Komentarze użytkownika piresfan

Kiedy Aguero był kontuzjowany w grudniu, MC wygrało wszystkie mecze. Ale nikt tutaj się
nie zmartwi, jeśli teraz będzie inaczej.

Cuda, jak pokonanie w ważnym meczu Bayernu, się zdarzają. Udało się to latem Borussi D. w meczu o superpuchar Niemiec i CFC, dwa lata temu, w finale LM. Dużo takich przypadków
nie było, ale nie ma co padać na kolana
przed gwizdkiem.

Metro podrzuca śmieciowego newsa, a świat komentuje.

Luty zwykle definiuje nasze cele na dalszą część sezonu...

Wenger mówi tyle, że 2 miejsce w lidze go zadowoli. LM, a nawet FA Cup, to też w tym
roku za wysokie progi. Transfer Ozila pchnął
nas w górę, ale to za mało na czołgi takie
jak MC i Bayern.

Mourinho nie mówi o komplikacjach tylko się zbroi. Czy Wenger rozumie, że tak trzeba robić jak się ma nóż na gardle?
Monreal, Arteta, Gnabry, Giroud to byliby mocni zmiennicy, a nie kopacze do drużyny mistrzów Anglii.

Wenger widzi na szczycie AFC i LFC, a nie MC i CFC, co bardzo mi się podoba. Żeby jeszcze rzeczywistość stała się odbiciem marzeń...

Nie ma co się mamić, że my mamy "jakość",
a oni kasę, bo to bzdura. Ze sportowego punktu widzenia oba tamte kluby mają jakość, a my
mamy kasę. Dlatego trzeba wzmocnić skład,
a wtedy wszystko zdecyduje się na boiskach.
Smith powiedział to, co widać gołym
okiem.

Robienie z AFC klubu bez wielkich pieniędzy weszło Wengerowi i części publiki w krew. Zabawne to,
bo Arsenal to jeden z 10 najbogatszych klubów na świecie. To, że nie ma tylu środków na transfery, co MU, CFC, PSG, Bayern, Barca czy Real nie czyni z klubu biednego. W lidze angielskiej od 3go miejsca w dół zazdroszczą Arsenalowi budżetu.

Pato jest zdolny itd., ale brakuje mu "mocy",
tak jak Ćamakowi i Gerwazemu, żeby grać na szczycie PL.
Martinez, Costa, Falcao to poziom dla Arsenalu
po tym jak odjechał Suarez.

Zgadzam się z Wengerem.
Szkoda powietrza w płucach na kogoś, kto dawno temu zaistniał na chwilę w historii Arsenalu.
Ale wiadomo, że kibicowanie opiera się
na prostych emocjach "kocham/nienawidzę",
dlatego gwizdy będą.

W j. polskim "skaut" to tyle, co "harcerz".
W j. ang. to także "zwiadowca" i o to znaczenie
chodzi. Droga redakcjo, nie przenoście bezmyślnie angielskich słów.

Wenger jest po trenersku szczery - ciężko pracuje z drużyną i w nią wierzy. Ale nie jest zaklinaczem
rzeczywistości, tzn. że jego słowa nie zrobią
z AFC lepszej drużyny od MC. Widać to gołym
okiem i niech nikt nie mówi, jak ktoś poniżej,
że Wenga "może nas oszukuje".
Robota trenera na tym polega, żeby wyciskać
"niemożliwe". Spójrzmy, co z tych samych
kopaczy wyciskał Fergi, a co Moyes.

Po meczu z Napoli zastanawiałem się, czy to
już "ten" moment, w którym zaczynamy
lecieć w dół. Po dzisiejszym myślę, że nie.
MC wbrew temu, co mówi Wenger, ma
lepszy skład. Nie mamy ich środka z Jajem,
ani przodu - z latynosami. Dlatego batów
się spodziewałem, ale poza City tylko
Everton i Live są blisko.
Na pewno potrzebujemy kogoś za Giroud
i na lewe skrzydło, bo zachęcanie Giroud
piosenkami przestało pomagać.

Różnica między tym, a poprzednimi sezonami
jest taka, że grając kiepsko, przegrywaliśmy,
a teraz wygrywamy. W ten sposób zdobywał
tytuły MU. Ile to razy MU grali piach, żeby
strzelić na 1:0 w ostatnich minutach?
Tak trzymać, a mistrz będzie nasz.
Mam nadzieję, że smerfy się posypią,
a MC nie rozkręci na dobre. Trzeba
przyznać, że MC skład
ma lepszy od naszego.

"Wyprawa NA podbój", a nie "o podbój",
p. redaktorze.

Wiadomo nie od dziś, że ławka rezerwowych
na Emirates jest wygodniejsza niż na OTraf,
dlatego Hernandez woli sobie siedzieć u nas.

W Londonpolu sprawiedliwy byłby remis,
ale jeden błąd i Boryna wygrała.
Takie życie.

Myślę, że vanPersil mógł w myślach przejść
do MU po pamiętnym 2:8. Chciałbym, żeby
w niedzielę znowu poczuł to samo, tylko
w drugą stronę.
A Roo cóż, żałuję, że został, bo tylko dzięki
niemu MU w tym sezonie nie utonął.

Na kibiców narzekali ostatnio w Tott i Chelsea.
Mou wychodził ze skóry, żeby poderwać kibiców
w czasie finału w Pradze, bo Niemiaszki
całkiem ich zdominowali. To samo było
w czasie meczu z Borussią na Emirates.
Wygląda na to, że kibicom najlepszych
angielskich klubów nie bardzo się chce.

Ktokolwiek widział Flamę w Milanie, wie że nic nie stracił z dawnej klasy. Do tego ma charakter, którego w AFC w ostatnich latach brakowało.

Żałosne jest to marudzenie o "zdrajcy" Songu.
Piłkarze zmieniają kluby jak restauracje, a kibice cieszą się jak dzieci, kiedy ich kluby ściągają dobrych grajków z innych drużyn.
Ale jak grajek od nich odchodzi,
zaczyna się lament i nienawiść.
Też wolałbym, żeby piłkarze byli wierniejsi, ale
skoro nie są, wypada być konsekwentnym.
Np. Arteta był Fabregasem Evertonu, ale
czy kogoś tutaj oburzyło, że przeszedł do nas?

Flama był i jest wielki. Dobrze, że wrócił.
Nie mogłem patrzeć jak biegał w koszulce
Milanu.

Benitez to świetny trener i wie, co mówi. Nawet niechciany w Chelsea poprowadził drużynę
lepiej niż do tej pory Mourinho.

Mamy za krótką ławkę, żeby dowieźć "1"
do końca. Wystarczy, że wypadnie Giroud
i ktoś z obrony i po zawodach. MC nie
poczułoby straty 2-3 grajków, a pod
Pellegrinim kwitną. Możemy im zagrozić
po udanych zakupach zimą.

Rok temu Wenger zafundował MU mistrzostwo,
oddając RvP. Żal, że nie postąpił jak Mou.

W nawiązaniu do poniższego - Wenger, kontynuując rozpoczęty cykl niespodzianek,
mógłby wyciągnąć teraz sfrustrowanych "realistów". Mili Azjaci i sponsorzy rzucą się na koszulki i budżet będzie się zgadzać.

Przydałby się teraz u nas ktoś, kto będzie
równie dobrze "czytał" Ozila jak Ronaldo w RM.

Znowu liga angielska wyrwała świetnych piłkarzy z ligi hiszpańskiej: Ozil, Jesus Navas, A. Negredo i straciła jednego Bale'a.

Kozak0700: "Za rok na Ciebie kolej"

Otóż to. Ramos na Emirates, Twój przyjaciel
już tu jest!

Oezil to jedno, ale mnie bardzo cieszy powrót
Flaminiego. Już w pierwszym meczu zagrał
tak, jakby nigdy z Londynu nie wyjeżdżał.
Niedosyt zostaje, bo obrona i atak w razie kontuzji
będą słabe.

Matę trzeba było brać z Valencii i nic
jeszcze w Anglii nie pokazał, a nie
chować funciaki po kieszeniach.

Wypowiedź brzmi znajomo, czyli transfery
będą albo nie.
Co futbolu dobrego dla oka - w ostatnim
sezonie AFC stracił swój styl i grał jak
każda inna drużyna w PL. Różnicę
widać tylko w jakości - 3 drużyny
miały lepszą, reszta gorszą.

Wenger od lat kwestionuje zasady transferów, przepisy, decyzje sędziów. Jest w tym jak kierowca, który bez końca podważa przepisy itd.
zamiast się dostosować i robić swoje.
Konkurenci jakoś sobie radzą tylko on
ciągle marudzi.

Jeśli obecny skład to najwyższa półka, to MU, MC, CFC, FCB czy Real są w porównaniu do niego na innej planecie.
Od odejścia Deina jedynym
udanym transferem był Cazorla. Reszta to
średniacy, którzy żadnego pucharu klubowi
nie przyniosą.
Jeśli Wenger tego nie widzi,
to naprawdę czas się pożegnać.
To niestety się nie stanie, bo chronią go
ludzie bez ambicji - Kroenke i Gazidis.

Stagnacja w klubie trwa zbyt długo dla kibiców,
ale właścicielowi i zarządowi to ciągle nie przeszkadza. W przeciwnym razie mielibyśmy
transfery na początku okna i pracę z nowym
składem przed rozpoczęciem sezonu.
Tymczasem, jak co roku, ospałość na rynku
transferowym, przekonanie Wengera, że
jakoś to będzie, zakupy na ostatnią chwilę
i walka o 4 miejsce.
Już niedługo nie będzie po co jeździć do Azji,
bo dawna sława wyblaknie, koszulki przestaną
się sprzedawać i skończy się samozadowolenie
zarządu.

Po 21ej niezmiennie rządzi gimbaza, jeśli nie metrykalna to mentalna.

Rodgers ma rację. Suarez sobie pogrywa
tak jak z nami pogrywał sobie van Persi.
Ale punkt widzenia się zmienia, bo
przecież ma przyjść do nas.

Zapowiada się, że znowu będziemy ładnym tłem dla MC, MU i CFC. Nawet transfer Suareza niewiele pomoże. Prawda jest taka, że większa część
naszego składu siedziałaby na ławce w tamtych drużynach.

Oskar, ale biznesu powinien pójść do Wengera
za sprzedanie RvP za psie pieniądze. Nie dość,
że załatwił MU mistrzostwo, to jeszcze nabija
im kabzę jak nikt.