Rezerwy: Arsenal 2:1 Liverpool - świetny mecz Freemana

16.03.2011, 22:19, Sebastian Czarnecki 28 komentarzy

Dosłownie przed kilkoma minutami zakończyło się spotkanie ligi rezerw, w którym na stadionie Barnet w Londynie Arsenal zmierzył się z drużyną Liverpoolu. Rezerwy Kanonierów uporały się ze swoimi przeciwnikami, pokonując ich 2:1. Świetny występ zaliczył młodziutki Luke Freeman, który zakończył mecz z dwoma bramkami na koncie.

Od samego początku dominowała drużyna gospodarzy. Już w 10. minucie bramkę na 1-0 mógł zdobyć Rhys Murphy, ale w fatalny sposób zmarnował kapitalne podanie od Deacona.

Pierwszy gol padł w 31. minucie meczu. Luke Freeman w świetnym stylu znalazł się przed polem karnym Liverpoolu, a następnie pięknym strzałem od poprzeczki pokonał Martina Hansena.

Jeszcze przed końcem pierwszej połowy Kanonierzy mogli podwyższyć prowadzenie. Roarie Deacon został nieprzepisowo powstrzymany w polu karnym przez jednego z graczy The Reds, a sędzia bez chwili zawahania wskazał na wapno. Do wykonania jedenastki przygotowany był Rhys Murphy, jednak Anglik trafił prosto w słupek, przez co zmarnował już drugą stuprocentową szansę na zdobycie gola.

Po przerwie do głosu zaczęła dochodzić drużyna Liverpoolu. W 55. minucie Thomas Ince minął trzech zawodników Arsenalu i oddał strzał na bramkę James Shea. Młody golkiper bez zarzutu poradził sobie jednak z tym uderzeniem.

Dwie minuty później Liverpoolczycy zmarnowali stuprocentową szansę na wyrównanie. Piłkę praktycznie na pustą bramkę otrzymał Nikola Saric, jednak młody Duńczyk zamiast uderzyć z pierwszej piłki, przyjął futbolówkę i zwlekał z uderzeniem, co fenomenalnie wykorzystał James Shea, w świetnym stylu wygarniając mu ją spod nóg.

W 83. minucie świetną techniką popisał się Luke Freeman, który sprawnie minął trzech zawodników rywali i oddał strzał na bramkę Hansen. Niestety niecelny.

W 89. minucie drużyna gości wróciła do gry. Toni Silva znalazł się w sytuacji sam na sam z Jamesem Shea, jednak ten kolejny raz pokazał się ze świetnej strony, wygarniając mu piłkę spod nóg. Ta jednak trafiła prosto pod nogi niepilnowanego Ince'a, który tylko dopełnił formalności, oddając strzał do pustej bramki.

Trzecia minuta doliczonego czasu gry i rzut rożny dla Kanonierów. Conor Henderson dośrodkował prosto na głowę Luke'a Freemana, który bezproblemowo umieścił piłkę w siatce.

Rezerwy Arsenalu uporały się - choć nie bez problemu - z rezerwami Liverpoolu i zasłużenie zdobyły trzy punkty. Na pochwałę zasługuje na pewno świetna gra Jamesa Shea, Martina Anghy, Roariego Deacona i oczywiście strzelca dwóch bramek - Luke'a Freemana.

Arsenal: James Shea - Martin Angha, Sead Hajrovic, Ignasi Miquel, Daniel Boateng - Conor Henderson, Oguzhan Ozyakup, Joshua Rees - Roarie Deacon, Luke Freeman, Rhys Murphy

Ławka rezerwowych: Sean McDermott, Elton Monteiro, Jordan Wynter, Kyle Ebecilio, Zak Ansah

Liverpool: Hansen - Mendy, Cooper, Sama, Wisdom - Thomas, Roberts, Irwin, Silva - Ince, Saric.

Ławka rezerwowych:Chamberlain, Ngoo, Suso, Poor, Kohlert.