Nieskuteczny Arsenal wygrywa z Doncaster 1-0

20.09.2017, 22:03, Patryk Bielski 1425 komentarzy

Kanonierzy nie bez problemu pokonali w trzeciej rundzie Pucharu Ligi zespół Doncaster 1-0. Jedyną bramkę dla londyńczyków zdobył Theo Walcott, który wykorzystał świetne prostopadłe podanie Alexisa Sancheza. Nieskuteczność Arsenalu pod bramką Lawlora mogła sporo kosztować londyńczyków, gdyż Rovers w drugiej części meczu kilkakrotnie byli bliscy wyrównania stanu gry.

Arsene Wenger desygnował na te spotkanie dość mocny skład, w którym nie zabrakło lidera zespołu - Alexisa Sancheza. Kibiców Arsenalu szczególnie ucieszyła jednak obecność powracającego do wysokiej formy Jacka Wilshere'a oraz wschodzącej gwiazdy Reissa Nelsona.

Arsenal: Ospina - Chambers, Mertesacker, Holding - Nelson, Wilshere, Elneny, Maitland-Niles - Walcott, Alexis, Giroud.

Doncaster: Lawlor - Mason, Wright, Butler, Blair - Houghton, Whiteman, Rowe, Kongolo, Coppinger - May.

Pierwsze piętnaście minut meczu zwiastowało długą noc dla obrońców Wikingów. The Gunners mogli wyjść na prowadzenie już w drugiej minucie meczu, jednak Theo Walcott przegrał pojedynek z Lawlorem po podaniu Elneny'ego.

Nie minęło pięć minut, a kibice ponownie zerwali się z krzesełek. Tym razem głównym bohaterem spektaklu był Olivier Giroud. Francuz dobrze wyszedł do prostopadłego podania Wilshere'a, pięknie złożył się do przewrotki, jednak futbolówka uderzyła w poprzeczkę. Ależ to byłoby trafienie!

W pierwszym kwadransie szczególnie dobrze wyglądała współpraca Maitlanda-Nilesa z Alexisem na lewej stronie boiska. Piłkę co rusz dostarczał im Jack Wilshere, który rządził i dzielił w środku pola. Różnica dwóch klas drużyn była aż nadto widoczna, a mecz - co zrozumiałe - w niczym nie przypominał niedzielnej potyczki z Chelsea, gdzie podopieczni Wengera musieli wykazać się sporą dojrzałością i koncentracją.

W 20. minucie ponownie dał o sobie znać Giroud. Francuz był bliski zdobycia bramki głową, jednak uderzył tuż nad poprzeczką po dobrym dośrodkowaniu Elneny'ego z prawej flanki.

Kanonierzy wyszli wreszcie na prowadzenie w 25. minucie meczu. Alexis Sanchez doskonale wypatrzył wbiegającego w pole karne Theo Walcotta, posłał mu prostopadłą piłkę, a Anglik niczym rasowy snajper "wkleił się w obronę rywali", przyjął futbolówkę i uderzył ją nad interweniującym bramkarzem. 1-0!

Goście swoją najlepszą akcję w pierwszej części meczu stworzyli w 45. minucie meczu. Kongolo zagrał na skrzydło do obiegającego go Maya, a ten oddał mocny strzał, który ugrzęzł jednak w bocznej siatce bramki strzeżonej przez Ospinę.

Arsenal dobrze rozpoczął drugą połowę spotkania. W 50. minucie powinno być 2-0, jednak tym razem Theo Walcott pomylił się w sytuacji sam na sam z Lawlorem i po zagraniu Girouda uderzył piłkę nad poprzeczką. Ta sytuacja mogła zabić mecz, a jak się okazało, wyraźnie natchnęła Doncaster do ofensywniejszej gry.

Cztery minuty później w polu karnym Kanonierów dogodną okazję zmarnował Rowe, który poślizgnął się i nie trafił w piłkę.

W 59. minucie błąd popełnił Reiss Nelson, kiedy przegrał pojedynek główkowy z Mayem. Sporą szybkością wykazał się jednak Maitland-Niles, który świetnie zaasekurował swojego kolegę z zespołu, dogonił rywala i odebrał mu piłkę. Doncaster nabrał jednak wiatru w żagle i coraz śmielej atakował bramkę The Gunners. W 74. minucie Arsenal znów podarował futbolówkę rywalom. Tym razem zbyt lekko do Ospiny zagrał Maitland-Niles. 20-latek był jednak tego wieczoru w świetnej dyspozycji i szybko naprawił swój błąd.

W 84. minucie na murawie pojawił się Willock, zmieniając Reissa-Nelsona. 17-latek nie może zaliczyć tego meczu do udanych. Anglik był wyraźnie poza grą na prawym wahadle, a o mały włos nie przyczyniłby się również do utraty bramki przez swoją drużynę.

Dwie minuty później Doncaster było bardzo blisko wyrównania. Piłkę głową po rzucie rożnym uderzył Blair, jednak doskonale interweniował Ospina, wybijając futbolówkę z samego okienka bramki.

W końcówce stan spotkania mógł podwyższyć jeszcze Jack Wilshere, jednak jego uderzenie z dystansu doskonale zablokował Butler.

W dzisiejszym spotkaniu można wyróżnić Jacka Wilshere, który dał jasny sygnał Wengerowi, że jest gotów do walki o miejsce w podstawowym składzie zespołu. Dobrze zaprezentował się także Maitland-Niles oraz - do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić - Alexis Sanchez. Kanonierzy zagrali jednak dwie różne połowy, co może nieco niepokoić fanów. Nie zapominajmy jednak, że rozgrywki Pucharu Ligi rządzą się własnymi prawami i należy cieszyć się z awansu do kolejnej rundy, w której na własnym stadionie zmierzymy się z Norwich City.

Skrót spotkania: