Szczęście sprzyja lepszym, czyli 4-1 na Goodison Park!
29.12.2007, 19:08, Mikołaj Dusiński 313 komentarzy
Dziś o godzinie 18:15 na Goodison Park Kanonierzy rozpoczęli spotkanie z rewelacyjnie spisującym się w obecnym sezonie Evertonem. Arsenal musiał sobie w tym meczu poradzić m.in. bez kontuzjowanych Robina van Persiego i Theo Walcotta. Co ciekawe, Arsene Wenger postawił na atak w składzie Bendtner + Eduardo, a dotychczasowi podstawowi gracze – Rosicky i Adebayor rozpoczęli spotkanie na ławce.
Prognozy ekspertów potwierdziły się w 100%. To było bardzo ciężkie spotkanie dla Kanonierów. Nie dość, że do przerwy przegrywaliśmy 0-1, to jeszcze Bendtner wyleciał z boiska w bardzo głupich okolicznościach. Na szczęście Nasi zawodnicy po raz kolejny w tym sezonie wykazali się charakterem i wygrali 4-1. Zapraszam do lektury opisu tego spotkania.
Mecz rozpoczął się spokojnie, od walki w środku pola. Widać było szacunek, jakim darzą się oba zespoły. Pierwsza groźna akcja Arsenalu miała miejsce w 4. minucie, ale skończyła się jedynie chwilą zamieszania pod bramką Howarda, zablokowanym strzałem Fabregasa i wybiciem piłki przez obrońców. Mecz był w tej fazie taki ciekawy, że komentatorzy C+ dyskutowali o spotkaniu Carling Cup z Blackburn.
Bardzo aktywna była lewa strona Kanonierów, szczególnie Clichy. Ale kolejną groźną akcją była wrzutka Sagny z prawej flanki w 8. minucie. Niestety obrońcy Evertonu kolejny raz spisali się na medal. Atakom Kanonierów wciąż brakowało tego słynnego błysku.
W 11. minucie Lehmann zaczął się rozgrzewać za linią boczną, ale okazało się, że Almunii nic nie jest i może kontynuować grę (decyzja trenera o wysłaniu Jensa na rozgrzewkę nie była poprzedzona żadnym starciem z udziałem hiszpańskiego bramkarza). Gra wciąż koncentrowała się w środku pola, było sporo walki, ale mecz specjalnie ciekawy nie był. Tomasz Smokowski opowiadał o tym, jak wyglądał mecz Tottenhamu z Reading (6:4)…
W 19. minucie Everton wywalczył pierwszy rzut rożny, gdy Yakubu zmusił Toure do interwencji przy linii bocznej. No i niestety tracimy gola. Z kornera wrzucił Arteta, potem nastąpiły 2 rykoszety od Sagny i Bendtnera i piłkę do siatki „ciosem karate” wpakował Cahill, choć gola można równie dobrze zapisać główkującemu Yakubu (obaj dotknęli piłki).
Co ciekawe, po strzeleniu gola Everton nie oddał inicjatywy i raz po raz atakował bramkę Almunii. Na szczęście nie były to specjalnie finezyjne czy groźne akcje. Gracze z Liverpoolu doskonale grali pressingiem, dzięki czemu Kanonierzy mieli trudności z przedostaniem się pod pole karne. Everton złapał wiatr w żagle i bywały okresy, gdy nie pozwalał Londyńczykom wyjść za połowę!
W międzyczasie Arteta bił kolejne kornery, po których zawsze było groźnie. W 31 minucie Pienaar wystawił piłkę Yakubu, po czym ten oddał niecelny strzał z 18. metrów zamiast oddać piłkę do lepiej ustawionego partnera, co uchroniło Nas od groźnej sytuacji. Jedynym sposobem Arsenalu na wyprowadzanie kontrataków były długie piłki na Bendtnera i Eduardo, którzy większość pojedynków główkowych przegrywali. O próbach akcji kombinacyjnych Kanonierów nie ma co wspominać…
Wreszcie w 35. minucie Kolo Toure wziął sprawy w swoje ręce i oddał strzał z bardzo daleka, który dał Nam pierwszy korner. Efektem tego stałego fragmentu gry był strzał głową Eduardo, niestety bardzo niecelny. W 37. minucie niezła kombinacja 3 podań w wykonaniu Evertonu zakończyła się bardzo niecelnym strzałem Neville’a sprzed szesnastki. W międzyczasie rozpadało się nad stadionem Goodison Park. Czyżby niebiosa płakały nad dyspozycją Kanonierów?
W 40. minucie Yakubu wyszedł na dobrą pozycję, ale świetna interwencja Toure zażegnała niebezpieczeństwo. Yakubu przewrócił się w polu karnym, ale arbiter słusznie nie użył gwizdka. Arsenal opanował środek pola, ale niestety nie wynikały z tego żadne konkretne sytuacje.
W 44. minucie Eduardo zagrał sekundkę za późno do Fabregasa, co uniemożliwiło Hiszpanowi oddanie strzału. Ta akcja przerodziła się w oblężenie bramki Evertonu. W 45. minucie strzał Toure z wolnego trafił w mur, a poprawka okazała się bardziej niecelną wrzutką niż pełnoprawnym strzałem. W 46. minucie Arteta chciał zaskoczyć Almunię strzałem po ziemi sprzed pola karnego, ale bramkarz Arsenalu nie miał problemów ze złapaniem piłki.
No cóż, lepiej się II połowa dla Kanonierów zacząć nie mogła! 46. minuta – doskonała długa piłka od Clichy’ego z własnej połowy do Eduardo. Chorwat doskonale przyjmuje piłkę na klatkę w polu karnym, i strzela spokojnie obok interweniującego Howarda. Wynik brzmi więc 1-1.
Kanonierzy chcieli od razu po strzeleniu bramki pójść za ciosem, ale strzał Hleba sprzed pola karnego minął bramkę w znacznej odległości. W 51. minucie Adebayor i Diarra rozpoczęli rozgrzewkę.
W 53. minucie Arsenal wywalczył korner, ale nie stworzył żadnego zagrożenia dla Howarda. Chwilkę później niezłą indywidualną akcję przeprowadził Diaby, ale gdy wszedł z dryblingiem między 4 obrońców, to stracił piłkę.
W 57. minucie długi atak pozycyjny przeprowadził Everton. Skończył się on doskonałą wrzutką z prawego skrzydła Lescotta wprost na głowę Yakubu. Na szczęście Nigeryjczyk jest obecnie w słabszej dyspozycji i dlatego nie trafił w bramkę. Inna sprawa, że wcześniej „porozstawiał” Naszych obrońców.
Minutę później Eduardo udowodnił, że jest snajperem z prawdziwego zdarzenia! Po dwójkowej akcji z Bendtnerem chorwacki napastnik ograł w dziecinny sposób ostatniego obrońcę Evertonu (Jagielkę). Dzięki temu wyszedł sam na sam z Howardem i z zimną krwią wpakował piłkę między bramkarza a lewy słupek strzałem po ziemi. Prowadzimy 2-1!
Everton nie poddał się jednak i w 64. minucie przeprowadził niezłą akcję lewą stroną, której efektem były 2 kolejne kornery i dłuższe oblężenie bramki Arsenalu. Na szczęście Cahill zmarnował okazję do oddania mocnego strzału z woleja z ok. 8 metrów.
W 66. minucie Eduardo po przyjęciu piłki zagranej z własnej połowy wyszedł na kolejną okazję sam na sam z bramkarzem, ale tym razem zagrał ręką i otrzymał żółtą kartkę. Inna sprawa, że jego strzał i tak trafił do rąk Tima Howarda. W 71. minucie na boisku pojawił się niedoszły reprezentant Polski Andy Johnson. David Moyes zagrał va banque, zdejmując obrońcę Tony’ego Hibberta.
W 74. minucie Bendtner wykazał się rażącą głupotą. Kopnął Johnsona bez piłki, za co zarobił drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że za minutę miał go zmienić Adebayor. Emmanuel wszedł więc za Eduardo. Do końca meczu będziemy musieli grać w 10…
Everton, co zrozumiałe, rzucił się na Kanonierów. W 76. minucie zakotłowało się pod bramką Arsenalu, ale obrońcy wybili piłkę sprzed pustej bramki. Chwilę później dobry strzał sprzed pola karnego po ziemi oddał Carsley, ale Almunia spokojnie złapał piłkę i spróbował rozpocząć kontratak.
Uff, dobrze że mamy dzisiaj więcej szczęścia niż umiejętności. Tim Howard nie zrozumiał się z obrońcą i żaden z nich nie wybił prostej piłki, zagranej przez bramkarza Manuela Almunię. Instynktem wykazał się Adebayor, przejął piłkę i spokojnie wpakował do siatki. W 78. minucie wynik brzmi 1-3!
Gracze Evertonu po raz kolejny ruszyli do szturmu. Na szczęście ich ataki sprawiały wrażenie dość nieporadnych. W 82. minucie za kompletnie bezproduktywnego Hleba wszedł Lassana Diarra. To dopiero jego ósmy występ w tym sezonie.
W 83. minucie grający bardzo dobrze w tym meczu Arteta nie wytrzymał presji i uderzył łokciem Fabregasa, za co otrzymał czerwoną kartkę. Inna sprawa, że Cesc ułatwił sędziemy decyzję, upadając dość teatralnie. Na boisku zakotłowało się, gracze obu stron skoczyli sobie do gardeł. Na szczęście arbiter zdołał zapanować nad sytuacją.
Everton wciąż nie dawał za wygraną. W 87. minucie Andy Johnson został zablokowany w dobrej sytuacji. Korner, który bili chwilę później the Toffies nie spowodował większego zagrożenia. W 88. minucie przy akompaniamencie gwizdów kibiców Evertonu i braw zwolenników Arsenalu zszedł z boiska Fabregas. Zastąpił go Rosicky.
W końcówce Everton naciskał, a Kanonierzy kontrowali. No i jedna z takich kontr zakończyła się wymianą prostopadłych podań między Diaby’m, Adebayorem i Rosicky’m. Czech zakończył tę akcję w 93. minucie mocnym strzałem po ziemi w lewy róg bramki. Dobijamy Everton i kończymy mecz z rezultatem 4-1!
Arsenal wraca na pozycję lidera i wszyscy liczymy, że nie odda jej już do końca sezonu!
Everton - Arsenal Londyn 1-4 (1-0) - oglądnij bramki
Skrót spotkania: [ ŚCIĄGNIJ ]
Posiadanie piłki: 60% - 40%
Strzały (celne): 11-10 (4-7)
Rzuty rożne: 10-2
Faule: 14-13
Żółte kartki: Bendtner, Eduardo, Clichy, Fabregas, Flamini
Czerwone kartki: Arteta - Bendtner
Miejsce: Goodison Park
Godzina: 18:15
Data: 29/12/2007
Arbiter: Martin Atkinson
Frekwencja: 39443
Skład Evertonu: 24 Howard - 02 Hibbert (71 Johnson), 04 Yobo, 16 Jagielka, 05 Lescott - 06 Arteta, 26 Carsley, 18 Neville, 20 Pienaar - 17 Cahill, 22 Yakubu
Ławka rezerwowych: 33 Wessels, 08 Johnson, 14 Vaughan, 19 Nuno Valente, 28 Anichebe
Skład Arsenalu: 24 Almunia - 03 Sagna, 05 Toure, 10 Gallas, 22 Clichy - 13 Hleb (82 Diarra), 04 Fabregas (88 Rosicky), 16 Flamini, 02 Diaby, 26 Bendtner, 09 Eduardo (74 Adebayor)
Ławka rezerwowych: 01 Lehmann, 06 Senderos, 07 Rosicky, 08 Diarra, 25 Adebayor
źrodło: własneDrużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
ooooo EXTRA man utd chyba zremisował
1 miejsce WRACA !!!!!!!!!!
GO GO GUNNERS
ludzie po co wy sie wypowiadacie jak (pewnie) nie widzieliscie meczu albo macie klapki na oczach czy wy nie widzieliscie slbaje gry Arsenalu? wynik 4-1 owszem genialny ale jak na tę gre to wrecz nie mozliwy a zwyciestwo i te 4 bramki to nie nasza zasluga tylko Evertonu ktory grajć dobrze mial momenty calkowitej dekoncentracji i tylko dzieki temu wygralismy najlepiej to pokazuje pierwszy gol Eduardo pilka leci cale boisko a 3 graczy Evertonu patrzy gdzie spadnie albo gol Adebayora czysty fart i bląd bramkarza oraz obroncy ktory za krotko podaje.
Ja oglądalem mecz wiec mam prawo ocenic styl naszej gry a wy jak nie oglądacie meczy to nie piszcie ze gramy genialnie. Pozdro dla wszystkich!
teraz wypada poczekać na oceny Skysport żeby obczaić jak to nasze zwycięstwo ocenia obiektywnie prasa
Ale super,no igdzie są teraz ci krytycy Arsenalu z meczu z Prtsmoth
Witam wszystkich.Mecz zaczal sie nie najlepiej i przez cala 1 polowe praktycznie sie bronilismy.Druga polowa zaczela sie bajecznie i mamy remis 1-1 potem praktycznie gralismy fenononalnie efekt drugi gol Eduardo 2-1 .Everton sie nie poddal czego efektem bylo barykadowanie bramki i gra z kontry. Takia kontra przyniosla gola Rosickiego i mozemy podziekowac dułetowi Howard-Yobo i 4-1. Teraz gramy z WHU bedziemy faworytem ale WHU to nie sa chlopcy do bicia co udowodnili w potyczce z ManU. Zyczmy powodzenia Arsenalowi i porazki Manu.
Super wynik i mecz też całkiem ciekawy, no i odzyskaliśmy 1 miejsce w Premiership. To się nazywa udany dzień :D
Z tego cłaego meczy to chyba Bendtner zagrał naj słabiej (nie ogladałem drugiej połowy) ale w pierwszej to on nic nie pokazał i wydaje mi sie ze to po jego błedzie ARSENAL stracił bramke słoby mecz Bendtnera ale dobrze ze inni zagrali na 100% oby tak do konca sezonu
Eduardo zasłużył na notę 9 jak nie 10, to co on zrobił przy tych dwóch bramkach było bajeczne, widać że korzenie Brazylijskie :D
Co tu dużo pisać, wygrali lepsi :D
teraz juz chyba wszyscy wiedza kto zostanie pilkarzem miesiaca :D DUDU :P
Oby powtórzyła się sytuacja mająca miejsce od trzech lat (klub prowadzący przed Nowym Rokiem wygrywa ligę).
II połowa była dokładna i dynamiczna? Chyba coś tu nie tak... Everton cisnął nas i po przerwie, jednak o wygranej bezsprzecznie zadecydowały kontrataki (nie do końca szybkie).
Ps. Sędzia urwał się z choinki.
Proszę nie piszcie, że Hleb jest "słaby"... Bez przesady, ale to w dużej mierze jego zasługa, że jestesmy na czele tabeli... A KyloLoko- jak jesteś taką wróżką, to wytypuj mi 6 liczb w Dużym Lotku... Bede Ci bardzo wdzięczny... ;)
polandblood ja nic do Hleba nie mam tylko go bronie bo Maris228 mial aluzje co do niego
Dobra Hlebowi zdazyl sie slaby mecz ale dobrze ze teraz a nie pozniej.Teraz musi byc tylko lepiejxD
jutro przegra jeszcze liVerpool i bedzie dobrze :) ale szkoda ze Chelsea wygralo ;/ masakra w ostaniej minucie strzelili ;/
trzeba jasno powiedziec ze to nie my wygralismy mecz a Everton go przegral
no i widac skutek od razu jak wyszlismy z przodu dwoma napastnikami... Bendtner moze zbyt dobrze dzis nie gral ale dwa razy obroncy byli na nim dosc mocno skupieni co dalo wiecej miejsca Eduardo
efekt? dwie bramki Dudu no i mamy 4:1
Nareszcie jakieś wysokie zwycięstwo. Po pierwszej połowie się bałem, że nie wykorzystamy "prezentu" od Manchesteru, ale udało się wygrac i to wysoko.
okey to sie przekonamy kogo tak naprawde wystawi Wenger w spotkaniu z WHU Ja jestem przekonany ze mimo tego i tak zagra chyba ze spekulacje o (niby) kontuzji sie podtwierdza ze cos mu jednak w mecuz przeszkadzalo (moze slizga nawierzchnia) :P
Czegoś takiego się nie spodziewałem myślałem że wygrają 2:1 a tu 4:1 niesamowite i to w 10 po prostu nie ma na nich mocnych
Taaaa... ja już od meczu z Tottenhamem wiedziałem, że właśnie w takim składzie wyjdzie Arsenal... BA! mało tego przwidziałem, że sędzia Atkinson pokaże dwie czerwony kartki, a o zmianach Wnegera nie musze chyba mówić ?? Przyśniło mi się jeszcze kto strzeli bramki, ale niestety nie przwidziałem w jakich minutach one padną... LOL...
Świetna druga połowa w wykonaniu naszych, a przedewszystkim Arsene poraz kolejny pokazał jak świetnym fachowcem jest i zdołał umotywować kanonierów BRAWA !!...
Dzięki wszystkim za przeczytanie mojej relacji!
Hleb słuchaj jak ja oglądam to jego kolejny słaby potkreslam kolejny słaby mecz !!!!!!
Arsenal trzeba szanowac Arsenal najlepszy jest !!! stukac Chelsea tak jest :D :P
Maris228 ja bym nie wykluczal Hleba ;/ to ze w tym meczu zagral kiepsko to nie znaczy ze nastepny tez taki bedzie to samo bylo z Adebayorem i co mamy...(?) :)
Po pierwszej połowie niepokoiłem się grą Arsenalu, ale w drugiej stała się dynamiczna i dokładna, co doprowadziło do kilku strzałów w tym 4, które znalazły drogę do bramki Howard' a. Cudowny mecz rozegrał Eduardo.Znów na czele tabeli.
GO GO THE GUNNERS!!!
Arsenal to jest potęga, Arsenal najlepszy jest!!!
Pozostało mi posypać głowę popiołem,miał świetny [wg mnie] Bendtner,a zagrał słabo i co gorsza nieodpowiedzialnie,a Eduardo cóż super 1 gol toświetne podanie Clichy`ego,ale 2 to niemalże w 100% zasługa Eduardo w którym obudził się Brazylijczyk i tak z nieba do piekła.Dzisiaj chyba Bóg był kanonierem.Graliśmy jak mu czy chelsea,a wygraliśmy wysoko.Wracamy na należne nam miejsce!Jeszcze jeden niełatwy mecz z WHU,a potem powinno iść z górki.Let`s go & win again&again!!!WE`RE ON THE TOP AGAIN!!!
nie wiem czy było tak bajecznie, raczej wygraliśmy bo Everton dał ciała
Powiem tak na derby ja bym wrzucił adebayora do przodu z Eduardo a zamiast hleba Rosicki i 3 punkty zostają na podkreślam gdzie gramy na EMIRATES
Z całym szacunkiem dla manchesteru, zagraliśmy
bajecznie w drugiej połowie, ale po pierwszej spodziewałem sie powtórki z Boro
GO GO GUNNERS!!!1
i Eduardo zagrał tak jak wyglądał przeciętny mecz henrego - czyli fantastycznie!!!!
sorki za dodanie dwuch takich samych komentarzy ;/ kliknelo mi sie X2 ;P
Z całym szacunkiem dla manchesteru, zagraliśmy
bajecznie w drugiej połowie, ale po pierwszej spodziewałem sie powtórki z Boro
GO GO GUNNERS!!!1
i Eduardo zagrał tak jak wyglądał przeciętny mecz henrego - czyli fantastycznie!!!!
no i jak to powiedzieli komentatorzy na meczu WHU i ManU ze ManU jesli jest na pierwszym miejscu w tabeli to nie na dlugo bo tylko na jedna kolejke :P
szkoda tylko że tyle kartek sie nam posypało :/ bo tak ogólnie to sie jakos kanonierzy wyratowali z kiepskiej gry w pierwszej połowie
no i jak to powiedzieli komentatorzy na meczu WHU i ManU ze ManU jesli jest na pierwszym miejscu w tabeli to nie na dlugo bo tylko na jedna kolejke :P
Mecz podobny do meczu z Tottenhamem w tym sezonie, kiedy wygraliśmy 3-1, a pierwsza połowa w tamtym meczu była też słaba. Teraz tak samo, tylko, że jeden gol więcej. Druga połowa była odwrotnością pierszej, ale bardzo mocną odwrotnością.
Bendter grał słabo. Zawinił przy golu dla Evertonu, potem kilka strat i na koniec czerwień. Szkoda też żółtej kartki Cesca. Jeszcze dwie i znowu będzie zawieszenie.
Muszę pochwalić Edu da Silvę. Słabo grał w 1 połowie, ale mimo to nie załamał się i tylko dzięki niemu wygraliśmy.
Znowu dwa gole strzelili rezerwowi.
Go go the Gunners!!!
długo my na tym 2 miejscu nie zabawilismy GO GO GUNNERS po mistrza kraju !!!!!!!
: )
bulber: nom raczej ze Adebayor i Dudu bo nikogo wiecej nie mamy jak narazie :P bo Benio dostal czerwien RvP jeszcze kontuzja, Walcott chyba rowniez ma jakis uraz... wiec szykuje sie kolejne ciezkie spotkanie :) co mnie cieszy bo bedzie na co popatrzec :D
Mecz niesamowity a najleprze jest to że gdy mślałem sobie kto mógł by strzelić to ta osoba strzelała!!
nie trudno bylo dzis rozkminic zmiany Wengera...
Fotel lidera juz nasz i koniec.Nie oddamy juz go xD
znowu Everton po dobrym początku dał ciała, oni przegrali to spotkanie, my im tylko troche pomoglismy :)
nie wiem dlaczego ale znalem cala taktyke Arsene Wengera wiedzialem kto w danym momencie wejdzie zanim decyzja ta zostala ostatecznie podjeta :) tylko nie przewidzialem ze zejdzie Bendtner za czerwien a nie za Adebayora :)
Brawo!!! Go Go The Gunners !!! na mecz z WHU prponuje Adebayora i Eduardo w ataku :P
No musimy być mistrzem !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
i o to chodzi do konca sezonu nie oddamy lidera
a ja mówiłem że wejdzie Rosicki i strzeli bramke :)
jesli mieliscie jeszcze cos do Rosickyego to teraz przepraszajcie :)