Komentarze użytkownika kamo99111

Znaleziono 7931 komentarzy użytkownika kamo99111.
Pokazuję stronę 1 z 199 (komentarze od 1 do 40):

poprzednia123456następna

@silvano95 napisał: "Podobno Live zaczyna robić podchody pod Gyokeresa, oni jak sprzedadzą Darwina pewnie kogoś kupią a Isak chyba nierealny , zostaje Sesko i Szwed"

I to jest kolejna rzecz dla której warto przeprowadzać transfery szybko - później konkurencja może byc wieksza. A nie wszyscy będą patrzeć na "czynniki geograficzne" jak onegdaj pewien Chilijczyk :-D

@Garfield_pl napisał: "Tak, skoro nie wyczułes tutaj humoru i wziąłeś to na poważnie;)"

Wiesz tylko Ty o transferach tej dwójki jednocześnie gadasz już od dłuższego czasu... niekoniecznie w tonie zartobliwym...

@Garfield_pl napisał: "Idziemy all in w tym sezonie i bierzemy Sesko i Gyo, później w okienku Rodrygo jeszcze, i zgarniamy trofea. Ewentualnie potem kolejne lato bez transferów xD"

I to niby ja jestem "odklejony"? xD

@silvano95 napisał: "Berta didn’t realise the transfer window is already open. He thought it opened on July 1st. A source close to the situation claims he was heard saying “whoopsies” and “it’s my first day” as Arteta fumed. [@Plettigoal]"

Jeśli to prawda to profesjonalizm Berty mnie powalił na łopatki..

@coooyg11 napisał: "super skład, ja bym tylko podmienił Timbera za Benego, a na backup Ode dorzuciłbym jakiegoś młodziaka talenciaka, może ten Grek z Gent/Genk"

Ben jest w pierwszym bo jak nikt rozumie sie z Saka. Jakoś mam tak wrażenie, ze z Timberem na prawej Saka stracił trochę na wartości. Ale to pewnie kwestia taktyki - Timber bardziej schodzi do środka a White gra na obieg. Dzięki White'owi Saka może zejsc bardziej do środka gdyz White mu robi miejsce. Z Timberem musi bardziej grac flanka bo przestrzen w srodku jest zagęszczona przez Holendra.

Moj sklad marzenie:

__________________Gyo________________
Rodrygo__________Ode___________Saka
___________Rice_________Zubi_________
MLS____Gabriel________Saliba___White
__________________Raya_______________

Subs: Kepa, Hato, Timber, Calafiori, Merino, ???, Martinelli, Nwaneri, Havertz

W miejsce ??? Należy wstawić nowego środkowego pomocnika za Parteya. Kwestia do rozwiązania pozostaje również backup dla Saki/Odegaarda, który na poczatku sezonu raczej musiałby walczyć z kimś o miejsce na lawce. Ale z czasem jak Odegaard by nie dojeżdżał albo w razie kontuzji swoje minuty na pewno by dostal.

@timiiiii napisał: "nawet FM by wywalil crasha po takim czyms ;)"

xD

No trudno.. takie mamy braki. I albo je załatamy albo znowu jakas kontuzja, zawieszenie, spadek formy i będziemy w dupce.

@fabregas1987 napisał: "Pewnie trzeba by trochę grosza odzyskać, wiec przy takim układzie zakładam sprzedaż Ziny, Martinelliego, czy może coś się uzbiera za Nelsona, Vieire i Lokonge"

Sprzedaz Trossarda. Martinellego bym zostawił;-)

Po tweecie Romano, że Gyökeres nie wróci już do treningów, sprawa wydaje się jasna – wszystko wskazuje na to, że to właśnie on zostanie nowym napastnikiem Arsenalu. Pytanie brzmi już nie „czy?”, ale „kiedy?”. I mam szczerą nadzieję, że „kiedy” to będzie początek lipca, a nie ostatnie dni sierpnia.

Gdyby wtedy udało się zamknąć Zubimendiego, Kepę i Gyökeresa, to pierwszy raz od dłuższego czasu poczuję, że okienko transferowe ruszyło z konkretem, a nie z kolejnym sezonem „budowania pod przyszłość”.

Jeśli chodzi o samego napastnika – od początku było mi właściwie wszystko jedno, czy to będzie Gyökeres czy Šeško. Obaj mają swoje ograniczenia, ale też ogromny potencjał. Na dziś – nie widzę nikogo lepszego i realnie dostępnego, kto pasowałby do stylu Artety. A Arsenal potrzebuje kogoś, kto przesunie zespół poziom wyżej w ofensywie, nie kolejnego „projektu”.

Tyle że – żeby nie popaść w hurraoptymizm – braki w kadrze nadal są oczywiste:

– Partey prawdopodobnie odejdzie – środek pola musi zostać uzupełniony.
– Brakuje lewego skrzydła – sorry, ale Martinelli i Trossard to nie jest duet na mistrzowski tytuł.
– W obronie – jeśli odejdzie Kiwior lub Zinchenko (a to bardzo prawdopodobne), to trzeba nowego gracza. Hato wydaje się najbardziej sensownym wyborem – młody, wszechstronny, z dużym potencjałem.
– I jeszcze jedna rzecz, o której często się zapomina – potrzebny jest ktoś, kto odciąży Sakę lub Ødegaarda. Wszystko zależy od tego, jak Arteta widzi Nwaneriego i czy klub w ogóle przekona go do podpisania nowego kontraktu.

Mój wymarzony scenariusz wygląda tak:

> Na początek lipca: Gyökeres, Zubimendi, Kepa
> Do połowy lipca: środkowy pomocnik, lewoskrzydłowy, obrońca
> Do końca okienka: backup dla Saki lub Ødegaarda (w zależności od sytuacji z Nwanerim)

Jeśli to się wydarzy – uznam, że coś naprawdę się zmieniło, i że Arsenal wreszcie zaczyna działać jak klub gotowy na mistrzostwo, a nie jak drużyna, która co roku „ufa procesowi”, a potem znowu kończy z frazesami o „rozwoju i progresie”.

@NicolasJover napisał: "Ciężko jakkolwiek inaczej komentować twoje wypociny. Zostałeś już tyle razy wyjaśniony w przeciągu ostatnich dni, że tak naprawdę temat został wyczerpany.
Jeśli chcesz merytorycznej dyskusji, to zmień w końcu taśmę, bo już wszyscy przyjęliśmy do wiadomości co chciałeś przekazać. Mimo wszystko dalej tłuczesz te same teksty. Dlatego tak jak napisałem wcześniej - trollujesz, ale dobrze Ci to idzie bo codziennie ktoś odpisuję ;)"


„Wyjaśniony”? XD
Jeśli powtarzanie w kółko „zaufajcie procesowi” uznajesz za merytoryczne wyjaśnienie, to chyba mamy inne definicje słowa dyskusja.

Zabawne też, że „zmień taśmę” znaczy tyle, co „zacznij mówić to samo co my”.
Czyli gdybym napisał, że Arteta powinien dostać dożywotni kontrakt i prowadzić klub nawet jak spadnie do 10. ligi – to wtedy byłaby „nowa taśma” i zaczęłaby się merytoryczna rozmowa? No błagam…

I tak – pisałem to już wcześniej, bo schemat się powtarza co sezon. To nie jest żadna obsesja z mojej strony, tylko fakty, które wielu woli ignorować.
Dlatego powtórzę jeszcze raz: Arteta zasłużył na szacunek za wyciągnięcie klubu z dołka – ale to nie znaczy, że jest nietykalny. Jeśli znowu nie dowiezie żadnego dużego trofeum, to po prostu czas na zmiany. Tyle.
Każdy ambitny klub by tak zrobił. I tyle w temacie.

@NicolasJover napisał: "Że też tobie się jeszcze chce pisać te gównofelietony XD
Nie no na pewno trollujesz :D"


Ale czy naprawdę napisałem coś nieprawdziwego w tekście poniżej?
Myślę, że nie. I mam wrażenie, że dobrze o tym wiesz — dlatego jedyne, co Ci zostało, to rzucić tekstem w stylu „gównofelieton”.

Nie musisz się ze mną zgadzać. Możemy mieć inne zdanie. Ale fajnie byłoby, gdybyś odniósł się merytorycznie — a nie tylko sypał śmiechawkami i wyśmiewkami. Bo to wygląda raczej jak brak argumentów, nie riposta.

Sezon ostatniej szansy? A czemu nie?

Szczerze – dziwię się, że niektórzy dostają białej gorączki, gdy ktoś mówi: „To powinien być sezon ostatniej szansy dla Artety”.
A czemu nie? Dlaczego nie wolno tego powiedzieć?

Arteta jest w klubie od grudnia 2019 roku – to już pięć i pół roku pracy.
Słynny „proces” miał trwać pięć lat i zakończyć się mistrzostwem Anglii. Taki był przekaz, taka była narracja.

Okej – uznajmy, że zeszły sezon był wyjątkowy: kontuzje, zmęczenie, trudny kalendarz.
Uznajmy też, że Arteta rzeczywiście wyciągnął klub z głębokiego szamba. To fakt. I zasługuje za to na szacunek.

Ale… czy jest w stanie zrobić ten ostatni krok?

Bo powiedzmy to otwarcie – wymówki już nie działają:
– „City jest za mocne”,
– „Liverpool był za mocny”,
– „w innym sezonie tyle punktów by wystarczyło”.

To jest sport. Tu co roku trzeba być najlepszym.
A jak chcesz być najlepszy – to musisz pokonać najlepszych.

Jeśli City zdobywa 110 punktów (36 zwycięstw, 2 remisy, 0 porażek)?
To my musimy zdobyć tyle samo i mieć lepszy bilans bramkowy. Kropka.

To nie jest konkurs na „najładniejszą porażkę”. To jest Premier League.

I nie chodzi mi o dramatyczne: „Zwolnić go teraz!”.
Ale każdy projekt ma swój kres.
Jeśli Arteta nie dowiezie trofeum teraz, to pytanie brzmi: ile jeszcze sezonów potrzebuje? 7? 10?

Spójrzcie na Tottenham za czasów Pochettino – też był projekt, też była walka o mistrzostwo, był finał Ligi Mistrzów...
Ale bez sukcesu skład się posypał, trener odszedł, a klub z roku na rok coraz bardziej tonął.

Nie chciałbym, żeby Arsenal powtórzył ten scenariusz.

Dlatego następny sezon musi być sezonem prawdy dla Artety.
Albo pokaże, że „proces” naprawdę miał sens i sięgnie po trofeum —
albo trzeba będzie szukać kogoś, kto potrafi dopisać ostatni rozdział tej historii.

Spójrzcie na Liverpool.
Gdy Klopp odszedł, nie bali się zaufać Arne Slotowi – nie był żadnym „Bogiem trenerów”.
A jednak… wyniki? Świetne. Styl? Odważny.

Czasem trzeba zaryzykować, żeby nie przegapić momentu, w którym projekt przestaje się rozwijać.

Więc nie – to nie jest herezja powiedzieć, że Arteta wchodzi w sezon „być albo nie być”.
Bo jeśli nie teraz – to kiedy?

@Garfield_pl napisał: "Ale jak ktoś Ci pisze z takim podejściem, to mówisz że odklejony xD gdyby klub robił to samo, co robił, to raczej max top 4 by było lub walka o top4 a jednak wiele się zmieniło:) gdzie więc podział się ten mental zwycięzcy?"

Ale gdzie tu sukcesy Arsenalu? Ja nie widzę... może Ty mi pokażesz? Bo na ten moment to ten wyśmiewany Tottenham odkurzył swoją gablotę. A nasza zarasta kurzem coraz bardziej. Więc gdzie tu masz przekucie porażek w sukces... jak dla Ciebie drugie miejsce to sukces to spoko. Dla mnie sukces to zwycięstwo. Za Wengera po 2004 roku byliśmy dużo bliżej zwycięstwa zarówno w PL jak i LM... I potem spadaliśmy. Tu będzie to samo. Nie ludze się nawet na to, że wygramy PL lub LM w nadchodzącym sezonie. Po prostu - jeżeli robisz ciągle to samo nie możesz oczekiwać innych rezultatów. @ArsenalChampion napisał: "Nie, to ty sam to wymyśliłeś. Bo jeszcze nie dawno sam przyznawałeś że jesteś sfrustrowany i masz wielki ból dupy. Jak inaczej nazwać osobę, która się frustruje I jest tak emocjonalna, jak nie frustrat?"

Nie, nie, nie mój drogi... bol dupy, a frustracja to dwie różne rzeczy. Bo bol dupy można mieć np. Przez podrażniona ambicje. Jak np. Startowałem ostatnio w biegu na 10km i chciałem zejść z czasem poniżej 4:30/km i się nie udało to mam bol dupy - owszem. Ale frustracja bym tego nie nazwał. Ale właśnie analizuje swoje treningi sprzed biegu i zaraz przekuje te porażkę w sukces - znając siebie kolejny bieg będzie już dużo poniżej 4:30 ;-) @ArsenalChampion napisał: "ale ty wogole tworzysz jakieś narrację ze słów Artety których on wogolnie nie uzywa. Arteta nie zwala wszystkiego na wymówki, tylko wspomina o tym że była masa kontuzji co jest faktem, bo sam trener musiał łatać ofensywę defensywnym pomocnikiem. Ale główna narracja artety jest
Arteta mówi że Arsenal musi być lepszy i ciągle się rozwijać żeby zdobyć upragnione mistrzostwo."


Słyszę to od 20 lat w Arsenalu...

-Arsenal musi być lepszy
-Arsenal musi zdobywać trofea

A znaczących trofeów jak nie było tak nie ma. Te same gadki co roku... I ciągle nawiązujesz z tymi kontuzjami do ostatniego sezonu. Ale powtarzam raz jeszcze - zgadzam się, że był to trudny sezon pod tym względem jednakze:

1. Czy na pewno nie można było zrobić pewnych rzeczy lepiej - okienko letnie i zimowe
2. Co z poprzednimi sezonami? Super City? Sędziowie? Co tam jeszcze było?
3. Jak nie wymówki to zakłamywanie rzeczywistości- "Arsenal był najlepszym zespołem w lidze mistrzow" xD

I można by pewnie jeszcze kilka rzeczy przytoczyć... Ale mniejsza z tym. @ArsenalChampion napisał: "Człowiek który odniósł sukces w zawodowym sporcie i wie o tym prawdopodobnie zdecydowanie więcej od ciebie"

Nie neguję tego. Powiem więcej - jestem bardzo wdzięczny Artecie za ostatnie lata, za chwilę radości które wniósł do życia kibiców Arsenalu. Jednak może jest za słaby aby odnieść ostateczny sukces z tym klubem? A może klub po prostu nie dojeżdża do ambicji Artety i zamiast zaserwować mu transfery jakich potrzebuje to daje mu jakieś ochłapy? Tego nie wiem ale jedno i drugie prowadzi do tego samego - te same błędy powtarzane od wielu lat, prowadzące finalnie do tego samego - porażki.

@Garfield_pl: @adek504: @nielegalny: Dla was frustracja, choroba psychiczna, bzdury - dla mnie inny punkt widzenia. Panowie, zachowujecie się trochę jak PO i PiS. Wystarczy, że ktoś ma inne zdanie i od razu jest „odklejony”, „chory psychicznie”, „frustrat”. Serio?

Nie wiem jak u was, ale ja każdą porażkę w życiu przekuwałem w późniejsze zwycięstwo.
Jako dzieciak grałem w młodzieżówce na szczeblu wojewódzkim. Jeden z klubów mi podziękował – nie płakałem, nie zrzucałem winy na trenera. Pracowałem.
Wróciłem silniejszy i z satysfakcją odrzuciłem ofertę od tego samego trenera, gdy prowadził zespół seniorski w pozniejszym czasie (szczebel IV ligi).
Z pierwszą pracą było podobnie – masa CV, zero odpowiedzi. Ale zamiast marudzić, uczyłem się, kończyłem kolejne studia. Teraz rekruterzy z lokalnych firm sami dzwonią.

Dlatego mówię: nie osiągniesz innych wyników, robiąc wciąż to samo.

A Arsenal? Od lat mamy te same wymówki:
– "nie było dostępnych zawodników",
– "sędziowie nas oszukali",
– "UEFA/PL ma coś przeciwko nam",
– "murawa nierówna",
– "murawa zbyt równa" (!).

Ile można?

Dlaczego nikt w klubie – od Edu (teraz juz Berte ale ten jest zbyt krotko aby mowic o nim w tym tonke poki co) po Artetę – nie potrafi po prostu powiedzieć: „To my zawiedliśmy. Zabrakło nam odwagi. Popełniliśmy błąd.”
Tylko zawsze znajdzie się jakiś zewnętrzny „wróg”.

Serio? Arteta mówi, że byliśmy najlepszym zespołem w LM? Po meczu z PSG, w którym ani przez sekundę nie wyglądaliśmy na bliższych finału od nich? To ja jestem „odklejony”, czy on?

Trochę miał rację Haaland, rzucając „stay humble”.

Bo jak ja nie pozwalam mojemu synkowi wsadzić palca do kontaktu mówiąc „świetnie synku, próbuj dalej”,
to dlaczego mam chwalić Arsenal, gdy robi coś źle?

W życiu – jak i w futbolu – trzeba umieć przyjąć porażkę i wyciągnąć z niej wnioski. A nie klepać się po plecach, że „proces trwa”.

Bo póki co Arsenal przypomina Syzyfa – pcha ten głaz, pcha, jest już prawie na szczycie…
a potem spada. Z hukiem.

I wszystko zaczyna się od nowa.

Stay humble, panowie. I miejcie odwagę spojrzeć na klub z innej strony. Bo to, że kogoś boli – nie znaczy, że nie ma racji.

Arsenal FC – Klub Wielkich Obietnic i Cichych Rezygnacji

Analizując obecną sytuację w Arsenalu, trudno nie zauważyć pewnych schematów, które od lat powtarzają się niczym scena z kiepskiego filmu, który – mimo wszystko – ciągle oglądasz z nadzieją, że tym razem zakończenie będzie inne.

Każde okienko transferowe zaczyna się od fajerwerków:
zapowiedzi, przecieki, „klub gotowy do złożenia oferty” – słowa, które rozpalają wyobraźnię kibiców.
Ale gdy kurz ekscytacji opada, wracamy do znanej nam dobrze rzeczywistości:

– przeciągające się negocjacje,
– przeciągające się "advanced talks",
– a jak już ktoś przyjdzie, to… w listopadzie łapie formę.

Z roku na rok wygląda to tak samo: Arsenal "zainteresowany", "prowadzi rozmowy", "monitoruje sytuację"... Ale czas mija, rywale się zbroją, a my? My wciąż monitorujemy.

Dlaczego to tak boli?

Bo nie chodzi już tylko o zawodników, których nie udało się kupić.
Chodzi o konsekwencje tego podejścia, które odróżniają nas od klubów naprawdę walczących o trofea.

1. Szybki transfer to klucz do skutecznego przygotowania.
Zawodnik ma czas na wdrożenie się, trener może ustawić zespół od pierwszego sparingu. Skład gra razem, zgrywa się, rozumie. Nie ma sytuacji, że lider ofensywy pierwszy raz dotyka piłki z kolegami… tydzień przed meczem z City.

2. Zawodnik ma spokojną głowę.
Wie, gdzie będzie grał. Nie musi rozmawiać z agentem co drugi dzień. Nie musi scrollować Twittera w poszukiwaniu „here we go”. Może skupić się na odpoczynku, a potem przygotowaniach – fizycznych i mentalnych.

3. Kibice czują, że klub działa.
Bo transfer to nie tylko ruch kadrowy. To sygnał. To impuls. To energia, która przenosi się na trybuny. I te trybuny niosą drużynę – jak w "All or Nothing", gdy Emirates potrafiło eksplodować nawet po prostym odbiorze Parteya.

Ale u nas?


Arsenalowy kalendarz okienkowy

1. Czerwiec:
– „Spokojnie, jeszcze nie otworzyło się okienko. Nie będziemy kupować zawodników, którzy są na plaży.”

2. Lipiec:
– „Prowadzimy zaawansowane rozmowy. Jest czas.”

3. Początek sierpnia:
– „Zawodnik dopina szczegóły. Sprawa jest złożona.”

4. Deadline Day:
– „Panikujemy. Może wypożyczenie z opcją wykupu?”


5. Wrzesień:
– „Nie było dostępnych opcji. Jesteśmy zadowoleni ze składu.”

A potem? Potem szukamy wymówek:

– zły terminarz,
– kontuzje,
– wiatr nie z tej strony,
– „trawa była zbyt równo przycięta”.

Ale prawda jest bardziej prozaiczna.
Nie wyciągamy wniosków z własnych błędów.

Dlaczego jedni wygrywają, a inni „są blisko”?

To nie przypadek, że pewne kluby seryjnie sięgają po trofea, a inne wciąż „budują coś pięknego”.

Liverpool?
Pamiętam czasy, gdy Abou Diaby tańczył sambę w środku pola przeciwko nim.
A teraz?
Oni mają mistrzostwo, Ligę Mistrzów, puchary.
My?
Wspomnienia i ładne xG.

I tu nie chodzi tylko o pieniądze – bo od dawna już mamy środki.
To kwestia naszego podejścia.
Dopóki Arsenal nie rozwiąże tych wewnętrznych problemow nic sie nie zmieni w kwestii wygrywania trofeow bo zawsze będzie czegoś brakowało.
Nasza kultura transferowa to relikt czasów, gdy trzeba było spłacać stadion, nie mając złamanego funta na napastnika.

To nie tylko Arteta. To nie tylko Edu.

To system.
To mentalność.

Dopóki Arsenal nie zmieni tego schematu – tej wiecznej „ostrożności” przebranej za „roztropność” – to możemy sobie mówić o progresie, ale puchary będą trafiać gdzie indziej.

A my?

My znów będziemy blisko.
Znowu „brakło detali”.
Znowu „trzeba być dumnym z chłopaków”.

I tylko kibic, który kolejny raz w czerwcu mówi „to nasze lato”, potem w marcu mówi „może puchar Anglii?”, a w maju „proces trwa” – wie, jak bardzo boli bycie blisko.

Bo marzenia w tym klubie są wielkie.
Ale działania – często tylko przyzwoite.

To też pokazuje jaki błąd zrobił Arsenal, ze w zimie nie postaral sie o Kviche ;-)

@Theo10 napisał: "Jak tak postawiłeś pytanie, to muszę przyznać, że mnie również bardziej elektryzuje ewentualny transfer Rodrygo niż Gyo.
Jakoś tak czuję w kościach, że to mógłby być strzał w 10, który pozwoliłby wejść naszej ofensywie na nowy level."


Też mam tak samo. Havertz jako napastnik zrobi spokojnie dwucyfrowe w Kanadyjce. Dodatkowo chyba już nie zdarzy mu sie tak długa kontuzja. Więc tu sytuacja tragiczna nie jest.

Natomiast my często mieliśmy problemy z przebiciem sie przez obronę rywala wlasnie ze względu na słaba lewa flankę. Ile to razy Martinellemu brakowalo boiska, a Trossard znikał z radarow? Praktycznie cały ciężar ofensywy spoczywał na Sace i White, którzy tam ogarniali tematy. Niestety przeciwnicy to już maja ogarnięte i mocniej zagęszczają nasza prawa strone tak aby nie dać miejsca Sace. Lewe skrzydlo jest nieco luźniejsze ale tam jest mniejsza szansa na zagrożenie. Dlatego dobry LS moze byc game changerem w naszym przypadku. Przeciwnik nie bedzie miał tak łatwo i albo bedzie musiał sie bardzo szybko przemieszczać w poprzek boiska - co bedzie bardzo męczące dla niego (a wtedy taki Martinelli ze swoją szybkością z ławki bedzie miał pole do popisu) albo przeciwnik bedzie bardziej rozciągnięty co uwolni trochę miejsca Odegaardowi, a w formie potrafi zagrać dobra prostopadła piłkę.

Niestety wątpię w jakiegos konkretnego LS'a w to okienko. Rodrygo raczej zostanie w Realu na conajmnien jeden sezon (moze wiecej jak Alonso bedzie na niego stawiał), a poza nim nie ma już zbyt wielu dostepnych, dobrych dla nas opcji do wyjecia.

@Garfield_pl napisał: "Arsenal are getting ready to submit a bid for Viktor Gyokeres, with Mikel Arteta eager to have the striker join the squad ahead of the club’s pre-season tour of Asia in July. [@cnnportugal]"

xD

W styczniu też był przekonany, ze będą transfery bo jak sam mowil "we are a Little bit short"...

Wyszło jak wyszło. Tu bedzie to samo. Jeszcze 10 razy zmieni sie narracja miedzy Sesko, a Gyo by na koncu sprowadzić Watkinsa albo kogoś "budżetowego".

Dzień dobry. Dziś 23.06 – Dzień Ojca.

Dla mnie to wyjątkowy dzień — mam dwóch fantastycznych synków.
Zapewne po powrocie z pracy czeka mnie jakaś „niespodzianka”… Może pizza z ketchupem, może laurka, może wspólny mecz w FIFĘ, w którym znów udam, że nie widziałem tej bramki z przewrotki w 90. minucie.

Ale wiecie, co jest prawdziwą ojcowską dumą?

Oni wiedzą, kto to Arsenal.

Zaczęło się całkiem niewinnie.
Najpierw Auba na zeszycie szkolnym, potem Lacazette na koszulce z Decathlonu.
Potem pytania:

— Tato, dlaczego Arsenal czasem wygrywa, ale nigdy nie wygrywa wszystkiego?

Albo:

— Czy ten Sanchez był naprawdę aż taki szybki?

Nie wiem, jak im to tłumaczyć.
Może tak samo, jak mój ojciec tłumaczył mi, że Liam Brady miał lewą nogę jak pędzel malarza, a Tony Adams to był facet, który mógłby zatrzymać nawet czołg.

Mój ojciec oglądał Arsenal jeszcze za czasów Highbury — tych prawdziwych, pachnących błotem, a nie luksusowym lożami.

Ja – za czasów Bergkampa, Piresa, Henry’ego.
Czasów, gdy piłka nie dotykała ziemi, a Wenger wyglądał, jakby przyszedł z przyszłości.

Moje dzieci – weszły w kibicowanie w czasach, gdy Arsenal próbował się odnaleźć po odejściu Wengera.
Gdy najpierw był Mesut, potem Auba, potem "proces", i teraz Saka i Ødegaard.

Oni jeszcze nie rozumieją, że Arsenal to jak życie:

Zaczynasz z marzeniami.

Potem uczysz się cierpliwości.

Przechodzisz przez rozczarowania.

I w końcu cieszysz się zwycięstwem… 1:0 z Luton po rykoszecie w doliczonym czasie.

Ale właśnie wtedy tłumaczysz im:

— Widzisz, synku. My nie kibicujemy trofeom.
My kibicujemy Arsenalowi.

I to wystarcza.

Kiedyś będą opowiadać swoim dzieciom o "tym sezonie, kiedy prawie wygraliśmy ligę, ale City miało Haalanda w wersji cyborg".

Będą wspominać Bukayo Saka tak, jak ja wspominam Thierry’ego.
Będą wspominać mecze, które przegraliśmy — jakby to były lekcje życia.

Bo Arsenal to nie tylko klub.
To przekaz.
To więź między ojcem a synem, która nie potrzebuje mistrzostw, by być silna.

A dziś?

Dziś wystarczy ich uśmiech.
Rysunek, na którym stickman w czerwonym trykocie strzela gola "Tottenhamowi".

Albo wspólne siedzenie na kanapie, oglądanie starych bramek Henry’ego na YouTube i słuchanie, jak pytają:

— Ale to był VAR wtedy?

I wtedy mówisz:

— Nie. Wtedy była po prostu… pasja.

Wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Ojca dla wszystkich Goonerów!
Niech Arsenal dalej łączy pokolenia.
Niech „proces” trwa — bo może nie jest idealny, ale jest nasz.

Jak dla mnie nieważne kto przyjdzie - Arsenal ostatnio w miarę dobrze trafial z transferami. Więc nieważne kogo sprowadza bede sie cieszył. Jak dla mnie problemem Arsenalu w ostatnich latach dotyczyły głównie

1. Długo dopinane kluczowe transfery - wchodziliśmy w sezon i ciezko nam szły pierwsze mecze.
2. Brak wzmocnienia wszystkich "dziur".

I w zasadzie to okienko zapowiada sie tak samo - transfery będą dopinane długo oraz raczej nie uda sie sprowadzić zawodnikow na załatanie wszystkich dziur - jest duże prawdopodobieństwo, ze na 2 pozycje w srodku bedzie 3 zawodnikow - Rice, Zubimendi i Merino. Jedna kontuzja, jedno zawieszenie I dalej będziemy w dupie.

Dlatego zgadzam sie z tym stwierdzeniem: @darek250s napisał: "Dlatego chłopaki z Arsenalu mają co robić, a póki co idzie im to topornie. Jeżeli ten poprzedni, niedawno zakończony sezon nie dał im do zrozumienia, że wystarczą dwie kontuzje i układanka się psuje to nigdy nie włączymy się o walkę o te najważniejsze trofea."

*Aczkolwiek myk z Sesko/Gyo i Watkins moglby tu też pomóc.

Miało byc.

Jak dla mnie szach mat Berty by byl wtedy kiedy kupiłby Sesko/Gyo i Watkinsa.

Anglik to trochę inny typ napastnika niż Sesko/Gyo. Moglby fajnie sie sprawdzać w meczach w których dobrze idą prostopadle piłki.

A co z Havertzem w takim przypadku? A no nic. Moglby robic jako back up dla Odegaarda (gdyby Norweg mial formę z tego sezonu to o minuty nie musiałby sie martwic. A od biedy moglby nawet zagrać w ataku w razie dużych problemów jak w tym sezonie).

Ale o to sie martwic nie trzeba bo przyjdzie tylko jeden napastnik.

I trzeba sie modlić o LS'a. Bo tam jest nie mniejsza bieda niz w ataku. Aczkolwiek tu bedzie trudniej bo rzeczywiscie trzeba przyznać ze na te pozycje nie ma zbyt wielu dobrych dostępnych opcji. Aczkolwiek myk z Sesko/Gyo moglby tu też pomóc.

@Mastec30 napisał: "Trochę w sumie nie kumam tego ogłoszenia Zubimendiego w lipcu. W sensie kumam że to Sociedad chce to sobie tak zaksięgować ale jakie znaczenie w tym ma ogłoszenie transferu na Socialach? Chyba liczy się data na umowie czy tam data zarejestrowania zawodnika. A wczoraj były doniesienia że Zubi był w Londynie i dopiął formalności włącznie z użytym słowem podpisane dokumenty więc skoro jest już to dopięte to data wrzucenia tego na Twittera ma jakiś znaczenie w ogóle"

Pytanie z jaka data sa te dokumenty? ;-)

@Garfield_pl napisał: "Jurrien Timber: “It will definitely be a busy transfer window for Arsenal. I think we’ll get a lot of players, because we had so many injuries last season. At one point, we almost had no players left! So, they definitely want to get players.” [@Broederliefde ‘Matchday’ Podcast]"

Uwielbiam takie zapowiedzi :-D co roku historia się powtarza :-) a koniec końców brakuje kropki nad "i" ;-) co roku są zapowiedzi od zarządu, trenera i samych zawodnikow kogo to do Arsenalu nie sprowadza... a potem zostaje tylko rozczarowanie.

@Garfield_pl napisał: "a ten dalej jęczy xD to jednak frustracja,podpowiem do lipca duża szansa że nie będzie oficjalki, musisz z tym żyć xD"

Nazywaj to jak chcesz :-p i czy to jest jeczenie? Nie, bardziej karykatura ;-)

@Castillo napisał: "Aż mi się przypomniało za co kiedyś kochałem tę stronę, szacun że Ci się chciało XD"

Dzięki ;-) stara gwardia musi trzymać poziom.... A nie tylko "trust the process" xD

Jest rok 2050.

Mikel Arteta rozgrywa swój 31. sezon jako trener Arsenalu.

Po:

25 wicemistrzostwach Anglii

15 półfinałach Ligi Mistrzów

12 porażkach w finale Pucharu Lata

oraz jednej nieuznanej wygranej z Manchesterem City (ze względu na „zbyt estetyczny gol Ødegaarda”)

zarząd postanowił dać mu kolejną szansę.

W końcu… proces trwa.

1. Kronika klubu

Stan Kroenke trafił do domu opieki z powodu postępującej demencji oraz niepokojącego zainteresowania wydawaniem pieniędzy na piłkarzy.

Josh Kroenke zapuścił brodę aż do ziemi i… kupił kolejne rancho, za oszczędności wynikające z braku transferów.

Edu Gaspar, emerytowany dyrektor sportowy, otworzył w Brazylii markę odzieżową RadarWear — każdy model bluzy przedstawia heat mape innego piłkarza, którego nie udało się sprowadzić.

2. Transferowa rewolucja

W 2025 roku Edu zastąpił Antonio Berta, ale ten… po pięciu latach został zwolniony za ściąganie zawodników naprawdę potrzebnych.

Na przykład:
– Potrzebny był napastnik — więc kupił napastnika.
– Brakowało prawego obrońcy — więc ściągnął prawego obrońcę.

To było sprzeczne z filozofią klubu, która od czasów Wengera zakładała:

„Gdy brakuje napastnika – sprowadź ofensywnego pomocnika lub lewego wahadłowego.
W zależności od dostępności.”

3. Berta 2.0 i Brazylijskie Złoto

Nowy dyrektor: Arti Berta 2.0 — klon byłego dyrektora z AI-implantem logiki kontraktowej Wengera i charyzmą aplikacji Excel.

Na dorocznej konferencji Trust the Process & Chill™ oświadczył:

— Jesteśmy bardzo zadowoleni z kierunku, w jakim nieustannie zmierzamy.

Tego samego dnia zaprezentowano nowego napastnika:

Joãon DoSilvaNeySantinhos — 17-letni Brazylijczyk, który w Football Managerze 2049 miał 20 w determinacji, 19 w wykonczeniu, a w rzeczywistości… jedną bramkę w Serie B i TikToka z dryblingami w klapkach.

— Jest surowy, ale Mikel go ukształtuje — zapewnił Berta 2.0.
— Widzę w nim potencjał na 10–15 bramek. W 2060 roku.

4. Taktyka

Mikel Arteta, teraz z lekko wypłowiałą fryzurą i siwą bródką à la „Guardiola na emeryturze”, prowadzi zespół w innowacyjnym systemie:

2–1–1–1–1–1–1–1–1–1

– czyli „Wieża Babel w fazie budowy”.

System ten miał:

rozciągać przestrzeń międzyczasową,

neutralizować energie przeciwnika przez strukturalną niewidzialność w drugiej tercji,

oraz osiągać maksymalną dominację nad... Expected Territory Retention (ETR).

5. Bramkarz?

Nowy golkiper to Xavian-Jet Rams-Donnaraya IV – klon zbudowany z DNA czterech byłych bramkarzy Arsenalu, który w pierwszym meczu przewrócił się przy wybiciu, oddając jedyne podanie do przodu w całym meczu.

W końcu — najważniejsza u bramkarza jest gra nogami.

Wynik?
0:0 z beniaminkiem Amazon FC — drużyną prowadzoną przez Jeffa Bezosa Jr., grającą wyłącznie na podstawie danych z Prime Video.

6. Konferencja

Na pomeczowej konferencji Arteta powiedział:

— Jestem zadowolony z tego, jak wyglądaliśmy bez piłki.
Gra polega na kontrolowaniu przestrzeni i odczuwaniu momentu.
Czasem, by iść naprzód, trzeba się cofnąć.
Pięć razy. Do bramkarza.

7. Kibice

Kibice nadal wierzą.

Niektórzy urodzili się już po pierwszym „This is our year” Artety.

Jeden z nich, 25-letni Ben z Islington, powiedział dla Pain Weekly:

— Mój ojciec wierzył, że ten proces skończy się mistrzostwem.
Ja już wiem, że chodzi o coś więcej. O emocje. O pasję.
O prawie. To takie… romantyczne cierpienie.

8. Tymczasem...

Liverpool zdobył czwarte mistrzostwo z rzędu.

Manchester City wygrał Ligę Mistrzów... drugi raz w tym tygodniu.

Tottenham nadal nie zdobył żadnego trofeum od pamiętnego zwycięstwa w lidze europy — ale ich stadion ma teraz saunę molekularną.

A Arsenal?

Był blisko.
Znowu.

9. Zakończenie

Mimo wszystko zarząd się nie martwił.
Arteta właśnie przedłużył kontrakt do 2070 roku.

A kibice otrzymali w aplikacji Arsenal+ nową funkcję:

> Symulacja sukcesu w rozszerzonej rzeczywistości.

W końcu — to wciąż proces.

10. BONUS

Garfield_Pl, po wypaleniu dwumilionowego czterystu dwudziestopięciotysięcznego ośmiusetnego lolka w Holandii, wytatuował sobie „Trus the process” i podobiznę Artety na prawym pośladku. Następnie przeprowadził się do Belgii.

Użytkownik Adek nadal tłumaczy użytkownikom kanonierzy.com, dlaczego należy dalej ufać Artecie i jego procesowi.

@Garfield_pl napisał: "Klopp przyszedł z mega doświadczeniem, wstyd w takim razie, że nie zrobił tego w 1 sezonie;) to nie ma sensu takie porównanie, serio;)"

To może trzeba też kogoś z doświadczeniem? Czy będziemy czekać aż Arteta nabierze tego doświadczenia za 50 lat? Albo zaczniemy zdobywac tytulu albo trzeba cos zmienic. Nie chcę wywalac Artety już. Ale nastepny sezon powinien byc sezonem prawdy dla niego.

@arsenallord napisał: "Pamiętaj jaki syf obejmował Klopp. Chyba jeszcze większy niż Arteta. Lubicie ten argument."


No wlasnie... to też jest pomijane przec niektorych... a w live rzeczywiscie byl syf ze hej.

@adek504 napisał: "No właśnie o to chodzi, że nikt nie zrobił tego 18:0, to my odrabialiśmy straty do City po rundzie wiosennej i niestety zabrakło, a znaczenie Twojego ulubionego powiedzonka jest takie, że to my dumnie kroczylismy i to inni nas wyprzedzali"

No wlasnie czyli rundę jesienna zawaliliśmy- dlatego tam już tak ochoczo bilansu nie podajesz. Chcesz byc najlepszy to musisz pokonać najlepszych i tyle. @Damper napisał: "Nie wiem jak Ty to liczysz, ale Arteta miał 5 pełnych sezonów. Na 5 sezonów 3 to wicemistrzostwa."

Jest id połowy 2019, więc niech Ci będzie miał 5,5 sezonu ;-) w przyszłym już 6,5 :-) @alexis1908 napisał: "Conte by tu wbił z tą obroną co mamy obecnie ugrałby mistrza w 1 sezonie może LM byśmy nie ugrali ale o ligę jestem spokojny . Klopp też myślę w 2 sezony by osiągnął znaczący sukces ."

Nie wiem czy by osiągnęli. Patrząc po Slocie wybór trenera wcale nie musi być oczywisty - tu też scouting musi być w formie;)

@Olczyck napisał: "No jeśli porównujesz pierwsze sezony tych dwóch panów to trochę tak średnio KO dostało Arsenal a Slot Danie"

Czytaj ze zrozumieniem. Chodziło mi o to, ze nikt od Artety w pierwszych sezonach nie oczekiwał mistrzostwa. Ale gadanie po 6 latach, ze Arteta jest biedny bo dostal kadrę po kimś to trochę przesada. Bo od jakichś 2 lat kadrę już umeblowal według siebie. @adek504 napisał: "Ty chyba nie rozumiesz znaczenia tego powiedzonka, którego tak ochoczo używasz, np to można powiedzieć o Borrusii, która gra na swoim stadionie z miernym Mainz i to zaprzepaszcza na rzecz najsłabszego Bayernu od lat, a nie zespół, który na wiosnę robi bilans 16W 1 R i 1 P"

Chcesz byc najlepszy to musisz pokonywać najlepszych. Jak trzeba bylo bilansu 18:0:0 to trzeba bylo to zrobić. Skoro ktoś tak potrafił to czemu my nie? Z drugiej strony czemu podajesz tylko jedna rundę? ;-) @adek504 napisał: "Wiem, że ten sezon mega boli, bo poprzeczka była postawiona nisko, ale jak spojrzysz na całość to z takimi kontuzjami to drugie miejsce to naprawdę sukces
City miało kontuzje Rodriego, wydało 200 mln w zimę i nagle dla nich to kryzys, a my jak mieliśmy więcej kontuzji to oznaka że byliśmy w top formie"


Tak i bylismy najlepsza drużyna w lidze mistrzów xD @adek504 napisał: "Dla mnie to jest bez sensu żeby zatrudniać nowego trenera po to, żeby znowu dawać czas, Arteta miał farta w życiu bo trafił na klub w dołku, ale jak już go wprowadził do topu, to nie po to żeby go zmieniać i komuś teraz dawać czas, albo zostawiasz Artete i próbujesz załatać te detale, albo wprowadzasz kogoś nowego z jednym celem, wygrania PL albo LM"

Ale nowy trener nie miałby dostawać czasu jak Arteta... zrozum to. Arteta bedzie tu już 7 rok... czy to malo czasu? Nawet jeżeli uznać, ze pierwsze 3 sezony były na wyciągnięcie klubu z dołka to po przyszłym sezonie bedzie miał 4 lata na zdobycie znaczacego tytułu. To już chyba dużo czasu? Ile w takim układzie powinnismy dać czasu Artecie? 50 lat?

@adek504 napisał: "tylko jest jedna zasadnicza różnica, Kloppa nikt nie wyrzucał tylko sam odszedł i nikt od Słota nie wymagał tego mistrzostwa od pierwszego sezonu"

Od Artety też nikt w pierwszym sezonie nie wymagał mistrzostwa. @adek504 napisał: "Jeżeli mamy wyrzucać Artete po 3 wicemistrzostwach to jedynym logicznym wytłumaczeniem jest to że bierzemy kogoś kto w pierwszym sezonie ma za cel mistrzostwo
Czy to jest łatwo osiągalne? No niestety nie, a co w momencie jak tego nie zrobi?
Kolejna zmiana trenera? Więcej jest pytań niż odpowiedzi"


Należy też zobaczyć w jakich okolicznościach tego wicemistrzostwa były. Pierwsze - ok. Tam bylismy czarnym koniem i nawet dla kibicow bylo to zaskoczenie. W kolejny sezon wchodziliśmy już jako drużyna bijąca się o mistrza tyle, ze zesralismy sie metr przed kiblem. Kolejny sezon - kolejne oczekiwania i nadzieje. I tym razem kończymy sezon z niczym. Tym razem wyprzedza nas liverpool, który nie był takim walcem jak City, a Coty zaliczyło najgorszy sezon od lat. Arteta poukładał już te kadrę wedlug swojego widzi mi sie. Oprócz Saki i Martinellego nie ma w drużynie już chyba ani jednego zawodnika, który by grał pod poprzednim trenerem (Saliby nie liczę bo jeszcze nawet za Artety tułał się na wypozyczeniach).

I tak oczywiscie od nowego trenera oczekiwałbym majstra lub LM, bo w takim miejscu jest Arsenal. Ale czy po pierwszym sezonie wicemistrzowskim należałoby go wywalać? Nie sądzę. On też będzie potrzebował czasu aby poukładać kadrę wedlug siebie. Arteta miał na to 6 lat. Teraz bedzie miał 7. To już na prawde dużo czasu żeby sie ogarnąć. Niektórzy (w tym Ty) piszecie jakby Arteta byl tu dopiero drugi rok. A niestety tak nie jest i pora zeby zaczął ogarniać.

Dodam tylko jeszcze, ze Slot to zrobił w jeden sezon. A gadanie, ze Arteta przejął po kimś kadrę po tylu latach to jak gadanie PISu po ośmiu latach, ze wina Tuska.

@Garfield_pl napisał: "Teraz sobie porównaj po kim przejął Slot, a po kim Arteta drużynę, i odpowiedz sobie na pytanie, dlaczego w live nie było potrzeby takiej wymiany zawodników,jaka była w AFC ;) potem porównuj, bo wiesz jeszcze może się okazać, że mimo takich wzmocnień live będzie miało gorszy sezon niż poprzedni, i wtedy będzie trzeba się zastanowić ile zasługi w mistrzostwie było Słota, a ile wciąż Kloppa ;)"

Wiesz gadka była, ze Liverpool już jest wypalony i ze Slot nic nie ugra. Mało tego pamietam jakie były śmiechy, ze tylko Chiese ściągnęli. A Slot wyciągnął na moje 110% z tego składu. Jak spojrzysz na United jak Fergie oddawał kadrę to też byli wypaleni. I tam następcy nie potrafili wyciągnąć z tej kadry tego co Fergie. Więc jednak na moje duza zasługa Slota w tym tytule.

Patrząc na sytuację Liverpoolu, trudno nie zadumać się nad losem Arsenalu. Jeszcze dwa sezony temu — piąte miejsce, potem trzecie — i nagle mistrzostwo Anglii pod nowym trenerem. Arne Slot wszedł do Premier League z przytupem, rozwalając drzwi razem z futryną. Z zawodników, których wielu uznało za wypalonych — Salah, van Dijk — wycisnął maksimum. Bez rewolucji kadrowej. Bez tłumaczeń. Z gotowego materiału wykuł drużynę mistrzów.

A Arteta? Zamiast progresu — déjà vu. I to w najgorszym możliwym stylu, coraz częściej przypominającym porażki jego poprzedników. Dlatego jeśli ten sezon znów skończy się bez trofeów, zarząd powinien zacząć się rozglądać. Bo przykład z Anfield pokazuje jedno: perełki wśród trenerów są do znalezienia. Trzeba tylko mieć odwagę ich szukać.

1. Gra pupilkami

Najbardziej irytujący zarzut? Prowadzenie drużyny sercem, nie głową.
Ødegaard to wzorcowy przykład. Przez większą część sezonu wyglądał na wypalonego i przygaszonego. Decyzje podejmował w złych momentach — podawał, gdy powinien strzelać, strzelał, gdy koledzy mieli lepszą pozycję. Pudła z kilku metrów w kluczowych meczach to już niemal jego znak firmowy — nawet w sezonach, w których niby był w top formie.

A mimo to miał pewny skład. Kapitanem był z urzędu, nie z charakteru. Tymczasem Rice i Gabriel pokazali, czym jest prawdziwe przywództwo na boisku. To oni dźwigali zespół, gdy brakowało ognia.
A Ødegaard? Chował się. Jakby sam nie wierzył w to, co robi.

Dla mnie — symboliczna scena: Arteta patrzący w Ødegaarda jak w lustro. Dwa talenty, którym zawsze czegoś brakowało, żeby naprawdę rządzić na szczycie.

2. Przerost formy nad treścią

Taktyczne origami Artety często wygląda imponująco… na tablicy. Na boisku to papierowy samolocik, który spada po trzech sekundach lotu.

Początek sezonu ciągnięty przez stałe fragmenty gry. Brak płynności, przewidywalność, zero planu B. Przeciwnicy rozgryźli nas już jesienią. A my? Jak zwykle — bez reakcji.

3. Transferowe absurdy

Potrzebujemy napastnika? Kupmy lewego obrońcę.
Potrzebujemy kogoś na już? Poczekajmy do zimy.
A w styczniu, gdy atak wyglądał jak z Championship? Siedzimy i patrzymy.

To okienko mogło być przełomowe. Liverpool był w zasięgu. City traciło pazur. Ale nie — jak co roku, Arsenal się zesrał w decydującym momencie. Bez przeprosin. Bez refleksji.

4. Brak mentalności mistrza

Dwa sezony z rzędu wszystko było w naszych rękach. I dwa razy pękliśmy.
Nie w starciach z topką — w meczach, które trzeba było po prostu „dowieźć”. Brak iskry. Brak mocy. Gdy przyszła presja — nerwy. Gdy przyszła stawka — pustka.

A potem klasyczne: „sędziowie, kontuzje, kalendarz, VAR”…
Dość. Jeśli chcesz być mistrzem, przestajesz szukać wymówek — i zaczynasz szukać rozwiązań.

_____________________________

Reasumujac - To jest sezon prawdy.

Arteta musi dowieść, że potrafi wygrać coś konkretnego.
Nie budować. Nie analizować. Nie tłumaczyć.
Wygrywać.

Bo Arsenal to nie projekt badawczy. To klub, który powinien walczyć o trofea każdego roku. I przede wszystkim miec regularność w ich zdobywaniu.

Zubimendi już jest. Napastnik i lewoskrzydłowy prawdopodobnie dołączą.
Jeśli więc w tym sezonie znów nie będzie pucharów — nie będzie też więcej wymówek.

Arteta uczestniczy w transferach. Ma wpływ na kadrę. Więc i odpowiedzialność musi być jego.

A jeśli zarząd znów będzie zasłaniał się „procesem”, to niech pamięta:

Kibice nie są ślepi. I cierpliwość kiedyś się kończy.

Nasza taktyka na kolejny sezon

_____________________Havertz______________________
______________________Ode________________________
MLS_Calafior_Kiwior_Gabriel_Saliba_White_Timber
___________________Raya__Kepa___________________

Ale to bedzie chodziło xD ważne żeby z tyłu na 0, a z przodu zawsze cos wpadnie :-D

Saka oczywiście poza składem bo ulubieńcy Arcziego - Ode i Kai nie mogą siedzieć...

@Dzulian: @Garfield_pl:

Okej, rozumiem miec kadrę 25 zawodnikow z czego kilku jest uniwersalnych w razie "w". Ale przed tym sezonem były podobne gadki jezeli chodzi o atak. Brakowało tego jednego - dwoch zawodnikow przed sezonem. I między innymi Ty Garfield byłeś zwolennikiem teorii - spoko, tam jest taka uniwersalność, ze damy radę. Ehe - to daliśmy. Jak dla mnie kadra musi mieć 24-25 zawodnikow. Jeżeli do tego jest 5-6 uniwersalnych to spoko. Ale nie, ze kadra liczy 22-23 zawodnikow i liczymy, ze w razie kontuzji 5 obskoczy nam caly sklad. Na każdej pozycji musi byc dubler. Jeżeli jest, to wtedy rzeczywiscie można mówić o pechu. Jeżeli pozycje nie są zdublowane to niestety nazywa się to - "zbyt wąska kadra". Co miało miejsce w tym sezonie. Więc kontuzje to tylko wymowki. Gdyby przyszedl napastnik inaczej by sie to skończyło IMO.

@adek504 napisał: "A jak ktoś nie widzi że ilość kontuzji miała wpływ na końcowy wynik sezonu to już naprawdę potwierdza tylko to, że nic się nie liczy oprócz krzykactwa ;)"

A dwa poprzednie? Za mocne City? Sedziowie? Co jeszcze bylo? ;-)

@Dzulian napisał: "Calafiori więcej meczów w Arsenalu zagrał na LO niż na ŚO.
To jest piłkarz dwupozycyjny, możesz go liczyć jako tu i tu.
Timber na LO i White na prawej też nie jest wykluczone w jakimś spotkaniu jak zajdzie potrzeba.
Holender też grywał na LO.

Jeśli doniesienia z Hato są prawdziwe. To jeszcze MLS może wrócić na swoją pozycje z juniorów. Czyli ŚP."


Aha czyli znowu liczymy jednego zawodnika na dwie pozycje xD czyli słynne- "załatamy jednym zawodnikiem 5 pozycji".... a potem 2-3 kontuzje i jesteśmy w dupie.

@pawel_1986 napisał: "@KapitanJack10: Tak, pokażmy wreszcie, że mamy jajca i nie zesrajmy sie metr przed kiblem bo póki co to nasza domena. Uzupełnijmy skład i grajmy. Nam wiecznie czegoś brakuje. Pozniej tacy jak Ty szukają wytłumaczenia w kontuzjach i złej murawie a nie w trenerze, braku mentalu czy braku odpowiednich transferów."

Dokładnie tak... najpierw jest "trust the process", a potem wymowki - sedziowie, murawa, zły terminarz, padał deszcz, wiał wiatr, przeciwnicy za mocni itd...

poprzednia123456następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
ZawodnikBramkiAsysty
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady