Wenger nadal pamięta ćwierćfinał LM, Francuz chce zemsty

20.12.2008, 13:43, Patryk Bielski 11 komentarzy

Arsene Wenger wyznał, że w jego umyśle snują się plany zemsty za ćwierćfinałowy pojedynek Ligi Mistrzów przeciwko Liverpoolowi z poprzedniego sezonu.

Już jutro na Emirates Stadium Kanonierzy po raz pierwszy od czasu przegranej z "The Reds" w ramach Champions League, będą mieli okazję odegrać się na swoich rywalach. Wenger powiedział, że nadal gotuje się w nim, gdy myśli o tamtym meczu.

Arsenal na pięć minut przed końcem miał zapewniony awans do dalszej fazy rozgrywek, gdy bramkę na 2-2 zdobył Emmanuel Adebayor. Wówczas to sędzia podyktował kontrowersyjny rzut karny po zagraniu Ryana Babela, który na gola zamienił Steven Gerrard. Francuski szkoleniowiec nie przebaczył jeszcze młodemu Holendrowi:

- Można powiedzieć, że zanurkował w polu karnym, ponieważ Kolo nie dotknął go, jednak Babel świetnie to sobie wymyślił.

- W dodatku należał nam się rzut karny, który nie został podyktowany w meczu na Anfield - kontynuował Wenger.

Wenger stwierdził także, że jego drużynę prześladował pech podczas spotkań z Liverpoolem w poprzednim sezonie, także w lidze angielskiej:

- Mieliśmy dużego pecha podczas spotkania ligowego między pojedynkami Ligi Mistrzów [remis na Emirates Stadium 1-1 - przyp. red.]. Hleb miał fantastyczną okazję, by zdobyć bramkę dającą nam zwycięstwo, kiedy znalazł się oko w oko z bramkarzem. Myślę, że nie mieliśmy szczęścia w tych trzech meczach. Czy to nadal boli? Myślę raczej o tym, co się wydarzy, a nie o przeszłości. Właśnie dlatego futbol jest tak zwariowany, ponieważ nigdy wszystko nie idzie tak, jakbyś to sobie zaplanował.