Komentarze użytkownika Wiola04

madderns29--> jak na jego standardy z ostatnich miesięcy można powiedzieć, że zagrał przyzwoicie, ale obiektywnie rzecz biorąc nie było to nic szczególnego (pomijając asystę). Co do Coq'a, zgadzam się. Bardzo mi się podobała jego gra we wczorajszym meczu. Muszę przyznać, że trochę mnie zaskoczył, tym bardziej, że tym razem był zmuszony grać na lewej obronie.

Kozak--> jak nie narzekałam. Ufałam Wengerowi i się nie zawiodłam. Kościelny jest świetny.

Jak na to co prezentował jeszcze przed meczem z Wilkami można powiedzieć, że zagrał całkiem przyzwoicie, ale na MOTM nie zasłużył. IMO najlepszy był Kościelny i Arteta.

Szczęśliwego Nowego Roku wszystkim Wam życzę! Aby pucharowa posucha Arsenalu wreszcie dobiegła końca!!!

Ice--> równo o północy dodaj 2012.

Arsenal1994--> Verma. =|

Szkoda, że Robinowi nie udało się pobić rekordu, choć mógł spokojnie to dziś zrobić, gdyby był bardziej skuteczny. Z resztą to się tyczy całej drużyny- wystarczy przypomnieć sobie choćby sytuacje Walcotta i Gervinho. Obaj grali dziś bezmyślnie. Arszawin też nie rozpieszczał grą, ale raz błysnął, zaliczając asystę przy golu RvP.
Druga połowa lepsza niż pierwsza, ale nadal bez fajerwerków. Tak, czy siak najważniejsze, że zgarnęliśmy komplet punktów i awansowaliśmy na czwartą lokatę.
Swoją drogą, Coq na lewej stronie spisał się o wiele lepiej niż ostatnio na prawej.

Wracając jeszcze do rekordu, Robin na jego pobicie miał jakby nie patrzeć 6 meczów mniej od Shearera, więc wyczyn Holendra jest tym bardziej godny podziwu.

W statystykach ich zmiażdżyliśmy. Z resztą widać to było po przebiegu meczu. Przez całe spotkanie gracze Wolves, oprócz sytuacji bramkowej, praktycznie ani razu nam nie zagrozili. My za to mieliśmy multum okazji i ogromną przewagę, która nie przyniosła jednak żadnych wymiernych korzyści w postaci bramek i wygranej. Mimo wszystko nie możemy się jedynie tłumaczyć pechem i dobrym dniem bramkarza Wilków, bo mieliśmy kilka sytuacji, które powinniśmy wykorzystać, ale marnowaliśmy je podejmując złe decyzje, za bardzo kombinując, albo po prostu pudłując. Pomijam fakt, że już w pierwszej połowie powinniśmy dobić przeciwnika od razu po zdobyciu gola, a zamiast tego dopuściliśmy do tego, by Wolverhampton wyrównało. Co prawda trochę pechowo straciliśmy tego gola, ale jednak...
Takie mecze po prostu trzeba wygrywać.

Sami sobie jesteśmy winni, że tylko zremisowaliśmy. Owszem, Wilki miały sporo szczęścia i Hennessey nie raz im dupsko uratował, ale prawda jest też taka, że my sami daliśmy dziś ciała.

Wszyscy z niecierpliwością na niego czekamy. Jest nam bardzo potrzebny, jednak lepiej nie śpieszyć się przesadnie. Niech wróci kiedy będzie w 100% gotowy.

Zagraliśmy słabo, ale niektóre oceny to przesada. Mimo zawalonej bramki dałabym TV i Perowi wyższą ocenę. Belg prezentował się dziś gorzej niż zazwyczaj, ale na pewno nie można powiedzieć, że zagrał bardzo słabo.

Kościelny po profesorsku, to prawda.

Ramsey jest po prostu zajechany. Wenger powinien dać mu odpocząć i na Wilki wystawić za niego Rosę.

za*

srv92--> Theo przynajmniej wywalczył karnego. :P

Cóż a ulga, że ostatecznie udało się nam wymęczyć to zwycięstwo. Dobrze, ze tym razem poważny błąd sędziego nie wypaczył wyniku.

=| *

To się Kieran nagrał... =\

Gunner_93--> sęk w tym, że my też zdobyliśmy prawidłowego gola, Robin na spalonym nie był. Poza tym ręka, to ręka- karny się należy.

Wydaje mi się, że Kieran zagra dopiero z Wilkami. Teraz to Wenger się musi głowić jak ustawić linię obrony. Myślę, że zagramy tak, jak w drugiej połowie w meczu z City.

kolejny raz nic nie wniósł*

Wracając jeszcze do dzisiejszego spotkania, graliśmy całkiem nieźle, szczególnie w drugiej połowie, choć momentami panował spory chaos i dopuściliśmy do zbyt wielu niebezpiecznych sytuacji pod naszą bramką.
Mecz był zacięty. Zarówno jedna jak i druga drużyna stworzyła sobie wiele dogodnych okazji. Nie zasłużyliśmy na przegraną, tym bardziej że należał nam się rzut karny. Poza tym IMO Barry powinien dostać czerwo.
Podobało mi się to, że walczyliśmy do końca. Szkoda straconych punktów, niemniej trzeba ten mecz zostawić za sobą i skupić się na kolejnym spotkaniu.

Btw. Arsza kolejny raz nie nic nie wniósł do naszej gry, a Chambo nie było nawet na ławce. Już wolałabym zobaczyć na boisku młodego Anglika, niż bezproduktywnego Rosjanina.

Falka--> Berkambp? Wtf?!

Dowd w odpowiedniej chwili wiedział co zrobić... ale w sumie czego innego można się było po nim spodziewać... =\

Nie odgadło mi J. Piccarda, ale za to odgadło Lance'a z Vice City. :o

5 sekund przed końcem doliczonego czasu gry Odense wyrównało i dzięki temu zamiast Fulham awansowała Wisła. Ale fart.

za to*

W pierwszej połowie dobra gra, absolutna dominacja, wiele dogodnych okazji, ale rażąca nieskuteczność. W drugiej połowie niewiele okazji, ale zato padł upragniony gol. I to jaki! Trzeba jednak przyznać, że asysta Songa równie piękna jak sam strzał RvP.
Tak, czy siak najważniejsze, że są trzy punkty.

Oba zespoły z Manchesteru nawet nie wyszły z grupy... niezłe jaja. Dziwi przede wszystkim brak awansu MU.

Rozumiem, rezerwowy skład, mecz o pietruszkę, ale bez przesady. To nas nie tłumaczy. Zagraliśmy straszny piach, ale najgorsze jest to, że wypadł nam Santos. Co temu Wengerowi strzeliło do głowy, żeby wystawiać Brazylijczyka w dzisiejszym meczu...

Santos raz popełnił duży błąd, tracąc piłkę w polu karnym, ale poza tym było ok.

Gervinho poza golem i dwoma/trzema przechwytami nic wielkiego nie pokazał. Walcott też czasami pomagał w obronie, zaliczył ładną asystę przy golu RvP. Na pewno nie powinien dostać oceny niższej od Iworczyka.

Robinowi i owszem, bardzo zależało na wpisaniu się na listę strzelców, ale nie uważam, żeby grał aż tak samolubnie.

Co za mecz w Mediolanie się na koniec zrobił. W ciągu dwóch minut dwie czerwone kartki i dwa zmarnowane karne, i przez Udinese i przez Inter. :p

Zgadzam się z Bossem.

Na samym początku graliśmy trochę na stojąco. Piękny gol Artety spoza pola karnego (jak ja za takimi strzałami tęskniłam) bardzo nam pomógł. Nie tylko wyszliśmy na prowadzenie, ale także dzięki temu obudziliśmy się i w końcu przejęliśmy inicjatywę. Nie ustrzegliśmy się kilku błędów, ale ogólnie graliśmy dobrze i spokojnie kontrolowaliśmy mecz
Verma się rozstrzelał. Fajnie też, że Gerwazemu udało się wreszcie trafić do siatki. Nie można także zapominać o bramce i dwóch asystach Robina. W sumie każdy zawodnik dołożył do tego zwycięstwa swoją mniejszą, lub większą cegiełkę.

Chciałabym, żeby wygrało Cardiff, ale obiektywnie rzecz biorąc stawiam na Liverpool.

Wystarczy spojrzeć na celne strzały i parady bramkarzy. Zasłużyliśmy dziś na wygraną. Zabrakło szczęścia.

Zapomniałam dodać, Nasri został odpowiednio potraktowany. :)

Byliśmy stroną przeważającą, choć było widać braki w zgraniu, przejawiające się m.in. w sporej ilości niecelnych podań, czy stratach piłki. Ale to normalne, w końcu w takim składzie nie gramy zbyt często. Stworzyliśmy sobie więcej okazji, szkoda, że żadnej nie potrafiliśmy wykorzystać. Oni tak naprawdę mieli tylko jedną dobrą okazję, niestety zdołali strzelić gola. W obronie spisaliśmy się dobrze, poza tą jedną sytuacją, kiedy poszła ta cholerna kontra. Chamakh i Park zawiedli, reszta ogólnie rzecz biorąc na +. Kościelny czyścił wszystko, nasza młodzież pokazała się z bardzo dobrej strony. Wszystko fajnie, tylko wynik nie taki jak by się chciało. Choć z drugiej strony... odejdzie nam przez to parę meczów.

Camillo144--> jest, ale może grać także na LO. Tak było np. w meczu z Boltonem. Poza tym on się nazywa Miquel, a nie Miguel.

Ogromny szok, bardzo smutna wiadomość.

Ponoć się powiesił...

Statystyki zdecydowanie przemawiają za nami. Stworzyliśmy sobie wiele okazji i powinniśmy to spotkanie wygrać, mimo że przez większość czasu graliśmy bardziej na stojąco.

Ramsey grał lepiej od Artety. To Hiszpan powinien zostać zmieniony, a nie Walijczyk.
Momentami mieliśmy pecha, a Fulham Schwarzera w bramce, który wybronił kilka groźnych strzałów. Mimo wszystko ogólnie graliśmy jakoś od niechcenia, na stojąco, nie licząc pierwszych 15 i ostatnich 10 minut meczu, kiedy jakoś się staraliśmy.