Zwycięstwo na przekór sędziom, Arsenal 2-1 Everton!
01.02.2011, 21:49, IceMan 1122 komentarzy
Punktualnie o 20:45 czasu polskiego rozpoczęło się spotkanie 25. kolejki angielskiej Premier League pomiędzy Arsenalem i Evertonem.
Początek meczu był dość nerwowy w wykonaniu obu drużyn, czego najlepszym przykładem jest głupia żółta kartka otrzymana przez Jacka Wilshere'a już w 4. minucie. Wydawało się, że Kanonierzy nie najlepiej "weszli" w to spotkanie, a pierwsza faza pojedynku z Evertonem stała pod znakiem szukania swojego stylu gry.
W 12. minucie za niebezpieczny wślizg na Bacarym Sagni żółty kartonik powędrował na konto Distina. Rzut wolny nie zakończył się jednak groźną sytuacją, bowiem Robin van Persie uderzył wprost w przebiegającego obrońcę The Toffees.
240 sekund później koronkową akcję przeprowadzili gospodarze. Najpierw Cesc Fabregas podał w tempo do Robina van Persiego, a następnie Holender znakomicie odegrał piłkę piętką do swojego kapitana. Hiszpan oddał strzał na bramkę Howarda, jednak futbolówka trafiła jedynie w bandy reklamowe.
Minęło zaledwie kilka minut, a pod bramką Evertonu znów zrobiło się gorąco. Alex Song znakomicie "wypuścił" Theo Walcotta, jednak strzał angielskiego skrzydłowego we wspaniałym stylu obronił golkiper The Toffees.
Gdy wydawało się, że gol dla The Gunners wisi w powietrzu niespodziewanie prowadzenie objęli goście. Wojtka Szczęsnego ładnym strzałem z woleja pokonał Louis Saha. W tej sytuacji w drzemkę, a właściwie w sen zimowy zapadł sędzia liniowy, który nie zauważył, że w momencie podania Francuz znajdował się na co najmniej metrowym spalonym.
Kanonierzy byli mocno zaskoczeni takim obrotem spraw, ale wkrótce znów zaczęli nacierać na bramkę Evertonu. Bliski pokonania Howarda był Laurent Koscielny, jednak stoper Arsenalu nie zdołał ostatecznie sięgnąć piłki zagrywanej głową przez Johana Djourou.
W 34. minucie po świetnym prostopadłym zagraniu Tomasa Rosicky'ego w dogodnej sytuacji znalazł się Cesc Fabregas, jednak strzał Katalończyka znów powędrował obok słupka. Chwilę później znakomicie dogrywał Jack Wilshere, ale Robin van Persie nie zdołał odpowiednio opanować futbolówki i posłał "łaciatą" nad poprzeczką bramki Howarda.
W 39. minucie bliscy podwyższenia prowadzenia byli goście. Najpierw z około 10 metrów strzelał Byeletdinov, jednak strzał Rosjanina w świetnym stylu obronił Szczęsny. Dobitka Sahy została zablokowana przez jednego z obrońców gospodarzy.
Chwilę później z kontrą wychodzili Kanonierzy, lecz ofiarą ewidentnego faulu taktycznego padł Theo Walcott. Tego złamania przepisów sędzia również zauważyć nie raczył.
Pod koniec pierwszej połowy do notesu arbitra trafił za to Tomas Rosicky, który zapobiegł akcji Evertonu podcinając Marouane'a Fellainiego.
Drugą część gry rozpoczęli gospodarze, którzy natychmiast rzucili się do odrabiania strat z poprzednich 45 minut. Warto zaznaczyć, że z szatni nie wyszedł już Alex Song, który doznał kontuzji w pierwszej połowie meczu. Jego miejsce na murawie zajął Abou Diaby
Najpierw szczęścia próbował Tomas Rosicky, który efektownym zwodem oszukał obrońcę The Toffees, a następnie oddał strzał z okolicy 25. metra. Piłka poszybowała jednak daleko od bramki Howarda.
W kolejnych minutach umieścić piłkę w siatce próbował między innymi Robin van Persie oraz Johan Djourou, ale Kanonierzy mieli tego dnia źle nastawione celowniki, a w ostateczności pewnie interweniował amerykański bramkarz Evertonu.
Wraz z upływem czasu atmosfera na boisku zaczęła "gęstnieć", a do szczególnie ostrych spięć dochodziły na linii van Persie - Heitinga. Lee Mayson zdecydował się pokazać żółtą kartkę napastnikowi The Gunners, aby ostudzić nieco jego temperament.
Widząc nieporadność swoich podopiecznych Arsene'a Wenger zdecydował się na przeprowadzenie dwóch zmian. Najpierw za Tomasa Rosicky'ego wszedł Andriej Arszawin, a po kilku minutach miejsce słabo dysponowanego tego dnia Jacka Wilshere'a zajął Nicklas Bendtner.
Jak się okazało, Boss znów trafił swoimi zmianami w "10". Po znakomitym, miękkim podaniu Ceska Fabregasa do futbolówki doszedł Andriej Arszawin. Rosjanin świetnie odnalazł się w tej sytuacji i lekkim uderzeniem z woleja umieścił piłkę w siatce.
Wyrównanie nie zadowoliło jednak w żadnym stopniu piłkarzy Arsenalu - podopiecznych Wengera interesowało w tym meczu tylko i wyłącznie zwycięstwo. Bliski strzelenia niezwykle efektownej bramki był Nicklas Bendtner, jednak po jego strzale z przewrotki piłka wylądowała w dłoniach Howarda.
Niezwykle zdeterminowany tego dnia Rockin' Robin wciąż szukał swojego trafienia w tym meczu. W 75. minucie Holender oddał fantastyczny strzał z rzutu wolnego, jednak jak struna wyciągnął się Howard i sparował futbolówkę na rzut rożny.
Co się odwlecze to nie uciecze. Robin podszedł do futbolówki ustawionej w narożniku boiska i posłał mocne dośrodkowanie w pole karne. Obrońcy Evertonu zgubili krycie, co wykorzystał Laurent Koscielny pokonując golkipera Evertonu pewnym strzałem głową. Kolejna piekielnie ważna bramka byłego stopera Lorient!
Aby przekonać się jak przytłaczającą przewagę posiadali w tym okresie gry Kanonierzy wystarczy spojrzeć na niektóre statystyki. Między 70 a 75 minutą meczu The Gunners mieli stuprocentowe posiadanie piłki!
W końcówce spotkania, miejmy nadzieję lekkich, urazów odnieśli Bacary Sagna oraz Theo Walcott. Obaj zawodnicy zacisnęli jednak zęby i wrócili na boisko.
Dzięki pewnej grze obrońców Everton nie potrafił stworzyć zagrożenia pod bramką Wojtka Szczęsnego podczas pięciu doliczonych do spotkania minut. Co więcej, to Kanonierzy mogli raz jeszcze pokonać Howarda. Wspaniały rajd lewą flanką przeprowadził Gael Clichy, który znalazł się w oko w oko z Amerykaninem. Francuz nie zachował jednak zimnej głowy i zamiast strzelać podał w okolice środka pola karnego, gdzie był jedynie obrońca gości.
Po kilku minutach bezowocnym prób The Toffees uszczknięcia choćby jednego sędzia zagwizdał po raz ostatni sygnalizując tym samym koniec spotkania.
Podsumowując, Kanonierzy zdołali pokonać silnego przeciwnika mimo nie najlepszej jak się wydaje dyspozycji i wielu przeciwności losu. Spędzać sen z powiek kibiców The Gunners może spędzać kontuzja Alexa Songa. Miejmy nadzieję, że uraz Kameruńczyka nie okaże się zbyt poważny.
Osobna notka należy się arbitrom meczu z Evertonem. Główny sędzia spotkania - Lee Mayson - powinien udać się na emeryturę, a przynajmniej dodatkowe ćwiczenia oraz rygorystyczną dietę, bo dzisiejszego wieczoru po prostu nie nadążał za co drugą niemal akcją. Natychmiastowej pomocy okulisty potrzebuje natomiast sędzia liniowy, który nie dostrzegł, że mierzący ponad 180 centymetrów, przyozdobiony jaskrawą czupryną Louis Saha znajdował się przy strzelonej bramce na wyraźnej pozycji spalonej.
Arsenal 2-1 Everton
Arsenal: Wojciech Szczęsny - Gael Clichy, Laurent Koscielny, Johan Djourou, Bacary Sagna - Alex Song (45. Abou Diaby), Jack Wilshere (68. Nicklas Bendtner), Cesc Fabregas - Tomas Rosicky (63. Andriej Arszawin), Robin van Persie, Theo Walcott.
Ławka rezerwowych: Manuel Almunia, Abou Diaby, Andriej Arszawin, Emmanuel Eboue, Kieran Gibbs, Marouane Chamakh, Nicklas Bendtner.
źrodło: WłasneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
ja tam uważam , że był spalony .. a jak jeszcze Boss się wypowiedział , że również tak uważa to już całkiem jestem tego pewny bo w końcu jakieś chyba doświadczenie w tym ma - prawda ? ^^
Kikut123 -> jeśli Fabian cudownie nie ozdrowieje, a Wojtek będzie zdrowy to raczej tak.
Nawet jeśli spalony był dyskusyjny i mogło go nie być to i tak poziom sędziowania był śmieszny. Jak tak dalej pójdzie to ten sezon upłynie pod znakiem beznadziejnego i często stronniczego sędziowania :)
tak jak napisałem... sędzia mógł ale nie musiał gwizdnąć offside... kwestia zinterpretowania sytuacji przez sędziego. Skoro nie gwizdnął to pewnie zinterpretował to "po mojemu" ze się tak wyrażę ;-)
Zaryzykowałem i dałem Szczesnego do Fantazy ciekawe czy bedzie bronił już do końca sezonu?
"Zwycięstwo na przekór sędziom" - zmiencie to bo chyba jednak sędziowie mieli racje...
tak dla sprostowania... wedle przepisów jakie obowiązują w PL sędzia mógł ale nie musiał gwizdnąć spalonego... jak by Kościelny nie dotknął piłki byłby ewidentny offside... a , ze dotknął to sędzia mógł stwierdzić , że to on podawał piłkę jako ostatni i potraktować to jako błąd obrońcy. A w takich przypadkach jak wszyscy wiemy spalonego nie ma. Wiem , ze to absurd ale takie są niestety przepisy.
Tak grają prawdziwi KANONIERZY! Te 3 pkt. pozwalają nam na utrzymanie nadziei i realnych szans na mistrzostwo. Arshavin - być może w razie absencji Nasriego to na nim będziemy musieli polegać w pojedynku z Barcą na ES. On i Fabregas w formie to niesamowity duet.
Łukasz Fabiański wrócił wczoraj z Niemiec, gdzie przechodził kolejną konsultację medyczną kontuzjowanej ręki. Sprawdził się czarny scenariusz i reprezentant Polski będzie musiał poddać się operacji.
To oznacza, że raczej nie zobaczymy go już w tym sezonie na boisku.
- Lekarze rzeczywiście zakładają taką długą przerwę - przyznał nam wczoraj wieczorem golkiper Arsenalu. - Ale zobaczymy, czy tak będzie - dodał 26-letni Polak.
Mecz z evertonem byl bardzo trudny.. po straconej bramce obawialem się o wynik. To chyba pierwszy mecz w tym sezonie gdy arsenal przegrywając wygrał mecz....jeszcze był taki mecz u siebie z birmingham co było 0:1a na koniec 2:1.jednak w tym meczu było o wiele ciężej bo everton jest bardzo dobry zwłaszcza gdy prowadzi.to był o wiele cięższy mecz od tamtego.do tego jeszcze przegrywał arsenal przez błąd sędziego. To pokazuje charakter i większe doświadczenie niz przed paroma miesiącami.jednak arsenal musi myśleć o ważnym meczu z newcastle. To jest limit straty pkt przy takiej formie manu. Wenger ma sie czego obawiać bo newcastle u siebie rzadko traci pkt
[Theo Walcott] has an ankle problem I think, but I don’t know how serious it is.
;/
*wczoraj ;)
Gratulacje :) Super zagrał dziś Arsenal.Wygrał chodź sędzia raczej wam nie pomagał.Tym większe słowa uznania dla was.Pozdro ;)
Trudno się nie zgodzić , tymbardziej , że Chelsea powoli zaczyna wracać do formy , na pewno jest to plus patrząc na mecze z Manchesterem:)
wszyscy*
Mecz sobotni z NUFC będzie kluczowy, bo potem gramy dwa spotkania na The Emirates, bardzo łatwe ale tylko na papierze, Wolves i Stoke są dobre u siebie, ale na wyjazdach grają dość kiepsko. Jeżeli zdobędziemy w tym czasie 9pkt, to możemy sobie wyrobić niezła pozycję na finiszu rozgrywek, w tym samym czasie, Chelsea gra z Liverpoolem, a Manchester United w derbach z City. Wszystko się jeszcze może zdarzyć, wczoraj to były tak ważne pkty, że nie można sobie tego wyobrazić, wszystko najgroźniejsi rywale wygrali, a to zwycięstwo jest głównie dzięki Arshavinovi, to On wchodząc z ławki odmienił losy meczu.
Joker_224------> kibice wszystkich angielskich drużyn 3mają poziom. No, prawie wszystkich... :P
Patrząc na komentarze z chelsealive to chyba mają jednych z najbardziej kulturalnych kibiców, którzy potrafią przyznać się do błędu klubu
Gdyby nie wejście Arshavina, moglibyśmy już tylko marzyć o mistrzostwie. Na całe szczęście wejście skreślonego przez wielu ruska odmieniło losy tego meczu, ale z taką grą to my daleko nie zajedziemy.
Wie ktoś może co jest z Songiem?
Od nastepnego sezonu.
chelsealive.pl/n-18749-wenger-o-transferach-chelsea-gdzie-tu-logika.php
Dobrze Wenger. Uefa miała wprowadzić te limity czy coś takiego że ile sie zarobi tyle wyda od którego to roku ma być?
Mo i chodziło o wygraną
No fabian prawdopodobnie ma sezon z głowy. Jestem pewny, że wojtek sprosta zadaniu i chce go widziec wznoszącego puchar za zwycięstwo w Premier League w tym sezonie!
Marze o takim obrazku. Polak pomógł arsenalowi w zdobyciu mistrzostwa... Myśle, że to ten sezon i jak już złapiemy kontakt z manchesterem w tabeli to wygramy w tym roku Premier League
Gdyby nie fantastyczna zmiana Szawy, dałbym szansę na lewym skrzydle Bendtnerowi. Robin i tak jest nie do ruszenia, a z lewej strony Duńczyk jest znacznie bardziej niebezpieczny niż z prawej - jego zejścia do środka dają nam coś nowego. AA też tak potrafi, ale ze względu na wymiary nie jest w stanie terroryzować bocznych obrońców tak jak Nick.
Rosa na dzięn dzisiejszy jest mniej pożyteczny od Arshavina i to rusek zagra z newcastle
Nie skreślajmy jeszcze Rosickiego! Wczoraj, jak rzadko, dostał szansę gry obok najlepszych piłkarzy, zamiast zapchajdziur pokroju Denilsona i Eastmonda czy Marou bez formy. Piłkarz za którym tęsknimy gdzieś tam jest i może jeszcze wrócić. Wolę w razie potrzeby (której, mam nadzieję, nie będziemy mieli) złożyć odpowiedzialność za kreowanie gry na barki Czecha, a nie któregoś z panów D. :P
Ten gol to nie był tylko jeden błąd , ile nie słusznych żółtek i nie podyktowanych fauli na Theo.
Wczoraj przeszli samych siebie
@arsenal122
Dobry ten ostatni tekst ;) Nie skreslałem Rosickyego ale wczoraj pokazał, ze z niego juz nic nie bedzie. Co do arbitra to chyba tylko by sie tym zajeła federacja gdyby klub wniosł skarge/pretensje. Ciekawe czy sie na to zdecyduja.
Cieszy mnie fakt że potrafiliśmy pokazać charakter i ostatecznie wygrać. Rosa nie jest taki zły , był bardzo długo kontuzjowany teraz też jest rekonwalescentem. Cesc po powrocie do zdrowia też od razu genialny nie był
arsenal122 - sądzę tak samo, Tomas nie jest już tym zawodnikiem co kiedyś, gra teraz bardzo czytelnie dla przeciwnika robi ciągle to samo, nie jest w ogóle błyskotliwy, nie pasuje mi już do koncepcji Wengera.
Vpr - to fakt, sędziowie nigdy nie pomagają Arsenalowi, a w tym sezonie około 5 razy United poratowali.. W ogóle wczoraj oglądając mecz po tym błędzie sędziego, odechciewało mi się oglądać, ale wierzyłem, że strzelą Nasi te dwa gole i wygramy. Ale tak dalej nie może być, mi to tak wygląda jakby sędziowie bali się Fergusona : O
Vpr--> słusznie, ale musi być jakiś odzew z komisji odnośnie wczoraszjej bramki.
bedę to powtrzał do końca jego końca w Arsenal, zapamiętajcie.
Rosicky w składzie = mecz przegrany, lub dużym szczęsciem wygrany- to się sprawdza.
Rosa nic, nic , nic , nic nie wnosi do gry, strzały-0, podania-0, siła-0, umiejętność przet. piłki- 0, OGÓŁEM- do hiszpani,
Jednego jestem pewien - jeśli chcemy myśleć o mistrzostwie, to musimy United wyprzedzić jeszcze przed meczem z nimi na Ashburton. Sędzia zwyczajnie nie pozwoli im przegrać, nie możemy swoich szans na tytuł opierać na wyniku tego starcia.
@ karlo
Ja! I się tego wcale nie wstydzę. Zobaczę spotkanie, ocenię go (prawdopodobnie pozytywnie) i będę czekał na to co zaprezentuje w następnych meczach.
Cieszy bramka Arszawina i oczywiście zwycięstwo. :)
No o Fabianskim czytałem na pasku w Orange Sport Info. Niestety zostajemy tylko z Wojtkiem i Almunia. Mogł Wenger sciagnac tego Givena o ktorym sie mowiło.
Fabian podobno ma sezon z głowy
sport.pl/pilka/1,73556,9040301,Premier_League__Fabianski_juz_po_badaniach__Najprawdopodobniej.html
Super, zapomniałem o tym spotkaniu... :|
Koscielny coraz wiecej zaczyna goli strzelac. Ciekawe czy w swoim pierwszym sezonie strzeli tyle samo bramek co TV.
Bardzo trafny tytuł.. to było żenujące sędziowanie ale na szczęście się udało ;)
Brawo dla zespołu! Pokazali prawdziwą wolę walki - to mi się podoba! Go Go the Gunners!
Bravo Arsenal! Nie każdy umie się podnieść w drugiej połowie przegrywając 0:1 i wygrać to ostatecznie 2??:1. Ale widać Kościelny ma formę. Gol z Ipswich i tutaj jak na obrońcę to sporo.
evelred
Własnie z squillaci w składzie tracimy najwiecej bramek a nie z koscielnym
no musimy tylko, że z naszym captainem nie ma kontaktu od kilku dni, jak się nie pojawi to trzeba jakieś zastępstwo ogarnąć
i KTO skreślał Arsze? Przyznać się.
@evel
Coś jest też w tym, że błędy Djourou bardzo często odratowuje Koscielny, a błędy Laurenta ratowane są przez Johana już rzadziej... Ale mniejsza o to, na obronie to aż takich kłopotów bogactwa nie mamy.
BTW Musimy jakoś w Haxa zagrać te mecze co nam zostały.
PS Fajny nawrót fanbojów Andrieja na stronce (tak, też jestem jednym z nich!), ale ciekawe, czy jak w weekend zagra kolejny mocno średni mecz to nadal będzie ich tak wielu.
ale djou grał też ze squillem i mimo to bramek nie traciliśmy. Koscielny sporo bramek nam zawalił w tym sezonie (tak jak squillaci), ale jeszcze więcej wyratował, czego nie można powiedzieć o SS
@evelred
A tam, statystyki statystykami, a gra grą. Ja t widzę trochę inaczej. To w pewnym sensie jak z tymi asystami Arshavina - fakt, że ma ich najwięcej, wcale nie oznacza, że jest naszym najlepszym pomocnikiem. Gdy gra Djourou nie tracimy bramek głównie dlatego, że błędy popełnia Szwajcar raczej rzadko i da się je odratować, nie są tak kretyńskie jak te Squillaciego. Co ma zrobić biedna reszta drużyny, kiedy Sebastien pakuje sobie piłkę do własnej siatki albo daje się ogrywać jak 12-latek (albo 120-latek)? Koscielny gra właściwie w każdym spotkaniu i nadal nie daje się u niego zauważyć jakichkolwiek oznak przemęczenia. To jest najlepszy przykład zawodnika, o którym można mówić, że przystosował się do gry w Anglii po wskoczeniu do wielkiej europejskiej drużyny właściwie znikąd. W porównaniu z Chamakhiem to coś fenomenalnego. Lorą coraz bardziej mi imponuje, chociaż nastawiony do jego transferu byłem o wiele bardziej sceptycznie, niż do przyjścia Vermaelena. Tutaj jednak Wengerowi znowu wyszło. Szkoda tylko tego nieszczęsnego Squilllaciego... Może gdyby wybrał inny numer, to sprawy potoczyłyby się inaczej? :P
@ozieb
To NIE JEST sprawą dyskusyjną. Dyskutować to można nad tym, czy trudniejszy do wyjęcia był wolny RvP na Howarda z tego meczu czy na Gomesa sprzed roku... a spalony najzwyczajniej w świecie BYŁ. Koscielny aż tak nie zmienił toru lotu piłki, a Saha wykorzystał swoją pozycję... offside'ową. Bezdyskusyjny spalony, ale my nie United - jak widać...
WBA-WIGAN
footballhighlights.vodspot.tv/video/5484520-west-brom-vs-wigan-22
SUNDERLAND-CHELSEA
footballhighlights.vodspot.tv/video/5484524-sunderland-vs-chelsea-fc-24
MU-AV
footballhighlights.vodspot.tv/video/5484400-manchester-united-vs-aston-villa-31
po pierwsze nie wiadomo jak TV będzie grał i ile czasu zajmie mu powrót do formy
ale jak już wróci, to w lidze postawiłbym na Djou, w LM na Kosa. może i Kos jest lepszy w niektórych elementach defensywy od JD, ale Szwajcar sprawia, że praktycznie nie tracimy bramek, nie wiem czy to szczęście, czy taka wrodzona umiejętność, ale wolę czyste konto z błędami Djou niż 1 bramkę w plecy z genialną grą Koscielnego
Zgadzam się z sebaszem. Plus, gdyby Kościelny nie dotykał tej piłki, nie byłoby w ogóle tego tematu. Bo nikt nie ukrywa,że Saha był na dużym spalonym. Chodzi o to,że Kościelny całkowicie zmienił tor lotu piłki i niefortunnie podał piłkę do francuza.
Trochę mi to przypomina sytuację, kiedy strzał oddaje zawodnik X, a bramka zostaje uznana zawodnikowi Y, kiedy piłka wyraźnie zmienia tor lotu. To jest logiczne. Tak samo trochę tutaj. Gdyby Kościelny jej nie dotykał, byłby murowany spalony.
To, czy był to błąd sędziego jest sprawą dyskusyjną. To że Kościelny niepotrzebnie piłkę kopnął jest pewne, biorąc pod uwagę fakt, że gol został uznany. Nie należy mu się tytuł zawodnika meczu. Jest w jakiejś mierze odpowiedzialny za utratę bramki i tyle w tym temacie.
Najważniejsze, że wygrali i że morale jest dalej wysokie. No i Arshavin wraca do dobrej formy ;)