Starcie na szczycie grupy F, czyli Arsenal vs Marsylia

01.11.2011, 12:21, Kamil Pniak 1211 komentarzy

Jeszcze nie minęły emocje związane z tryumfem Arsenalu na Stamford Bridge, a już dziś czeka nas kolejne niezwykle istotne spotkanie. Tym razem Kanonierów czeka starcie w Lidze Mistrzów z powracającym do formy Olympikiem Marsylia. Pierwszy gwizdek sędziego na The Emirates rozlegnie się dziś o 20:45 czasu polskiego.

Fani The Gunners po słabym początku sezonu wreszcie mają okazję do chodzenia z uśmiechem na twarzy. Zespół z północnego Londynu wygrał osiem z ostatnich dziewięciu spotkań i wreszcie widać, że w mozolnie budowanej przez Wengera machinie coś zatrybiło.

Jeśli ktoś ma być odpowiedzialny za ostatnią formę Arsenalu, to tą osobą jest Robin van Persie. Holender zewsząd zbiera słowa pochwały. Wystarczy nadmienić, że w ostatnich trzech meczach w Premiership Robin strzelił siedem goli. To właśnie kapitan Arsenalu w głównej mierze przywrócił The Gunners na właściwe tory po koszmarnym początku sezonu. Miejmy tylko nadzieję, że Robina omijać będą kontuzje.

Czy mamy się zatem czego obawiać ze strony naszych francuskich rywali? Ekipa Didiera Deschampsa po ostatniej porażce w Lidze Mistrzów na Stade Velodrome z Arsenalem, wygrała następnie kolejne trzy spotkania. Wreszcie skutecznością popisują się bracia Ayew, a także nadzieja francuskiej reprezentacji Loïc Remy. Dodajmy do tego kreatywnego Lucho Gonzaleza, który latem był już jedną nogą na The Emirates, a także nieobliczalnego Mathieu Valbuenę i pod bramką Kanonierów może być gorąco dzisiejszego wieczora.

Po ostatnim meczu ligowym z Chelsea lista kontuzjowanych zawodników w Arsenalu nie wydłużyła się. Na pewno w dzisiejszym pojedynku nie zobaczymy po stronie The Gunners takich graczy jak Marouane Chamakh, Abou Diaby, Bacary Sagna, Kieran Gibbs czy Jack Wilshere. Gotowy do gry na pełne 90 minut powinien być Carl Jenkinson, choć całkiem nieźle na tej pozycji sprawował się ostatnio Johan Djourou. Linia obrony będzie chyba największą bolączką Wengera przed tym meczem, lecz tym razem mamy kłopoty bogactwa, bowiem aspiracje do gry od pierwszych minut zgłasza także Thomas Vermaelen. Możliwości ma Francuz wiele, a jak to wszystko poukłada przekonamy się już niebawem.

W obozie Marsylczyków nie narzekają na kontuzje. W ostatnim ligowym meczu z Dijon końcówkę spotkania zaliczył powracający po urazie pachwiny André Pierre Gignac. Stéphane Mbia wciąż leczy złamaną kość śródstopia, więc tego gracza jeszcze przez jakiś czas na boisku nie zobaczymy.

Obaj trenerzy liczą na wyrównane spotkanie, z tym że jeden z nich remis bierze w ciemno, a drugi myśli wyłącznie o zwycięstwie. Bukmacherzy przewidują zwycięstwo Arsenalu. Za jednego funta postawionego na Kanonierów można wzbogacić się o dodatkowe 50 pensów, z kolei obstawiając wygraną Marsylczyków do naszego portfela wpłyną kolejne cztery funty. Przewidując remis można zarobić trzy i pół funta.

Dodatkowym smaczkiem tego starcia jest konfrontacja dwóch trenerów Arsena Wengera oraz Didiera Deschampsa. Jeszcze za czasów kiedy to Arsene trenował AS Monaco, a Didier był wówczas graczem Marsylii, wiele mówiło się w kuluarach o tym, iż zdobyte przez Marsylczyków mistrzostwa Francji na początku lat dziewięćdziesiątych zawdzięczają nieczystej grze...ale przy zielonym stoliku. Wenger ze swoją drużyną dwukrotnie plasował się na drugim miejscu ustępując ekipie ze Stade Velodrome. Dwa tygodnie temu Boss mógł się uśmiechnąć po końcowym gwizdku sędziego, jak będzie wyglądać mina Wengera dzisiejszego wieczoru przekonamy się już wkrótce.

Data: 1 listopada 2011 roku, wtorek, 20:45

Miejsce: Anglia, Londyn, The Emirates

Arbiter: Paolo Tagliavento (Włochy)

Skład Kanonierzy.com:

Typ Kanonierzy.com: 3:1