Same old Arsenal...

Same old Arsenal... 21.11.2010, 11:16, 93 komentarzy

...again? Tak, chyba tak - to jest myśl, która nasuwa się teraz, po częściowym już opadnięciu emocji związanych z kolejną porażką, porażką znowu na Emirates, znowu przed własnymi kibicami, porażką bolącą jeszcze dotkliwiej o tyle, że w meczu z odwiecznym naszym rywalem. Bolącą chyba jeszcze bardziej teraz, gdy widzimy, że w kryzysie jest Chelsea - najważniejszy, wydawać by się mogło, nasz kandydat do mistrzowskiego tytułu i teraz, gdy widzimy, że Manchester United - niby również w kryzysie, tracący z łatwością punkty i nie powalający wcale grą - w tabeli obecnie figuruje przed nami.

Cóż było powodem dzisiejszej porażki z Tottenhamem? Powodów było sporo, nawet, jeśli sam jeden, żaden z nich nie powinien o tym zadecydować, to ułożyły się one w ten sposób, że ich suma jakby spotęgowała cały mechanizm. Mechanizm, przez który "przegraliśmy wygrany mecz". Bo o tym, że spotkanie to było wygrane po pierwszej połowie nie trzeba chyba przekonywać nikogo. Koguty zostały bowiem godnie przywitane na Emirates przez naszych piłkarzy - choć przez krótką chwilę to nasi przeciwnicy przeważali, dłużej posiadali piłkę, to my zadaliśmy pierwszy cios. Po genialnym podaniu wracającego do wysokiej formy Fabregasa dzieło zniszczenia zaczął Nasri, który ostatnio zachwyca cały piłkarski świat. Nie mogło być lepiej, prawda? Tottenham sposobem, w jaki wystartował był przybity, co na naszych twarzach wywołało liczne i szerokie uśmiechy. Z biegiem czasu sprawa przybierała dla nas już tylko lepszy obrót - gdy do siatki trafił Chamakh, uśmiech na naszych twarzach powiększył się jeszcze bardziej, a spotkanie zaczęło przypominać to, o jakim każdy z nas marzył. Inaczej wyglądały za to rzecz jasna miny kibiców Tottenhamu i przede wszystkim - ich piłkarzy - najlepiej zostało to uchwycone przez realizatora, który w pięknej scenie ukazał nam złość i frustrację sprawcy medialnego szumu przed spotkaniem - Rafaela Van Der Vaarta. Mecz toczył się dalej i jedyne, czego mogliśmy oczekiwać, to kolejne ciosy, które zadane zostaną naszym dzisiejszym rywalom. Ciosy, które powinny zostać zadane, a mimo tego - nie zostały. Uśmiech na twarzy Arshavina, gdy bardzo nieudolnie zachował się w polu karnym przeciwnika, nieporadność Chamakha, gdy powinien dobić Tottenham - to wszystko po 45 minutach spotkania, gdy Kanonierzy schodzili z boiska były fakty, z którymi mogliśmy się pogodzić - przecież wygrywaliśmy, co więcej - wygrywaliśmy w pięknym stylu, przeciwnika wręcz ośmieszając - a czego można chcieć więcej? Wykorzystanych sytuacji, bramek – powiedzą złośliwi. Dobrze, ale kto przed meczem nie brałby w ciemno tego, że do połowy będziemy kontrolować przebieg meczu przez każdą jego minutę i cieszyć się dwubramkowym prowadzeniem? Kto jednak spodziewał się tego, że po ostatnim gwizdku sędziego, kolejnej nocy będzie to nam - i nie tylko nam - bo piłkarzom Arsenalu i Wengerowi przede wszystkim - spędzać sen z powiek?

Raczej niewielu, bo mimo tego, że przed meczem zauważać się dała pesymistyczna postawa wielu kibiców, to po upłynięciu jego połowy ich ilość zdecydowanie zmalała. Spotkanie przebiegało spokojnie, niezwykle solidna wydawała się nasza defensywa, bowiem nazwany największym objawieniem tego sezonu i zdecydowanie najgroźniejszym piłkarzem Tottenhamu Gareth Bale wydawał się być nieco zagubiony, przytłoczony. Podobnie sprawa miała się z Rafaelem Van Der Vaartem, na którego tak liczyli wszyscy związani z drużyną Kogutów - z Harym Redknappem na czele. Nic dziwnego, bo pierwszy z panów gdy tylko dostał piłkę był potrajany i tracił ją w tempie natychmiastowym, a do wyłączenia drugiego starczył sam Alex Song, który i tak nie prezentował dziś najwyższej formy. Czas biegł dalej, piłkarze Tottenhamu zostawiali serce na boisku, a nasi... nasi w drugiej połowie po prostu na nim byli, święcie będąc przekonanym o tym, że to wystarczy. Nie wystarczyło. W końcu nastąpić musiał przełom - po zwykłej, prostej kontrze, piłkę przyjął właśnie Bale i po raz pierwszy znalazł się w sytuacji podbramkowej - postanowił zrobić nam na złość i w przeciwieństwie do Kanonierów - pierwszą lepszą sytuację wykorzystał. 2-1 - dobrze, to jeszcze nie koniec świata. Nadal można zdobyć bramkę i odskoczyć na tyle, że średnio grająca dzisiejszego dnia drużyna Kogutów nie będzie w stanie nas dogonić. Tottenham stara się dalej, nic dziwnego - faulowany zostaje Luka Modrić, a piłkę ustawia Rafael Van Der Vaart - może w końcu uda mu się sprawić, że jego huczne przedmeczowe zapowiedzi się sprawdzą. W uderzeniu przez niego oddanym nie było nic niezwykłego, prócz jednego, drobnego faktu - Cesc Fabregas po raz kolejny pomylił dyscypliny i niczym siatkarz, wyskakując w powietrze przyjął piłkę ręką. To był moment kulminacyjny całych derbów, najważniejsze dzisiejsze wydarzenie - cała gorycz, smutek i żal spotęgowane zostały jeszcze przez myśl o tym, jak bardzo bezcelowe i jak głupie było zagranie naszego kapitana. Przed szansą zmiany rezultatu stanął sam Rafael Van Der Vaart i wreszcie został postawiony przed możliwością, by wreszcie dać upust swojej sportowej złości - nasz problem tylko w tym, że właśnie to Holender uczynił, tym samym wyrównując wynik spotkania. Żal, zawód i wszechogarniająca złość - przede wszystkim to czuliśmy - bo dlaczego w ogóle doszło do tej sytuacji? Chyba tylko sam Fabregas wie, z jakiego tak na prawdę powodu sprokurował rzut karny. Mimo wszystko, nawet z remisu można się jeszcze podnieść, szczególnie, jeśli na ławce rezerwowych zasiadają tacy piłkarze, jak Theo Walcott i ten, z którym wiązaliśmy chyba w tej chwili największe nadzieje - Robin Van Persie. Gdy obydwaj pojawiali się na placu gry byliśmy pewni, że ten mecz możemy, co więcej - powinniśmy jeszcze wygrać. To jednak nie było nam dane - po wrzutce Van Der Vaarta (znowu!) w pole karne piłkę do bramki strzałem głową skierował Kaboul, kryty tylko i wyłącznie przez... Robina Van Persiego. Aby opisać to, co czuliśmy teraz można by użyć wielu słów, jednak ograniczę się do kilku, chyba najważniejszych i właściwie tych samych, co kilkadziesiąt minut wcześniej - złość, zawód i żal. Teraz zmarnowane sytuacje z pierwszej połowy postrzegaliśmy już zupełnie inaczej, ale co z tego? Jest jeszcze kilka minut, nadal można zmienić przebieg meczu!

Nie można było. Arsene Wenger nie mający pojęcia jak się zachować, co zrobić, demonstrując swą frustrację, niemoc, złość, ciskający butelką wody o murawę opisał chyba wszystkie towarzyszące nam uczucia.

Co było powodem porażki? Mentalność? Tak, chyba tak. Wystarczyło dobić Tottenham, gdy nadarzyła się ku temu okazja, zamiast "przegrywać wygrany mecz" można było po prostu... go wygrać. A czy zwycięstwo w takim spotkaniu nie stawiałoby nas w trochę lepszej sytuacji? Samego Wengera ponownie by nie krytykowano, wszystkich jego piłkarzy nie nazywano by po raz kolejny "dziećmi", a w Premier League na samym czele tabeli figurowała by nazwa naszej ukochanej drużyny. Być tak blisko, a jednak nie dopiąć swego - mówią: "zdarza się nawet najlepszym". Nam jednak przytrafia się to po raz kolejny, a że w meczu derbowym, tak dla nas ważnym - sprawia to, że zawód jest tak wielki. Jedno jest pewne - w czekających nas trudnych bitwach zarówno w lidze z United, później również z Chelsea czy ponownie - z Tottenhamem, ale także i w europejskich pucharach - nie chcemy usłyszeć po raz kolejny: "same old Arsenal...again" - chyba, że będzie chodziło o drużynę z sezonu 2003/04, choć do tego jeszcze, niestety, jak widać - bardzo daleko...

autor: źrodło: własne
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia12następna
karlo komentarzy: 906922.11.2010, 19:41

Dobry i przenikliwy tekst. Dzięki.

janiu14 komentarzy: 119522.11.2010, 16:12

ale o czym my gadamy panowie? po pierwsze to jest Anglia, gramy w anglii, w kolebce najlepszej piłki kopanej na świecie. w miejscu esencji futbolu. Arsenal nie wygra nic do puki nie zacznie grac znowu po ANGLIESKU a nie barcelońsku. tyle miejsca na strzaly mieli,ba zawsze maja. a tu co? pan wenger każe im wchodzic do bramki, tam juz czeka ofiarnie rzucajacy sie obronca czy bramkarz. zamiast uderzyc kanonierzy rozdrabniaja sie na czesci, gubia pilke albo nie zdazaja juz oddac strzalu. oj teskni sie za czasami prostopadlych pilek do Henrego...

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4821.11.2010, 23:09

@Gunner_955

Nie traktuj tego jako uszczypliwość z mojej strony, po prostu tak na przyszłość - tĘ porażkę ;)

@arsenalfan98
zespuł? >.<

A ten Graham "czy jakoś tak", to poprzednik Wengera na ławce trenerskiej Arsenalu :P Domyślam się, że to nie Twoje czasy, moje zresztą jeszcze też nie, ale warto to wiedzieć ;)

@IGWC

Chamakh ofensywnym pomocnikiem? On nie umie rozgrywać, nie ma szybkości, ani dryblingu. Jego pozycja jest jak najbardziej odpowiednio - zastawia się i odgrywa kolegom, świetnie gra głową, poprawić musi jedynie (albo aż) grę nogami

Dominika93 komentarzy: 293721.11.2010, 21:41

tekst napisany bardzo fajnie, howareyou gratuluje, szkoda tylko że na taki temat... no niestety taka jest piłka...

Gunner_995 komentarzy: 655021.11.2010, 21:36

Ja myślę że nie ma po prostu żadnego wytłumaczenia na tą porażkę... Po prostu los tak chciał...

arsenalfan98 komentarzy: 91621.11.2010, 21:13

Po prostu tak jak powiedział Graham czy jakoś tak nasi piłkarze będą mieli problemy z wygrywaniem meczy u siebie, dlatego że każdy kibic Arsenalu "żąda" jakiegoś trofeum, a najlepiej wygrania ligi. Mamy przecież świetny składa Fabregas, Fabiański (jest w naprawdę wysokiej formie), RVP, któty może gdy wróci do swojej pełnej dyspozycji odmieni losy tego sezonu, Chamakh może musi się zgrac chodź powinien grac lepiej itd...
Teraz nie możemy już zganiac porażek na niedoświadczenie, kontuzje czy zmęczenie bo to są profesjonaliści, którzy powinni dawac sobie z tym rade. To jak Wenger cisnął butelką o murawę świadczy o tym, że tak jak my nie potrafił uwieżyc, że można ten mecz przegrac.
Nasz Kapitan zachował sie nieodpowiedzialnie mimo tych wszystkich pięknych podań powinien pociągnąc za sobą zespuł, a nie go dobijac.
Nie mam pojęcia co Wenger zrobi, am nadzieję, że poleci każdemu po pensji za cały występ i przywróci porządek codzienny, gdzie Arsenal jest najlepszy.

Wiktor_20 komentarzy: 36721.11.2010, 21:11

IGWC
jest troche w tym racji napastnik musi byc samolubny i jak ma okazje to strzelać nie patrzać na kolegów

IGWC komentarzy: 1052 newsów: 121.11.2010, 20:59

@Vpr
Zmęczenie zmęczeniem ale Szamanowi brakuje kopyta którym zabije z choćby 15-20 m. Racja kilka wejść między obrońców miał ładnych, dużo świetnych podań i wypracowane karne, ale było mnóstwo akcji które spieprzył właśnie przez swój brak zdecydowania i wieczną chęć podawania.
Moim zdaniem to typ ofensywnego pomocnika, bo zmysłu snajpera to on nie ma.

Vandal komentarzy: 3602 newsów: 16821.11.2010, 20:40

@mikros

Jak nie patrzeć, to kryzys formy już jest. 3 porażki u siebie z czego 2 z beniaminkami.

mikros7 komentarzy: 114621.11.2010, 20:38

gdyby zamienić pozycję i przeciwników Arsenalu z Chelsea to nastąpiła by zmiana miejsc! Ale... AFC po prostu nie potrafi wykorzystać słabszych momentów swoich przeciwników! jak to się skończy? tak jak zawsze... przyjdą kontuzje, chwilowy kryzys formy i... po sezonie. Normalka!

Ewenement komentarzy: 209121.11.2010, 20:36

No tez wlasnie dlatego powinien grac teraz zamiast Chamakha.

Wiktor_20 komentarzy: 36721.11.2010, 19:59

Ewenement ale jak Theo ma coś pokazać jak dostaje epizody gry bo co może człowiek pokazać w 20 minut zreszta jak wszedł to własnie gra Arsenalu w tym meczu kończyła i sam i tak by nic nie zrobił

Charles komentarzy: 9759 newsów: 3021.11.2010, 19:57

@evelred
Wenger tej sprawy nie zawalił, On ją spieprzył. To było do przewidzenia, że w takim tempie Marouane prędzej czy później "siądzie"... Dobrze, że nie skończyło się to kontuzją...

Ewenement komentarzy: 209121.11.2010, 19:56

Vpr masz racje! On musi odpoczac...nie moze byc tak ze ciagle gramy jednym napastnikiem...trzeba dac pograc Wallcotowi, Robinowi i chyba najbardziej Bendtnerowi ktoremu nie dziwie sie ze wypowiada tak gorzkie slowa na temat jego pozycji w druzynie...bo jego umiejetnosci moga nam sie teraz bardzo przydac...Nadal nie wiem gdzie jest ta wielka forma Robina...Wyparowala? Co do Walcotta to hmm...nastepca Titiego no coz duzo falszu w tym nie ma ale on jest mlody i ma czas na rozwiniecie sie...jak narazie i tak poczynil wielkie postepy.

Wiktor_20 komentarzy: 36721.11.2010, 19:52

dlatego czas wpuszczać Benka Rvp i Theo i za 2 tyg moze Szamak znów wróci

evelred komentarzy: 369121.11.2010, 19:51

w takim razie Wenger zwalił sprawę, mógł go wcześniej zdjąć albo w ogóle nie wpuszczać, poza tym jak jeszcze bardziej będzie zajeżdżał Chamakha to i jego zaczną gnębić kontuzje

Vpr komentarzy: 8702 newsów: 56721.11.2010, 19:28

evelred > Chamakh jest po prostu cholernie zmęczony. Pamiętasz jak jeszcze kilka tygodni temu urywał się obrońcom, w ostatniej chwili wchodził między nich a piłkę i zdobywał gola/karnego/czerwo dla przeciwnika? Próbował takiego manewru kilka razy na mecz, a w ostatnich spotkaniach to wyparowało - zwyczajnie brakuje mu sił. Czas na Nicka.

evelred komentarzy: 369121.11.2010, 19:16

mnie chamakh by tak bardzo nie wkurzył tymi zwalonymi setkami, gdyby tylko zachował się jak napastnik, tzn. zabrał się z piłką i oddał celny strzał, a nie odwalił taką akcję, że dostaje idealne podanie i nagle staje w miejscu, nie wiem czy ma problem z psychiką, umiejętnościami, czy może z kondycją

madjer komentarzy: 553421.11.2010, 19:00

Gigi- 100% prawda ... nie wiem czemu wszyscy jarają się Chamakhiem ,jak dla mnie jest za wolny na premierleague ,troche taki flegmatyk z niego.
Ma jego szczęście ma kilka bramek na kącie ... Chętnie bym zobaczył bardziej wartościowego napastnika w Arsenalu ,kogoś kto przypominałby Thierrego Henrego ,kto strzela bramki ,potrafi się zastawić i przysprintować

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4821.11.2010, 18:50

wbiec oczywiście *

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4821.11.2010, 18:49

@how

Prawda, prawda. A ta sytuacja o której ty wspominałeś, to akurat kunszt Gomesa, że to wyciągnął. Chamakh? Ja mam takie odczucie, że gdyby na jego miejscu grał wczoraj Drogba, Torres, czy nawet RvP w formie, to prowadzilibyśmy z 5-0 do przerwy. Ile on dostał prostopadłych piłek, po których aż się prosiło pojechać za przeproszeniem na pełnej ****ie, w biec w pole karne i strzelić po długim rogu? Za to Marokańczyk albo zwalniał, albo się potykał o własne nogi.. Znowu statystyki są za nim, bo strzelił gola i to z trudnej pozycji, ale coś takiego trzeba wykorzystywać. Z nim jest to samo jak z Kosem, za krótko gra w PL, żeby stanowić już o naszej sile, zwłaszcza, że w tej chwili to on nie może chodzić po 60 minutach.. Pora sięgnąć na Benia, który odsiedział już swoją karę za kłapanie dziobem + liczyć na powrót do formy Rvp.

madjer komentarzy: 553421.11.2010, 18:45

O mecz z AV jestem spokojny .W końcu na wyjazdach gramy jak u siebie :P

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 721.11.2010, 18:44

@Gigi
Ach, więc tobie chodziło o tą sytuację? Ja pisałem o tej z drugiej połowy. W każdym razie nazywanie tej "setką" to też jest wielkie nieporozumienie, bo w porównaniu z tym, co zrobił Chamakh, gdy stanął przed szansą, to Fabregas tutaj i tak zachował się bardzo dobrze. No i coś w tym jest, że Cesc sam potrafi dojść do takiego strzału, a inni nasi zawodnicy nie mogą tego zrobić za nic, nieprawdaż? :P

SamirRosicky komentarzy: 285321.11.2010, 18:41

howareyou ->
Też popieram sprzedaż Fabregasa, ale nie za te śmieszne pieniądze co proponowała nam Barcelona. Mamy mnóstwo bardzo dobrych pomocników, ale to nie znaczy, że powinniśmy go sprzedać za jakieś 30-35 mln, a jak wiadomo dla Fabregasa jest praktycznie tylko jedna droga - Barcelona. I co do wzmocnień za pieniądze ze sprzedaży Fabsa to może być różnie. Po sprzedaży Adebayora i Toure nie wzmocniliśmy się tak, jak powinniśmy.

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4821.11.2010, 18:40

Sorry, za 2 komentarze: poniższy link,pierwszy filmik 4:06. No 17 metr to to nie był :P

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4821.11.2010, 18:39

Nie dość że Abou potrafi z piłką robić piękne rzeczy, to jeszcze jest wysoki i silny, a tego nam potrzeba jak chleba..

Generalnie się zgadzam, ale jeśli wchodzimy w szczegoły: .totalsportsmadness.com/2010/11/18/arsenal-vs-tottenham-live-stream-highlights-20-november-2010/

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 721.11.2010, 18:21

@Gigi
Akurat w tej sytuacji "oko w oko" z Gomesem Fabregas uderzał z ok. 17 metra, a nie z 10 i wypracował ją sobie ZUPEŁNIE sam - czego Nasri, Arshavin, Robin - nie potrafili zrobić, gdy trzeba było. Uważam Fabregasa za naszego najlepszego obecnie zawodnika ( Tuż za nim stawiam Van Persiego, Samira, Vermaelena i Arshavina), a mój post miał się odnieść raczej do tego stwierdzenia, "żeby posadzić go na ławie, bo słabo gra" - takie stwierdzenia tu padały!

Podobnie jak ty, uważam, że Cesca jednak trzeba by opchnąć. W grę wchodzą wielkie pieniądze, które my potrafimy bardzo mądrze wydać, a jeśli Fabregas odejdzie, to na pewno jakaś część z nich ZOSTANIE przeznaczona na transfery. Nie mówię, że Wenger pójdzie po rozum do głowy i kupi nam Dżeko, byśmy w końcu mieli napastnika, czy coś takiego, ale na pewno nas wzmocni - a tego nam potrzeba. Cesc nie będzie cały czas trzymać najwyższej formy, szczególnie, że faktycznie wyraził chęć odejścia. Tak więc - sprzedać - pewnie go sprzedamy, jeśli okazja się nadarzy.

PS Podobnie jak ty, strasznie oczekuję powrotu Abou - chcę zobaczyć go w formie po raz kolejny, bo potrafi robić z piłką piękne rzeczy. :)

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4821.11.2010, 18:07

@howareyou

To czemu jakoś w poprzednich sezonach całował herb i wariował przy bramkach, a teraz tego nie robi? Nie widzisz tej analogii, która nie jest szukaniem dziury w całym i która ma swoje korzenie w wydarzeniach z lata? Nie mówię, że myśli o Barcy, nie mówię, że musimy się go pozbyć, posadzić na ławie na miesiąc, czy odebrać mu opaskę (chociaż kapitan z niego żaden. inna sprawa, że odbieranie mu opaski w tej chwili popsuje nieco atmosferę w zespole, a Hiszpana nieco podłamie..) aktualnie jeszcze nie wrócił do pełni formy, ale jest graczem wybitnym, co mu pozwala na podania takie jak w 10 minucie ze Spursami. Obyś miał rację, ale założe się, że w zimie/lecie temat DNA wróci i wtedy moim zdaniem powinniśmy go opchnąć, bo nie wierzę, że nagle Cesc zmieni zdanie, bo nie oszukujmy się, bo on nas nie oszukiwał - CHCIAŁ odejść do Farsy. Myślę, że do dyskusji możemy wrócić za 5-10 spotkań, jeżeli w nich Cesc nie odzyska dawnego blasku, widać będzie jego dekoncentracje (bo jak inaczej nazwać tego handballa i nie trafienie w bramkę z 10 metra, kiedy to wypracował sobie sytuacje właściwie oko w oko z Gomesem?), to wniosek nasunie się sam.

Theo44 komentarzy: 440621.11.2010, 18:03

*upss -„ - cudzysłow

Theo44 komentarzy: 440621.11.2010, 17:59

Tyle moich refleksji dotyczących tekstu, ale rozumiem ze temat był napisany z mysla o rozpoczęciu rzeczowej dyskusji nt przyczyn porażki ze Spurs. Praktycznie wszystko już zostało napisane. Swietnie je wypunktowal AlexVanPersie. Jednakze moim zdaniem mecz zawalil Cesc i Wenger. Ten pierwszy nie dlatego, ze zagral reka(większe baboki widzieliśmy), ale dlatego, ze w najważniejszym momencie meczu (a takim dla okres po strzeleniu bramy przez Bale) Cesc nie uspokoil gry, nie zwalnial tempa, krotko mowiac nie wzial (poraz kolejny niestety) odpowiedzialności za koncowy wynik, a tego się zazwyczaj oczekuje od kapitana. Do Wengera mam tylko jedno zastrzeżenie. Dlaczego nie zdjal Samira z boiska zaraz po zakończeniu pierwszej polowy i nie wpuscil Theo??? Nie rozumiem. Samir miał w nogach wycienczajace 90 min meczu reprezentacji sprzed paru dni. Po drugie prowadziliśmy 2-0 wiec było pewne, ze Spurs rusza na nas odkrywając się, wiec szybkie nogi Theo bylyby najlepszym lekarstwem.
Konczac uważam, ze rzeczywiście przegraliśmy „wygrany mecz” „kt. nie powinnismy byli przegrać, tak samo jak nie powinnismy byli przegrać meczu z WestBrom a nawet z Chelsea, ale przegraliśmy i…tyle. W takich sytuacjach najlepiej jest nabrać trochę dystansu. Przegralismy w lidze, gdzie autentycznie każdy może wygrac z każdym z zespolem, kt. z cala pewnoscia będzie walczyl o Final Four po pięknym, dramatycznym meczu, kto wie czy nie najbardziej interesującym w calym sezonie…a mentalność zwycięzcy przypiszmy temu zespołowi, kt. wzniesie puchar na początku maja. Dziekuje.

Theo44 komentarzy: 440621.11.2010, 17:58

Tekst podzieliłem na 2 czesci, bo balem się, ze się nie zmieści:)
Bardzo ciekawie napisana retrospekcja spotkania. Co prawda spodziewałem się więcej własnych przemyśleń a zwłaszcza rozwinięcia myśli co sklada się na owy „mechanizm”, bo człowiek zlosliwy moglby powiedzieć, ze mozna pod to podpiac absolutnie wszystko, ale to rozumiem, ze zostało poddane pod dyskusje. W związku z czym chciałbym odnieść się do jednej kwestii. W zasadzie jedynym konkretem poza „suma (powodow porazki) spotęgowała cały mechanizm przegrania wygranego meczu” była teza jakoby to nasza mentalność „Mentalność? Tak, chyba tak.” była nawazniejsza przyczyna porażki. Pozwolilem sobie rozwinąć to zagadnienie. Rozumiem, ze zabraklo nam tak osławionej „mentalności zwycięzcy”??? . Rozumiem, ze to pojecie jest b. wygodne, i sporo wyjasnia, ale jak dla mnie jest to termin tak straszelnie abstrakcyjny jak dziel Chagalla, z ktorych po chwilach refleksji można wyczytać niemal wszystko co się chce. Rozumiem, ze przykładem takiej mentalności jest Everton, kt. w ciągu 2 minut w doliczonym czasie gry strzelil 2 bramki i gdyby nie skandaliczny gwizdek sędziego, możliwe, ze by strzelili decydującego gola i ostatecznie nawet wygrali Mulami? W takim razie Diably takiej mentalności nie maja, tracac 2 gole w doliczonym czasie gry?. No to wezmy inny przykład innego zespołu, kt. często się przypisuje role mentalnego zwycięscy – Chelsea. Prawdziwy lider! Co za początek sezonu! Urodzony zwycięzca chciałoby się powiedziec. Jednakże jak popatrzymy na rywali to z trudniejszych rywali pokonali tak naprawdę tylko… Arsenal;)! Przegrywajac ostatnio 3 z 4ech meczow nawet tak wielkiemu mentalnemu zwyciezscy nie przystoi:)

fabregas1987 komentarzy: 2611721.11.2010, 17:56

Przemuto -->
co za twierdza, ktora sie podobija w co drugim meczu ... ;/

Przemuto komentarzy: 164821.11.2010, 17:48

troche bola te porazki na naszej twerdzy

howareyou komentarzy: 6048 newsów: 721.11.2010, 17:46

Bez obrazy, ale z tym waszym gadaniem o Cescu... to jakieś totalne nieporozumienie. Ma po każdym golu lecieć 50 metrów i całować herb, układać serduszka z palców, czy coś? Niedługo jeszcze będą pretensję, że jak złamie kość to nie zostanie dalej na boisku i nie będzie próbował grać dalej z kontuzją. Takie teorie spiskowe są jeszcze bardziej śmieszne niż pisanie, że Fabregas grał wczoraj słabo - bo z Arshavinem i Nasrim byli zdecydowanie najlepsi na placu gry w pierwszej połowie, a w drugiej, mimo, że pozostali dwaj przygaśli, Cesc nadal szalał i o mało co nie dał nam prowadzenia pięknym strzałem. Nie mówię już o piłkach do Van Persiego, który niestety był zbyt dobrze kryty, czy też innych genialnych zagraniach. Reasumując - Cesc zagrał DOBRY mecz, jedynym błędem było zagranie piłki ręką - które chyba jednak było przypadkowe, bo wydaje mi się, że Hiszpan po prostu bał się, że dostanie w twarz i tak dziwnie się zasłonił... Poza tym - przypominał Cesca z tamtego sezonu, tego w najwyższej formie - jeśli ktoś napisze, że grał słabe spotkanie, to może równie dobrze napisać, że poprzedni sezon miał słaby...

Chodziło mi o zaprzeczenie tego, że Cesc się niby "nie przykłada" do gry, bo robi to nawet bardziej, niż rok czy dwa lata temu. Fakt faktem, że przegrał nam mecz tym handballem... co nie znaczy, że posadzimy go na ławkę, bo chyba nie planuje grać w siatkę w każdym najbliższym spotkaniu?

TomekO komentarzy: 275821.11.2010, 17:35

Gigi - >

Fabregas nas zawodził nie raz ale nie tym że nie strzelał bramek tylko tym że nie nadawał się na kapitana i ducha zespołu ja zawsze wspominam Adamsa i Keowna oni byli mordercami (czy Viera) to byli ludzi gotowi umrzeć na boisku za korzystny wynik dla nas.....

cescfan1997 komentarzy: 28021.11.2010, 17:34

Szukamy na siłę dlaczego przegraliśmy. Obwiniamy kolejnych graczy albo ich brak. A może to po prostu Spursi są lepsi albo są w wyższej formie. A może lepiej się wzmocnili przed sezonem i nie mają tylu kontuzji co my. A wracając do tematu Cesca to tak jak koledzy powiedzieli z niewolnika nie ma pracownika. Może odejść ale jestem pewny że będzie chciał wrócić. Bo wątpie że będzie mu pasowała rola rezerwowego w Farsie. Za kase która dostaniemy za jego sprzedanie możemy kupić paru dobrych piłkarzy np. dobrego i mocnego obrońce, solidnego i doświadczonego reżysera gry i prawdziwego snajpera.

rev komentarzy: 161521.11.2010, 17:29

Jakkolwiek płytki i lakoniczny ten komentarz będzie napiszę go: Brakuje Vermaelena i a najlepszym tego przykładem jest II połowa meczu z Tottenhamem.

Gigi komentarzy: 7198 newsów: 4821.11.2010, 17:22

@TomekO

Wiesz co, masz sporo racji.. Zobaczymy jak to z Fabregasem będzie, ale tutaj coś nie gra.. Pamiętacie jak świrował po zdobywanych bramkach, jak leciał pół boiska, jak całował herb? Teraz strzeli gola, to tylko poczłapie z uśmiechem, przybije piątkę z kolegami. Jego gra też pozostawia ostatnio wiele do życzenia, mimo iż nie można powiedzieć, żeby się nie starał. Fabs to jednak taki zawodnik, który nigdy nas nie zawodził. Czas pokaże, czy miałem rację, oczywiście nie twierdzę, że jest ciągle myślami w Barcelonie, ale ta sytuacja chyba odcisnęła na nim jakieś piętno. Jeżeli Barca się po niego zgłosi w lecie, to nie ma co, trzeba go sprzedać, bo inaczej będzie nieciekawie, tak jak kolega wspomniał - z niewolnika nie ma pracownika. To nie jest wniosek z mojej strony, to tylko przypuszczenia, może Cesc za parę meczów wróci do świetnej formy, będzie znowu ciągnął zespół, a Barca zadowoli się Affelayem i nowymi wychowankami. O ewentualnych następców się nie boję, skoro Nasri potrafi prowadzić Francję, to z Arsenalem też sobie poradzi, a jest jeszcze Wilshere, jest Raamsey i jeszcze nie jednego geniusza nam Arsene wychowa. A do tematu Cesca wrócimy w zimie, a także pod koniec sezonu.

laskowski19051995 komentarzy: 494521.11.2010, 17:17

Nic dziwnego że Wenger tak postąpił, też bym się tak zachował, to co Kanonierzy zrobili w drugiej połowie było wkurzające !!!

toure2 komentarzy: 32821.11.2010, 16:17

Jedynym powodem tego, że nie możemy czegoś ugrać jest fakt, że nie mamy napastnika takiego jak Torres Drogba czy Eto. Marokaniec jest dobry ale nie oddał chyba ani jednego strzału zza pola karnego w tym sezonie, kiedy dostaje piłkę i jest przy nim tylko jeden obrońca zawsze zwalnia akcje i oddaje piłkę partnerowi zamiast pociągnąć chwile i je...ć na brame!

marafc komentarzy: 94 newsów: 121.11.2010, 16:10

Necro -> to żadna nowość niestety. nie od dzisiaj wiemy, że pan arsene nie dostosowuje taktyki ani pod konkretnych rywali, ani sytuację na boisku. my zawsze gramy w ten sam sposób

Necro komentarzy: 243721.11.2010, 16:04

Ja tutaj widzę błąd Wengera, ale da się go szybko naprawić. Przy stanie 2-0 powinniśmy bronić wyniku i grać z kontry. Oczywiście graliśmy z kontry, ale przeplatały się one z grą pozycyjną, a skoro uczestniczy w niej zbyt dużo zawodników to tak to wygląda. Trzeba było wprowadzić Walcotta i nie wychodzić z własnej połowy i szybciej zmienić Chamakha bo ten piłkarz nie jest maszyną i po prostu w końcu się zmęczył.

W skrócie - najlepszy skład na początek, a przy stanie 2-0 wprowadzić zawodników z zapasem sił.

mrau komentarzy: 28521.11.2010, 15:56

Nie pękniesz :(

Joker_224 komentarzy: 540421.11.2010, 15:21

Emirates to miała być twierdza, z której mało kto wywoziłby punkty,a okazuje się, że punkty głównie wywożą baniaminki

madjer komentarzy: 553421.11.2010, 15:09

Gramy lepiej od CFC i od MU , a mimo to bezsensownie tracimy kolejne punkty:
-remis z Sunderlandem ,bramka Benta w 95 min
-porażka z WBA na Emirates (2:3)
-porażka z Newcastle na Emirates (0:1)
-porażka z Tottenhamem na Emirates (2:3)

W wyżej wymienionych meczach powinniśmy zdobyć komplet punktów ... Niestety z taką grą mistrzostwo jest niemożliwe :(

Vandal komentarzy: 3602 newsów: 16821.11.2010, 15:06

Z AV i Bragą raczej wygramy, bo to są spotkania na wyjeździe. bardziej martwi mnie mecz z Fulham na emirates...

TomekO komentarzy: 275821.11.2010, 15:04

Prawda jest jedna Fabregas powinien być sprzedany w tym roku - z niewolnika nie ma zawodnika jego gra nie cieszy jak coś mu wyjdzie to tylko przypadek jak ta bramka co mu się od głowy albo nogi odbiła - człowiek bez serca żyć nie może i tak jest z Fabregasem on ma być naszym sercem tylko że on zachowuję się teraz jak moszna a nie serce.... Tyle....

fabregas1987 komentarzy: 2611721.11.2010, 14:53

jak nas moze cieszyc, ze sa 2 punkty straty do lidera ??
gdybysmy nie przegrali wczoraj, gdybysmy w glupi sposob nie przegrali spotkan z WBA i z N'castle, gdybysmy walczyli do konca i Bent nie strzelilby nam gola w 94 minucie (mozna sobie gdybac, ale to juz przeszlosc). Powiem tylko, ze w kazdym z tyh meczy bylismy druzyna lepsza, ale nie potrafilismy tego udowodnic (btw. mielibysmy 37 pkt. i 9 pkt. przewagi nad MU i Chelsea), wiadomo, ze to juz jest teraz niewazne, ale pewnie dobrze zagramy z Braga, bo jest na wyjezdzie, potem z AV zagadka, z Fulham tez sobie jakos poradzimy az wreszcie przyjdzie mecz na wyjezdzie z Mancheterem i znowu pokazemy jak gramy w wielkich meczach ;/ pewnie w tej samej kolejce ****si straca punkty i my tego nie wykorzystamy .

kobza22 komentarzy: 422 newsów: 69521.11.2010, 14:52

Co z tego, ze gramy najlepiej, skoro nie potrafimy wygrywac takich meczow? I to u siebie! Z potencjalnie slabszymi przeciwnikami! ManU nie gra nic wielkiego, graja slabiej niz w ostatnich latach. Glupio traca punkty. Chelsa? Poczatek wspanialy. Zadna druzyna nie potrafila ich im dorownac. Teraz przechodza kryzys. Ale mimo wszystko, to te dwie druzyny sa przed nami w tabeli! To my musimy ich gonic i to my musimy liczyc na ich kolejnt potkniecia.

kamil_malin komentarzy: 933221.11.2010, 14:52

Bardzo fajny i udany debiut panie howareyou. :)

Rozczarowanie to chyba najlepsze słowo jakie może opisać to co czujemy po tym spotkaniu. Znowu (niestety) pokazaliśmy że jesteśmy słabi mentalnie. Nie potrafimy zadać ciosu który ostatecznie odebrałby jakiekolwiek nadzieje Kogutów na korzystny wynik. Najgorsze jest jednak to, że taka sytuacja nie zdarza się po raz pierwszy, tylko mamy z nią do czynienia po raz kolejny w tym sezonie.
Wenger przekonywał, że Kanonierzy dorośli, stali się w końcu mężczyznami. Wczoraj tego widać nie było, wiedzieliśmy zagubionych i słabych psychicznie zawodników.
Po raz kolejny Wenger robi sobie z nas idiotów i rzuca puste, nic nie znaczące słowa. Pora zabrać się do pracy i eliminować nasze słabości, bo po takich meczach widać że jest ich sporo. Jednak najgorsze z tego wszystkiego jest to, że Francuz i tak dalej pozostaje przy swoim.

Wiem, że mój komentarz jest bardzo pesymistyczny, ale trudno teraz znaleźć zalety. Trzeba troszkę zmienić system grania, można grać pięknie i skutecznie. My w tej chwili gramy momentami pięknie ale nieskutecznie. Dłuższe fragmenty meczu to po prostu dramat.

poprzednia12następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Ipswich 27.12.2024 - godzina 21:15
? : ?
Crystal Palace - Arsenal 21.12.2024 - godzina 18:30
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool15113136
2. Chelsea16104234
3. Arsenal1686230
4. Nottingham Forest1684428
5. Manchester City1683527
6. Bournemouth1674525
7. Aston Villa1674525
8. Fulham1666424
9. Brighton1666424
10. Tottenham1672723
11. Brentford1672723
12. Newcastle1665523
13. Manchester United1664622
14. West Ham1654719
15. Crystal Palace1637616
16. Everton1536615
17. Leicester1635814
18. Ipswich1626812
19. Wolves1623119
20. Southampton1612135
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah139
E. Haaland131
C. Palmer116
B. Mbeumo102
C. Wood100
N. Jackson93
Y. Wissa91
Matheus Cunha83
J. Maddison74
A. Isak74
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady