Komentarze użytkownika kobza22

Co do umieszczenia w ankiecie Fabregasa - w czasach jego gry w Arsenalu był on dla mnie idolem i miałem nadzieję, że poprowadzi Arsenal do sukcesów. Tymczasem odszedł do Barcelony w wieku 24 lat (do tego pamiętamy, w jakich okolicznościach) - dla mnie więc zdecydowanie nie spełnił on pokładanych w nim nadziei. Jak widać po wynikach ankiety, wiele osób myślało podobnie, więc jego umieszczenie w ankiecie chyba miało jakiś sens.

W mojej ocenie nie ma w historii klubu bardziej odpowiedniej osoby do tego, by nazwać jej imieniem stadion Arsenalu. Wiem, że obecnie to niemożliwe ze względu na umowę ze sponsorem, ale w przyszłości widziałbym nazwę np. Emirates Wenger Stadium.

Wow, prawie 4,5h od aktualizacji głównego newsa, a tutaj jeszcze ani jednego komentarza na temat uchodźców na granicy z Białorusią.

@Theo10: Tytuły newsów z wynikami sond co do zasady zawsze odzwierciedlają tę z opcji, która wygrała.

@MejliAL napisał: "Myślę że jest dużo zawodników lepszych od Laci których można zlapac w lato."

Np.?

Mieliśmy drobne problemy techniczne z sondą, ale wygląda na to, że udało nam się już z nimi poradzić. Zachęcamy więc do głosowania.

@Spejsik: Myślę jednak, że moglibyśmy się zgodzić z tym, że za niektóre wykroczenia grzywny powinny być znacznie wyższe, np. za zaśmiecanie, bo obecnie jest to kara max 500zł, a ludzie na potęgę wyrzucają całe worki w lasach i przy drogach.

A co do tych bogatych jeszcze.... W Kanadzie kiedyś przeprowadzono eksperyment, w którym badano podejście ludzi do przepisów ruchu drogowego. Okazało się, że bardzo często nieposzanowanie przepisów szło w parze z drogim samochodem. Generalnie badacze doszli wtedy do wniosku, że im wyższy status społeczny danej osoby, tym większe u niej lekceważenie pewnych norm społecznych. Jednak ten status społeczny nie równa się stan majątkowy (choć bardzo często jest to ściśle powiązane). Komuś się może wydawać, nawet podświadomie, że nie musi przestrzegać pewnych reguł, bo jest z jakichś względów wyjątkowy. Niekoniecznie z powodu posiadanych aktywów. Lekceważenie norm przez bogatych nie wynika więc bezpośrednio z tego, że nie boją się oni kary (bo przecież nawet bogaty wolałby nie płacić 500zł i np. tracić prawa jazdy), a z takiego wewnętrznego przekonania, że "ja nie muszę".

@Spejsik: Jasne, że tak. Dlatego są widełki. Niezwykle rzadko jest tak, że jest określona tylko jedna możliwa wysokość mandatu, grzywny. Pokazywałem tylko inne spojrzenie, bo z Twoje słowa mają taki wydźwięk, jakby normą było to, że bogaci płacą tyle samo, co biedni, podczas gdy przynajmniej na poziomie ustawowym tak nie jest.

@Spejsik: @Spejsik napisał: "dlatego, odchodząc trochę od tematu, wysokość mandatu powinna być zależna od zarobków"

To ma też drugą stronę medalu - dlaczego ktoś za takie samo wykroczenie, mające co do zasady taką samą społeczną szkodliwość, ma płacić więcej tylko dlatego, że więcej pracuje/ bardziej się stara/ jest inteligentniejszy? (pomijam przypadki "bogato urodzonych" i oszustów, bo to jednak mniejszość). Zresztą, po części i tak już jest tak, jak mówisz, bo najczęściej grzywny wskazane są widełkami, a ostateczną wysokość ustala się w oparciu właśnie m.in. o stan majątkowy sprawcy i jego możliwości zarobkowe.

Powtórzę swój komentarz spod ostatniego newsa na ten temat, bo ciągle widzę takie samo rozgoryczenie, które - moim zdaniem - ma błędne źródło; możemy być rozgoryczeni, że młody i utalentowany odchodzi, ale nie postawą Artety i klubu (no chyba że ewentualnie tym, że z młodym nie podpisali dłużej umowy rok czy dwa lata temu):

Trochę się maluje obraz złego Artety, który nie wpuszcza biednego Baloguna. I ja również byłem tym podirytowany, ale ostatnio sobie tę kwestię przemyślałem. Pomijając nawet to, że nie ma nas na treningu i nie wiemy, czy faktycznie taki Nketiah nie wypada tam lepiej od Baloguna, to jednak ten drugi zagrał ledwie kilka meczów w LE i już chce stawiać (prawdopodobnie skoro do tej pory nie ma porozumienia) wysokie wymagania finansowe? Porównajcie to z Saką, który na podwyżkę i nowy kontrakt musiał sobie jednak zapracować. Gdyby Arteta teraz wystawiał Baloguna i ogrywał go, to po kilku jego dobrych meczach mogłyby się znaleźć inne kluby, które dadzą mu to, na co w Arsenalu uważa się, że trzeba sobie zapracować, a Arsenal zostanie z niczym, bo młodemu kończy się kontrakt. Bo inaczej jest, jak się wysoki kontrakt daje ściągniętemu skądinąd graczowi, a inaczej jak się daje piłkarzowi z akademii, który jeszcze nie wiadomo, jak się rozwinie. Uważam, że to dobra polityka, bo później każdy jeden, który zagra dwa, trzy ciekawe mecze, a na którego wychowanie piłkarskie klub łożył lata, będzie chciał z miejsca kilkukrotną podwyżkę. Wydaje mi się więc, że Balogun ma powiedziane, że będzie dostawał szanse, ale jak podpisze kontrakt, bo klub musi mieć pewność, że inwestuje w piłkarza, który będzie dla Arsenalu grał co najmniej przez kilka następnych lat, albo którego będzie można jednak chociaż sprzedać i odzyskać część pieniędzy zainwestowanych w wyszkolenie.

Trochę się maleje obraz złego Artety, który nie wpuszcza biednego Baloguna. I ja również byłem tym podirytowany, ale ostatnio sobie tę kwestię przemyślałem. Pomijając nawet to, że nie ma nas na treningu i nie wiemy, czy faktycznie taki Nketiah nie wypada tam lepiej od Baloguna, to jednak ten drugi zagrał ledwie kilka meczów w LE i już chce stawiać (prawdopodobnie skoro do tej pory nie ma porozumienia) wysokie wymagania finansowe? Porównajcie to z Saką, który na podwyżkę i nowy kontrakt musiał sobie jednak zapracować. Gdyby Arteta teraz wystawiał Baloguna i ogrywał go, to po kilku jego dobrych meczach mogłyby się znaleźć inne kluby, które dadzą mu to, na co w Arsenalu uważa się, że trzeba sobie zapracować, a Arsenal zostanie z niczym, bo młodemu kończy się kontrakt. Bo inaczej jest, jak się wysoki kontrakt daje ściągniętemu skądinąd graczowi, a inaczej jak się daje piłkarzowi z akademii, który jeszcze nie wiadomo, jak się rozwinie. Uważam, że to dobra polityka, bo później każdy jeden, który zagra dwa, trzy ciekawe mecze, a na którego wychowanie piłkarskie klub łożył lata, będzie chciał z miejsca kilkukrotną podwyżkę. Wydaje mi się więc, że Balogun ma powiedziane, że będzie dostawał szanse, ale jak podpisze kontrakt, bo klub musi mieć pewność, że inwestuje w piłkarza, który będzie dla Arsenalu grał co najmniej przez kilka następnych lat.

Upartość Atletico może nie wynikać z jakiegoś widzimisię czy taktyki negocjacyjnej, ale z przepisów. Z tego, co słyszałem, to Atletico skorzystało z pomocy rządowej dla przedsiębiorców w ramach walki z kryzysem wywołanym przez koronawirus, przez co z każdej otrzymanej przez nich kwoty za zawodnika jedynie 1/4 tych środków może zostać przez nich wydana. Jeśli więc nawet miałoby dojść do wymiany + np. 30 mln, to w takim układzie Atletico mogłoby z tego wydać tylko 7,5 mln, a przy otrzymaniu z góry 50 mln, kwota do wydania wzrasta do 12,5 mln, a w obecnej sytuacji te kilka milionów mogą być decydujące. Dlatego też z finansowo-prawnego punktu widzenia co do zasady Atletico pozbywać się graczy może tylko poprzez sprzedaż, natomiast pozyskiwać może na zasadzie wypożyczenia, ewentualnie wypożyczenia z możliwością/obowiązkiem wykupu w przyszlości.

@Bednar: z drugiej strony jednak ciężko uwierzyć, że Özil, który non stop dostaje jakieś nagrody za charytatywność, nie chciał oddać 12,5% pensji na pracowników z czystego skąpstwa.

Być może z tego artykułu to nie wynika, ale to była odpowiedź na pytanie sugerujące w stylu „myślisz, że twoja decyzja wpłynęła na to, że po powrocie rozgrywek mniej grasz?” @MarkOvermars:

Co do komentarzy typu: "nie wiem, jak on mógł się u nas znaleźć" czy "co w nim Wenger widział?"

Proszę wziąć pod uwagę, że życie to nie FM i nie każdy transfer jest motywowany wyłącznie względami sportowymi - i tak jak np. teraz dla marketingu kupujemy Lewisa, który pochodzi z Rwandy, tak w przeszłości dla zyskania kibiców arabskich kupowaliśmy Eleneny'ego czy dla kibiców azjatyckich - Asano lub Parka.

Niewielkie pieniądze, coś tam niektórzy pograli, coś pomogli, zawsze mogą też nagle wskoczyć na wyższy poziom, a jeśli nie, to później można ich sprzedać za niewiele mniejsze pieniądze. A wysokości zysków marketingowych, jakie wpłynęły do klubu z powodu tych transferów, możemy się tylko domyślać.

Uważam, że sprawa nie jest taka 0-1. Na wstępie chciałbym zauważyć, że Arsenal informacji o wprowadzonych klauzulach nie ujawnił (a wygląda na to, że zasadą jest, że się to FIFIE ujawnia), a więc miał świadomość, że takie działanie może być ocenione jako bezprawne, co działa na jego niekorzyść i jest jedną z przesłanek, aby Arsenal ukarać.

Na całą sprawę nie można też patrzeć tylko pod kątem swobody umów i argumentować, że strony wiedziały, co podpisują, bo tutaj w zasadzie nie chodzi nawet ochronę PAOKu czy Frosinone, tylko o ochronę pozostałych uczestników rynku - bo później kluby z UK, aby być konkurencyjnymi, musiałby oferować wyższe sumy odstępnego od klubów z reszty świata., które byłyby niezasadnie uprzywilejowane. Nie wiem, czy FIFA to podnosiła w swoim orzeczeniu, natomiast z tak poprowadzoną argumentacją przynajmniej w jakimś stopniu mógłbym się zgodzić. Jeśli jednak jedynym zarzutem miało być to, że ogranicza się kontrahentom przyszłą decyzyjność, to w takim wypadku według mnie taka decyzja jest po prostu zła. Przecież to "ograniczenie przyszłej decyzyjności" można zrekompensować innymi postanowieniami umowy, np. można założyć, że bez tego postanowienia Arsenal chciałby pół miliona więcej, ale dzięki jego umieszczeniu w umowie zszedł z ceny.

@KapitanJack10: Nie porównuj Guendo do Vieiry czy Keane'a. I nie hiperbolizuj. Nikt nie obwinia Guendo za całe zło na świecie. Nie można jednak zaprzeczyć, że gość odkąd jest w klubie (a przypomnijmy, że są to dopiero dwa lata jego 21-letniego życia), już kilka razy odwalał coś poza boiskiem, a na nim bardzo często niepotrzebnie dyskutuje, fauluje czy wdaje się w przepychanki. Takie zachowanie nie przystoi młodemu zawodnikowi, który powinien mimo wszystko być jeszcze pokorny i pracować nad sobą. Bycie charakternym, to nie jest werbalne i niewerbalne awanturowanie się o wszystko, tylko pokazywanie zdecydowania w odpowiednim (słowo-klucz) momencie. Według mnie Guendo nijak się w tę definicję nie wpisuje. Ma talent, ale nie jest to też drugi Zidane; jest waleczny, ale nie jest to też zdecydowanie, jakiego oczekuje się po liderach zespołu - dlatego ani nie chcę go sprzedać, ani też nie będę gorzko płakał, jeśli Arsenal się z nim pożegna.

Czyli gdyby zamiast nich byli np. Pepe i Ceballos to wynik byłby zupełnie inny? @dolny:

Do wszystkich, którzy porażki doszukują się w wyborze dzisiejszego składu:
1. Który z zawodników podstawowej jedenastki był tak tragiczny, że w wymierny sposób pomógł City w wygranej?
2. Czy Luiz był w podstawowym składzie?

@kamilo951456: Przeczytaj proszę chociaż ostatni akapit, to może znajdziesz odpowiedź na swoje wątpliwości.

@Taki: Nie powiedziałem, że nie możemy od niego oczekiwać bramek. Możemy i powinniśmy. Chodzi o to, żeby być obiektywnym - oczekiwać i ganić za brak bramek, ale doceniać też pracę na rzecz zespołu.

Trudno też tak oceniać graczy 0-1. Bo tak: od bramkarza oczekuje się, że będzie zatrzymywał strzały. Czyli jak to robi, to jest ok, a jego słaba gra nogami nie ma znaczenia? Obrońca ma tylko powstrzymywać ataki rywali? Defensywny pomocnik tylko przecinać podania? Piłka nożna - wbrew twierdzeniom niektórych - nie jest tak prosta i wymaga szerszego spojrzenia. Zwłaszcza w dzisiejszej piłce dotychczasowe, klasyczne rozumienie niektórych pozycji bardzo się zmieniło.

Można krytykować Lacazette'a za dotychczasową formę, mnie też denerwowało jego nieustanne odskakiwanie piłki przy przyjęciu. Jednak krytykowanie go za wczorajszy występ nie ma już nic wspólnego z obiektywizmem. Gdyby nie parady Martineza (a może nawet pomimo nich), Francuz byłby graczem meczu. Zawsze pod grą, zawsze na pozycji, schodził niżej, robiąc miejsce skrzydłom, wiele razy ładnie się obracał z zawodnikiem na plecach. Brakowało mu tylko bramki i oczywiście dla napastnika to jest najważniejsze, ale trzeba zwrócić uwagę, że w Arsenalu każdy poza Aubą ma problem ze skutecznością. Można i trzeba wymagać od Lacazette'a goli, ale mówienie o jego bezużyteczności i o potrzebie natychmiastowej sprzedaży to już herezje. Poza strzelaniem bramek Laca robi dużo dobrego na boisku, bo daje pola do popisów dla Pepe czy Aubameyanga. I dopóki taki system będzie działał i Arsenal będzie wygrywał, to ciśnięcie Lacazette'a za brak bramek w połączeniu z brakiem pochwał za realizację innych zadań jest po prostu nie w porządku. Taki Firmino też nie jest golreadorem, a mimo to Klopp uważa go za wybitnego; w podobnym tonie ostatnio wypowiadał się Wenger. To co, Firmino też jest do odstawki i ci dwaj menadżerowie się mylą, a rację mają użytkownicy kanonierzy.com?

No i oczywiście możesz mieć swoją opinię, że depresja nie istnieje. Ale tak samo możesz mieć swoją opinie, wedle której Ziemia jest płaska. Wartość takich opinii jest identyczna.

Hazard i alkohol nie były powodami depresji, ale jej konsekwencjami. To przez to, że coś złego mu się działo w głowie, uciekał w nałóg. Miał problemy psychiczne (choroba), które próbował leczyć używkami (lekarstwo, choć niewłaściwe). Twój błędny i ignorancki tok rozumowania najlepiej uwidoczni prosty przykład: ktoś ma katar (choroba) i używa chusteczek higienicznych (lekarstwo). Przenosząc Twoje podejście do depresji na ten przykład, to Twoim zdaniem to używanie chusteczek higienicznych spowodowało katar. Ludzie cierpiący na depresje nie robią tego z wyboru. I nie ma tez znaczenia, kto kim jest. Np zupełnie idiotyczne jest założenie, że bogaty piłkarz nie może mieć depresji, bo co ma powiedzieć samotna matka. Bo w takim razie jak samotna matka może mieć depresję, skoro gorzej mają np. prześladowane i głodujące dzieci w Afryce? Ludzie cierpiący na depresję wiedzą, że mają wiele powodów do radości. I na tym właśnie polega problem - wiedza, ze powinni, ale z jakichś powodów nie potrafią się tym wszystkim cieszyć i to jeszcze bardziej ich dołuje. Nie życzę Ci bliższego poznania tej choroby, ale może następnym razem zastanów się zanim rzucisz bezmyślną tezą. Oczywiście masz rację w tym, że jest wiele osób, które jakieś w zasadzie błahe niepowodzenie kojarzą z depresją, ale mówienie, że tak robią wszyscy i że depresja nie istnieje to duża ignorancja i brak szacunku dla tych, których ta choroba dotyka.@Fozzie:

@Simpllemann:

1. Nie porównuj Bayernu i ligi niemieckiej do Arsenalu i ligi angielskiej.
2. Statystyki nie zawsze (prawnie nigdy) oddają właściwy, pełny obraz sytuacji.

@Kris3Tears: Trochę sobie nagiąłeś prawdę w swojej, żeby pasowała do opinii. Dorobek Ancelottiego z pewnością jest pokaźny. Nie można jednak zapominać, że Włoch został zwolniony ze swoich dwóch ostatnich posad, w Napoli nie wygrał nic (w międzyczasie przegrał nawet z Arsenalem prowadzonym przez krytykowanego tu - nawiasem mówiąc, całkiem słusznie - Emery'ego), a mistrzostwa Niemiec i Francji odpowiednio z Bayernem i PSG to raczej obowiązki. Fakt, że teraz ma być opiekunem Evertonu, też jest dość wymowny. United przerabiało już scenariusz z zatrudnieniem po zwolnieniu trenera średniaków menadżera uznanego z sukcesami. Jak się to skończyło, każdy pamięta. Nie przedstawiaj więc, proszę, Ancelottiego jako rozwiązania bez skazy, bo jak wszystko na świecie tak i ewentualne zatrudnienie go ma swoje plusy i minusy.

Tak samo nie patrz jednokierunkowo na Artetę, bo jego kandydatury też nie można oceniać wyłącznie negatywnie. To, że powierzenie mu obowiązków wydaje się być obarczone niesamowitym ryzykiem, to już inna kwestia.

I proszę nie wyprowadzać błędnych wniosków z mojej wypowiedzi, bo: nieciśnięcie Artety =/= bycie ślepym zwolennikiem Artety.

@rev: Dla mnie ten fragment też jest niejasny, ale taki chyba właśnie miał być. Autorowi pewnie chodziło o to, że wydatki Kroenke-właściciela klubu muszą się jakoś odbić na samym Arsenalu. A to wszystko zostało pewnie napisane w takiej formie po to, żeby niektórzy zrozumieli to dosłownie i żeby w ogólnym rozrachunku Stan wypadał jeszcze gorzej. Tak jak napisałem na samym końcu, tekst to tylko tłumaczenie i nie mogłem/ nie chciałem go zmieniać od strony merytorycznej.

+ krytykowaliśmy Wengera za zbytnią wiarę w zawodników i wystawianie ich nawet po 1637 meczach, w których zawiedli. Potem chwaliliśmy Emery’ego, że „pozbywa się szrotu” i ustawia niebiegającego Özila do pionu. A jak przyszło co do czego i pojawiła się potrzeba zdecydowanego działania, to Emery zawalił na całej linii. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że to była trudna sytuacja, skoro cześć szatni stała za Xhaką, ale mimo wszystko moim zdaniem Emery powinien tutaj działać bez skrupułów.

Poza typowym gadaniem w stylu „we still improve” z tego wywiadu uderza mnie jedno - Xhaka odwalił, ale nie tylko nie został zesłany do rezerw, ale teraz to on zdecyduje, kiedy będzie gotowy, by znów zagrać, a klub łaskawie będzie czekał, aż Szwajcar się pozbiera do kupy. To cackanie się z Xhaką irytuje mnie chyba bardziej niż bezstyl gry i jest idealnym obrazem tego, co dzieje się w klubie - brak pomysłu, brak zdecydowania, miotanie się pomiędzy różnymi opcjami i próby rozwiązywania problemów z przepaską na oczach.

Z góry zaznaczam, że niektóre fragmenty wypowiedzi wyciąłem (bo np. w jednym zdaniu była mowa o tym samym w trzech różnych konfiguracjach), a niektóre przetłumaczyłem w sposób, który - jak mi się zdaje - oddaje to, co autor wypowiedzi miał na myśli. Proszę więc nie zarzucać mi nadinterpretacji, bo jest ona w zasadzie zamierzona i potrzebna, by - w mojej ocenie - lepiej zrozumieć cały wywiad.

Na zdjęciu do artykułu Unai Emery pokazuje, ile brakuje do jego zwolnenia.

Anolis, ja mam tylko jedno życzenie - żebyś, przestał być tak zgorzkniałą osobą, typowym Januszem czy jak tam inaczej nazwać taką postawę.

Z rozpędu pomyliłem narodowości, Rahu poprawił, uznałem, że to zabawne i zostawiłem. Jednak by zapobiec głupim komentarzom podobnym do Twojego i eskalowanie jakichś głupich konfliktów o nic, zaraz zmienię to słowo.

A, i „Iworyjczyk” teoretycznie jest słowem błędnym, nie ma go w słowniku. Także idąc Twoim tokiem myślenia, powinieneś mieć zakaz dodawania komentarzy.

Ciekawe, czy Arsene zapomniał o Tottenhamie, czy "zapomniał" :)

Szkoda, że odchodzi, bo - jak wielu już tu wspominało - to jeden z najbardziej regularnych piłkarzy Arsenalu ostatnich lat. Generalnie człowiek się robi trochę sentymentalny, gdy klub opuszczają gracze z wieloletnim stażem. Podobne odczucia towarzyszyły mi przy odejściu Girouda, Walcotta, Oxa, Wilshere'a, Ramseya czy Koscielnego (mimo wszystko).

Tylko z drugiej strony przez wiele lat krytykowaliśmy np. Wengera za to, że jest sentymentalny, że trzyma piłkarzy, mimo że ci wiele razy go zawodzili. To miało swoje dobre strony, bo przydarzył się np. taki jeden super sezon Ramseya, ale i złe, bo tacy piłkarze zajmowali miejsce innym, którzy mogliby szybciej wskoczyć na odpowiedni poziom. Szkoda odejścia Nacho, ale on ma już 34 lata, a my mamy w składzie Kolasinaca i Tierney'a. Wiem, że można było poczekać z transferem np. do zimy, ale z drugiej strony to by było niefair wobec zawodnika, który tyle dla nas zrobił. Arsenal miał kazać czekać Monrealowi do zimy na ławce (przy założeniu, że lada dzień do składu wskoczy młody Szkot), kiedy teraz zgłaszał się po niego klub chcący mu dać dwuletni kontrakt? Przecież na pewno sam Nacho przychylał się do odejścia, biorąc po uwagę wszystkie za i przeciw. Dla Arsenalu lepiej byłoby go przytrzymać, ale ostatecznie zarząd pomógł Nacho uzyskać dwuletni kontrakt, a klub też nie pozostaje w tragicznej sytuacji - sprzedał wiekowego już piłkarza, teoretycznie ma dwóch LO, AMN'a, który w przeszłości tam grał, a pozostaje jeszcze opcja ogrywania jakiegoś młodzika w Pucharze Ligi.

Ani nie ganiłbym zarządu za sprzedaż Monreala, ani nie chwaliłbym. Tak samo nie popadam w huraoptymizm po tegorocznych zakupach. Niektórzy mają bardzo krótką pamięć i działają pod wpływem emocji. Jeszcze wiosną klub był według niektórych w tragicznej sytuacji, po letnich nabytkach już zarząd jest majstersztykiem, a teraz znowu porażką. Ja po prostu czekam na to, jak sytuacja się rozwinie przez najbliższe 2-3 lata. Letnie okno mnie bardzo cieszy, ale też nie nie ucisza goryczy ostatnich lat. Jest ono dla mnie przesłanką do tego, żeby mieć nadzieję na to, że coś ruszy we właściwym kierunku i tyle - poczekamy, zobaczymy. Podobnie oceniam sytuację z Monrealem - jego transfer ma swoje dobre i złe strony, ale w ostatecznym rozrachunku trzeba poczekać i ocenić sytuację z perspektywy czasu.

@pauleta19 napisał: "Natomiast szukając rozwiązania wystarczy popatrzeć co robi Chelsea czy Machester City. Mają mnóstwo młodych chłopaków, których ogrywają na wypożyczeniach. Później nawet jak zdecydują się na sprzedaż to nie za takie śmieszne kwoty jak my w przypadku Adelaide czy Bennacera. 18-19 lat to nie jest wiek, w którym spienięża się piłkarza. Od nas gdy chcemy kupić młody talent żądają 30-80 mln, a sami puszczamy wyróżniających się piłkarzy z akademii za 1-5 mln."

za ile City puściło Sancho?

@MarkOvermars: Teraz za transfery to "brawo Raul", a nie Emery, ale za sytuacje sprzed paru lat to "dziad Wenger", a nie Gazidis?

W żadnym wypadku nie chcę bronić Kroenke, ale trzeba zwrócić uwagę na to, że Mislintat pracował tutaj krótko, miał odpowiadać głównie za skauting a i tak brał udział przy wyborze nowego trenera, więc raczej go tu doceniono. A teraz pojawiły się głosy, że chciał oprócz tego kolejne stanowisko dyrektorskie. Ambicję trzeba cenić, ale tutaj śmierdzi jej przerostem. Z Borussi też odszedł bo coś/ ktoś mu nie pasowało/pasował. Coś mi się wydaje, że Sven ma ciężki charakter. Oczywiście szkoda, że odchodzi, bo na pewno jest niezłym specjalistą, ale klub przez to nie upadnie. A jeżeli Mislintat rzeczywiście zaczął stawiać jakieś warunki i strzelać fochami, to trzeba było się z nim pożegnać. Miejmy tylko nadzieję, że ten nasz klub w końcu jakoś zacznie iść ku lepszemu.

A historii tego tatuażu i tak byś nie zrozumiał.

W pierwszej chwili też zareagowałem zdziwieniem, ale z drugiej strony... lepiej grać Mertesackerem z tyłu przy mega szybkiej ofensywnie City? Do tego Xhaka ostatnio bardzo często tracił piłkę w środku przy grze ze słabszymi rywalami, więc co by było przy pressingu City? Coq ma zabezpieczać dwójkę Ramsey-Xhaka, dzięki czemu ten drugi być może nie będzie miał pełnych gaci z piłką przy nodze, wiedząc, że za plecami ma kogoś, kto będzie mógł naprawić jego błąd. Co prawda Coq to nie jest taki zawodnik, który cokolwiek gwarantuje, zwłaszcza po ostatnim meczu z Lidze Europy, ale no - na tę chwilę nie mamy innego na tej pozycji. Co do Alexisa z przodu - on często biega dośc chaotycznie. Kibicom się to podoba, bo widać jego ochotę do gry, ale równocześnie wyłamuje się on z linii defensywnej i robią się luki. Iwobi pod tym względem jest bardziej zdyscyplinowany, z kolei taka waleczność Alexisa może się przydać na szpicy, gdzie właśnie potrzebne jest naciskanie na obrońców rywali. Sam byl wolał chyba Lacazette'a z przodu i Sancheza z Oezilem za nim, ale jestem w stanie zrozumieć zachowawczość Wengera. To też pokazuje, że nie zwraca uwagi na karytykę, bo jeśli Arsenal dostanie dziś bencki, to ludzie pokroju tych, którzy tutaj wyzywają od "starego dziada", nie zostawią na nim suchej nitki. Na razie po prostu poczekajmy zamiast spisywać mecz na straty przed jego rozpoczęciem.

ljunberg77, "kontuzjogenny" to wywołujący kontuzje, a nie podatny na kontuzje, jak pewnie myślałeś.