Raport taktyczny: Brighton & Hove Albion

25.01.2015, 02:44, Michał Korżak 15 komentarzy

Przed każdym pojedynkiem Arsenalu, na oficjalnej stronie klubowej pojawia się przygotowany przez eksperta taktycznego - Michaela Coxa - raport na temat najbliższego przeciwnika Kanonierów.

Zespół Arsene'a Wengera zmierzy się w najbliższą niedzielę z Brighton & Hove Albion na Falmer Stadium. Poniżej możecie przeczytać zapowiedziany raport taktyczny:

Menedżer Brighton - Chris Hughton - pokazywał już dwukrotnie, że potrafi wygrywać z Arsenalem. Pierwszy raz miał miejsce w 2010 roku, kiedy prowadził zespół Newcastle, a drugi w 2012, kiedy poprowadził drużynę Norwich do zdobycia trzech cennych punktów w lidze. W najbliższy weekend zapewne będzie chciał powtórzyć ten wyczyn. Warto wspomnieć, że oba te mecze zakończyły się jednobramkową porażką Kanonierów (1:0). Oznacza to, że najprawdopodobniej zwycięży ten, kto pierwszy zdobędzie bramkę.

Te dwa pojedynki idealnie obrazują podejście Hughtona do piłki nożnej. Lubi grać systemem 4-4-1-1, dzięki któremu cała jego drużyna jest zwarta i zaangażowana w obronę. Wszystkie formacje grają bardzo blisko siebie, co tworzy mur niemal nie do zdobycia, kiedy drużyna zaczyna się bronić.

Warto zwrócić uwagę, jak dobrze zawodnicy Norwich w 2012 roku odcięli od podań Oliviera Girouda. Zagrali wtedy wysoko, z wysuniętą linią obrony. Teraz jednak angielski menedżer może ustawić swoją obronę głębiej, ponieważ pozostawienie pustego pola przed bramkarzem może zostać bezlitośnie wykorzystane przez piłkarzy z szybkością Walcotta czy Sancheza.

Jest to tym bardziej prawdopodobne, jeśli weźmiemy pod uwagę wiek środkowych obrońców Brighton. Kapitan Gordon Greer ma 34 lata, a jego partner Aaron Hughes o rok więcej. Piłkarze w tym wieku nie słyną raczej z efektownych pogoni za za swoimi przeciwnikami. Wolą bronić bramki blisko pola karnego i tak najprawdopodobniej będzie wyglądała strategia obronna Mew.

Gordon Greer grający dla reprezentacji Szkocji

Hughes pozwala swoim bocznym obrońcom - którymi są Bruno Saltor i Joe Bennett - wychodzić wysoko i podłączać się do ataku, przez co stają się oni tak naprawdę skrzydłowymi i pomagają zagęścić środek pola. W najbliższym meczu mogą oni być jednak zmuszeni przez zawodników Arsenalu do pozostania w obronie.

Środkowych pomocników Brighton również najprawdopodobniej nie będziemy mogli zobaczyć biegających blisko pola karnego Kanonierów. Danny Holla jest wszechstronnym pomocnikiem, który doskonale potrafi znaleźć dobrze ustawionego partnera z zespołu, a Rohan Ince słynie z ogromnej siły fizycznej i zagrożenia podczas stałych fragmentów gry. Można powiedzieć, że ci zawodnicy są kluczowymi elementami drużyny Mew. To na nich w głównej mierze opiera się ofensywa drużyny i jeżeli Kanonierom uda się ich wyłączyć z gry, to ich szanse na triumf znacznie wzrosną.

20-letni pomocnik Solly March był jedną z gwiazd drużyny z Falmer Stadium, kiedy menedżerem był Sami Hyypia, ale nie zyskał on sympatii nowego trenera i nie potrafi wywalczyć sobie miejsca w podstawowym składzie Brighton. Jest on bardzo przebojowym piłkarzem, który lubi zejść z prawego skrzydła do środka i uderzyć swoją lewą nogą na bramkę rywali. Co ciekawe wystąpił on od pierwszego gwizdka tylko cztery razy w tym sezonie i zdobył w ten sposób dwie bramki. Na prawej stronie wygrywa z nim rywalizację Iñigo Calderón.

Solly March

Na lewym skrzydle Hughes pozwala grać Samowi Baldockowi. Jest to typ piłkarza, który lubi wolną przestrzeń. Wykonuje dużo rajdów z piłką i często przesuwa się do pierwszej linii, aby pomóc jednemu z napastników, którym są Craig Mackail-Smith lub Chris O’Grady. Oni natomiast stanowią najmniejsze zagrożenie ze wszystkich ofensywnych zawodników Brighton. Rzadko dochodzą do sytuacji bramkowych, ale jeżeli już się w takiej znajdą, to najczęściej nie potrafią zamienić jej na bramkę.

Największego zagrożenia należy spodziewać się ze strony największej gwiazdy Brighton - Portugalczyka Joao Carlosa Teixeiry - która została wypożyczona z Liverpoolu. Rozegrał on dopiero dwa spotkania, od kiedy Hughton ściągnął go do swojego zespołu, ale w jednym z nich zagrał wyśmienicie. Miało to miejsce w środku ostatniego tygodnia, kiedy zdobył dwie bramki przeciwko Ipswich Town. Kanonierzy muszą zwrócić szczególną uwagę właśnie na tego piłkarza, ponieważ chwila nieuwagi może kosztować Arsenal stratę bramki.

Joao Teixeira