Kanonierzy odpadają z EFL Cup, Arsenal 1-4 Man City

22.12.2020, 21:56, Łukasz Wandzel 1544 komentarzy

Ćwierćfinałowy pojedynek Pucharu Ligi Angielskiej z Manchesterem City był dla Arsenalu kolejną okazją, żeby odbić się od dna. Obyło się jednak bez niespodzianki i to podopieczni Pepa Guardioli znaleźli się w najlepszej czwórce tego turnieju. Po słabym początku spotkania londyńczycy zdołali wyrównać i gdyby wykorzystali nadarzające się okazje słabości rywali, mogliby nawet wygrać. Drużyna Mikela Artety nie zdołała uniknąć nagminnych ostatnio błędów indywidualnych. Choć nie skończyło się na jeszcze jednej czerwonej kartce dla zawodnika The Gunners, to tym razem w kluczowym momencie zawiódł drugi bramkarz, Runar Runarrson.

Składy obu drużyn:

Arsenal: Runarsson - Mustafi, Gabriel, Kolasinac - Cedric, Elneny (66' Smith Rowe), Ceballos, Maitland-Niles - Willock, Lacazette (77' Balogun), Martinelli (48' Pepe).

Manchester City: Steffen - Cancelo, Dias, Laporte, Zinchenko - Rodri (77' Walker), Fernandinho, Silva (70' Torres) - Mahrez, Jesus, Foden.

Nie minęły 3 minuty, a Arsenal już przegrywał. Niepilnowany na lewej stronie Zinchenko niemal z linii końcowej dośrodkował w kierunku Gabriela Jesusa. Główka brazylijskiego napastnika The Citizens otworzyła wynik spotkania. Przy utracie gola szczególnie raziła postawa defensywy, w której przez nieporozumienie ani Gabriel, ani Mustafi nie powalczyli o futbolówkę. Manchester City od początku dominował i nie pozwalał Kanonierom nawet dotknąć piłki. Gospodarze przeniesieniem ciężaru gry na połowę rywala. Wywalczenie w 13. minucie rzutu rożnego było dopiero pierwszym przejawem nacisku na podopiecznych Pepa Guardioli.

Londyńczycy niespodziewanie doprowadzili do wyrównania w 32. minucie. Asystę przy golu zaliczył wracający niedawno po kontuzji Martinelli, a podanie wojowniczego Brazylijczyka wykorzystał Lacazette. Pomimo remisowego rezultatu do przerwy, Arsenal głównie bronił się przed atakami City. Szczególnie wykazał się Runarsson, który wybronił strzał z bliskiej odległości Gabriela Jesusa. Imponującym wyjściem z bramki popisał sie także Steffen, co mogło skończyć się fatalnie dla Martinellego. Młody piłkarz został kopnięty przez golkipera gości, ale po otrzymaniu pomocy medycznej dokończył pierwszą połowę...

...po czym zszedł w 48. minucie drugiej odsłony spotkania, a zastąpił go Pepe. Tymczasem wydawało się, że gospodarze zaczęli przejmować inicjatywę, ale namiastkę nadziei odebrał kibicom Arsenalu Mahrez, uderzając z rzutu wolnego. Koszmarnie zachował się w tej sytuacji Runarsson. Bramkarza Arsenalu zaskoczyła piłka lecąca wprost do jego rąk. Islandczyk po chwili po raz kolejny wyciągał futbolówkę z siatki. Niepoukładana druga linia Arsenalu i niezauważona przez zespół sędziowski pozycja spalona pozwoliły Fodenowi podciąć futbolówkę nad bramkarzem The Gunners. Strzelec trzeciego gola pomógł ugodzić Arsenal raz jeszcze, kiedy to w 73. minucie Manchester rozegrał rzut rożny na krótko, a Foden dośrodkował, podkręcając piłkę. Wynik spotkania głową ustalił Laporte.

Kanonierzy po raz kolejny przegrali spotkanie przez błędy indywidualne w defensywie. Obywatele dłuższymi momentami dominowali, lecz mieli też swoje słabsze momenty, których piłkarze Artety nie potrafili wykorzystać. Kluczowym momentem był początek drugiej połowy i gol stracony z rzutu wolnego, chociaż wtedy londyńczycy jeszcze próbowali. Po trafieniu Fodena z pozycji spalonej (w EFL Cup nie ma VAR-u) było jasne, że Arsenal nie sprawi niespodzianki. Tym samym zespół z Emirates Stadium odpada z Pucharu Ligi Angielskiej na etapie ćwierćfinału