Obszerny wywiad z Abou Diabym
07.09.2016, 00:27, bojowy schabowy 46 komentarzy
Gdy Abou Diaby przybył do Arsenalu w wieku 19 lat, Arsene Wenger myślał, że będzie miał w drużynie nowego Patricka Vieirę. Jednak rzeczywistość była dla młodego pomocnika brutalna.
Diaby urodził się w Paryżu, tam rozpoczął swoją przygodę z piłką nożną. Jako junior swoje umiejętności rozwijał w paryskim Red Starze. W wieku trzynastu lat dołączył do akademii Paris Saint-Germain. Kolejnym przystankiem w karierze młodego pomocnika było AJ Auxerre. Razem z nowym zespołem zdobył mistrzostwo kraju w kategorii wiekowej U-16. W pierwszym zespole zadebiutował w 2004 roku. Po imponujących występach na młodzieżowych Mistrzostwach Europy w 2005 roku, swoją uwagę zwrócił na Diaby’ego sam Arsene Wenger. Diaby dołączył do Kanonierów w styczniu 2006 roku. Francuski szkoleniowiec wiązał z nowoprzybyłym zawodnikiem wielkie nadzieje. Diaby miał być brakującym elementem układanki, to on miał zastąpić w zespole Patricka Vieirę, który odszedł do Juventusu. Resztę historii każdy kibic Arsenalu już zna.
Abou Diaby udzielił Daily Mail wywiadu, w którym opowiedział o tym, jak bardzo przeżywał ciągłe nawroty kontuzji. Przez ponad godzinę, na boisku treningowym Olympique Marsylii, były zawodnik Arsenalu przedstawiał szczegóły narastającej frustracji w jego życiu.
- Mówili, że jestem L’Homme de Verre. To znaczy stworzony ze szkła – tłumaczy. Pod względem psychologicznym, to potrafi być bolesne. Nie wiedzą, jak wiele dawałem z siebie każdego dnia życia, by kolejny raz spróbować i podnieść się z kolan. Ale hej, co ja mogę zrobić? To po prostu historia mojego życia.
Francuski pomocnik w ciągu ostatnich trzech sezonów rozegrał zaledwie siedem spotkań. To przykre, słuchać tego spokojnego i łagodnego człowieka, który wciąż jest młody. Przyznającego, że byłby zadowolony, gdyby udało mu się rozegrać jeszcze 20 kolejnych spotkań w jego karierze.
-Wiele rzeczy działo się z moim organizmem w ciągu ostatnich kilku lat. Streszczając, to była wielka rehabilitacja. Pracowałem nad łydką, nad blizną na kolanie. Zajmowałem się kłopotem z kolanem, kostką… - Diaby roześmiał się, wskazując palcem kolejne punkty na swojej nodze – To może chwilę potrwać!
Abou Diaby bez problemu może wskazać moment, który zniszczył mu karierę. Była to 92 minuta meczu Arsenalu z Sunderlandem na Stadium of Light. Kanonierzy prowadzili pewnie 3-0. Diaby miał zaledwie 19 lat, obiecująca gra otworzyła młodemu zawodnikowi wrota do wielkiego futbolu. Te same wrota zamknął jednym bestialskim faulem Dan Smith. Anglik zaatakował Diaby’ego z takim impetem, że kostka francuskiego zawodnika została złamana w kilku miejscach i przemieściła się w nienaturalnym kierunku. Arsene Wenger przyznał, że wejście Smitha było zabójcze. To nie koniec, francuski menedżer był tak wściekły, że próbował uzyskać sprawiedliwość przez działania prawne.
-Oczywiście, to był moment, który zniszczył wszystko. Stąd to wszystko się wzięło. Ta kontuzja sprawiła, że moja kostka miała ogromne ograniczenia. Dlatego musiałem nadbudować mięśnie innych partii mojego ciała, by ją wzmocnić. Przed tą kontuzją nigdy nie miałem urazu mięśniowego, mój styl życia i trenowania był dobry.
-Tak naprawdę, nie żywię już żadnej niechęci. Zostawiłem to za sobą dawno temu. Jedyną rzeczą, której żałuję, jest to, że ta kontuzja nie przytrafiła mi się w późniejszym okresie mojej kariery. Gdybym miał wtedy 28 lat, wszystko mogłoby potoczyć się inaczej. Przez 8 lat mógłbym grać regularnie i stać się zawodnikiem jakim powinienem być.
Rezultatem kontuzji z 2006 roku był ciąg operacji oraz niekończące się kontuzje mięśniowe. Dla Diaby’ego nadeszły jednak lepsze lata. W latach 2009-2013 rozegrał ponad 100 spotkań z armatką na piersi. Gdy skończył 27 lat, przytrafiła mu się kolejna długotrwała kontuzja. Na treningu uszkodził więzadła w kolanie. Dla Francuza był to prawdziwy cios.
-Codzienne przychodzenie na boisko treningowe powoli mnie zabijało. Kiedy cały swój czas spędzałeś z fizjoterapeutą i widziałeś jak twoi kumple z drużyny cieszyli się grą, to było bardzo trudne.
Francuz przyznał, że kontuzje wywarły piętno zarówno na jego ciele jak i umyśle.
-Musiałem stamtąd uciec, rehabilitować się gdzieś indziej. W klubie nie czułem się komfortowo, będąc cały czas kontuzjowanym. Śmiesznym faktem jest, że w Arsenalu, gdy jesteś w pokoju fizjoterapeutycznym na boisku treningowym, możesz zobaczyć jak za oknem odbywają się sesje treningowe. To czyniło życie znacznie trudniejszym.
-Rehabilitowałem się we Francji. Kilkukrotnie w Katarze. Byłem nawet w Ameryce. Ta ucieczka pomogła mi się skupić nad samym sobą.
Po pewnym czasie zaprzestał uczęszczania na mecze Arsenalu.
-Nie mogłem za każdym razem siedzieć na trybunach i się przyglądać. Po prostu tak bardzo chciałem zagrać. Za każdym razem, gdy rozmawiałem z fanami, brzmiało to Kiedy wrócisz?, Jak długo nie będziesz mógł grać?
-Po pewnym czasie, gdy grałem w piłkę, czułem strach. Kiedy wróciłem po pierwszej poważnej kontuzji wszystko było w porządku.
-Pamiętam jedną z pierwszych sesji treningowych. Biegałem wokoło i wykonywałem wślizgi, Lauren odciągnął mnie na bok i powiedział: Uspokój się, Abou. Dopiero co wróciłeś po długiej kontuzji. Nie spiesz się, bądź cierpliwy. Gdy zacząłem się starzeć i omijały mnie całe sezony, strach narastał.
-Kontuzje mogą oddziaływać również na psychikę. Na boisku możesz czuć się przestraszonym. Jedna myśl ciągle zaprząta twój umysł. Jaki jest twój limit, kiedy nadejdzie następna kontuzja? Patrząc wstecz, myślę, że były momenty, gdy moje ciało miało się dobrze.
Diaby rozmawiał z psychologami dla sportowców w Arsenalu. Jednak przyznaje, że mógł skorzystać z dalszej pracy z doradcami spoza klubu.
-Możliwe, że powinienem robić to częściej. Po kontuzji więzadeł w wieku 27 lat, myślałem nad zakończeniem kariery. Przeleciało mi to przez głowę kilkukrotnie. Nie będę kłamać. Kontuzja pojawiła się znikąd, to stało się na treningu.
-Wykonałem skręt i to się stało. Moją początkową reakcją był smutek i frustracja. Myślałem: Tak, to jest to – czas z tym skończyć. Wróciłem do domu, uspokoiłem się i przygotowałem do kolejnej rehabilitacji.
-Wiedziałem, że zawsze ktoś może mieć gorzej. Miałem szczęście. Pamiętam, co wydarzyło się Fabrice’owi Muambie. Pamiętam kontuzję Deana Ashtona, znakomitego napastnika, który musiał zakończyć karierę w wieku 26 lat. Zawsze dziękuję Bogu za szanse, które mi dał.
Wiara jest dla Abou Diaby’ego bardzo ważna. Jest pobożnym muzułmaninem, żyjąc w Hampstead co piątek uczęszczał do meczetu.
-To bardzo mi pomogło, kierowało mną podczas trudnych czasów. Jestem muzułmaninem, wszyscy jesteśmy braćmi.
Abou Diaby zakończył swoją przygodę z Arsenalem w 2015 roku, po wygaśnięciu kontraktu dołączył do Olympique Marsylii. Po dziewięciu latach spędzonych z klubem z północnego Londynu zapisał w swojej pamięci również miłe wspomnienia, niezwiązane z ciągłymi urazami i brakiem gry.
-Arsene Wenger jest niesamowitym trenerem. Zawsze wymaga od ciebie maksimum możliwości. Zmusza, byś zastanowił się nad swoją grą. Sprawia, że odzyskujesz pewność siebie. Czasami ma większą wiarę w umiejętności zawodnika, niż on sam.
-Współcześnie w futbolu trudno znaleźć ludzi o takiej lojalności. To jest cnotą, ale ludzie wymagają trofeów i ja to rozumiem. Takie postrzeganie pojawia się teraz, ponieważ ostatnio nic nie wygrał. Arsenal zawsze kwalifikował się do Ligi Mistrzów. Jednak proszę, musicie zrozumieć, że Wenger bardzo pragnie wygrywać. Spędziłem z nim 9 lat i kiedy przegrywa rozumiem co czuje. Nienawidzi przegrywać.
-Jest pragnienie by wygrać tytuł. Jednak wydaje się, że te momenty Arsenalu z lutego i marca są decydujące. To miesiące, w których musisz wygrywać. Arsenal wtedy traci punkty, które powinien zdobywać.
-Trudno wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje. Arsenal wydaje się być zespołem łatwiejszym do ogrania. To zdarzało się kilkukrotnie w ciągu ostatniego roku. Jedyną rzeczą, której im brakuje to zwycięstwa.
-Zawodnicy są utalentowani, mentalność również nie jest problemem. Jednak każdy chce wygrać w Premier League. W pewnym momencie być może chodzi o to, który zespół najbardziej pragnie zdobyć mistrzostwo. Jednak to nie znaczy, że ci którzy kończą na drugim czy trzecim miejscu, nie chcieli zdobyć mistrzostwa. Ludzie zapamiętują tylko zwycięzców, to powinno dać dodatkową motywację.
-Jako były zawodnik Arsenalu, także jako fan, bardzo pragnę by zdobyli tytuł. Klub na to zasługuje.
-Moim celem jest zakończenie kariery w jak najlepszym stylu. Gdybym tylko mógł zagrać co najmniej 15 lub 20 kolejnych spotkań, wtedy będę szczęśliwy. Grałem w zeszłym tygodniu i nie miałem żadnych problemów. 20 meczów, to byłoby fantastyczne. Jeśli uda się więcej, to będzie cud.
źrodło: Daily Mail
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 15 | 11 | 3 | 1 | 36 |
2. Chelsea | 16 | 10 | 4 | 2 | 34 |
3. Arsenal | 16 | 8 | 6 | 2 | 30 |
4. Nottingham Forest | 16 | 8 | 4 | 4 | 28 |
5. Manchester City | 16 | 8 | 3 | 5 | 27 |
6. Bournemouth | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
7. Aston Villa | 16 | 7 | 4 | 5 | 25 |
8. Fulham | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
9. Brighton | 16 | 6 | 6 | 4 | 24 |
10. Tottenham | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
11. Brentford | 16 | 7 | 2 | 7 | 23 |
12. Newcastle | 16 | 6 | 5 | 5 | 23 |
13. Manchester United | 16 | 6 | 4 | 6 | 22 |
14. West Ham | 16 | 5 | 4 | 7 | 19 |
15. Crystal Palace | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Everton | 15 | 3 | 6 | 6 | 15 |
17. Leicester | 16 | 3 | 5 | 8 | 14 |
18. Ipswich | 16 | 2 | 6 | 8 | 12 |
19. Wolves | 16 | 2 | 3 | 11 | 9 |
20. Southampton | 16 | 1 | 2 | 13 | 5 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Szkoda zawodnika. Brakowało mu inteligencji boiskowej, ale warunki fizyczne były świetne, do czasu.
szkoda trochę go
@mizio
Tak było, ale to wszystko działo się już po poważnych kontuzjach, które napewno utrudniały mu utrzymanie odpowiedniej kondycji fizycznej z meczu na mecz. Mimo wszystko, ja zapamiętałem więcej dobrych spotkań w jego wykonaniu niż złych.
Jednak z nim w składzie gra wyglądała lepiej. Przydałby się nam ktoś o takiej charaterystyce.
Moim zdaniem przesadzacie.
Mecz z Liverpoolem był fakt wyjątkowy.
Ale zgadzam się z Czeczenią, zaraz potem z Stoke zagrał beznadziejnie, to samo z Newcastle. Pamiętam jeszcze jego bardzo kiepski mecz z Barceloną.
Podajcie mi drugi taki mecz w jego wykonaniu jak z Liverpoolem.
Mam wrażenie, że o kontuzjowanych graczach mówi się jak o zmarłych, wybiela się i w samych superlatywach.
Tak samo Jack i Theo był moment który wszystko zawalił u Rambo tak samo tyle że on jeszcze sporo meczy zagra w sezonie tak samo Theo w ostatnim sezonie a Jacka zobaczymy co będzie w tym sezonie
Kto wie na jakim poziomie Diaby byłby teraz, gdyby nie te kontuzje - aż strach pomyśleć.
Miał niesamowity strzał bez przyjęcia, praktycznie wszystko szło w światło bramki i sporo z tego wpadło, a do tego ten ciąg na bramkę - brakuje nam teraz takich zawodników którzy potrafią przebiec pół boiska z piłką i jeszcze świetnie dograć do napastnika; teraz to w sumie każdy jak najszybciej próbuje się pozbyć piłki...
Ten skład Alumia-Sagna-Gallas-Toure-Diaby-Fabregas-Rosicky-Walcott-Nasri-Van Persie to mogłoby być drugie Invincibles.. Brakowało tylko bramkarza, szczęścia i pieniędzy. Nie mówiąc o Eduardo który moim zdaniem miał jeszcze większy talent od rvp
Bardzo go lubiłem i wierzyłem,że będzie mega gwiazdą w Arsenalu ale niestety los chciał inaczej.Potencjał miał wielki.
Dla nas,kanonierów zostanie zapamietany na zawsze,nie gra jak najdłużej.
Co tu duo pisać, gdyby nie kontuzje to byśmy mieli gwiazdę światowego formatu
jak widac na filmiku od grand92 nawet Walcott strzelal gole po jego podaniach ;) szkoda, szkoda. oby to samo nie spotkalo Jacka...
Zawsze go lubiłem...
Ale szczerze to myślę, że trochę przesadzacie
Niestety nie mogłem zobaczyć czy coś potrafi, widziałem go może że 3 razy na boisku
Zawsze znajdzie się malkontent dla zasady.
To był świetny piłkarz, ale co łapał formę - kontuzja, potem już nawet nie miał okazji wracać do formy,
bo - kontuzja. Strach pomyśleć co to byłby za zawodnik, gdyby ciało ciągle nie leżało.
Diaby to był walczak! Ustawial wszystkich na boisku. Mega talent. Wyrazy współczucia i powodzenia!
Niesamowity potencjał, jeden z największych jak nie największy od czasów Invicibles.
Zgadzam się z pauleta, debili, którzy świadomymi, chorymi wejściami powodują takie urazy powinno się zawieszać od roku czasu w górę plus dokładać kary finansowe.
Z takim do końca porównywaniem go do nowego Vieiry się do końca nie zgadzam bo jednak Abou miał dużo większy potencjał ofensywny niż defensywny.
W każdym razie zmarnowany niesamowity talent.
Powodzenia!
Świetny piłkarz o kiepskim zdrowiu, ale bez przesady. Ja wiem, że mecz z LFC stał się legendarny, ale w tym samym pkresie, grając bodajże ze Stoke, byl najgorszy na boisku. No i cegłę dołożył do spektakularnej pogoni Newcastle.
Brakujące ogniwo Arsenalu.
Zawodnik o świetnych warunkach fizycznych, do tego zwrotny, ze świetną techniką i przegladem pola, nienagannym prowadzeniem piłki, który potrafi zrobić różnicę mijając kilku obrońców.
Pogba trochę go przypomina. Ciekawe ile byłby wart zdrowy Abou Diaby?
Pamiętam, że zawsze gdy grał to przyjemnie oglądało się nasze mecze. Wybaczam mu nawet ten pamiętny mecz ze Srokami w którym wyleciał z boiska przy stanie 4:0 :)
ljungberg77
Nawet najdłuższe holowanie piłki kogokolwiek, nie upoważnia rywala do chamskich przewinień, brutalnych wejść w nogi.
Wina Anglika, że rywal go tak atakuje?
youtube.com/watch?v=SmwbDiR04Gg
@grand92: może poza Oezilem... nikt nie ma u nas teraz takiej kontroli nad piłką, jak Diaby na tym filmiku. Rety, to wygląda jak Fifa...
Gościu wracał po kontuzji i z miejsca bywał najlepszym zawodnikiem na murawie - Arsenalu, jak i w kadrze Francji. Bez tylu doznanych kontuzji z pewnością zostałby jednym z najlepszych ŚP na świecie, tak sądzę.
Gdyby nie kontuzje to byłby piłkarzem na poziomie Zidana. Pogba czy Yaya Toure nie maja się co równać do jego talentu.
Swego czasu jeden z moich ulubionych zawodników. Olbrzymi talent. Szkoda, że tak potoczyła się jego kariera.
Oby ci się chłopie udało bo gdy byłeś w formie to zjadałeś wszystkie Pogby i inne ngolo kante na śniadanie! Zawsze bedziesz mile wspominany!
Żeby tylko Jack nie podzielił jego losu. Diaby miał wielkie umiejętności, ale nie było mu pisane osiągnąć sukces.
Aż się łezka w oku zakręciła. Świetny zawodnik, ogromne umiejętności.
Diaby i Rosicky dwójka rewelacyjnych piłkarzy, których mi szkoda z powodu kontuzji. Obaj posiadali magię i poezję w grze. Szkoda.
Oby Jack miał więcej szczęścia.
Dlatego wkurzają mnie wszyscy obrońcy brutalnie grających piłkarzy, którzy tłumaczą agresywną grę, stylem EPL. Eduardo czy Diaby nadal cieszyliby nas swoją grą, gdyby nie trafili na nogi debili, dla których sędziowie zawsze byli pobłażliwi. Natomiast Ramsey, który z tej trójki miał najwięcej szczęścia, prawdopodobnie dziś byłby znacznie, znacznie lepszym piłkarzem. Może nawet byłby wymieniany wśród największych piłkarzy świata.
Szkoda chłopaka, bo on naprawdę byl materiałem na świetnego zawodnika
youtube.com/watch?v=E6lRaFGnBHM
po tym filmiku mi się naprawdę zrobiło go szkoda - mieliśmy wspaniałego zawodnika który nie mógł pokazać pełni swoich umiejętności przez cholerne kontuzje
nie wspomniał że w przeciwieństwie do Vieiry uwielbiał holować gałę i niepotrzebnie się kiwać co na jego pozycji było często fatalne w skutkach bo otwierało proste kontraataki po których jako klub sporo straciliśmy - 90% tych wszystkich składowych na ruinę organizmu kontuzji jakie miał poza tymi wiązadłami wynikało z tego właśnie niepotrzebnego przytrzymywania gały i jednego zwodu za dużo - identyko robi niestety Wilshere i tak samo skończy
Az przykro się robi..szkoda Cie Abou ale pokazałeś klase nie raz. Życzę Ci żebyś rozegrał jak najwięcej meczy.
Absolutnie się zgadzam z moimi przedmówcami.
Strasznie się zasmuciłem. Abou miał wszystko. Szybkość, siłę, kiwkę, potrafił też strzelać gole, innymi słowy DP idealny. Zabrakło najważniejszego: ZDROWIA.
Ilu świetnych graczy nie rozwinęło przez te kontuzje skrzydeł.
Wspomniany Ashton musiał zakończyć karierę, Deisler, który świetnie się zapowiadał w Herthcie Berlin, Hargreavesa też męczyły kontuzje.
Trzymaj się Diabson
Święte słowa panowie , nie na darmo uważał go Wenger za następce Vieiry, mega talent, no ale gdyby kazdemu bylo dane zrobic kariere na miare swojego talentu to po boiskach chodzilo by duzo wiecej takich pilkarzy , jednym na przeszkodzie staja kontuzje (Abu) , innym brak woli walki i determinacji (Debuchy) , inni spoczywaja na laurach (Balotelli) będąc okrzykniętymi talentami jeszcze przed osiagnieciem czego kolwiek
Nigdy nie zapomnę jednego z jego ostatnich meczy z Liverpoole, który nam wygrał praktycznie w pojedynkę.
Bardzo szkoda taki talent... tyle pecha.
Yaya* :)
Abou to byl zawodnik... mial warunki na bycie drugim Taya Toure za najlepszych lat
Wzruszyłem się, serio, gość miał wszystko by być najlepszym pomocnikiem na wyspach i nie tylko. Jak wrócił i zagrał z L\'poolem to byłem bardzo szczęśliwy, miałem nadzieję, że skończyły się jego problemy i wyzwiska ze strony fanów Arsenalu, niestety tak nie było. Są piłkarze, których się uwielbia mimo to, że nigdy nie pokazali pełni swoich możliwości, tacy jak Diaby
Smutno się czyta, Abou spełniaj swoje marzenia grając w piłke, ciesz się każdą minutą na boisku, powodzenia!
Strasznie mi się smutno zrobiło po przeczytaniu tego.
Diaby mógł być wielkim piłkarzem, ale kontuzje go zniszczyły.
Nie wiem czy Wilshere nie jest naszym drugim Diabym.
Szkoda faceta, niech zagra chociaż te 15 meczów z rzędu.
Szkoda chłopa. Też wróżyłem mu piękną karierę. Bardzo podobny do Vieiry i chyba każdy porównywał go ze starszym Francuzem.
Niestety po wypowiedzi Abou o kontuzji kostki obawiam się podobnych problemów Wilshere\'a...
Nie wiem czemu ale az mnie serce zabolało jak czytałem ten wywiad. Zawodnik który mógłby z łatwością przekroczyć poziom kogoś takiego jak Yaya Toure, gdyby nie kontuzję. Niesamowita technika i drybling jak na swój wzrost. Podania także na bardzo wysokim poziomie. Szkoda że tak się jego kariera potoczyła. Diaby
Abou