Vae victis

Vae victis 06.02.2011, 13:27, Radosław Przybysz 112 komentarzy

Po przeczytaniu, bardzo dobrego zresztą, tekstu Grzegorza Krawca stwierdziłem, że również muszę zająć stanowisko w dyskusji na temat owianego już legendą wczorajszego meczu, a nie wystarcza mi do tego komentarz, bo myśli w głowie mam setki. Spróbujmy to jakoś uporządkować.

Ogólnie w opiniach kibiców da się zauważyć dwie tendencje znajdujące winnych wczorajszej porażki (bo to nie był remis, to była jedna z najgorszych porażek tego sezonu). Jedna grupa (łącznie ze wspomnianym Grzegorzem) winnych upatruje w Philu Dowdzie i grającej chamską, prowokacyjną piłkę drużynie Newcastle. Druga za winnego uważa Abou Diaby’ego, bo grając w jedenastu byśmy nie przegrali. Pewnie nie, ale czemu nikt nie widzi prawdziwych winowajców – całej drużyny Arsenalu?

To jest trzecie stanowisko, reprezentowane przeze mnie. Jeżeli się z nim drogi czytelniku nie zgadzasz – trudno, nie czytaj dalej albo przełknij tę gorzką gulę i daj dojść do głosu rozsądkowi. Ja swojego zdania nie zmienię, zamierzam się okopać i w tym tekście je obronić. Ostrzegam – będzie ostro.

Wspomniany już felieton jest bardzo dobry, świetnie gra na emocjach, ale jest tak subiektywny, jak tylko może być. Arsenal to pięknie grająca, miłująca czystość i odwagę, utopijna drużyna, a Newcastle to czarne charaktery, wrogowie futbolu, nieczyści poganie dowodzeni przez swojego herszta – Bartona, który miał czelność wejść w nogi Diaby’emu.

Bzdura. Nie ma „tych dobrych” i „tych złych”, to nie disnejowska kreskówka. Nie ma lepszego i gorszego sposobu na wygraną, a zwycięzców się nie sądzi. Sroki pokazały, że są świetną drużyną, typowo angielską – to prawda, ale walczącą do ostatniej sekundy i nigdy się nie poddającą. Dały fantastyczne dla bezstronnego kibica widowisko, mecz marzenie, a ci niby doskonale grający Kanonierzy powinni uczyć się od nich charakteru.

Na St James Park nie było żadnego spisku, była ewidentna czerwona kartka dla piłkarza, który wyłączył myślenie, dał się sprowokować i nic go nie usprawiedliwia. Czego się spodziewał? To jest dzisiejsza piłka, tym bardziej na wyspach. Tu się gryzie, pluje, obraża, drapie i kopie, a frycowe płaci ten, kogo widzi sędzia. Wygrywają cwaniacy, a nie pięknie grające francuskie pieski.

Nie uważam jednak, że Diaby, mimo całego bezsensu tego co zrobił, był winny tej porażki.

Prowadziliśmy 4:0. Czterema bramkami! I chcemy być mistrzami Anglii. Powinniśmy z tego wyjść grając nawet w dziewięciu. Tymczasem drużyna spanikowała – ci doskonali obrońcy piękna zaczęli zachowywać się jak dzieci, przegrywali wszystkie główki, wybijali świece w polu karnym, co i rusz faulowali, nie byli w stanie utrzymać się przy piłce przez minutę, dali się zepchnąć do obrony na 40 minut meczu. A nie grali z Barceloną, grali z jedenastym w tabeli Newcastle! A Srokom w to graj. Przy każdym dotknięciu ciała przewracali się w polu karnym lub poza. Ale powtarzam: to nie spisek, taka jest piłka! Kilka ostatnich karnych dla Arsenalu też było mocno wątpliwych. Nad tym jednak spuszczamy zasłonę milczenia. Tak jak nad faktem, że sędzia nie zaliczył prawidłowego gola dla Newcastle, kiedy to Rosicky nie dotrzymał linii spalonego, spacerując sobie spokojnie przy narożniku boiska.

Właśnie Czech był dla mnie symbolem Arsenalu w tym meczu. Miał wejść na boisko by uspokoić grę, by trochę powalczyć w środku pola, przecież jest taki dobry techniczne, jest takim idealnym przykładem Kanoniera z tekstu Grzegorza. No właśnie – i jak wszyscy cudowni Kanonierzy zachowywał się na boisku jak dziecko. Nie pomagał, a raczej przeszkadzał w obronie, tracił piłki i faulował. Taki to wielki wkład wniósł w ten mecz. Na boisku byli dwaj gracze z Londynu, którzy nie stracili głowy – najmłodsi w drużynie Szczęsny i Wilshere. W nich upatruję nadziei na brak takich emocji w przyszłości.

Nie obwiniał bym też sędziego – za złapanie Wojtka przez Nolana, ukarał Anglika żółtą kartką. Nie mógł dać czerwonej. Po pierwsze Polak też nie zachował się do końca tak jak powinien, po drugie Nolan to kapitan, a po trzecie otaczało go siedemdziesiąt tysięcy kibiców Newcastle. Gospodarze mają swoje prawa. To kolejna żelazna reguła piłki nożnej, o której zapominają rozżaleni zwolennicy teorii „cały świat jest przeciwko nam”. To my sami jesteśmy przeciw nam – a co z faktem, że przez 45 minut nie potrafiliśmy zagrozić bramce Harpera? Co z faktem, że po każdej stracie na połowie boiska Arshavin, Walcott czy Van Persie stawali w miejscu, podczas gdy drużyna grała już w osłabieniu? Winny nie jest Dowd, winny w stu procentach nie jest Diaby, winni jesteśmy sami sobie.

Sprawa karnych. Pierwszy z kapelusza, to prawda, ale czy tego też drużyna Wengera nie wie? Nie mają świadomości, że sędziowie też popełniają błędy? A popełniają przecież w obie strony. Może należało zmienić coś w taktyce? Może też trzeba było trochę poprowokować graczy Newcastle? Może powinni wybijać piłki za stadion? Cokolwiek, byle nie grać , tak jak grali. Drugi karny podyktowałoby trzech na dziesięciu sędziów. Webb pewnie by go gwizdnął, Dowd akurat też znalazł się w tej grupie.

Newcastle strzeliło trzy bramki z gry i dwie z karnych. Biorąc pod uwagę, że jednej, z karnego być nie powinno, ale jedna, której nie było, powinna być uznana, i tak wychodzimy na zero. Czy jednak zostajemy przy tak popularnej w nawale emocji zasadzie: „jak Kali zabrać krowa to dobry uczynek, ale jak Kalemu zabrać krowa to jest zły uczynek”?

Ten mecz powinien zakończyć się wygraną mimo wszystkich przeciwności. Stało się jednak inaczej zakończył i była to przede wszystkim wina trzynastu zawodników Arsenalu – liczę też Diaby’ego, bo pewnie drużyna nie panikowała by jak dzieci (przynajmniej jeszcze przez jakieś 10 minut), gdyby grała w dziesięciu i Rosicky’ego z Eboue, bo swój udział w tej degrengoladzie też mieli, a nie liczę Djourou, bo nie jest niczemu chłopaczyna winien.

Nie dajmy w sobie zagłuszyć zdrowego rozsądku i obiektywizmu. Oglądaliśmy wczoraj dwie kompletnie inne drużyny. W pierwszej połowie wielki Arsenal zagrał doskonale, dojrzale, pewnie i jak mistrz Anglii. W drugiej, mały arsenal zapomniał jak się gra w piłkę, wyłączył mózgi, a włączył tryb paniki. Barcelona czeka i się śmieje od ucha do ucha.

PS. Mecz sam w sobie doskonały. Więcej takich spektakli, oby następnym razem zakończonych szczęśliwie.

autor: Radosław Przybysz źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia123 następna
lon1502 komentarzy: 17706.02.2011, 13:48

Radku wiesz co to przerysowana prawda? Tak? Nie... Przecież przeczytałem Twój tekst. Pytanie retoryczne.

KanonierTH1411 komentarzy: 482806.02.2011, 13:47

Fenomenalny tekst. Sam zacząłem się zastanawiać nad przyczynami porażki. Mecz oglądałem niezbyt dokładnie (miałem wczoraj studniówkę i podczas szykowania się dokładnie oglądać po prostu nie byłem w stanie). Winiłem oczywiście sędziego (za drugiego karnego), Diaby'ego za szczeniackie zachowanie, choć podświadomie broniłem go i byłem nawet zadowolony że pokazał że nie da sobie w kasze dmuchać. Zaraz po tej sytuacji byłem trochę zły bo pomyślałem "teraz skończy się 2-4 i będzie gorszy bilans bramkowy". Jednak mimo gry w osłabieniu i zmiany DJ za SS18 w ogóle nie przypuszczałem że tego meczu nie wygramy. Jedynie co mnie pocieszyło to przegrana MU, choć byłem też jednocześnie zły że mogliśmy ich dogonić na 2pkt.

MrFootball komentarzy: 3506.02.2011, 13:44

@CharlieTheUnicorn Oczywiście, że mieli, napisałem w tekście, że miało to wpływ.
Chodzi mi o to, że Arsenal powinien POMIMO tego wszystkiego (gry w dziesięciu, ślepego sędziego) wygrac to spotkanie, skoro pretenduje do miana mistrza Anglii. Bo jeszcze wierzymy, że pretenduje, prawda?

MrFootball komentarzy: 3506.02.2011, 13:41

@Jaskola Ale czy nie jest powszechnei wiadomym, że Barton tak gra? Może Wenger nie powinien go wystawiac, skoro jest dopiero po kontuzji? (Diaby, nie Wenger ;P)

@scKanonier94sc Łatwo powiedziec, sedzia nie powinien sie poddawac presji. Pewnie, że nie powinien, ale w życiu nie jest tak, jak byśmy tego chcieli. A przywilejów zadnych nie oczekujmy. Wiemy przecież wszyscy z doświadczenia, że sędziowie nie dają Arsenalowi żadnych przywilejów. To Wlk Brytania, nie Hiszpania i albo grasz jak Brytyjczycy, albo cię koszą.

Charles komentarzy: 9759 newsów: 3006.02.2011, 13:40

Może i Masz rację Radek, ale to jest tylko częściowa prawda. Wcale nie jest tak, że sędzia i Diaby nie mieli żadnego wpływu na tę grę.

Jednak zgadzam się, że po wyjściu na drugą połowę powinniśmy byli przycisnąć, władować kolejne 3 bramy i byłoby po meczu, ale jak już mówiłem, znowu olali przeciwnika.

dawid10251 komentarzy: 206.02.2011, 13:40

dużo prawdy w tym newsie ale sa tez sprawy z ktorymi bym sie nie zgodzil

sedzia nie moze uledz presji przynajmniej nie powinien :P

ES_Asnl komentarzy: 51506.02.2011, 13:37

Bardzo fajny news i niestety cała prawda o tym meczu . Aż się boje co będzie w meczu z Barceloną .

Jaskola komentarzy: 3706.02.2011, 13:35

przepraszam a odróżniasz twardą grę od kosy na dwóch prostych nogach w plecy która raz na dwa trzy razy kończy sie złamaniem nogi? ŻENADA

Szef komentarzy: 1303506.02.2011, 13:34

sckanonier94sc>>> Wojtek sie zachowal prawidlowo, po straconej bramce pilka nalezala do nas a nie do graczy srok wiec to Wojtek wyciagal pilke z siatki i to on powinien jąpodac NASZYM zawodnikom zeby zaczeli od srodka, zawodnicy NUFC nie mieli prawa mu jej zabierac

scKanonier94sc komentarzy: 318906.02.2011, 13:31

Nie obwiniał bym też sędziego – za złapanie Wojtka przez Nolana, ukarał Anglika żółtą kartką. Nie mógł dać czerwonej. Po pierwsze Polak też nie zachował się do końca tak jak powinien, po drugie Nolan to kapitan, a po trzecie otaczało go siedemdziesiąt tysięcy kibiców Newcastle. Gospodarze mają swoje prawa.

A co ztego sedzia nie powinien sie poddawac presji i dac mu czerwona kartke w koncu Arsenal walczy o tytul i jak juz cos to on powinien miec jakis przywilej , a nie ze Diaby dostaje czerwien a Nolan juz nie

Geistinho komentarzy: 506 newsów: 106.02.2011, 13:31

Dokładnie. Nigdy nie jest tak, że jeden winny jest. Trzeba zapomnieć o tym meczu... i czekać na potknięcie Man Utd ;]

poprzednia123 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Bournemouth 4.05.2024 - godzina 13:30
? : ?
Tottenham - Arsenal 28.04.2024 - godzina 15:00
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Arsenal34245577
2. Liverpool34228474
3. Manchester City32227373
4. Aston Villa34206866
5. Tottenham32186860
6. Manchester United331651253
7. Newcastle331551350
8. West Ham341391248
9. Chelsea321381147
10. Bournemouth341291345
11. Brighton3211111044
12. Wolves341271543
13. Fulham341261642
14. Crystal Palace341091539
15. Brentford34981735
16. Everton341181533
17. Nottingham Forest34791826
18. Luton34672125
19. Burnley34582123
20. Sheffield Utd34372416
ZawodnikBramkiAsysty
C. Palmer209
E. Haaland205
O. Watkins1912
D. Solanke183
Mohamed Salah179
A. Isak171
Son Heung-Min159
J. Bowen155
P. Foden147
B. Saka147
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
redbox.pl
Publicystyka
Wywiady
Piłka nożna
Probukmacher.pl
UdanaRandka.com