Wrócić do siebie, czyli WHU vs Arsenal!

24.12.2013, 21:49, Łukasz Szabłowski 1479 komentarzy

Gdy brzuchy mamy napełnione wspaniałymi wigilijnymi potrawami, gdy rozpinamy guzik w spodniach by dać żołądkowi odrobinę swobody, gdy myślimy, że Mikołaj dał nam najlepszy na świecie prezent po choinkę, już dwa dni po tych wydarzeniach zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy w błędzie. Przecież gdy my się błogo obijamy i myślimy o niebieskich migdałach, piłkarze Premier League ciężko pracują byś Ty, drogi kibicu, miał co robić w ten leniwy, świąteczny czas. Po poniedziałkowych derbach Londynu, przed nami… kolejne derby Londynu! Nasi ulubieńcy z The Emirates tym razem zmierzą się z West Hamem Sama Allardyce’a. Początek już czwartek o 16:00!

Arsenal po ostatnich słabych meczach, stracił pierwsze miejsce w grupie śmierci Ligi Mistrzów, by chwilę później zrobić to samo w lidze krajowej. Na daną chwilę po rozczarowujących występach przeciwko Evertonowi, Manchesterowi City i Chelsea, w których Kanonierzy zdobyli ledwie dwa punkty, Arsenal zajmuje trzecie miejsce w ligowej tabeli. Jednak nie ma tego złego... szczególnie gdy spojrzy się na formę WHU. Młoty prezentują się wyjątkowo słabo, a posada Big Sama wisi na włosku. Ekipa z Upton Park wygrała ledwie JEDNO spotkanie z ostatnich dziesięciu ligowych meczów.

Jednak oczekiwania względem obu drużyn są zgoła inne, tym bardziej dziwi spadek formy Arsenalu. Czy jednak dołek podopiecznych Arsene’a Wengera to wystarczający powód by przed spotkaniem z WHU, kibice Kanonierów obgryzali paznokcie z nerwów? Wydaje się, że nie. Ostatni raz West Ham wygrał z Arsenalem siedem lat temu. Ostatnie dziesięć meczów w angielskiej ekstraklasie to zaledwie dwa remisy drużyny ze wschodniego Londynu.

Jednak aby wygrać, Arsenal musi przede wszystkim przyspieszyć tempo rozgrywania swoich akcji. Ozil, Walcott i Cazorla są mało ruchliwi, zbyt długo zwlekają z rozegraniem piłki i nie potrafią szybko posunąć akcji do przodu. Nieważne kto zagra w meczu na Upton Park, każdy z nich musi wziąć się w garść, bo zdecydowanie nie pomagają drużynie. Kluczem do zwycięstwa może być wystawienie w środku pola Rosicky’ego i Flaminiego. Czech od jakiegoś czasu walczy jak lew, nie ustępuje, często zaciekle atakuje do samego końca i odbiera piłkę. Do tego często pełni rolę lidera i kogoś, kto umie tchnąć w drużynę dobrego ducha. To samo tyczy się Flaminiego, który mógłby przeciwstawić się mocnej drugiej linii WHU i w pojedynkę toczyć heroiczne boje o prym w środku pola.

West Ham to przede wszystkim dośrodkowania, stałe fragmenty gry i długie piłki. Młoty preferują styl siermiężny i prosty, niczym stare dobre kick and rush, jednak to chyba za mało jak na obecne standardy Premier League. Do tego jeden utalentowany Ravel Morrison, który próbuje indywidualnych rajdów to za mało jak na walkę o coś więcej niż utrzymanie.

Sytuacja kadrowa obu ekip nie stawia nikogo w uprzywilejowanej pozycji. Obie ekipy mogą narzekać na brak swoich czołowych graczy. Arsenal zapewne zatęskni za Laurentem Kościelnym, z kolei gospodarze odczują brak Downinga, Vaz Te, Carrolla czy Reida. To aż dziwne, ale od dawna nie było drużyny bardziej dotkniętej urazami niż Arsenal…

Skoro nawet sytuacja kadrowa przemawia za Arsenalem, to nie pozostaje nam nic innego jak czekać na 16:00 bez strachu niczym na pierwszej wigilii u teściowej. Absolutnie wszystko jest po stronie Arsenalu, teraz piłka jest po stronie naszych piłkarzy. Wstaną z kolan i odzyskają pierwsze miejsce? Dadzą sobie radę ze słabiutkim w tym sezonie West Hamem? Wydaje się, że rzucam pytaniami retorycznymi, jednak po naszych chłopcach można się wszystkiego spodziewać. Niemniej, widzimy się przed telewizorami w czwartek, punktualnie o 16:00. Bez waszego wsparcia się nie uda!

Rozgrywki: 18. kolejka Premier League

Data: Czwartek, 26 grudnia, godzina 16:00 czasu polskiego

Miejsce: Anglia, Londyn, Upton Park

Skład Kanonierzy.com:

Szczęsny - Sagna, Mertesacker, Vermaelen, Gibbs - Arteta, Ramsey - Walcott, Özil, Rosicky - Giroud

Typ Kanonierzy.com: 0:2