Komentarze użytkownika Axxxe
Znaleziono 5599 komentarzy użytkownika Axxxe.
Pokazuję stronę 101 z 140 (komentarze od 4001 do 4040):
EkEl --> dokładnie. Championship to liga, która poziomem przewyższa nawet inne pierwszoligowe rozgrywki. Nawet ostatnia drużyna grająca z przedostatnią stanowi nie lada emocje podczas meczu. Jeszcze większe są, gdy takie Wolves rywalizuje z Birmingham o baraże. Wtedy jest walka na całego. ;)
Najpierw powinniśmy pokonać Cardiff, żeby mówić o ewentualnym spotkaniu z następnym rywalem. Walijczycy wcale nie stoją na straconej pozycji i będziemy musieli na nich uważać podczas rewanżu.
Najsłabszą parą jaką moglibyśmy wylosować są drużyny nr 1, nr 4, i nr 6. Sheffield Utd nigdy nie miało do nas szczęścia, więc w razie wylosowanie tej drużyny jestem spokojny. Podobnie jest w przypadku Hull, które radzi sobie coraz gorzej.
Nr 4 to już niemal pewny awans Blackburn. Jeśli trafimy na drużynę Sama Allardyce'a możemy być pewni awansu.
Nr 6 to zestaw drużyny z Premier League Fulham oraz z Championship Swansea. Obie drużyny grają ostatnio bardzo dobrze, więc jeśli na nich trafimy możemy mieć spore problemy.
Mam nadzieję, że McLintock wylosuje dla swojej byłej drużyny w miarę pomyślnie. Jeżeli trafimy na gorszą parę - trudno - pamiętajmy, że jeśli chcemy wygrać musimy pokonać każdego. ;)
Kiedyś już poruszano temat, co wolisz: piękną grę i brak trofeów na koniec sezonu, czy też nudny Arsenal i zdobywanie sukcesów. Niektórzy naprawdę zaskakują i na siłę próbują być oryginalni, wybierając drugą opcję.
Przykładowo, noi co z tego, że będziemy ciułać piłkę przez 90 minut, mając przy tym przewagę posiadania piłki w stosunku 100-0, skoro i tak nic z tego nie wynika. Często zamiast próbować strzałów z dystansu bawimy się z przeciwnikami, wchodząc im z piłką do bramki. I znów bez efektów. Od kilku dobrych meczów nie potrafimy strzelić żadnej bramki. A pomyśleć, że na początku sezonu ograliśmy Blackburn do tego na wyjeżdzie aż 5-0.
Jeśli ktoś oczekuje od naszych graczy gradu bramek w spotkaniu z Cardiff to niech się nie łudzi. Najpierw musim wyjść z kryzysu, żeby w czymś dominować. A prawda jest taka, że na dzień dzisiejszy nie mamy szczęścia, składu, umiejętności i pomysłu na grę. Jeśli znów będziemy lekceważyć przeciwne drużyny to mozemy zapomnieć o mistrzostwie. O to, kiedy inne zespoły będą się bać nas, martwić się nie musimy, ponieważ to przejdzie jak ręką odjął, kiedy zaczniemy wygrywać. ;)
"Wierzę, że skupimy się naszych spotkaniach, a nie na innych zespołach "
Eh, co roku w kółko to samo. A wystarczy przecież być liderem i mieć gdzieś to, co dzieje się w innych drużynach.
"Teraz musimy wygrywać w każdym meczu do końca sezonu, a jedyną drogą do tego jest skupienie się na własnych poczynaniach."
To będzie arcytrudne zadanie. O ile pierwsze kilka spotkań rozgrywamy z teoretycznie słabszymi rywalami jak Sunderland (D), Fulham (D), WBA (W), Blackburn (D), Newcastle (W), o tyle kolejne mecze będą decydujące: City (D), Liverpool (W), Chelsea (D) oraz United (W). Jeżeli skoncentrujemy się na swoim zespole i pokonamy własne słabości, jestem pewien, że będziemy Mistrzem Anglii. ;)
Coś jednak w tym jest, że Wenger woli sprowadzać zawodników zupełnie 'no name' do Arsenalu. Jak na moje zdanie nasz trener próbuje udowodnić całemu piłkarskiemu światu, że młodzieżą można coś ugrać, że on sam umie wyszukać piłkarski talent, i że nikt inny jak on nie potrafi w taki sposób kierować tak młodą drużyną.
To pokazuje, że tylko Wenger jest na tyle odważny, żeby złożyć zespół z tak młodych i niedoświadczonych zawodników. Niestety, jak w każdym przypadku wszystko ma 'za' i 'przeciw'. Z jednej strony umożliwianie rozwoju młodzieży jest czymś niespotykanym w dzisiejszej piłce nożnej, a już na pewno wykonywanie takiego planu w jednym z najlepszych klubów w Europie ociera się o coś niezwykłego. Z drugiej strony jest i wada pomysłu naszego menedżera. Blisko od czterech lat nie zdobyliśmy żadnego trofeum. Dziwne, że Wenger jeszcze nie zauważył, że takie coś daje mierne rezultaty. Jeśli chcemy walczyć o najwyższe cele, zamiast zadowalania się na koniec czwartym czy trzecim miejscem, warto pójść po rozum do głowy i do czasu do czasu sięgnąć po starszego zawodnika. Może wtedy, dzięki mieszance rutyny z młodością przyniosłaby oczekiwane efekty.
Prawda jest taka, że polityka transferowa Arsene'a prowadzi donikąd. Jedyne co zostaje na koniec sezonu do wspominania to te 'ochy' i 'achy' nad naszą zdolną młodzieżą. A pucharów jak nie było, tak nie ma. Trochę to dziwne, że zarząd bezgranicznie ufa Francuzowi. W innym klubie Wenger nie miałby co marzyć o kontynuowaniu swojego planu. Potrzebne byłyby transfery, na które Wenger zawsze szczędzi pieniędzy. W Arsenalu ma się to nijak do takiego Realu czy Barcy, które na transfery wydają krocie. My nie dość, że nie wzmacniamy swojego składu znanymi piłkarzami, to w dodatku osłabiamy się. Wniosków na koniec sezonu jak zwykle nie ma i zawsze nadchodzi trapiące nas pytanie: kiedy, a raczej w jaki sposób Arsenal zdobędzie jakiś puchar? Wenger dał odpowiedź:img25.imageshack.us/img25/4968/wengerod7.jpg ;)
Szef --> przykładowo, jeśli satysfakcjonuje Cię co sezon walka o czwarte miejsce i gra w eliminacjach do Ligi Mistrzów to skład może być, ale prawda jest taka, że taki klub jak Arsenal powinien walczyć o najwyższe cele. Z taką linią pomocy może o nie powalczymy, ale dopiero za kilka lat.
Mimo transferu Arszawina nasza linia pomocy wciąż nie wygląda zbyt kolorowo. Wenger musi zrozumieć, że jest nam potrzebny defensywny pomocnik, a już w najlepszej sytuacji, jeszcze jeden skrzydłowy, bądź środkowy pomocnik - tak na zapas, w razie kontuzji któregoś z naszych zawodników.
Zakup Appiaha może nie byłby rozwiązaniem wszystkich problemów, ale wreszcie moglibyśmy posiadać w naszym zespole nominalnego defensywnego pomocnika. Może w końcu Wenger skończyłby eksperymentować piłkarzami i postępować według własnych widzimisię. Przecież już nie raz widzieliśmy Denilsona czy Songa na tej pozycji. Funkcję gracza od czarnej roboty powinien sprawować ktoś odpowiedzialny. Jestem pewien, że piłkarz rodem z Ghany byłby ważnym wzmocnieniem naszego zespołu.
Tak krótko go opisując go na plus powiem, że to bardzo doświadczony zawodnik. Do czasu kiedy nie złapał kontuzji był ważną postacią w drużynie Fenerbahce oraz swojej reprezentacji, gdzie jest kapitanem. Ma idealne warunki fizyczne i predyspozycje, aby spróbować swoich sił w Premier League. Poza tym jest do wzięcia za bezcen, co jest dobrą nowiną dla naszego trenera. Panie Wenger, jeśli nie ściągniesz go pan do klubu na rzecz jakiegoś nastolatka, albo co gorsza nie kupisz pan nikogo, to się obrażę. ;)
Merowingster --> zachowaj cisze albo wypowiadaj tylko to, co bardziej cenne jest od milczenia. A prawda jest taka, że na tej stronie może przebywać każdy, kto ma coś sensownego do powiedzenia. Pozdrawiam.
Powoli żałuję, że Gilberto opuścił nasz klub. Co racja to racja - nie grał tak, jak od niego oczekiwano, ale gdy już pojawiał się na boisku, zawsze był dobrym duchem drużyny. W futbolu zdarzają się zwycięstwa i porażki. Brazylijczyk przyjął przegraną z godnością i opuścił Arsenal, wiedząc, że nie jest już tutaj potrzebny.
Oczywiście zgadzam się z Gilberto, jeśli chodzi o to, co powiedział pod koniec wywiadu. Prawdą jest, że Wenger popełnia błąd wprowadzając do składu tak młodych piłkarzy. Na naszej młodzieży spoczywa w tej chwili ogromna presja, której oni nie potrafią udźwignąć. Wielka szkoda, że Arsene zdecydował się na sprzedaż graczy, pamiętających jeszcze tamte czasy. Przydałby się ktoś taki w naszej drużynie, od którego mogłaby uczyć się nasza młodzież. Niestety, kogoś takiego w naszym zespole nie ma i jak słusznie zauważył olo_18 tacy grajkowie jak Song, Denilson czy Bendtner są pozostawieni sami sobie, co nie wróży wiele dobrego.
Corthal --> dokładnie. Almunia to solidny rzemieślnik, ale nic ponadto. Owszem, uratował nam kilka meczów, grał na dość wysokim poziomie, ale nie mamy stuprocentowej pewności czy go utrzyma. Według mnie Manuel to dobry materiał na zmiennika. Takiemu klubowi jak Arsenal potrzebny jest bramkarz, który swoją interwencją przesądziłby o losach spotkania. ;)
Był do wzięcia Given. Był, ale zgarnęli nam go szejkowie z City, którzy, co dziwne nie zapłacili za niego zbyt wielkich pieniędzy. Jedynie kontrakt, opiewający na wysoką kwotę odstępnego i chęć grania w lepszym klubie niż Newcastle przyczyniły się do takiej, a nie innej decyzji Irlandczyka. Szkoda, że Shay nie przeniósł się na Emirates, ponieważ uważam go za bardzo dobrego brakarza, który pasowałby do Arsenalu w każdym calu. ;)
Aż mnie skręca jak czytam, że transfer Boruca przekreśliłby szanse Fabiańskiego na szanse bycia bramkarzem numer jeden w Arsenalu. Przecież to żaden argument. Najważniejsze jest dobro naszego klubu, a nie szczęście Łukasza. Polak to naprawdę dobry bramkarz, który może pochwalić się wieloma indywidualnymi sukcesami, ale na dzień dzisiejszy Boruc jest lepszym bramkarzem.
Nie powinniśmy oceniać bramkarza przez pryzmat kilku wpadek czy wybryków. Artur to w tej chwili bramkarz numer jeden w lidze szkockiej, Celticu oraz reprezentacji Polski. To wystarczająco przekonuje mnie do jego umiejętności. Jego słaba dyspozycja nie jest, jak twierdzą złośliwi przyczyną nadwagi, ale brakiem wyzwań. Borucowi jest najzwyczajniej za dobry na SPL i według mnie powinien był opuścić 'The Boys' znacznie wcześniej.
Póki co, nie ma mowy o transferze. Priorytetem dla Wengera powinno być uzupełnianie luk w pomocy i obronie. Na bramkarza przyjdzie jeszcze czas. Jeśli miałbym jakieś życzenie dotyczące nowego bramkarza to polecam naszemu trenerowi jego rodaka Freya oraz Kameniego, który jest do wzięcia za darmo. ;)
Corthal --> w pełni Cię popieram. Nie mamy się z czego cieszyć. Gdyby Scolari został na swoim stanowisku powodów do radości byłoby naprawdę wiele, ponieważ Brazylijczyk nie ma recepty na wyciągnięcie Chelsea z kryzysu. Bądź co bądź, czwarte miejsce powoduje uczucie wstydu na twarzy Abramowicza. Stąd też decyzja o natychmiastowym zwolnieniu Scolariego.
Jak zauważyłeś, po zdymisjonowaniu Mourinho władzę nad klubem przejęli dwaj najważniejsi piłkarze Chelsea, a więc Terry i Lampard. Nikt nie chciał słuchać pana Granta, który nie miał bladego pojęcia o piłce. Mimo braku klasowego trenera Chelsea grała jak z nut, zostając wicemistrzem Anglii oraz finalistą Ligi Mistrzów. Po takim zdarzeniu na myśl nasuwa się mi tylko jeden wniosek - drużyną 'The Blues' rządzą piłkarze. ;)
W gwoli ścisłości - nie sugeruje, żeby Chelsea rozgrywała swoje mecze bez trenera. To byłby obłęd. ;) Według mnie niebieskim potrzebny jest menadżer z pomysłem. W kręgu zainteresowań Czerwonego Romka znajdują się podobno Rjikaard, Mancini oraz Hiddink. Mam nadzieję, że nie zostanie nim ten ostatni, ponieważ jak słusznie podkreśliłeś, potrafi zrobić coś z niczego. ;)
'Denilson, który pełni w tym sezonie funkcje defensywne'
A nie powinien, bo za bardzo mu to nie wychodzi. Denilson to nominalny ofensywny pomocnik. Widać to w niemal każdym meczu, w którym próbuje zapędzać się pod bramkę rywala, często przy tym zapominając o powrocie do defensywy.
Podobnie jest z Fabregasem i Nasrim. Wszyscy zapewne pamiętamy jak dobrze Cesc radził sobie w poprzednim sezonie. Może to dlatego, że grał na swojej pozycji i nie był obciążony zadaniami defensywnymi? Był Flamini, był spokój w obronie. Potrzebny jest nam człowiek od czarnej roboty, który będzie asekurował niepewną obronę. Myślę, że gdyby Wenger pokusiłby się o transfer defensywnego pomocnika, tracilibyśmy znacznie mniej bramek.
'ale przecież kontuzje są we wszystkich drużynach. '
Bardzo często zdarza się, że argument o kontuzjach w drużynie Arsenalu jest wyśmiewany. Niesłusznie. Rzeczywiście, kontuzje są we wszystkich drużynach, ale nie tak długoterminowe i groźne jak u nas.
'Zastanawiamy się nad słabą formą Ade.'
Na pewno przyczyną jego słabej formy nie jest zmiana fryzury. ;) To niedorzeczne. Osobiście uważam, że mała ilość bramek Adebayora jest wynikiem braku graczy, którzy mogliby mu tę piłkę zagrywać. Togijczyk jest od strzelania bramek i wykańczania akcji, natomiast van Persie to typowy walczak, który stara się odebrać piłkę przeciwnikowi, skonstruować akcje, cofnąć się, uderzyć z dystansu. Gdyby obaj poćwiczyli nad skutecznością i mogli polegać na kolegach z drużyny nie martwilibyśmy się o skuteczność.
Zmienników też mamy nietęgich. Bendtner ma wielki potencjał, ale nie umie go wykorzystać. Najwięcej bramek zdobywa, wchodząc z ławki. Dlatego też nie rozumiem z jakiej racji Wenger wystawia go w pierwszym składzie. Moim zdaniem przydałoby mu się wypożyczenie do silniejszego klubu niż Birmingham i gra w CCC. Sprzedaż nie wchodzi w grę. Zobaczycie, jeszcze nas zaskoczy. ;)
olo_18 --> jak to się mówi: pokaż mi swoją ławkę rezerwowych, a powiem ci jak mocną masz drużynę. ;) Jak się okazuje zmienników mamy przeciętnych, a ławkę zbyt krótką. Jak już wcześniej mówiłem Wenger powinien był przewidzieć taką sytuację i wyciągnąć wnioski z poprzednich sezonów, kiedy to połowa składu była wykluczona z gry. Ale nie, przecież Wenger wie najlepiej i uparcie twierdzi, że grając tak młodą drużyną zdobędzie trofea. Przecież my nie mamy niczego do udowodnienia. Powinniśmy grać swoje, a nie za wszelką cenę skupiać się na tym, co tak ważne nie jest.
'Trudno też było przewidzieć, że forma wielu kluczowych rok temu piłkarzy (Ade, Cesc, Clichy) pójdzie tak mocno w dół. '
I tak i nie. Takiej sytuacji przewidzieć się może nie da, ale zawsze trzeba wziąć to pod uwagę. Może grają słabiej, bo nie posiadają żadnej alternatywy, która mogłaby wywrzeć na nich jakąś presję. Stąd też ich pewność siebie. Przykładowo, w poprzednim sezonie Sagna został wybrany najlepszym prawym obrońcą PL, natomiast teraz gra równie słabo, co reszta drużyny. A przecież jest Eboue, który mógłby walczyć o miejsce w składzie z Francuzem. Może to byłoby lepszym rozwiązanie? Prawdę mówiąc nie wiem, nie wchodzę w to głębiej. ;)
RahU --> 'No właśnie tak jak mówiłem. Drużyny typu Fulham czy Stoke nie czują do nas żadnego respektu, a Manchester United i Chelsea wie, że mimo tego iż gramy w kratkę, jesteśmy trudnym rywalem. '
Jak dla mnie to kwestia odpowiedniej motywacji. Na mecze z United, Chelsea i Liverpoolem mobilizujemy się bardziej, dlatego też wygrywamy z lepszymi zespołami. Trochę to dziwne, ale jakaś satysfakcja jest, ponieważ zawsze pokonało się odwiecznych rywali. ;)
'Ogólnie należy zacząć od tego, że poziom w Premiership jest bardzo wysoki, dlatego coraz mniej powinny dziwić przegrane drużyn z czołówki z tymi z niższej części tabeli. '
To prawda. Głównie właśnie z tego powodu Premier League jest postrzegana jako najlepsza liga na świecie. Każdy może wygrać z każdym, co w futbolu jest najpiękniejsze...
Co do samego nastawienia innych drużyn do Arsenalu, również się zgadzam. Jeszcze sezon temu, kiedy nasz zespół grał piękną piłkę, rywale byli skazani na porażkę. Teraz, nawet beniaminkowie grają z nami bez kompleksów, natomiast Aston Villa patrzy na nas z góry tabeli.
Ponadto coraz częściej jesteśmy pomijani przez innych, jeśli chodzi o zdobycie mistrzostwa. To przykre, zważając na to, ile razy udało się nam tego dokonać.
Przepraszam za drugi komentarz z rzędu. ;)
RahU --> też prawda. Dlatego napisałem wcześniej, że brak nam zawodnika z charakterem, który pociągnąłby tę drużynę w najważniejszym momencie. Podczas gdy brakuje Fabregasa Wenger musi korzystać z usług Songa i Denilsona, czyli zawodników, którzy są niedoświadczeni i nie potrafią poprowadzić Arsenalu do zwycięstwa. Kiedy w zespole byli tacy piłkarze jak Vieira czy Henry rywale kładli się bez bicia, bo wiedzieli, że grają z Arsenalem. ;)
Jeśli już mówimy o Songu i Denilsonie, to znalazłem pewne statystyki, które przemawiają za tym, który z nich był dzisiaj lepszy:
img6.imageshack.us/img6/3584/94349058aa5.png
img27.imageshack.us/img27/4751/64075059ev5.png
Okazało się, że takim został Song. Owszem, był niewidoczny, ale zaliczył kilka dobrych piłek i odbiorów, natomiast Denilson był dzisiaj widoczny, ale tylko wtedy, kiedy w bezsensowny sposób tracił piłki. ;)
Szkoda, że postąpił nieodpowiedzialnie, bo mogłoby być to dobre spotkanie w jego wykonaniu.
To mi się podoba. 'Zawsze musimy wygrywać, gdy gramy przeciwko Tottenhamowi' - pięknie powiedziane... Uważam, że wygrana nad Kogutami zawsze należała do najprzyjemniejszych, a sam mecz do najważniejszych w sezonie.
'Jestem rozczarowany tym, że zostałem usunięty z boiska. Chciałem również podziękować moim kolegom za to, że dali z siebie wszystko i zremisowaliśmy ten mecz. Jesteśmy szczęśliwi, że uzyskaliśmy jeden punkt grając w osłabieniu.'
Racja, utrzymanie takiego wyniku przy grze w dziesiątkę, kontuzji zawodnika i składem, w którym znajdują się Song i Denilson jest wielką sztuką, ale nie mamy się z czego cieszyć. Jeśli satysfakcjonuje nas remis to ja dziękuję za takie wyniki. na każdy mecz powinniśmy wychodzić odpowiednio zmotywowani, z wolą zwycięstwa.
'Druga kartka przyznana była słusznie i akceptuję ją. Podniosłem nogi, gdy Modric mnie sfaulował. Tak czy inaczej uważam, że dzisiejsze sędziowanie nie było dobre. W pierwszej połowie zdobyłem prawidłowo bramkę, ale nie została ona uznana. Arbiter stwierdził, że faulowałem Woodgate'a, podczas gdy tego nie zrobiłem.'
Sama prawda, w tym co powiedział. Pierwsza kartka była niesłuszna, druga już się należała, bramka również powinna zostać uznana.
'Wiem, że muszę panować nad emocjami na boisku, ale nie chciałem pozwolić Tottenhamowi wygrać. Zawsze chcę dawać z siebie wszystko.'
Eboue to jeden z najbardziej doświadczonych piłkarzy w naszym zespole i powinien być wzorem dla młodszych piłkarzy. Tymczasem często traci głowę i daje się ponieść emocjom.
mierkiew, olo_18 --> fajnie, że są tu jeszcze tacy, którzy czytają komentarze innych i doceniają czyiś wkład. ;) Wielkie dzięki. Pozdrawiam. ;)
Ups, nie sądziłem, że będzie tego aż tak dużo. :D
Rybol --> czasem oceny Setanty czy Sky Sports nie odzwierciedlają prawdziwej gry piłkarzy. Song był jednym z najgorszych na boisku. Tak właściwie to wszyscy zagrali bardzo przeciętnie.
Co do krytykowanego Eboue - na początku wydawało mi się, że dostał kartkę za poklepywanie Modricia po plecach lub dyskusje z arbitrem Deanem. Dopiero gdy pokazali powtórkę okazało się, że żółta kartka była jak najbardziej słuszna. Eboue zachował się nieodpowiedzialnie. W takich meczach jak ten zamiast dać ponieść się emocjom i zachować jak ostatni idiota, powinie skupić się na grze, która od jakiegoś czasu mu nie wychodzi. Kto wie, co by było gdybyśmy nie grali tego spotkania przez pół meczu w dziesiątkę...
Powoli zaczynam martwić się o Arsenal. Głównie o to czy stać nas na zdobycie mistrzostwa i czy będzie nam dane w przyszłym sezonie występować w Lidze Mistrzów. Jedno jest pewne. Jeśli dalej będzie grać tak jak obecnie i nie wyjdziemy z dołka nie mamy na co liczyć.
Nie na miejscu wydaje się być twierdzenie, że brak nam szczęścia. Raczej brak nam umiejętności i motywacji, do tego, aby co tydzień grać na pełnych obrotach, zostawiając przy tym serce na boisku.
Tak się dla nas nieszczęśliwie złożyło, że po raz kolejny wygrał Liverpool. Tutaj można już mówić o wielkim szczęściu. Bo skoro Benitez desygnuje do gry sześciu nominalnych obrońców oraz jednego, niedoświadczonego napastnika i wygrywa to spotkanie 3-2 to widocznie musi coś w tym być. Wygrywają również United oraz Aston Villa - szczególnie jestem pod wrażeniem tej drugiej drużyny, która gra bez żadnych kompleksów. Jedynie Chelsea gra tak, jak nie chcieliby tego ich kibice. Sami sobie jesteśmy winni, że musimy oglądać się na innych, zdobywając przy tym z przymusu trzy punkty. Inaczej ma się jednak sprawa, kiedy nam nie idzie i nie wygrywamy meczów, które są ważne w walce o mistrzostwo. Mam nadzieję, że Arsenal się podniesie i powalczy o korzystne rezultaty, bo na remisy patrzeć już mi się nie chcę.
Podobno jakie wyniki, taka też drużyna. Może w końcu warto przejrzeć na oczy i ocenić sytuację The Gunners okiem kibica. Po swojemu spróbuję nieco powiedzieć co jest nie tak w naszym zespole i co może być przyczyną kryzysu:
1) Po pierwsze nasze asy, czyli piłkarze typu Song czy Denilson. Ja rozumiem, że są jeszcze niedoświadczeni i wciąż się rozwijają, ale jak na moje obaj panowie stoją w miejscu. Nie umniejszając ich umiejętnościom, w które aż za bardzo wierzy Wenger, Alex i Denilson to gracze bardzo przeciętni, którzy są zwyczajnie za słabi na nasz klub. O ile w grze Brazylijczyka można zauważyć pewne przebłyski, o tyle Kameruńczyk od dawna gra zwyczajny piach. Nie można panie Wenger polegać na nieogranych zawodnikach w tak ważnym meczu jak derby Londynu. Przydałby się nam ktoś z jajami i z charakterem jak kiedyś Vieira. Diaby zbyt wcześnie jest porównywany do Particka. Jedyne co po nim ma to brutalna gra i kolor skóry. Również i młody Francuz ma wielkie wahania formy, które odbijają się potem na grze całej drużyny.
2) Jak na dłoni widać, że jest nam potrzebny gracz klasy światowej, który umiałby pociągnąć Arsenal do sukcesów. Umówmy się, Arszawin takim nie był nawet za czasów gry w Zenicie, nie jest i zapewne nie będzie. Rozumiem, że jesteśmy podstawieni pod ścianą, jeśli chodzi fundusze, ale nawet kiedy te pieniędze były Wenger z nich nie korzystał. Mam nadzieję, że w następnym okienku zarząd wywrze większa presję na naszym trenerze i wreszcie będziemy cieszyć się z jakiegoś spektakularnego transferu.
3) Od pewnego momentu wydaje mi się, że Arsenal lekceważy rywala i podchodzi do meczu zupełnie na luzie. Wenger powinien wpoić zawodnikom, że każde spotkanie, niezależnie czy gramy z amatorami czy mecz o być, albo nie być, jest tak samo ważny. Tymczasem nasi zawodnicy już kilka razy zawiedli w rywalizacji z takimi 'gigantami' jak Hull, Stoke, Boro, Sunderland czy Fulham. Powinniśmy pamiętać, że to właśnie przez pojedyncze mecze tracimy szanse na mistrzostwo. Pod koniec sezonu zawsze okazuje się, że gdyby nie remis czy porażka, bylibyśmy wyżej w tabeli. Kolejny wniosek, z którego Wenger nie widzie lub udaje, że wszystko jest dobrze. A nie jest, bo zajmujemy piąte miejsce.
4) Pamiętam sezon temu, kiedy graliśmy piękną piłkę. Czemu to się zmieniło? Czyżby odejście Hleba i Flaminiego aż tak pogorszyło nasz styl gry? Skoro tak to czemu Wenger nie próbował przedłużyć z nimi kontraktu lub namówić do pozostania. Co roku robimy wielką wyprzedaż, sprzedając swoich najlepszych graczy. A przecież dla każdej drużyny priorytetem jest i być powinno zatrzymanie swoich zawodników. Trudno, opuścili nasz klub bez płaczu, utwierdzając w przekonaniu, że Arsenal jest dla piłkarzy czymś w rodzaju przystanku w karierze lub zespołem, w którym można się wypromować, by potem przejść do innego klubu. Dlaczego więc nie zakupiono graczy, którzy uzupełniliby lukę po nich? Właściwie czemu zamiast wzmocnień dokonujemy jedynie uzupełnienia w składzie młodymi graczami? Na wszystkie pytania odpowiedzi zna tylko Wenger. ;)
5) Jesteśmy postrzegani jako drużyna bardzo nieskuteczna. Nie bez przyczyny. W końcu zamiast strzelać ważne gole, wolimy kopać piłkę wzdłuż i wszerz boiska, aby udowodnić niedowiarkom, kto gra najlepszą piłkę na świecie. Widać to w niemal każdym meczu, w którym próbujemy wejść z futbolówką do bramki rywala. Pytanie tylko po co. Nie lepiej byłoby uderzyć z dystansu lub pokusić się o jakieś genialne zagranie? Wykorzystywać stałe fragmenty gry? To nie jest kwestia szczęścia, ale umiejętności. Na dzień dzisiejszy silnym strzałem z dystansu dysponują tylko kontuzjowani Rosicky i Fabregas, który raz na jakiś czas decyduje się na strzał z daleka. Powinniśmy zacząć stawiać na efektywność, nie na efektowność (niby jedna literka różnicy, ale jaka przepaść jeśli chodzi o znaczenie :P ). Nikt na koniec sezonu nie będzie pamiętał naszej fantastycznej gry, tylko miejsce, które zajęliśmy na koniec. :)
Co do samego spotkania z Tottenhamem, muszę powiedzieć, że liczyłem na znacznie więcej. To właśnie na takie spotkania jak te nasi gracze wychodzą na boisko zmotywowani jak nigdy, często grając przy tym piękną piłkę. Dzisiaj się zawiodłem. Kurczaki zadziobały nas we własnym kurniku. W tej chwili remis jest dla nich wielki osiągnięciem, natomiast dla nas taki wynik oznacza rozczarowanie. Przed nami kilka meczów z rywalami teoretycznie słabszymi. Liczę na to, że nasza drużyna wyciągnie konsekwencje z tego spotkania i w końcu zacznie grać na miano dumnej nazwy - Arsenal... Dziękuje tym, którym udało dotrwać się do końca. ;)
Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce.
Mimo, że to plotki, musimy uważać i walczyć o swoje. Co roku Arsenal organizuje 'wielką wyprz', robiąc z siebie supermarket. Jeżeli do końca powalczymy o mistrzostwo oraz zajmiemy miejsce premiowane grą w Lidze Mistrzów, nie musimy się niczego obawiać. Jeśli jednak sytuacja będzie odwrotna, jestem pewien, że pożegnamy się w lecie z kilkoma piłkarzami. Nikt przecież nie chce grać w Pucharze UEFA i drużynie, która kolejny raz zostaje z niczym. Musimy wziąć się w garść, bo potem może być na to za późno.
Van Persie ma zadatki na piłkarza kompletnego. W poprzednim sezonie miał być następcą Henry'ego, jednak wszystko popsuły kontuzje. Dość nieoczekiwanie został nim Adebayor, który strzelał bramkę za bramką.
Porównanie Robina do Bergkampa nie jest raczej trafne. Nasz 'Latający Holender' musi się jeszcze wiele nauczyć. Posiada świetną technikę, równie dobrze wykonuje stałe fragmenty gry i co najważniejsze dysponuje silnym uderzeniem. Brak mu jednak opanowania i spokoju, którym zachwycał niegdyś Dennis. RvP musi w końcu zrozumieć, że napastnika rozlicza się z bramek, a nie z pięknej gry, o której nikt na koniec sezonu pamiętał nie będzie.
Jak dla mnie cud, miód i orzeszki. ;) Autor kompilacji świetnie połączył muzykę z filmikiem, co dało bardzo dobry efekt. :) Niestety, jakość jest fatalna. Ale i tak kompilator wykonał kawał dobrej roboty. ;)
Najważniejsze derby Londynu czas zacząć. Obie drużyny grają słabo jak nigdy. Po 24 rozegranych kolejkach Arsenal zajmuje piąte miejsce, natomiast Tottenham okupuje dolne rejony tabeli, zajmując miejsce czternaste. W takim meczu jak ten statystyki idą w kąt, ponieważ w derbach może zdarzyć się wszystko. Obie ekipy wychodzą na boisko niesamowicie zmobilizowani. Mam nadzieję, że jutro nasi ulubieńcy powalczą do ostatniej minuty spotkania o zwycięstwo.
Być może powalczą w nowych składach, ponieważ do Tottenhamu zdecydowało dołączyć się kilku 'nowych zawodników'. Na White Hart Lane ponownie zawitali Robbie Keane, Jermaine Defoe oraz Pascal Chimbonda. Z uśmiechem na ustach chciałbym pochwalić ludzi odpowiedzialnych za transfery w Tottenhamie, którzy sprowadzają byłych zawodników, grubo przy tym przepłacając. Wzmocnieniem może okazać się nowy bramkarz Carlo Cudicini, który najlepsze lata swojej kariery ma już za sobą, ale na pewno jest lepszy od Gomesa, który jak się okazało jest bardzo przeciętnym bramkarzem i powinien jak najszybciej wrócić tam, skąd przyszedł. Istnieje szansa, że były gracz Wigan, Wilson Palacios zaliczy swój debiut przeciwko Arsenalowi. Nie dla mnie jednak polemizowanie nad składem Kogutów, bo mówiąc szczerze, mało mnie to obchodzi. ;)
Dużego wyboru nie ma Wenger, który nie będzie mógł skorzystać z Diaby'ego oraz innych zawodników, których nazwiska dobrze już znamy, ponieważ borykają się oni z groźnymi urazami. Jesteśmy skazani na oglądanie w akcji Eboue oraz Songa, który zwyczajnie sobie nie radzą. Na miejscu naszego trenera nie ryzykowałbym Ramseya czy Wilshere'a. Do takich meczów musimy podchodzić bardzo ostroźnie. Cieszyłbym się, gdyby rozwiązał się konflikt między Toure a Gallasem, ponieważ bardzo potrzebujemy ich doświadczenia. Djourou to nie jest gracz, któremu moglibyśmy zaufać w meczu derbowym. Długo z propozycją składu się nie męczyłem. Wystąpią ci, którzy są najbardziej doświadczeni:
---------------------- Almunia ---------------------
---- Sagna ---- Toure ----Gallas ---- Clichy -----
---- Eboue ---- Song ---- Denilson ---- Nasri ----
---------- Adebayor --------- van Persie -----------
Ostatnie spotkanie z Kogutami był niezmiernie ciężkie. Graliśmy u siebie, strzeliliśmy im aż cztery gole, mając zwycięstwo w kieszeni. Niestety, na własne życzenie zremisowaliśmy, co źle podziałało na nasza psychikę. Mam nadzieję, że tym razem Wenger i spółka zagrają na 100% i pokażą kto rządzi w północnym Londynie.
Wiara, nadzieja, miłość! ;)
To prawda. Poprzedni remis z Tottenhamem smakował jak porażka. Wszystko przez to, że przegraliśmy wygrany mecz w ostatnich minutach spotkania. Mecz z Kogutami to nie tylko walka o punkty, ale także o honor i prestiż. Wygrana z odwiecznym rywalem smakuje lepiej niż w przypadku zwycięstwa nad United, Chelsea czy Liverpoolem. ;)
Arnold14 --> zależy o którego Petita ci chodzi. ;) Ten z Francji, Emmanuel zakończył karierę kilka ładnych lat temu, natomiast ten z Portugalii gra dla FC Koeln i wciąż ma się dobrze. ;)
Cieszy tak wielka liczba powołanych wśród Kanonierów i ex-Kanonierów. :) Z naszych byłych zawodników powołani zostali Henry, Anelka i Lassana Diarra.
Dobra wiadomość, jeśli chodzi o Clichy'ego, którego w końcu powołał Domenech. Szkoda tylko, że zrobił to teraz, kiedy Gael gra na zdecydowanym kacu. ;)
Powołania dla reszty naszych graczy nie dziwią. Gallas to filar obrony reprezentacji Francji, Nasri razem z Gourcuffem są porównywani do Zidane'a, a Sagna ma pewne miejsce w składzie. Czekamy na powołania Kanonierów przez selekcjonerów innych reprezentacji. ;)
kolek --> nie ma na to szans. Beckham to były piłkarz United. W dodatku sam zainteresowany powiedział niedawno, że jeśli ma występować w Anglii to tylko dla 'Czerwonych Diabłów'. ;)
Cieszę się niezmiernie, że tak ważna osobistość w futbolu i nie tylko uczestniczy w przedsezonowych treningach Arsenalu. Przenosiny Becksa do Galaxy były nie tylko celem zarobieniu niezłych pieniędzy, ale i wypromowaniem piłki nożnej, które za Oceanem nie jest zbyt popularnym sportem. Przeprowadzka do Milanu dobrze mu zrobiła. Wciąż jest daleki od wielkiej formy, którą prezentował jeszcze w Realu, ale myślę, że wkrótce się rozkręci na dobre.
Wielka szkoda, że nabawił się kontuzji i to właśnie wtedy, kiedy zaczął się rozkręcać. Chociaż Mowbray nie mógł przewidzieć tego, co się stanie sam sobie jest winny. Taka nauczka na przyszłość, żeby nie wystawiać ważnych graczy na spotkania pucharowe. ;)
W poprzednim sezonie swoją grą nieco przypominał Henry'ego. Strzelał ważne bramki, które zapewniały Arsenalowi zwycięstwa. Niestety, nadszedł sezon drugi i tak Adebayor stracił swoją niebywałą skuteczność. A szkoda, bo jak wiemy Robin nie będzie nas ratował w każdym meczu. ;)
Straszny egoista z tego Zokory. ;) Pamiętam, kiedy interesował się nim Arsenal. Wydawało się wówczas, że jego transfer jest dopięty na ostatni guzik, kiedy w ostatniej chwili wybrał Tottenham. Według mnie popełnił błędną decyzję, przenosząc się do Spursów. Teraz, kiedy Wenger nie operuje już takimi piłkarzami jak Gilberto czy Flamini, Zokora byłby bardzo ważną postacią w drużynie Arsenalu. Zdecydował się na Tottenham - trudno, znajdziemy lepszego. :P
W zimowym okienku wzmocniliśmy się o jednego zawodnika. I chyba starczy, jeśli chodzi o piłkarzy, którzy preferują ofensywny styl gry.
W najbliższym okienku Wenger powinien skupić się na stopniowym wzmacnianiu defensywy i poszukaniu defensywnego pomocnika. Były już odzewy w sprawie transferu Upsona, salwy śmiechu po oferowanych pięciu milionach za Richardsa i na tym się skończyło. Jeśli chcemy grać dobrze w obronie, niezbędny jest defensywny pomocnik. Kiedy dla Arsenalu grał jeszcze Flamini jakichś większych powodów do zmartwień nie było. Teraz nie mamy żadnego nominalnego DM-a, który mógłby zapewnić łącznik między obroną, a pomocą. Appiah, który kiedyś był ogłaszany wielkim talentem jest do wzięcia. No to co panie Wenger, kupujemy? ;)
Co do samego Upsona, trudno się dziwić, że nie chcę opuszczać Upton Park. U nas sobie za dużo nie pograł, czuł się niedoceniany. W West Hamie jest graczem, od którego Zola rozpoczyna ustalanie składu. Myślę, że warto jeszcze o niego powalczyć. To naprawdę solidny obrońca, któremu bardzo rzadko przydarzają się jakieś urazy.
Czasem warto poszukać talentów tam, gdzie urodził się nasz trener. ;) Nie od dziś przecież wiadomo, że Francja to istna kopalnia talentów.
W samej drużynie Lille jest kilka ciekawych zawodników godnych obserwacji, takich jak Obraniak, Debuchy, Michel Bastos, Eden Hazard czy wcześniej wspomniany Cabaye. Mam nadzieję, że Wenger rzuci okiem na Ligue 1 i na piłkarzy w niej grających. ;)
Co tu się dziwić. W końcu chłopak trafił do wielkiego klubu w ostatniej chwili. Widocznie musiał być nieco zestresowany. ;) Plątał się niemiłosiernie, czasem dobierając złe słowa. ;) Ale to nic, powinien się cieszyć, że nie wprowadzili testów dla piłkarzy z angielskiego, bo z wymową u niego nie najlepiej. ;) Pozostaje tylko odpowiedź, co było tego przyczyną - pan Wenger i symboliczne przywitanie wódką czy słowiański akcent. :D
Znalazłem jeszcze jeden filmik, chyba przed wejściem Arszawina do hotelu (tam już idzie mu znacznie lepiej):
youtube.com/watch?v=ses8e1fC4-c
I z czego ta wielka radość? Arszawin przychodzi do nas tylko po to, aby się wypromować. Nie od dawna przecież wiadomo, jak tacy piłkarze co on traktują nasz ukochany klub. Nie mógł się wyrwać z Rosji, gdzie grał od początku kariery w barwach Zenita, dlatego też znaleźli się chętni z najwyższej półki (no może prócz Tottenhamu, bo interesowali się nim również Barca, Real i przez jakiś czas United). Andriej skorzystał tak więc z oferty Arsenalu, przechodząc za bagatela 16 mln Ł.
Mimo mojego sceptycznego nastawienia do tego transferu jestem zadowolony, że w końcu udało nam się pozyskać znanego, a zarazem całkiem doświadczonego piłkarza. Mam nadzieję, że Arszawin z dumą będzie nosił armatkę na piersi, zapewniając jej długo oczekiwane sukcesy. Oczywiście, zdaje sobie sprawę z tego, że jeden zawodnik stylu gry całej drużyny nie zmieni, ale nowa twarz zawsze pomoże drużynie w osiągnięciu lepszych wyników. W końcu Rosjanin ma na swoim koncie kilka niezłych występów na Euro 2008. Warte podkreślenia są też jego gry w lidze rosyjskiej, gdzie był jednym z najbardziej cenionych piłkarzy. Transfer do Arsenalu to w pewien sposób wyrwanie się z Zenita, który wreszcie przekonał się, że z niewolnika nie ma pracownika. Mam nadzieję, że Rusek zaaklimatyzuje się w PL i pomoże nam w walce o mistrzostwo.
Konkret? To zależy o co chodzi. Jego transfer jakiś bardzo pewny nie jest, bo nie dość, że okienko transferowe dobiega końca to informacja ta została podana przez angielskie media, które nie są zbyt wiarygodnym źródłem.
Chyba, że mówimy o samym piłkarzu, który według mnie byłby świetnym nabytkiem. Appiah to doświadczony piłkarz, który grał w wielu solidnych europejskich klubach. Poza gra pierwsze skrzypce w swojej reprezentacji, gdzie jest kapitanem. Może występować na wielu pozycjach - nawet jako defensywny pomocnik, który jest potrzebny od zaraz. ;) Oczywiście jego forma wciąż jest daleka od ideału, ale po tak ciężkiej kontuzji, trudno o lepszą grę. Myślę, że sprawdziłby się w Premier League, ponieważ to piłkarz, który posiada dobre warunki fizyczne i potrafi grać siłowo.
Roma gra coraz lepiej i idzie w górę tabeli. Remis z przeciętną Regginą był tylko wypadkiem przy pracy. Pracy, która na koniec sezonu może dać efekty w postaci wicemistrzostwa lub trzeciego miejsca, ponieważ na pierwszą lokatę zwyczajnie nie mają szans.
Z każdym dniem jesteśmy bliżej powrotu Ligi Mistrzów. Dwumecz z Romą zapowiada się bardzo ciekawie. Obie drużyny dopadły mały kryzys, który w porównaniu z tamtym sezonem, w obecnym mocno daje się we znaki. Zarówno Arsenal, jak i Roma grają poniżej oczekiwań. Bardzo chciałbym, aby to się zmieniło, ponieważ jak każdy życzę sobie mistrzostwa Arsenalu, i może jako jeden z nielicznych wysokiej lokaty Romy. ;)
Nasza młodzież poczyna sobie coraz pewniej. Jeszcze tak niedawno śmiano się z decyzji Senderosa o przejściu do Milanu. A tu nagle nasz szwajcarski obrońca zaczął regularnie grać. ;) To naprawdę cieszy. Serie A to przecież wymarzona liga dla obrońców, którzy chcą rozwijać swoje umiejętności.
Cieszy także debiut Fonte w barwach Crystal Palace. Myślę, że z biegiem czasu uda mu się trafić do bramki rywala. :)
To co nie udało się zdolnemu Portugalczykowi, wyszło naszemu snajperowi z WBA. Simpson ponownie zebrał dobre noty, strzelając drugą bramkę dla 'The Baggies'. Kto wie, może jego trafienia przyczynią się do utrzymania West Brom w Premier League... Oby został bohaterem. ;)
Spokojnie, okienko zostało przedłużone i kluby mogą dokonywać transferów nawet po wcześniej ustalonej godzinie.
Myślę, że gdybyśmy dysponowali szerszą ławką rezerwowych ze zmęczeniem naszych piłkarzy nie byłoby problemów. Nie ma co nawet zrzucać winę na terminarz. Niemal każda drużyna, która uczestniczy w różnego rodzaju rozgrywkach ma niekorzystny terminarz. Rozwiązanie jest tylko jedno - zakup jednego lub dwóch znanych piłkarzy z niezłą wydolnością. Pod nieobecność Fabregasa w środku grają Diaby, Denilson lub Song, którzy powinni w tej chwili siedzieć na ławce. Ich gra wygląda naprawdę słabo w porównaniu do tego, co prezentowali ich starsi koledzy kilka sezonów temu.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Nie wiedziałem, że mamy takich gladiatorów w drużynie. ;) A tak na poważnie, takie myślenie jak w przypadku Sagni powinno być wpajane młodym piłkarzom od zawsze. Każdy mecz, niezależnie czy to spotkanie w ramach Premier League czy to finał LM jest tak samo ważne. Jestem pewien, że z takim nastawieniem można zgarnąć wszystko. ;)
'To najstarsze pucharowe rozgrywki na świecie i w Anglii są one najważniejsze dla każdego zespołu'
Gdzieś niedawno słyszałem, że Puchar Anglii jest o wiele bardziej prestiżowy niż zdobycie Premier League. Być może dlatego, że rozgrywki te są najstarsze na świecie i po trochu dlatego, że tutaj o trofeum walczy mnóstwo zespołów.