Zamknij się, Ramsdale!
05.08.2023, 10:49, Dominik Kwacz 32 komentarzy
Powinienem zacząć od jakiejś niezłej historyjki co nie? Od czegoś śmiesznego? Historyjki ze szkoły? Od mocnej petardy?
Cóż, chyba mamy problem.
Kiedy wracam myślami do przyjścia do Arsenalu, moje wspomnienia różnią się pozostałych w stylu było tak: zadzwonił Wenger i... albo pod moim domem zjawiło się mnóstwo fanów krzyczących moje nazwisko...
Moja historia? Szczerze? Kiedy świat obiegła wieść o moim transferze, jedyne co słyszałem to cały świat mówiący mi, że jestem gównem.
Wcześniej wszystko było ekstra. Dostałem pierwsze powołanie do kadry, przed Euro. To było niesamowite uczucie, być częścią obozu. Kiedy tam byłem, mój agent powiedział mi, że Arsenal okazuje zainteresowanie. W obecnym futbolu nigdy nie wiesz, co to dokładnie oznacza. Starałem się za bardzo tym nie przejąć.
Zapytałem: Zainteresowanie? Co to znaczy?
Nie wiem. – odpowiedział. Zainteresowanie.
Więc chcą mnie ściągnąć?
Może. Może nie. Są zainteresowani.
Następnego dnia wpadłem na Bukayo przy kawie, wtedy jeszcze za dobrze go nie znałem i pomyślałem sobie, że chyba mogę go zapytać.
Ale co mam powiedzieć?
Siemasz Bukayo, co tam? No więc… wiesz może, czy Twój klub mnie chce?
Idiotyczne.
Ale tak właśnie zrobiłem.
Powiedział mi, że to prawda i że Mikel dzwonił do niego, pytając o mnie. Teraz wydaje mi się, że musiał powiedzieć coś dobrego, bo parę dni później mój agent zadzwonił ponownie i powiedział, że będzie transfer.
Niewiarygodne. Arsenal FC. Jeden z najlepszych dni w moim życiu. Kumple do mnie wypisują. Jesteś Legendą. Legendą. Rodzina szaleje ze szczęścia. Czy może być jeszcze lepiej?
Później wracam z treningu, łapię za telefon. Jest gorący, dosłownie. Ponad sto powiadomień. Twitter. Instagram. Ping, ping, ping. Wcześniej normalne było dla mnie około 15 powiadomień na dzień. (z czego trzy zawsze od Mamy). Ping, ping, ping. Odpalam Twitter, widzę, że plotka poszła w świat i że jestem totalnie roastowany.
NIE WAŻ SIĘ TU PRZYJŚĆ. Jesteś [emoji gówna].
DWA SPADKI? TRAGICZNY TRANSFER.
24 MILIONY?! FRAJER.
Potem jedno miłe:
Witamy w północnym Londynie, Aaron!
Ping, ping, ping.
Frajer, Lamus, P*zda.
Po początkowym szoku pomyślałem: Ok, spoko. To moja wina, że mam włączone powiadomienia. Taka jest obecna piłka. Social media są toksyczne. To tylko kilku trolli, co nie? Olać to.
Poszedłem do pokoju i odpaliłem TV. Futbol to mój jedyny sposób na relaks. Jestem szalony, spytajcie żony. Tak się złożyło, że jestem fanem, który gra zawodowo. W aucie słucham podcastów. W domu, kiedy Georgina ogląda swoje seriale, siedzę obok niej z Ipadem i oglądam mecze na Sky. Więc odpalam Sky Sports News i wiecie, co widzę? Ex-piłkarzy i ekspertów w studiu, a w tle na telewizorach moja twarz. Wszyscy kiwają głowami, nie są zadowoleni.
Słaby transfer. To nie poziom Arsenalu.
Nie jest tyle wart. Nie podoba mi się.
24 miliony? FRAJER.
Ostatnie to żart. Ale takie były ogólne wnioski w dyskusji. Nie byli fanami mojego talentu. To ciekawe doświadczenie, oglądać swoich idoli z dzieciństwa mówiących o tym, że do niczego się nie nadajesz. I to przed całym krajem. Zabolało. W ciągu kilku godzin spadłem z nieba z powrotem na ziemię.
Wyłączyłem telewizor. Wyłączyłem powiadomienia.
Na szczęście po Euro trochę się uspokoiło. Byłem strasznie zajarany dołączeniem do klubu moich marzeń i całą resztą.
Arsenal. Niewiarygodne. Zapomnij, co piszą. Zapomnij o trollach. Trzeba świętować.
Zadzwoniłem do kumpli. Legenda! Oni nigdy nie zawodzą, co nie? Nigdy.
Kumple wpadli i pierwsze co usłyszałem:
Wooow, słyszałeś, co o tobie mówią?
Nie i nie chce wiedzieć!
Stary, niektóre memy są serio dobre, zobacz.
Boże..
Mówią, że trzeba być trochę szalonym, żeby chcieć zostać bramkarzem. Ale w mojej rodzinie, byłem tym przeciętnym.
Mój najstarszy brat Edward jest strażnikiem więziennym. Środkowy występuje na West Endzie. Mój ojciec to człowiek starej daty. Nie lubi wymuskanej europejskiej piłki z bramkarzami grającymi nogami. Nie, nie. Ciągle powtarzał, że zadzwoni do Artety i powie mu: Bramkarz ma grać długą na napastnika!
Taki jest mój ojciec.
Moja mama jest wrażliwa. Jeśli mój najstarszy brat jest w pubie z kumplami, będzie na nogach, póki nie wróci do domu i nie napisze, że jest cały. Ma 32 lata, a ciągle musi pisać: Tak mamo, wróciłem, buziaki. Kocham
Jestem najmłodszy i najmniej ciekawy. Kiedy ktoś mówi mi, że podążanie za marzeniem o zostaniu piłkarzem było odważne, śmieję się. Oliver to prawdziwa gwiazda w rodzinie. To on jest tym odważnym. Trzy tygodnie przed wyjazdem na uniwersytet w Bedford, powiedział moim rodzicom, że zmienia zdanie i nie zostanie nauczycielem WF-u. Zamiast tego postanowił zapisać się do szkoły aktorskiej. Dosłownie spakował się i wyjechał do Londynu, by zacząć nowe życie.
Ale zrobił coś jeszcze odważniejszego. Nie za to go podziwiam. Mój brat jest gejem i nie krył się z tym, odkąd wyjechał do szkoły. Jestem z niego niesamowicie dumny. Nie mówiłem o tym wcześniej, ale przy okazji tego, co dzieje się teraz wokół futbolu, pomyślałem, że o tym wspomnę. Oliver jest podobny do mnie. Normalny gość, który kocha piłkę. Kocha Arsenal. Jest ze mnie dumny, a ja jestem dumny z niego.
Przez lata, za często gryzłem się w język – w mediach i w szatni – kiedykolwiek słyszałem homofobiczne komentarze, czy idiotyczne docinki. Mój brat pewnie robił to samo, żeby moje życie było prostsze. Dzisiaj pora z tym skończyć.
To nie jest łatwe, być tak otwartym i nigdy nie ma „idealnego czasu”. Pisałem ten tekst od początku lata, a rodzina dała mi swoje błogosławieństwo.
Jeśli mam opowiedzieć moją historię, zrobię to porządnie.
Kiedy dołączyłem do Kanonierów, byłem w stanie wziąć na klatę wszystko, co mówiono na mój temat. Ale kilka komentarzy dotyczyło mojej rodziny, a to przekraczało granicę.
Już słyszę te komentarze: Zamknij się Ramsdale! Trzymaj się piłki!
Ale to jest część futbolu. Futbol jest dla wszystkich. Jeśli się z tym nie zgadzasz, może problem jest w twoim lustrze. Może to z tobą jest coś nie tak.
Jako bramkarz, słyszysz wszystko. Mogą mówić, co chcą na mój temat, a ja będę się z tego śmiał. Może nawet się odwrócę i odpowiem. Ale jeśli to przekracza granicę, dotyczy homofobii i czystej nienawiści, to jest po prostu złe.
Mnóstwo rzeczy, które we mnie uderzały, mieściło się w granicach rozsądku. Gdybym będąc kibicem, usłyszał, że ściągają Ramsdale’a, pewnie też byłbym sceptyczny. Całe moje życie przed Arsenalem było pełne momentów, w których słyszałem „nie”.
Sam jestem w stanie otwarcie przyznać, ile razy zawiodłem.
Kiedy miałem 15 lat, Bolton mnie zwolnił, bo koszulka była na mnie za duża. Dosłownie wyglądałem, jakbym ubrał na siebie strój po ojcu. Poszedłem do pięciu, czy sześciu okolicznych klubów, ale każdy mnie odrzucił. To było strasznie upokarzające. W szkole mówiłem tylko o piłce i o tym, że chcę zostać bramkarzem. Miałem wspaniałego nauczyciela angielskiego, nazywał się Kerr. Zawsze pozwalał mi nawiązywać w swoich odpowiedziach do piłki. Pozwalał mi nawijać o West Bromie albo Chelsea przez dziesięć minut, żebym tylko jakoś nawiązał do tematu lekcji. Kiedy mnie wyrzucono, byłem podłamany, bo inni w szkole patrzyli na mnie, jak na przyszłego piłkarza. Kerr widział, że już się nie udzielam. Czułem się upokorzony i nie chciałem nikomu mówić dlaczego.
Myślałem wtedy, że to koniec marzeń.
Zawołał mnie kiedyś do siebie po lekcji i spytał, co się dzieje. Powiedziałem mu. Pamiętam, że spytał mnie wtedy, ile jest klubów w Anglii:
Będzie z 80, co nie? Znajdziesz swój. Nie martw się. Nigdy nie rezygnuj z marzeń.
Kilka tygodni później, Sheffield zgodziło się, żebym dołączył do ich akademii. Chciałbym powiedzieć, że byłem zrekrutowany. Ale tak naprawdę, to ja ich wybłagałem.
Cztery lata później, zadebiutowałem w pierwszym poważnym meczu Chesterfield. To był wyjazd na Acrrington Stanley. Środek stycznia. Boisko było jak wielka błotna kąpiel, przynajmniej tak to pamiętam. W drugiej połowie wpuściłem jednego z najgorszych samobójów, jakie można sobie wyobrazić. Było 0:3 i cały stadion krzyczał „To wszystko twoja wina, to wszystko twoja wina!”
Czujesz wtedy, że masz może 20 centymetrów wzrostu. Pamiętam, że obróciłem się za bramkę. Fani w League Two są tak blisko, że możesz spojrzeć tym gościom prosto w oczy.
Czujesz się niezręcznie, nie odpowiadając. Pomyślałem wtedy: W sumie, gdybym był teraz na trybunach z kumplami po paru browarach , byłaby niezła zabawa.
Więc na następnym wyjeździe, nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale kiedy lokalni fani zaczęli mi docinać, odwróciłem się, wybrałem losowo jednego gościa z tłumu i zacząłem do niego machać z bezczelnym uśmieszkiem. Cała trybuna obróciła się w jego stronę i zaczęła się z niego śmiać. Wtedy poczułem, jakbym zrzucił z siebie wielki ciężar.
Przez całe spotkanie, kiedy tylko była przerwa w grze, odwracałem się, żeby wykręcić jakiś numer. Jeśli mi się udało, cała trybuna odpowiadała śmiechem. Jeśli nie, wyzywali mnie jeszcze bardziej. To zabrzmi dziwnie, ale to był mój sposób na stres. Kiedy grasz w League Two albo nawet w Championship, w grę wchodzi praca wielu ludzi. Kiedy spadliśmy z Chesterfield, pamiętam, jak po ostatnim meczu widziałem pracowników klubu, wynoszących z biura swoje rzeczy w kartonach. Myślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach. Myślałem wtedy: kitman, sprzątacze, bileterzy... wszyscy stracili pracę przez to, co wydarzyło się na boisku. To jest prawdziwe życie.
To bardzo, bardzo trudna lekcja. Lekcja, którą przechodziłem wielokrotnie. Moje cztery pierwsze sezony w profesjonalnej piłce kończyłem na 24, 20, 18 i 20 miejscu. Poza ostatnim sezonem nigdy nie miałem okazji powalczyć o trofeum.
Może warto o tym pamiętać, żeby dzieci nie miały wpajane do głów, że wynik poniżej idealnego będzie skutkował końcem ich marzeń. Tak długo, jak właściwi ludzie w ciebie wierzą, widząc, jak ciężko pracujesz i co wnosisz do zespołu, nie ma znaczenia, co mówią hejterzy. Mikel Arteta widział we mnie coś wyjątkowego i tylko to się liczyło. Kiedy spotkaliśmy się pierwszy raz, powiedział mi: Po prostu bądź sobą.
Może dla części z was to śmieszne połączenie, bo on, poza fanatycznym podejściem do futbolu, wydaje się poważny, a ja lubię pożartować, ale z jakiegoś powodu, to po prostu działa.
Pamiętam, jak tłumaczył mi, że mam grać wyżej i bardziej agresywnie. Dlatego w każdym treningu wychodziłem coraz wyżej i agresywniej.
Wtedy mówił:
Nie, nie. Wyżej.
Wychodziłem jeszcze wyżej.
Tak, tak. Nieee, wyżej!
Myślałem:
Do ku*wy nędzy, jestem już prawie na połowie, dokąd mam wyjść?!
To było genialne, bo pozwalał mi wyrazić swoje emocje i opinie na temat tego, że grając w ten sposób, czuje się wystawiony, a później pokazywał mi dziesięć albo i dwadzieścia przykładów drużyn, które grają tak, jak chce. Odpowiadałem wtedy:
Szefie, przecież to Barcelona w primie, myślisz, że damy radę tak grać?
Koniec końców znaleźliśmy kompromis, dzięki któremu nie musiałem się zamartwiać, a późniejsze wyniki mówią same za siebie.
Nigdy nie zapomnę debiutu. To był mecz Pucharu Ligi, wyjazd na West Brom. Środowy wieczór, fani w narożniku zdzierający gardła. Pomyślałem: oby tylko mnie nie wygwizdali.
W przeciągu pierwszych pięciu minut ledwo zdążyłem kopnąć piłkę, nie miałem nawet jeszcze interwencji, a oni wszyscy zaczęli śpiewać moje imię. Miałem ciary. Przez chwilę zapatrzyłem się na trybunę, żeby to zapamiętać. Zdałem sobie sprawę: To są prawdziwi fani. Przyjechali na West Brom w środę wieczorem. Jasne, w Internecie zawsze ktoś będzie rzucał gównem. Kogo to obchodzi? Prawdziwi kibice są zawsze po twojej stronie.
Wtedy poczułem, że to mój dom.
Nigdy nie zapomnę tego momentu z sezonu 2021-22, kiedy przegraliśmy walkę o top 4. Siedziałem w autobusie obok Bukayo po przegranej z Newcastle. Wyjazd, który przegraliśmy 0:2. Wszyscy byli zdruzgotani, ale chłopaki z akademii, Emile i właśnie Bukayo, czuli na sobie największą presję. Po meczu dosłownie padli na podłogę w szatni. Kiedy wsiedliśmy do autobusu, Saka nic nie mówił. Zazwyczaj, nawet po przegranej, wymieniamy parę zdań. Tym razem było zupełnie cicho. Mimo że siedziałem obok niego, napisałem mu SMS-a, pytając, czy wszystko ok i czy chce porozmawiać. Rozmawialiśmy może z pięć minut. Zostawię większość dla nas, po prostu chciałem mu wytłumaczyć, ile razy czułem, że to ja zawiodłem podczas tego spotkania i jak dumny powinien być z wyciągnięcia drużyny z ósmego na piąte miejsce, szczególnie po fali nienawiści, jaka spadła na niego po Euro.
Wtedy moim najlepszym wynikiem było 18. miejsce.
Uczysz się o wiele więcej po porażkach, niż kiedy wszystko ci wychodzi i cały świat włazi ci w d. To fakt, zawaliliśmy końcówkę ostatniego sezonu, ale patrząc szerzej przeszliśmy z ósmego, do piątego i finalnie drugiego miejsca i kocham to, co udało nam się zbudować w klubie. To świetny czas na bycie Kanonierem. Prywatnie, chciałbym bardzo podziękować kolegom, menadżerowi, wszystkim pracownikom i fanom za to, że byli ze mną.
Obawiam się, że teraz zrobi się poważnie.
W naszych życiach są sytuacje, które nie przedostają się do mediów. Ostatni rok był emocjonalnym rollercoasterem dla mnie i mojej rodziny. Po radości ze wspięcia się na szczyt tabeli, byłem w drodze na pierwszy w życiu Mundial. Wtedy dowiedzieliśmy się, że moja żona jest w ciąży. Mikel dał mi kilka dodatkowych dni wolnego po mistrzostwach, więc wyjechaliśmy na mały urlop. To był najszczęśliwszy czas w naszym życiu. Póżniej... bardzo ciężko jest o tym pisać, ale wydaje mi się, że to ważne, żeby ludzie o tym wiedzieli...
Podczas powrotu do domu moja żona poroniła.
Nie potrafię znaleźć słów, żeby opisać ból sześciogodzinnego lotu do Londynu, nawet teraz. Chce tylko, żeby ludzie, którzy sami przechodzą przez tak trudne momenty, usłyszeli, że nie są sami. Kiedy dotarliśmy do domu, nie mówiłem o tym, co się stało. Tylko moja rodzina, koledzy z drużyny i oczywiście Mikel wiedzieli. Był fantastyczny w tym, co dla nas robił. W środku walki o tytuł, przy całej presji, spytał, czy nie potrzebuję wolnego, żeby wszystko sobie ułożyć. Poruszył niebo i ziemię, by dopilnować, żebyśmy z rodziną mieli wszystko, czego potrzeba.
Dla mnie, to znaczy być prawdziwym menadżerem.
Czasem prowadzimy bardzo kwieciste dyskusje na temat futbolu. Ale zależy mu na swoich piłkarzach i ma mój dozgonny szacunek za to, jak pomógł nam przejść żałobę.
Trzy dni później graliśmy derby ze spurs. Dla mnie to był jedyny sposób, żeby na chwilę uciec myślami od wszystkiego. Futbol zawsze był ucieczką. Powiedziałem Artecie, że chcę grać. Wieczór nie mógł ułożyć się lepiej. Wygraliśmy 2:0, a nasi fani byli niesamowici. Jeśli odtworzycie sobie spotkanie, zobaczycie, jak promienieję po ostatnim gwizdku. Później chciałem podnieść zza bramki butelkę z wodą. Nigdy nie przypuszczałem, że mogę zostać kopnięty przez jednego z ich fanów.
Miałem trochę spięć z kibicami w całej Anglii. Wyzywano mnie na każdy możliwy sposób. Ale nikt nie przekroczył granicy. Pamiętam, że kiedy wróciłem do szatni, zamiast celebrować, musiałem złożyć zeznania policjantom. Prawie było mi szkoda tego, który to zrobił, bo pomyślałem sobie: gdyby tylko wiedział, przez co teraz przechodzę, nigdy by tego nie zrobił. Gdybyśmy wpadli na siebie przypadkiem w innych okolicznościach, pewnie pogadalibyśmy o piłce i tyle.
To jeden z powodów, dla których chciałem napisać ten artykuł i podzielić się historią moją i moich najbliższych. Szczególnie w ostatnich latach obserwujemy mnóstwo nienawiści i toksycznych zachowań wokół piłki. Czy to w social mediach, czy na stadionach, wielu ludzi zdaje się odklejonych.
Po publikacji tego tekstu, chociaż smutno o tym wspominać, wiem, że dostanę wiadomości na temat mojej żony i brata. Moi koledzy dostają codziennie jeszcze gorsze, szczególnie Ci o innych odcieniach skóry. Z jakiegoś powodu szefostwo portali społecznościowych nie widzi w tym problemu.
Dla mnie celem nie jest zatrzymanie tego. Nie chodzi o trolli. Wiem, że nie powstrzymam wszystkich. Chodzi o stawanie w obronie tego, co słuszne.
O to, kim chcę być jako człowiek i jako ojciec.
Tego lata Georgina i ja dostaliśmy największy, z możliwych darów. Dowiedzieliśmy się, że kolejny raz jest w ciąży. W drodze jest mały Kanonier, jesteśmy z tego powodu przeszczęśliwi.
Kiedy dowiadujesz się o zostaniu ojcem, to daje ci do myślenia na temat przyszłości, jakim typem człowieka chcesz się stać.
Dla mnie, co oczywiste, marzeniem jest wygranie ligi i parada z trofeum po północnym Londynie. Mistrzostwo Świata. Champions League. To wszystko moje marzenia, ale to marzenia piłkarskie.
Jako człowiek, mam inne marznie.
Chcę, żeby gra, którą kocham, była bezpieczna i otwarta na wszystkich. Chcę, żeby mój brat Ollie – albo ktokolwiek, jakiejkolwiek orientacji, rasy czy religii mógł przychodzić na mecze bez strachu o bycie dyskryminowanym.
I kiedy podniesiemy trofeum na Emirates, chcę, żeby mój brat był tam ze mną.
Co mogą nam wtedy zrobić trolle? Nic.
Kocham cię bracie,
Aaron
źrodło: The Players TribuneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Brawo dla tłumacza, że tak fajnie oddał ten tekst.
To powinna być lektura obowiązkowa dla niektórych na tym portalu, zwłaszcza tych piszących komentarze po porażkach.
Ramsdale > Raya
Jednym słowem: Wow
Świetny bramkarz i jezcze większy człowiek. Tacy ludzie powinni właśnie tworzyć Ta drużynę.
Łezka poleciała.
No i szacun za tłumaczenie oczywiście.
Dobry człowiek. Zazdroszczę mu rodziny, w tym pozytywnym sensie.
Brawa dla redaktora który podjął się tłumaczenia i zredagowania tekstu - świetna robota, dla takich newsów chce się zaglądać na stronę.
3725 słów w oryginale, ale było warto. Przez to nauczyłem się patrzeć na piłkarzy jak na ludzi, a nie sumę statystyk albo overall z Fify. To bardzo zbliża. I bardzo to lubię w tym zespole. Im więcej o nich wiem, tym większy mam szacunek.
Świetny tekst i wielkie podziękowania dla tłumaczącego.
Takie wywiady/teksty sprawiają, że aż chce się kibicować tym ludziom i czuje się więź z tą drużyną.
Już w all or nothing gość wyglądał na spoko zioma.
Teraz jest oficjalnie zajebistym typem!
Sceptycyzm to jedna rzecz, bycie toksycznym człowiekiem i pisanie obelg pod adresem innych to drugie. 99% tutaj nie chciało tego transferu i to jest ok tak długo jak było manifestowane merytorycznie i kulturalnie. Dla mnie ten artykuł to chyba najmocniejsze co przeczytałem na k.com. Oby się naszemu Aaronowi układało na boisku i poza nim
Super tekst. Spoko chłopak.
Fantastyczny tekst! I gratulacje dla tłumacza :)
Przeszedł przez rzeczy, które kształtują charakter człowieka w sposób, na który nie można się przygotować, dopóki się przez nie nie przejdzie.
Życzymy wielu sukcesów w Arsenalu!
Przede wszystkim być dobrym człowiekiem.I to mu się udaje,oby tak dalej :))
Jak Gk dobry/b.dobry,niestety często te głupie błędy po zacnych meczach.Tez byłem sceptykiem tego transferu,ale ogólnie na duży +
A teraz go mocno cenie jako człowieka.
Aaron wielokrotnie zamkną mordy hejterom swoją postawą na boisku . Najlepsza odpowiedź na hejt
Bardzo dobry tekst
To jest gość, który ma większe jaja niż połowa z nas na kanonierzy.com razem wzięta, i to nie obrażanie was czy siebie po kolei, to po prostu uniesienie dla Rammsa
Super artykuł. Można się dowiedzieć ciekawych rzeczy.
Aaron Ramsdale tytytyty Aaron Ramsdale tytytyty …
Fajny tekst oby więcej takich na k.com
Tytuł niczym z onetu :D
Super tekst!
Świetny artykuł. Brawo Aaron!
@Piotrek95: ja do Tej pory płacze jak widzę Holdinga na ławce rezerwowych
Ciekawe czy teraz głupio tym którzy na wszystkie transfery ciągle narzekają i płaczą nawet przed jakimkolwiek występem zawodnika
@Armata500: wszystko spoko , i masz racje Sympatia do niego nabrała rozpędu , ale wszyscy pamiętamy jak było . wstyd się przyznać ale Brytole to najgorszy sort Fanów w Arsenalu co jest jakąś abstrakcja bo tak kochają ten klub... , wiem co mówię nie raz byłem na meczu siedziałem obok typa a frajer w koszulce Arsenalu mając dosłownie wszystko w barwach AFC otwiera IP i jedzie na twitterach czy innych socialach po nieudanej akcji czy kiksie po piłkarzach , ze sam shit on by zagrał lepiej . wiemy gdzie mieszkasz ! wywalcie mu szybę w aucie .. Dramat gramy piękną piłkę ale wyspiarze to inny swiat jeśli chodzi o szacunek i prezentowanie sie na arenie międzynarodowej , juz raz odwalili maniane ale juz nie pamietam o co chodziło , ale też brytole sie nie popisali , a w mediach to oni wpływają na opinię klubu
O ludzie Ramsdale, poryczalam się
Tym tekstem potwierdził tylko to co o nim myślałem. Wielki szacun
I ja byłem jednym z tych, którzy wątpili w niego, gdy do nas przychodził. Nie wierzyłem, że może wygryźć Leno i uważałem, że wydawanie takich pieniędzy na rezerwowego bramkarza jest błędem. Jak przypomnę sobie komentarze na naszej stronie, nie byłem jedyny, wielu z nas, jeśli nie większość, zastanawiała się o co chodzi z tym transferem. Jakże się pomyliliśmy. Aaron nie dość, że jest świetnym bramkarzem, to jest również świetnym człowiekiem, niezwykłym charakterem w szatni, który błyskawicznie wygryzł Leno oraz rozkochał w sobie wszystkich kibiców.
Nikt z nas nie miał pojęcia o jego dużych problemach w życiu prywatnym, a on wyszedł na Spurs i zaliczył kilka fantastycznych interwencji, które uratowały nas przed utratą gola.
Jesteś wspaniały Aaron, jesteśmy z ciebie dumni. Cały Arsenal jest.
Pamiętam jak ludzie go hejtowali i mówili, że jest gównem, a ja próbowałem ich przekonać, że Aaron jest jednym z najlepszych angielskich bramkarzy za czym również przemawiały statystyki.
Ciężko było ich przekonać, a ten chłop jeszcze sufit ma wysoko.
Mam nadzieję, że zostanie numerem jeden w Arsenalu jeszcze długie lata.
I w ten oto sposób Aaron Ramsdale stał się dla mnie prawdziwym bohaterem.