Dominacja w drugiej połowie! Arsenal 4-1 Molde FK

05.11.2020, 22:08, Łukasz Wandzel 531 komentarzy

Po niedzielnym zwycięstwie z Manchesterem United w Premier League przyszedł czas na trzeci mecz Arsenalu w fazie grupowej Ligi Europy. Kanonierzy na własnym stadionie podejmowali Molde FK. Po niemrawej pierwszej odsłonie spotkania na Emirates Stadium londyńczycy pewnie zaznaczyli swoją przewagę na murawie, wygrywając ostatecznie 4-1. Choć na kolejne zwycięstwo wpływ miał cały zespół, niekwestionowanym graczem meczu po raz kolejny został Joe Willock, który zapracował dla swojej drużyny na 3 bramki, ale zamiast hattricka, musiał zadowolić się jednym trafieniem i dwoma golami samobójczymi rywali.

Składy obu drużyn:

Arsenal: Leno - Maitland-Niles (63' Cedric), Mustafi, Luiz, Kolasinac - Willian (63' Saka), Ceballos (80' Elneny), Xhaka (80' Tierney), Pepe - Nketiah, Willock.

Molde: Linde - Wingo, Bjornbak, Gregersen (46' Sinyan), Haugen - Hussain, Eikrem (74' Brynhildsen), Aursnes - Bolly (63' Knudtzon), Omoijuanfo (74' James), Ellingsen.

Gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego ustawiali się wysoko i wykorzystywali całą szerokość boiska. Stoperzy operowali futbolówką na połowie przeciwnika, a skrzydłowi rozciągali grę. Nie przekładało się to jednak na tworzone sytuacje podbramkowe. Mimo to nie było wątpliwości, kto kontroluje przebieg spotkania... aż do 22. minuty, kiedy to strzał 25-letniego Norwega zaskoczył wszystkich, a przede wszystkim Bernda Leno. Martin Ellingsen uderzył z dystansu, a piłka wpadła do bramki tuż przy słupku. Golkiper Arsenalu nie był ustawiony na czas, żeby udanie interweniować.

Po straconym golu Kanonierzy starali się mocniej naciskać na rywali i przyśpieszyć swoją grę. Wysiłki londyńczyków przyniosły oczekiwany przez nich efekt tuż przed przerwą. Do wyrównania udało się doprowadzić w trakcie doliczonej do pierwszej połowy jednej minuty. Drużyna Molde wykonała rzut rożny, który bardzo szybko przerodził się w zabójczy kontratak gospodarzy. Nketiah dogrywał do Willocka, ale zawodnika Arsenalu powstrzymał Kristoffer Haugen, sam notując przy tym bramkę samobójczą.

Na prowadzenie londyńczycy powinni wyjść krótko po przerwie, ale w dogodnej sytuacji fatalnie spudłował Sead Kolasinac. Dopiero w 62. minucie padła bramka na 2-1 dla gospodarzy i ponownie był to gol samobójczy. Granit Xhaka podciął piłkę do wybiegającego za plecy obrońców Willocka, który prawdopodobnie zamierzał dograć piłkę w głąb pola karnego, ale futbolówkę do własnej bramki skierował Sheriff Sinyan. Kilka minut później przewagę powiększył Nicolas Pepe. Iworyjczyk został dostrzeżony w okolicy 16. metra przez Bukayo Sakę, po czym celnym uderzeniem po ziemi pokonał bramkarza.

Przeciwnicy nie stwarzali realnego zagrożenia pod bramką Bernda Leno, podczas gdy Arsenal starał się jeszcze o 4. gola. Trudne do opanowania, długie podanie Davida Luiza przyjął w polu karnym Joe Willock, lecz nie na tyle płynnie, by swobodnie oddać strzał. Aktywny przez cały mecz Anglik mógł mówić o sporym pechu, ponieważ miał spory udział przy dwóch bramkach samobójczych, samemu nie mogąc wpisać się na listę strzelców. Dopiero w 88. minucie wysoki pressing Arsenalu sprawił, że Kieran Tierney przechwycił futbolówkę w środku pola, podał ją do Pepe, a ten dograł do wbiegającego w szesnastkę Willocka. Młody pomocnik zwieńczył swój występ, ustalając wynik spotkania, 4-1!