Zawał serca: Arsenal 2-1 Burnley
22.01.2017, 16:02, Łukasz Wandzel 2257 komentarzy
Przed Kanonierami naprawdę trudny terminarz, ale podwyższyć ciśnienie swoim kibicom postanowili już dziś! Nikt, z pewnością nikt nie spodziewał się, że starcie z Burnley dostarczy wszystkim tylu skrajnych emocji. Mecz, który dla wielu wydawał się tylko formalnością. Arsenal po prostu musiał zdobyć trzy punkty, aby móc jeszcze realnie myśleć o tytule mistrzowskim. Tymczasem dostaliśmy spotkanie o dwóch obliczach. Pierwszym, kiedy do przerwy defensywa gości testowała cierpliwość londyńczyków, którzy nie byli w stanie znaleźć sposobu na bramkę Toma Heatona oraz drugim, gdy pojawiła się możliwość łatwego zwycięstwa i pewnych trzech punktów, ale mecz rozstrzygnął się dopiero w 97. minucie!
To nieprawdopodobne, że zwycięstwo i trzy punkty, które już prawie trzyma się w rękach, można zaprzepaścić tak nieodpowiedzialnym zagraniem. Mowa o szwajcarskim pomocniku, ponieważ to właśnie Granit Xhaka bezmyślnie, na wyprostowanych nogach, sfaulował rywala. Otrzymał czerwoną kartkę i został zmuszony do opuszczenia murawy. Tym samym zamienił prowadzenie Arsenalu, na które ten pracował blisko godzinę, w nerwową końcówkę. Sam zawodnik może mówić o dużym szczęściu, że nie kosztowało to jego zespołu wygranej.
Arsenal: Cech - Gabriel, Mustafi, Koscielny, Monreal - Xhaka, Ramsey - Alexis, Özil (89' Bellerin), Iwobi (69' Coquelin) - Giroud (87' Welbeck).
Burnley: Heaton - Ward, Mee, Keane, Lowton - Defour (77' Vokes), Hendrick (73' Barton), Marney (76' Tarkowski), Boyd - Gray, Barnes.
Pierwsza połowa z pewnością nie zapowiadała takich emocji. Goście potrafili tworzyć sobie okazje pod polem karnym Petra Cecha, ale od początku grali na remis. Dało się zaobserwować nawet ośmiu graczy w defensywie po stronie przyjezdnych. Nie było wątpliwości, że to Arsenal dominował na boisku i dziwne, że nie zdołał szybko objąć prowadzenia. Pracowity Alexis i kreatywny Mesut Özil co chwilę starali się oddać strzał na bramkę Heatona, lecz nic z tego nie wychodziło. Albo zabrakło paru centymetrów, albo angielski golkiper popisywał się świetną interwencją. The Gunners próbowali wszystkiego: ataku pozycyjnego, wrzutek w szesnastkę czy stałych fragmentów gry. Obrona Burnley grała wąsko i za każdym razem szybko dopadała do rywala. Jej jedynym mankamentem było zostawienie Arsenalowi sporo miejsca przed polem karnym, ale i tego nie zdołał obrócić na swoją korzyść. Po stronie The Clarets z przodu grał jedynie Andre Gray, ale on także miał kłopoty z przejściem Koscielnego czy Mustafiego. Koniec końców oba zespoły schodziły na przerwę przy rezultacie 0-0.
Od początku drugiej odsłony spotkania mieliśmy do czynienia ze zmasowanymi atakami Arsenalu na bramkę Heatona. Wydawało się, że Alexis w końcu musi zdobyć gola, ponieważ od pierwszych minut wyglądał na niesamowicie głodnego gry. Goście ciągle się bronili i z każdą sekundą wywierali coraz większą presję na przeciwniku. Skoro nie dał rady Sanchez czy Özil to od czego jest w drużynie... Shkodran Mustafi! Wystarczyła standardowa wrzutka Mesuta w pole karne z rzutu rożnego i to właśnie niemiecki obrońca otworzył wynik meczu w 59. minucie. Z pewnością dodało to spokoju drużynie Arsene'a Wengera. Od tej pory jedynym dobrym rozwiązaniem było nienerwowe rozgrywanie piłki i pokuszenie się o kolejnego gola.
Ale nie! Wystarczyło kilka minut po bramce, aby losy spotkania wywrócić do góry nogami. Granit Xhaka pokusił się o bezmyślny faul na rywalu. Arbiter, po krótkiej wymianie zdań z sędzią liniowym, pokazał Szwajcarowi czerwony kartonik. Przewinienie pomocnika Arsenalu było wyraźne i o tyle niezrozumiałe, że nijak nie da się go racjonalnie uargumentować. Drużyna Burnley nie miała dużych szans na gola, ponieważ obrońcy Arsenalu byli dobrze ustawieni i wyprowadzany kontratak nie był na tyle groźny, żeby podjąć się aż tak bezpardonowego wejścia w nogi rywala.
Od momentu zejścia Xhaki z boiska The Gunners skupili się na bronieniu rezultatu. Za Iwobiego wszedł Coquelin. To oznaczało, że także Wenger miał obawy co do utrzymania rezultatu. Coraz śmielsze poczynania Burnley udawało się ujarzmiać, ale nie było już mowy o kreowaniu okazji w ofensywie przez piłkarzy z północnej części Londynu. Ochrona trzech punktów szła dobrze do... 93. minuty. Wtedy to sędzia dopatrzył się przewinienia ze strony Coquelina. Do rzutu karnego podszedł Gray i wyrównał. Trudno było sądzić, że Kanonierzy , grając w dziesięciu, będą potrafili strzelić bramkę na 2-1. Emocje było widać nawet u Arsene'a Wengera, który został wyrzucony przez sędziego. Po chwili stało się jednak coś niemożliwego. W ostatniej doliczonej minucie Arsenalowi został przyznany rzut karny za przewinienie na Koscielnym. Francuz notabene znajdował się na spalonym. Jedenastkę, z niesamowitym spokojem, wykorzystał Alexis. Tuż po wznowieniu gry sędzia zakończył mecz.
Trudno dziś mówić cokolwiek o postawie Arsenalu. Wydaje się, że za dużą role w ocenie mogłyby odegrać emocje. Natomiast poszczególna gra zawodników mogła się podobać lub nie. Choćby antybohater spotkania, Granit Xhaka, zasługuje na uwagę. Do momentu głupiego faulu i czerwonej kartki grał całkiem nieźle i wypełniał swoje zadania boiskowe jak należy. Tym bardziej dziwi fakt wyłączenia receptorów w mózgu przez Szwajcara, kiedy jego zespół wygrywał. Aaron Ramsey zaliczył słaby występ. Prawie każde zagranie Walijczyka kończyło się stratą piłki. Mesut i Alexis włożyli dużo serca, aby wyprowadzić drużynę na prowadzenie. Shkodran Mustafi był bardzo ważnym elementem, ponieważ otworzył wynik meczu.
Arsenal wygrał spotkanie i zajął dzięki temu drugie miejsce w tabeli, ale sposób w jaki tego dokonał niewątpliwie spowodował skrajne emocje u każdego kibica. Niełatwo będzie wyrzucić ten mecz z pamięci, ale trzeba patrzeć w przyszłość, ponieważ przed Arsenem Wengerem i jego podopiecznymi trudny terminarz. Już za dwa tygodnie zmierzą się na wyjeździe z przewodzącą w tabeli Chelsea, ale wcześniej podejmą Watford na The Emirates.
źrodło: własne
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 17 | 13 | 3 | 1 | 42 |
2. Arsenal | 18 | 10 | 6 | 2 | 36 |
3. Chelsea | 18 | 10 | 5 | 3 | 35 |
4. Nottingham Forest | 18 | 10 | 4 | 4 | 34 |
5. Newcastle | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
6. Bournemouth | 18 | 8 | 5 | 5 | 29 |
7. Manchester City | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
8. Fulham | 18 | 7 | 7 | 4 | 28 |
9. Aston Villa | 18 | 8 | 4 | 6 | 28 |
10. Brighton | 18 | 6 | 8 | 4 | 26 |
11. Brentford | 18 | 7 | 3 | 8 | 24 |
12. Tottenham | 18 | 7 | 2 | 9 | 23 |
13. West Ham | 18 | 6 | 5 | 7 | 23 |
14. Manchester United | 18 | 6 | 4 | 8 | 22 |
15. Everton | 17 | 3 | 8 | 6 | 17 |
16. Crystal Palace | 18 | 3 | 8 | 7 | 17 |
17. Wolves | 18 | 4 | 3 | 11 | 15 |
18. Leicester | 18 | 3 | 5 | 10 | 14 |
19. Ipswich | 18 | 2 | 6 | 10 | 12 |
20. Southampton | 18 | 1 | 3 | 14 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 15 | 11 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
A. Isak | 10 | 4 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
Matheus Cunha | 9 | 3 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
J. Maddison | 8 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Dzisiaj trzymamy kciuki za Ghanę i za Mali tak kanonierzy? (Elneny's back) :)
Lucas
Sensowne argumenty. Bardzo mądrze napisane.
Mi osobiście to jedno mistrzostwo zdobyte przez Wengera dałoby mi o wiele więcej niż kilka zdobytych w duchu czystego komercjalizmu.
Wenger ma romantyczne zasady, już chyba ostatni taki wielki trener.
@Piotrek95: Nie
Do znawców bukmacherki: ekipa naszego Egipcjanina pokona dziś Ghane?
Frytek, Piotrek95
Ja również zaliczam się do osób, które dużo wyżej cenią wartości mentalne niż materialne - doskonale rozumiem o co Wam chodzi i ja to popieram tylko wiecie tak patrzę w kierunku FIFA, UEFA, zespołów, które od kilku lat wiodą prym w Europie czy na Wyspach i z małymi wyjątkami ale uważam, że Brzeg sentymentu i drugich szans leży po drugiej stronie oceanu niż brzeg z pucharami i trofeami. Także tutaj trzeba sobie postawić cel i rozejrzeć się dookoła.
Zgodzę się, że poniekąd pfuuu może i głownie za to kochamy Arsenal, my zwykli ludzie bo na pewno zwracacie uwagę na to, że fani Arsenalu też są specyficznymi ludzmi - nastawieni na wartości wyższe, sentymentalne - czasami jak na tacy widać kto jest fanem naszego zespołu.
Natomiast niestety trzeba zadać sobie pytanie w która stronę chcemy iść bo łatki zespołu robiącego duże rzeczy, małym nakładem sił ekonomicznych będziemy mieli już na zawsze. choć fajnie jakby Wenger wygrał to mistrzostwo w czasach kultury futbolu komercyjnego. To było by coś.
Alonso
Nikogo po jednym słabym sezonie bym nie wyrzucił. Z mojego punktu widzenia Aaron gra trzeci słabiutki sezon z rzędu a to dla mnie olbrzymia różnica.
afc4life
A może oni wiesz.. ten teges. I dlatego on ciągle gra, theo tak samo.
Wenger ma slabosc do Ramseya i tyle, kto jeszcze nie przywyknal niech to lepiej zrobi jak najpredzej. Byle by byl w miare stabilny i nie robil glupich bledow prowadzacych do straty bramki to przezyjemy.
O Kyrtap, witaj! Miałem przeczucie, że się pojawisz.
Wiesz, powiem szczerze, że bazuję na wypowiedzi Wengera jak i sztabu medycznego, którzy tak samo w przypadku Wilshera potwierdzili, że konsekwencjami urazów mechanicznych np. kolana, właśnie takich kontuzji jak złamanie nogi, jest wiele późniejszych problemów mięśniowych. Z własnego doświadczenia mogę dodać, że po rekonstrukcji acl również miałem często dolegliwości mięśniowe, których przed zerwaniem nigdy nie doświadczałem. Tak więc bazuję i na wypowiedzi osób, którzy są najlepsi w swojej dziedzinie jak i lekko pobieżnie na swoim doświadczeniu. A swoje uszczypliwe komentarze zachowaj dla siebie. Nobla to możesz dostać za wymądrzanie się na każdym kroku.
Krytap
Wiązania atomowe się osłabią i dochodzi do rozpadu jak w Uranie 235.
Lucas6Z
+1 za wypowiedź o Ramsey'u
Frytek
Jaka jest zależność między złamaniem kości strzałkowej i piszczelowej, a podatnością na urazy mięśni uda (głównie dwugłowego)? Pytam, bo widzę tu potencjał na Nobla.
Pierwszy set świetny w wykonaniu Nadala.Raonic musi się modli o pierwszy serwis i najlepiej asy serwisowe, bo bez tego będzie dzisiaj bez szans.Kanadyjczyk wyglądał na trochę bezradnego
Nadal już przełamał, także szykuje się 1-0 w setach.
Tenis? Praktycznie go nie oglądam, ale kilka lat temu byłem niemal na bieżąco. Dobry ziomek Monfils zawsze na propsie. Niestety widzę, że już odpadł w meczu z Nadalem więc liczę na to, że Raonić wyjaśni hiszpańskiego karakana.
Ja tam za Rogerem, pojawiła się szansa i oby ją wykorzystał.
Chociaż jak przegra z Wawrinką to będę za Stanem w finale.
Dużo zależy od tego aktualnie rozgrywane turnieju.Jeśli Rafa by był w stanie go wygrać to znając jego dostanie potwornego kopa na resztę sezonu i wtedy mój ukochany Roland Garros może być naprawdę ciekawy.
Ciekawe co pokaże we Francji Nadal, byłaby heca jakby po raz 10 wygrał Roland Garros,
Piotrek
Dzięki. Jak wspomniałem poniżej, bardzo lubię takie historie. Świadczy to o tym, że klub nie stawia na wynik za wszelką cenę, jakkolwiek źle może to nie zabrzmieć (nie mylić z ambicjami oczywiście).
Mistique
Masz rację. Nie sądzę, żeby w kolejnych szlemach Djokovic lub Murray pozwolili sobie na takie potknięcia. A Federer ma już swoje lata..
@Piotrek
Według mnie AO wygra zwycięzca właśnie tego ćwierćfinału
Lucas6Z
Gdyby tak gnoić zawodników po jednym słabym sezonie to w tym klubie dalej by tylko grał Kosa, Ozl, Sanchez i może Cazorla.
Ten sezon Ramsey ma słaby a w kolejnym znowu walnie 5 bramek i 5 asyst. Po swojej życiówce w 13/14 gdzie był jednym z najlepszych w lidze mógł się wypiąć jak wielu innych na klub i poprosić o transfer bo nie chce grać w średnim Arsenalu ale tego nie zrobił. Drużyna nie składa się tylko z gwiazd ale też z takich lojalnych Ramseyów którzy co jakiś czas zabłysną.
Frytek@ nic dodać, nic ująć - zależy tu jakie kto ma podejście do klubu,
@Frytek
Ja na ten finał czekam.To jest już chyba ostatnia okazja do tego, żeby ci dwaj panowie zagrali ze sobą w finale Wielkiego Szlema.Dla ludzi pamiętających ich wielkie pojedynki taki finał to będzie coś wspaniałego.
Nie ma co. Ramseyowi i Wengerowi za to jak wpłynął na jego karierę po kontuzji należy się ogromny szacunek. Ramsey to też taka nasza ,,ikona”, kojarzona z Arsenalem. Podoba mi się ta polityka, ponieważ najemników, którzy są pod formą i są wymieniani może wymieniać ManCity lub Chelsea. Arsenal to coś więcej. Warto być fanem także dla takich momentów jak ten, kiedy Walijczyk po takiej kontuzji zaliczył powrót akurat w starciu na Old Trafford. Ciary przechodzą człowieka widząc coś takiego. Albo kiedy strzela bramkę z Liverpoolem i patrzy w stronę Wengera. Piękna historia, która też w pewien sposób kształtuje klub.
Mistique@ ja ogladam, choć Nadal wydaje się że nie da rady mocarnej zagrywce Raonica, dla mnie faworytem tego turnieju jest Dimitrov - fizycznie jest niesamowicie przygotowany, do tego złapał formę
mistique
Oczywiście! Nadal - Federer w finale to było by coś!
Lucas6z@ wydaje się że masz całkowitą rację tylko że... to nie manufaktura z XIX w. ale Arsenal - klub który zawsze dba o swoich zawodników, klub z historią - prawie każdy gracz wspomina go bardzo dobrze ( jak i osobe Arsena Wengera ), czy tracimy na tym że Ramsey został w klubie ? Znów wydaje się że tak ale nie byłbym taki pewny, Walijczyk na Euro był jednym z najlepszych zawodników na francuskich boiskach, owszem nie może odnaleźć się w Premier League, ale wierzę że jeszcze z niego będzie duży pożytek,
Co do kontuzji to jednak jest paru graczy którzy udowodnili że po ciężkich kontuzjach można wrócić do regularnej gry w piłkę:
Ronaldo, Xavi, van Persie, van Nisterlooy, del Piero, Larsson, Eto itd,
C'mon Rafa !
Jest jeszcze ktoś zainteresowany tym ćwierćfinałem, czy jestem sam? :D
Odnośnie tygodniówki oczywiście racja. Tacy ludzie nie mają za bardzo się czym przejmować, że zostaną na lodzie (wystarczy być dosyć rozsądnym, na jakiego Ramsey wygląda). Mourinho kiedyś na pytanie dziennikarza o ,,morderczą" presję przed Gran Derbi odpowiedział. ,,Jaka presja? Presję to mają rodzice dzieci, którzy ledwo wiążą koniec z końcem i ledwo starcza im ma przeżycie, to jest presja". Bardzo mi się podobały wtedy jego słowa.
Lucas
Dzięki. 3 punkt jest bardzo optymalny. Teraz sytuacja wymaga aby Ramsey grał. Może także sytuacja kiedy kilka spotkań zacznie na ławce jeszcze bardziej popchnie go do ciężkiej pracy i tym samym forma wróci. Szkoda go bardzo, ponieważ przed kontuzją pokazywał niezwykłą jakość i potencjał o czym świadczy również poważne zainteresowanie Barcelony. Ramsey ma w sobie pierwiastek niezłego walczaka, co mecz ma prawie najwięcej przebiegniętych kilometrów w składzie. Myślę, że nie wiele brakuje mu by osiągnąć dobrą formę, dlatego bardzo ciekawe jak rozwinie się sytuacja. Ozil kiedyś wspominał, że najlepiej gra mu się właśnie z Ramseyem (przed przyjściem Sancheza). Jeśli nadal Walijczyk będzie miał spore wahania formy, to kompromis, o którym wspomniałeś byłby najbardziej rozsądny. Odejścia jego jednak bardzo bym nie chciał.
a z tą tygodniówką chodziło mu po prostu o to, że jak Wenger czy inny być może manager Arsenalu powiedziałby mu "wybacz Aaron, nie jesteśmy w stanie zapewnić Ci regularnych występów, masz wolną rękę jeśli chodzi o transfer" to myślę, że jego świat by się nie załamał i nie popadłby w depresje. I tak ma masę szczęścia bo jak wspomniałeś taki Mourinho czy inny manager pożegnałby się z nim już lata temu.
Frytek
Tak, tu jest pełna zgoda, Wenger zrobił bardzo dużo i bardzo dobrze zostawiając go w klubie po tym urazie natomiast minął kawał czasu od kiedy Aaron wrócił do gry. Wiem ja (złamanie strzałki, złamanie kostki bocznej, dwa razy zerwana torebka, i skręcenie stawu skok.) i wiesz Ty, że on już nie będzie pełnoetatowym graczem i nie zagra 100% swojego potencjału do końca kariery. Takie urazy po prostu nigdy nie goją się do końca.
I teraz tak jak mówisz dwie drogi:
1. Albo stawiamy na niego, poświecając w składzie miejsce gdzie mógłby grać ktoś quality tu i teraz i modlimy się do Boga, żeby znów nie dopadł go jakiś uraz i żeby odpalił z formą z Euro (patrz też na poziom tej imprezy i przeciwników Walii)
2. Albo po prostu dajemy mu odejść gdzieś gdzie będzie mógł pozwolić sobie na regularną grę a my ściągamy gracza z najwyższej półki + wraca Wilshere, Cazorla i takie historie.
3. No i kompromis - ja osobiście piastowałbym za tym rozwiązaniem - niech gra w pucharach, ew. wchodzi z ławki przy dopiętym wyniku w lidze i pokaże coś od siebie, niech błyśnie i wyróżni się na tournee w lecie. No nie wiem ja uważam, że trwający sezon premier league to słaby czas na odbudowywanie formy mentalnej i fizycznej zawodników.
Teraz sytuacja wymaga tego aby Walijczyk grał więc ma swoje 5 minut żeby pokazać czy jest godzien czy też nie.
Lucas
Szanuję Twoje zdanie na temat Ramseya. Oczywiście przytoczyłeś również wiele istotnych i sensownych argumentów, jak na przykład fakt, że wiele osób ma gorzej, ponieważ nie pobiera tygodniówki lub o zawodnikach NBA, którzy wchodzą gotowi w formie na parkiet. Wiem trochę jak to jest, ponieważ jestem po 4 rekonstrukcjach więzadła krzyżowego, przeszedłem 5 operacji, pierwszą już w w wieku 16 lat, ostatnią w lutym ubiegłego roku i musiałem zakończyć przygodę z piłką nożną. Nie pobieram tygodniówki a klub zostawił mnie samego dla siebie, bo po co pomagać komuś kto przez 11 lat grał w jednym klubie. Kiedy się gra jest dobrze, kiedy są problemy radź sobie sam. Dobrze, że chociaż ten Wegner postąpił inaczej z Ramseyem. W jego przypadku można obrać 2 drogi. Nie wpuszczać go na boisko aż w końcu upłynnić z klubu lub stawiać na niego aż wróci z formą. Wielu użytkowników tej strony na pewno wybrałoby pierwszą opcję, nie patrząc na sympatie i wszystkie te ideowe podejścia, którymi kierował się Wegner nie dając Ramseyowi zginąć w wielkim futbolu. Na pewno znalazł by się ktoś, kto nie zostawił by chłopaka na lodzie po tym jak Shawcross zdemolował jego nogę. Oczywiście Ramsey przez wiele meczy przeszedł obok. Wegner powiedział kiedyś, że wystawiając zawodnika do pierwszego składu który jest ,,pod formą” daje się mu bardzo wiele, ponieważ taki zawodnik o wiele szybciej dojdzie do formy niż zawodnik, który non stop siedzi na ławce lub na trybunach. Komuś może się takie podejście nie spodobać, podejście dosyć sentymentalne, jednak ja bardzo lubię historie takich zawodników właśnie jak Ramsey. Tak jak wspomniałeś, nie możemy mu zarzucać, że kontuzje to jego wina. Jednak nie możemy również zapominać, że wszystkie problemy mięśniowe i podatność na kontuzje bierze się w konsekwencji tej koszmarnej kontuzji, którą odniósł w meczu ze Stoke. Ramsey przeszedł na pewno ciężką drogę, żeby dzisiaj grać jeszcze w Arsenalu. W konsekwencji wierzę, że wejdzie na poziom wyżej już wkrótce, a potencjał nadal ma, co pokazał nawet na Euro w ubiegłym roku.
I tak Wawrzyk nie przebije "młodego wilczka" ten swoimi akcjami miażdży system.
Zdelegalizować zawodowy boks w Polsce.
mitmichael
I milion złotych, który miał za walkę otrzymać też się rozpłynie jak sen.
Piotrek95
Podobną "przygodę" miał Wach. Ale jemu się udało zawalczyć o tytuł i został zdyskwalifikowany dopiero po niej. A czy doping pomógłby mu? Na pewno byłby bardziej odporny na ciosy.
Simpllemann@ zastanawiam się co oni mają w głowie? Bierze doping i to ma mu pomóc w pojedynku z Wilderem? Nie mam pytań
@simpllemann
Jedyne słowo jakie do niego teraz pasuje to idiota. :D Taka fajna walka sie przed nim szykowała
Andrzej Wawrzyk został... przyłapany na dopingu.
Ale wstyd.
Panowie! WYWÓD!
Temat widzę, wszystkim znany i lubiany więc jako doktorant obserwacji gry walijczyka zgrzeszyłbym nie zabierając głosu.
Panowie jak najbardziej uważam, że przed wejściem Shawcrossa Ramsey był bardzo obiecującym graczem i jarałem się jego talentem. Za miesiąc jednak minie siedem lat od tamtych zdarzeń wiec bądźmy poważni i przestańmy traktować chłopa jak talent, który za jakiś tam czas eksploduje i przyniesie owoc. Tak to sobie możemy rozmawiać o Nilesie czy Holdingu na dzień dzisiejszy.
Frytek, Pauleta - ja nie rozumiem istoty sezonu piłkarskiego w waszej perspektywie. To nie jest turnus wakacyjny, że dajmy zagrać Ramseyowi 5 pełnych spotkań - przestanie tracić po kilka głupich piłek na mecz, kolejne 5 - może w koncu trafi w światło bramki z okolic pola karnego, kolejne - może zacznie w końcu szukać rozwiązań z grą do przodu a nie nabijać podanie wszerz i do tyłu często zresztą w sytuacji kiedy gonimy wynik, może kolejne 10 i zacznie robić to czego się od niego oczekuje od czasu do czasu, asystować, uderzać z dystansu, rozgrywać w szybkim tempie i dokładnie piłkę. Super tylko upsss minęło nam 3/4 sezonu, no szkoda, rywale odjechali ale przynajmniej Ramsey sie ogrywa. Panowie - PRZECZYTAJCIE. To nie tak, to najwyższa klasa rozgrywek, najwyższa pólka zarobków i widowni, tu od gościa w wieku 26 lat oczekujemy, że wchodzi w dowolnym momencie meczu i CONAJMNIEJ dostosowuje się do poziomu kolegów już nie mówiąc o tym, że powinien dać świezość, coś ekstra, pokazać się jeśli chcę grać regularnie, hej! Nie gubmy sensu tego fachu. Może zły przykład a może i dobry: Popatrzcie na NBA - czy tam zawodnicy rezerwowi czy wracający do składu dostają jakieś handicapy? Zwróćcie uwagę na najlepsze zespoły w lidze, wchodzi rezerwowy skład i widownia nie widzi praktycznie różnicy, wchodzą na boisko jak po swoje i próbóją trzymać pozioim gwiazd zespołu, często je wyręczają kiedy te nie mają dnia. Hmmm? Rozumiecie? Nikt nie czeka aż jakiś zawodnik zbierze się jak pies do jeża i po 30 występach zacznie rzucać małe punkty, nie. Wracając do Aarona- Nie winię go za kontuzje, nie, takie jest życie. Uwierzcie są ludzie, którzy miewają podobne/gorsze urazy i mają większy problem bo nie mają jego tygodniowki więc Bóg wcale nie był taki mu na pohybel. Stało się nie jemu jednemu a dla mnie on od 2,3 lat gra poniżej poziomu tego zespołu, zaniża poziom kadry i nikt nie wie czy on kiedyś wskoczy na wyższy poziom czy nie a czy jest czas na sprawdzanie i testowanie tego w dobie dzisiejszej Premier League, sami sobie odpowiedzcie.
ZielonyLisc
Wiem, że prawdopodobieństwo jest nikłe, tak sobie tylko żartowałem. Bo dla mnie słowo"białas" też nie jest zbyt obraźliwe, tym bardziej użyte przez białego człowieka.
Zdecydowanie podzielam zdanie Paulety. Ramsey jeśli tylko będzie grał regularnie bez kontuzji to napewno będzie stanowił mocny punkt drużyny. W dalszym ciągu jest to zawodnik, który może mieć ogromny wkład w naszą drużynę. Sporym hamulcem były liczne kontuzje, który przeszkadzały mu w rozwoju. Warto dodać, że złamanie nogi, które zafundował mu Shawcross przyczyniło się do licznych kontuzji mięśniowych. Taka okropna kontuzja ma ogromny wpływ na późniejsze problemy. Nie ma co porównywać go do Cazorli, bo to inna pozycja, inne zadania na boisku. Mi osobiście Ramsey zawsze się podobał. Jestem przekonany, że dzisiaj byłby w zupełnie innej dyspozycji i zupełnie innej formie gdyby nie tamto brutalne starcie na Britannia Stadium. Ramsey odmówił kiedyś Fergusonowi żeby grać dla Arsenalu, kiedy ManU święciło największe triumfy. Jeśli tylko będzie grał regularnie i bez urazów to napewno wejdzie znowu na wyższy poziom.
Pauleta
Jak najbardziej tak, z tym że Ramsey prędzej złapie kontuzje niż złapie optymalną forme albo jak już ją odnajdzie to dozna kontuzji. Zawsze tak było, jest i będzie.
Nigdy nie będzie stanowić mocnego punktu zespołu i nigdy nie zbliży się do poziomu Cazorli :) on ma 26 lat a nie 18 ze można mówić o nim jaki to talent.
Rafson95, z meczu na mecz gra coraz lepiej. Dla mnie jest jasne, że jak Ramsey będzie regularnie grać co tydzień po 90 minut, to będzie stanowić mocny punkt zespołu.
Wygramy, tak czy siak;)
Gość ma 26 lat a gra jakby miał 18. Jak będziemy czekali aż wystrzelą takie talenty to nigdy nie wygramy ligi
Ja tez lubie Rambo to gracz nietuzinkowy, jeszcze wystrzeli:)
Bo przez jakieś 2 sezony poprzedzające ten mecz grał straszną kaszanę i to był ten moment, kiedy czara się przelała
The England striker told the club’s official YouTube channel about a recent motivational speech from the Frenchman which he likened to the famous Pacino performance.
"He did a speech the other day," Walcott explained.
"I won't be able to do the speech because it was that good. It genuinely reminded me of that film 'Any Given Sunday' and I actually said that to him!
"I was a bit embarrassed and didn't know if he'd seen the film, but but he showed his passion and how long it's been since we've won the title.
"He wants it like all of his players, but you can tell he really wants it which is really good to see."
Przemówienie z wspomnianego filmu:
https://twitter.com/ChrisWheatley_/status/824056106922242050
Skoro przemówienie Wengera zrobiło na Theo wrażenie to musiało być faktycznie dobre, w końcu przebywa w szatni z Wengerem już od ponad dekady.
Rafson95, bo przestrzelił po sprincie przez pół boiska w 90+4 w wygranym meczu?
E tam.
A ja lubie jak moja drużyna dobrze gra. |
https://www.youtube.com/watch?v=vUwIgXNDANk
Tamtego dnia zostałem hejterem Ramseya