Pomeczowa wypowiedź Wengera

08.11.2009, 11:29, Patryk Bielski 15 komentarzy

Arsene Wenger udzielił krótkiego wywiadu dla oficjalnej strony Kanonierów po wczorajszym zwycięstwie z zespołem Wolverhampton w stosunku 4-1.

O stanie 3:0 do przerwy…

Pierwsze 10-15 minut byliśmy pod presja przeciwnika, ale potem czułem już, że kontrolowaliśmy grę. Mogliśmy strzelić więcej goli. Z każdym kontratakiem jesteśmy niebezpieczni i gdy tylko odzyskamy piłkę i położymy ja na ziemi, jesteśmy w stanie przejść przez linie obronną przeciwnika i strzelać gole. Wiem, że przed meczem ludzie myśleli, iż będziemy mieli problemy ze stałymi fragmentami gry, że nie strzelimy z nich goli. A stało się to przy pierwszym rzucie rożnym. Mimo wszystko kontrolowaliśmy przebieg spotkania.

O formie strzeleckiej Kanonierów…

Bardzo trudno jest przewidzieć, co się stanie, ale mimo wszystko strzeliliśmy trzy gole Tottenhamowi, cztery Alkmaar i cztery dziś. To sprawia, że strzeliliśmy już 36 goli w Premier League, a to nie przypadek. To znaczy, że umiemy strzelać gole. Oczywiście, jeśli przeciwnik strzeliłby gola pierwszy, byłoby nam o wiele trudniej.

O defensywie Arsenalu…

Mamy swój własny styl, styl, w którym każdy gra do przodu. W futbolu nie można mieć wszystkiego, jednak sądzę, że dobrze łączymy grę w ataku i w obronie. Jeśli dalej będziemy strzelać tak dużo goli jak dotychczas, to wszystko będzie iść po naszej myśli.

O tym, czemu Alex Song zaczął mecz na ławce:

Chciałem dać mu odpocząć.

O całym meczu Aarona Ramsey’a…

Aaron ma dopiero 18 lat i ludzie zapominają o tym. Postawiłem mu cel - grę w 15-20 meczach w tym sezonie. A jeśli stawiasz komuś cel, to musisz dąć mu szanse go zrealizować. Gramy mecze co trzy dni i dlatego w składzie panuje rotacja. Sadze, że mamy 20 graczy z pola, którzy grają na światowym poziomie, ale zamiast gadać, trzeba dać im szanse gry. Aaron bardzo się poprawili. Ma ogromny potencjał i wielkie doświadczenie jak na 18-letniego gracza.

O żądzy wygrywania…

Chcemy wygrywać. Chcemy też wzmocnić naszą wiarę w sukces, ale sadze, że najważniejszym czynnikiem jest to, że gramy dla siebie nawzajem. Że skupiamy się na naszych występach i wciąż udoskonalamy nasz styl gry.

O szybkim odpadnięciu z wyścigu o tytuł mistrzowski w tamtym sezonie…

W tamtym roku, w tym momencie sezonu już nie liczyliśmy się w walce o tytuł. Dwa lata temu byliśmy bardzo blisko wygrania mistrzostwa, ale ludzie szybko o tym zapomnieli. A to dlatego, że w pierwszych 14. spotkaniach poprzedniego sezonu przegraliśmy aż pięć razy. Teraz jest inaczej, mamy mocną pozycje w lidze, ponieważ kontrolujemy grę. Musimy dalej wzmacniać nasza wiarę w sukces, zachować pokorę i bawić się grą.

O dzisiejszym pojedynku Chelsea z Manchesterem United…

Tak, to będzie bardzo interesujący mecz, a remis byłby dla nas fantastycznym rezultatem. Ale najważniejsze jest to, że będzie to dobry mecz i za wcześnie jeszcze na jakiekolwiek kalkulacje. Miejmy tylko nadzieje, że będzie to dobry mecz.

O wyścigu o mistrza…

Nie dyskwalifikowałbym Liverpoolu w tym momencie. Naszym problemem w tamtym roku było to, że przegraliśmy dwa mecze na początku sezonu. W tym roku wszystkie czołowe zespoły przegrały już po dwa mecze wiec strata Liverpoolu nie jest tak duża.