Mail od Bossa: Nie możemy pozwolić sobie na stratę oczek

14.01.2009, 14:36, Rafal Mazur 14 komentarzy

Drodzy kibice!

Sobotni mecz przeciwko Boltonowi nie należał do łatwych, ponieważ rywal grał z wielkim zaangażowaniem w obronie. Linia pomocy była ustawiona bardzo blisko obrony i dzięki temu po godzinie gry utrzymywał się remis. Być może, nasze podania nie były wystarczająco dobre i bardzo zabójcze.

Zawodnicy Boltonu byli bardzo silni w odbiorach piłki oraz skupieni tylko na jednym - obronić się dobrze. Zanosiło się na wynik 0-0, ponieważ nie stwarzaliśmy wielu okazji do zdobycia gola. W ostatnich 20 minutach zastosowaliśmy staroświecką formację 4-2-4, co pomogło nam wygrać.

Nicklas Bendtner nie najlepiej podawał piłki, lecz mógł zdobyć dwie bramki. To pokazuje, co to znaczy być prawdziwym napastnikiem. Wiem, że rezerwowym jest bardzo zimno, siedząc na ławce. Siedzisz tam od ponad godziny, za nim wejdziesz, musisz się dobrze rozgrzać. Kiedy zaczynasz grać, mecz się kończy. Gdy Nicklas wchodził na murawę, pozostało zaledwie 15 minut do końca i nie miał czasu na pokazanie się.

Ogólnie rzecz biorąc, w tym sezonie Bendtner ma problem z kostką. Mimo to wiedziałem, że będzie miał wpływ na grę, szczególnie, że powrócił strzelając gola. Na treningach, można było zauważyć, że powraca do formy. Miał bardzo trudny okres, ale powoli powraca do swojej optymalnej formy.

Mówiłem wiele razy - jeśli mamy takich zawodników jak Walcott, Rosicky, Fabregas, którzy leczą kontuzje, to robi wielką różnicę. Każda kontuzja ofensywnego zawodnika, który tworzy grę, jest dla nas problemem. Jeżeli chodzi o transfery, szukamy ich, a kiedy znajdziemy je, na pewno was o tym poinformujemy.

Aston Villa znów zdobyła trzy punkty, lecz nie jestem na tym skoncentrowany. Dla nas najważniejsze jest wygrywanie własnych spotkań. Nie mogliśmy pozwolić sobie na zgubienie punktów w meczu z Boltonem.

Czuję, że jesteśmy bardziej stabilni w obronie, byliśmy bardziej kreatywni w przeszłości, ale teraz wygraliśmy trzy mecze pod rząd 1-0, a to jest dobra podstawa. Mamy dobrego ducha i musimy pokazywać go w każdym meczu. Widziałem spotkanie Villi z West Bromwich i to uświadomiło mi, że każdy przeciwnik sprawia kłopoty nawet najlepszym.

Jedną z większych sensacji tego weekendu była kontrowersyjna wypowiedź Rafy Beniteza na temat Sir Alexa Fergusona. Przyznam, że bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ on jest zazwyczaj bardzo cichym człowiekiem. Nie chcę tego więcej komentować. W zasadzie nie do końca wiem, o co tam tak naprawdę chodziło.

Nie wiem, czy słowa Beniteza będą miały wpływ na walkę Liverpoolu o końcowy tytuł. Pamiętam, kiedy przybyłem tutaj do Londynu, krążyła bardzo ciekawa historia o Kevin Keeganie i Sir Alexie Fergusonie. W rezultacie Keegan stracił zbyt dużo nerwów, co zaważyło o mistrzostwie.

Dziękując za wsparcie

Arsene Wenger.