Komentarze użytkownika BOSS89

Znaleziono 208 komentarzy użytkownika BOSS89.
Pokazuję stronę 2 z 6 (komentarze od 41 do 80):

Komentowany temat: Kanonierzy za burtą Ligi Mistrzów, Barcelona 3-1 Arsenal 09.03.2011, 09:56

@kamgeorgia

Przestań się kompromitować, piszesz - delikatnie mówiąc - głupoty.
Widziałeś faul Diaby'ego z pierwszej połowy, który kwalifikował się ewidentnie na rzut karny?
Zapewne nie widziałeś, ponieważ Twój "obiektywizm" - i głupota zarazem - jest wręcz porażający.
Chcesz to żyj w matrixie, ale nie wciągaj w to normalnych użytkowników, którzy niewątpliwie pozostali jeszcze na tej stronie.
Dam Ci radę - załóż z użytkownikiem Theo44 klub "Inteligentnych Inaczej", obaj będziecie do siebie idealnie pasować, gdyż obaj od początku pobytu na stronie rozmijacie się z prawdą w każdym kolejnym poście.

Nie pozdrawiam.

Komentowany temat: Niech nas pożegnają zraszaczami, Barcelona vs Arsenal! 08.03.2011, 16:43

@Pinguite

Tobie brakuje argumentów w każdej dyskusji - pamiętasz "Formułę Pierwszą"?

@stefcio15

W którym miejscu napisałem, że przegramy wyżej niż Real?

DO RESZTY "EKSPERTÓW":

NA TYM KOŃCZĘ DZISIEJSZĄ DYSKUSJĘ, ZOBACZYMY, CO BĘDZIECIE PISAĆ JUTRO I WTEDY BĘDĘ MIAŁ DUŻO ŚMIECHU Z WASZYCH WYPOCIN.

Komentowany temat: Niech nas pożegnają zraszaczami, Barcelona vs Arsenal! 08.03.2011, 16:33

@Mizzou

"Przecież ja niczego nie popierałem ;p O czym ty mówisz człowieku ;p"

Przeczytaj swój komentarz z 15.12.2010; 15:27

@kamil_malin

Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym się mylić,
jak bardzo chciałbym jutro przyznać się do błędu...

Pozdrawiam

Komentowany temat: Niech nas pożegnają zraszaczami, Barcelona vs Arsenal! 08.03.2011, 16:22

@Mizzou

Bzdury to piszesz Ty, a dodatkowo jesteś hipokrytą - poparłeś tezy w moim artykule, a traktowały w gruncie rzeczy o tym samym (niedostatkach w organizacji naszej gry), co napisałem przed chwilą.

Widać, że jesteś chwiejny niczym chorągiewka na wietrze.

@kamil_malin

Zgadzam się z tym co napisałeś.
Uważam, że alogika w futbolu to nasza jedyna szansa na pozytywny rezultat w dzisiejszym starciu.

Komentowany temat: Niech nas pożegnają zraszaczami, Barcelona vs Arsenal! 08.03.2011, 16:03

@Marioo

Bzdury to Ty piszesz, dodatkowo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.

@kamgeorgia

Co tam u Ciebie, optymisto?

Przytoczę Ci komentarz użytkownika AlexVanPersie:

"Widzę, że coraz więcej osób zaczyna denerwować to wyganianie "obcych" tylko dlatego, ze kibicują innej drużynie

Wczoraj też o tym pisałem, że są tutaj osoby, którym wszyscy przeszkadzają.

I ci, którzy kibicują innej drużynie a tu przychodzą podyskutować o nadchodzącym rewanżu.
Jak i ci, którzy kibicują Arsenalowi i starają się wnieść swoimi analizami coś więcej do setek takich samych komentarzy.

Najlepiej dla nich byłoby siedzieć w kółku różańcowym i bez końca powtarzać "go go gunners". Ich motto: Kibic kibicuje - nie myśli, nie dyskutuje!"

Widać, że nie wiesz co to obiektywizm, Twoje komentarze są nacechowane subiektywnością.
Dodatkowo widać, że nie znasz się na futbolu.

Tylko bądź konsekwentny w swoim optymizmie, i gdy jutro przegramy 2:0/3:0/4:0, bądź też innym rezultatem, nie pisz tekstów typu :
1. "Wenger out".
2. "Słabi zawodnicy".
3. "Brakuje doświadczenia".
4. "Brakuje osobowości".

Chociaż, nie wiem, dlaczego o tym wspominam, ponieważ jawisz mi się jako "chorągiewka na wietrze" i zapewne właśnie nią jesteś.

Jeszcze raz przytaczam mój wczorajszy komentarz i dołączam dalszą część:

Aha, jeszcze jedna kwestia - widać, że Ty (i niestety spora część użytkowników) nie masz kompletnie pojęcia o futbolu, jeśli artykułujesz takie stwierdzenie:

"NIe drodzy "fani". Jesli "obiektywnie" rzecz biorac w pelnym skladzie arsenal potrzebuje cudu zeby przejsc brace to smiem twiedzic ze ktos tu jest "obiektywnie" rzecz biorac totalnym ......................"

Klucz do pokonania Barcelony nie leży w personaliach, klucz ten leży w organizacji gry, naszej gry.

Pamiętasz mecz Barcelona - Real (5:0) rozegrany 29 listopada 2010 roku?
Skład, jaki wystawili "Królewscy" tamtego wieczoru jest mocniejszy od naszego optymalnego zestawienia, na większości pozycji Real dysponuje lepszymi graczami niż my.

Zrozum, nawet gdybyśmy mogli wystawić dowolnie wybranych przez nas graczy z całego świata, nawet tych z odległej przeszłości, przy obecnych założeniach taktycznych nie wygralibyśmy z Barceloną.
Załóżmy czysto hipotetycznie, że nasz skład prezentowałby się następująco (mam na myśli graczy w najlepszych latach swoich karier):

1. W bramce - Gordon Banks, Antonio Carbajal, Ricardo Zamora, Iker Casillas, bądź też Gianluigi Buffon.
2. W obronie - Nilton Santos, Bobby Moore, Franz Beckenbauer, Roberto Carlos, Tony Adams, Martin Keown, Rio Ferdinand lub Nemanja Vidić.
3. W pomocy/ataku - Diego Maradona, Pele, Zico, Johan Neeskens, Patrick Vieira, Garrincha, Cristiano Ronaldo, Dennis Bergkamp, Zinedine Zidane, Thierry Henry i wielu, wielu innych.

Nasza organizacja gry stoi na niższym poziomie niż organizacja gry Realu, zagramy ofensywnie, gdyż inaczej nie potrafimy, Barcelona uwielbia grać z zespołami prezentującymi ofensywny futbol (pokonała Real 5:0, dawno nie przegrała z zespołem grającym ofensywnie), a więc...

Komentowany temat: Niech nas pożegnają zraszaczami, Barcelona vs Arsenal! 08.03.2011, 15:39

Przeglądając wcześniejsze posty w tym temacie można jedynie rozłożyć ręce w geście rezygnacji - dominuje tutaj nic niewnoszący spam typu: "go go Gunners", "wygramy", merytorycznych dyskusji jak na lekarstwo, za to można uświadczyć "głębokie" rozważania typu: "liga hiszpańska jest słaba".
Ludzie, jak macie pisać bzdury, to już lepiej nic nie piszcie, ograniczcie się do czytania.

Śmiejecie się z tej ligi hiszpańskiej, piszecie, że to "niesamowite ogórki", fakt, że Barca i Real zdecydowanie wyprzedzają resztę ligi, zarówno pod względem finansowym (główną przyczyną wyjątkowo niesprawiedliwy podział zysków przy prawach do transmisji TV), jak i sportowym, ale tamtejsze kluby mają coś, czego zespoły angielskie jeszcze długo mieć nie będą.
Mianowicie, mam na myśli kulturę gry, pojęcie w lidze Albionu tak abstrakcyjne, jak dla człowieka z czasów średniowiecza korzystanie z komputera.
Spójrzcie na większość zespołów Premiership (Wolverhampton Wanderers, Birmingham City, Aston Villa, WBA, Blackburn Rovers, Stoke City, a nawet znajdujące się w górnej połówce tabeli Everton i Newcastle), większość ekip prezentuje niezwykle siermiężny futbol, gra w sposób chaotyczny, budując rwane akcje, poczyna sobie bez wypracowanego stylu.
Teraz popatrzcie na Primera Division - tam nawet słabsze ekipy potrafią zaprezentować widowiskowy futbol (czasem Malaga, czasem Almeria), dobrze poukładany, z zauważalnym rysem taktycznym.

Potęgę Premiership zbudowały pieniądze (2 mld euro wydane przez telewizję Sky na prawa do transmisji) i gracze, którzy za nie trafili, jak również otoczka medialna (nowoczesne stadiony, zagraniczni inwestorzy), natomiast kultura gry, którą może się poszczycić większość zespołów hiszpańskich, to część wrodzona, element kultury futbolowej, tego nie można nabyć za żadne pieniądze.

Twierdzicie, że liga hiszpańska to liga "dwóch klubów", że tylko dwa kluby rywalizują o mistrzostwo, tak w istocie rzeczy jest, ale zauważcie kilka faktów.
Oto pierwszy z nich, pytanie: ile różnych klubów zdobywało mistrzostwo Anglii od 2005 roku?
Dwa, a więc w Anglii ma miejsce analogiczna sytuacja jak w Hiszpanii, tam też tylko dwa kluby zdobywały mistrzostwo w tym okresie (lata 2005-2010).

Teraz pora na drugi fakt - tylko ludzie nie znający się na futbolu mogą twierdzić, że: "Valencia to słaby klub".
Ten "słaby klub" zdecydowanie przewyższa nas pod względem organizacji gry (w pierwszej połowie niedawnego meczu na Camp Nou Valencia wzniosła się na poziom nieosiągalny dla nas w tej materii), dodatkowo regularnie nas ogrywa - zwłaszcza na Mestalla - w ostatnich starciach (pamiętacie ostatni sparing przed sezonem 2009/2010?)
Jeśli nie pamiętacie, to przypomnę Wam, że przegraliśmy 2:0 i nie mieliśmy zbyt wiele do powiedzenia.
Pamiętacie następujące konfrontacje z "Nietoperzami", które miały miejsce w fazie pucharowej sezonu 2000/2001, a także w drugiej fazie grupowej sezonu 2002/2003?
Nic to, że miały miejsce dawno temu, faktem jest, że obie nie zakończyły się dla nas pomyślnie - odpadliśmy z dalszych rozgrywek.

Problemem Valencii jest niezwykle chimeryczna postawa, ale najwyższy poziom (mam na myśli kulturę gry, jej organizację, taktykę), który potrafią zaprezentować jest dla nas nieosiągalny, przynajmniej nie z Wengerem na ławce - świetnym wychowawcą, szkoleniowcem młodzieży, ale przeciętnym taktykiem, niestety.

Nie pompujcie tak balonika z oczekiwaniami, gdyż niemile się rozczarujecie, według mnie dzisiejsze spotkanie będzie bliźniaczo podobne względem ubiegłorocznego starcia na Camp Nou. Wenger nic oryginalnego nie wymyśli, zapewne będziemy oglądać Kanonierów bezmyślnie biegających za piłką, grających szeroko (co uniemożliwi grę kombinacyjną, szybką wymianę piłki), nie pokazujących się do gry, resztę można sobie samemu dopisać.
Chciałbym się mylić, bardzo chciałbym naszego awansu, ale tak to widzę, niestety.
Pamiętajcie, że kibice Realu przed listopadowym meczem też podgrzewali atmosferę, też pompowali balonik z oczekiwaniami, a potem, już na boisku zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię.

Komentowany temat: Wenger: Song kontuzjowany, nie zagra na Camp Nou 07.03.2011, 15:28

@samir87

Nie kieruję się pesymizmem, bez względu na sytuację staram się zachować obiektywizm.
Niestety - wielokrotnie analizowałem nasze szanse w tym meczu - ale tym razem nie dostrzegam ŻADNYCH podstaw do optymizmu.
Wenger nie ma żadnej koncepcji na Barcelonę (niech Was nie zmyli zwycięstwo w pierwszym spotkaniu, do 70 minuty oglądaliśmy bezradnych Kanonierów - nasze bramki to konsekwencja fizycznego osłabnięcia "Blaugrany", a nie jak błędnie myśli większość użytkowników, poprawy jakości naszej gry), zauważcie, ile razy Arsenal Wengera grał z Barceloną?
Ja pamiętam przynajmniej 6 konfrontacji (faza grupowa Ligi Mistrzów 1999/2000, finał Ligi Mistrzów 2005/2006, ubiegłoroczne starcia), otóż, na 6 spotkań Arsenal wygrał jedno, dwa zremisował i trzy przegrał.
To jest tylko porównanie statystyczne, wszelkie inne porównania (taktyczne i personalne) wypadają jeszcze gorzej, więc nawet nie będę ich analizował.

@sebasz

Jedyna moja nadzieja na pozytywny rezultat (Walcott i jego szybkość, którą mógłby narobić wiele szkód wysuniętej linii obrony "Blaugrany")
już nie istnieje.
Sebasz, chciałby żebyśmy awansowali, bardzo chciałbym, ale nie wierzę w pozytywne rozstrzygnięcie.

@kamgeorgia

Przytoczę Ci komentarz użytkownika AlexVanPersie:

"Widzę, że coraz więcej osób zaczyna denerwować to wyganianie "obcych" tylko dlatego, ze kibicują innej drużynie

Wczoraj też o tym pisałem, że są tutaj osoby, którym wszyscy przeszkadzają.

I ci, którzy kibicują innej drużynie a tu przychodzą podyskutować o nadchodzącym rewanżu.
Jak i ci, którzy kibicują Arsenalowi i starają się wnieść swoimi analizami coś więcej do setek takich samych komentarzy.

Najlepiej dla nich byłoby siedzieć w kółku różańcowym i bez końca powtarzać "go go gunners". Ich motto: Kibic kibicuje - nie myśli, nie dyskutuje!"

Widać, że nie wiesz co to obiektywizm, Twoje komentarze są nacechowane subiektywnością.
Dodatkowo widać, że nie znasz się na futbolu.

Tylko bądź konsekwentny w swoim optymizmie, i gdy jutro przegramy 2:0/3:0/4:0, bądź też innym rezultatem, nie pisz tekstów typu :
1. "Wenger out".
2. "Słabi zawodnicy".
3. "Brakuje doświadczenia".
4. "Brakuje osobowości".

Chociaż, nie wiem, dlaczego o tym wspominam, ponieważ jawisz mi się jako "chorągiewka na wietrze" i zapewne właśnie nią jesteś.

Komentowany temat: Wenger: Song kontuzjowany, nie zagra na Camp Nou 07.03.2011, 14:29

Nie warto się oszukiwać, warto jasno postawić sprawę - na 90 % odpadniemy jutro z Ligi Mistrzów, wszystko na to wskazuje, że we wtorek nastąpi koniec naszej tegorocznej europejskiej przygody.

Nawet w pełnym składzie i przy maksymalnej mobilizacji nasze szanse w tej rywalizacji byłyby niewielkie.
Mamy za dużo niedostatków w kwestii organizacji gry (wielokrotnie o tym pisałem w swoich postach), aby wyeliminować Katalończyków.
20 - krotni mistrzowie Hiszpanii stanowią zbyt klasową drużynę, zbyt zgrany futbolowy organizm, niezwykle konsekwentną ekipę, aby nie wykorzystać naszych braków.
Guardiola to świetny analityk, znamienity fachowiec, więc na pewno dostrzega nasze ograniczenia i uczyni wszystko, by niesamowicie utrudnić nam grę na Camp Nou.

Jeśli wyeliminowalibyśmy jutro Barcelonę, byłby to cud porównywalny z:

1. Cudem nad Wisłą.
2. Zwycięstwem RFN z Węgrami na mundialu w 1954 roku.

W analizie każdej sytuacji potrzebny jest relatywizm, również w ocenie szans awansu.
Panowie, pamiętajcie, że cuda też mają ograniczone możliwości.

Niestety, kolejny raz sprawdziły się moje przeczucia, kolejny raz rywal - i to nie z najwyższej półki - unaocznił nasze niedociągnięcia w kwestii taktyki.

Przechodząc do sedna, gramy zbyt szeroko (poruszałem ten problem już w swoim drugim poście na tej stronie), odległości zachowywane pomiędzy formacjami są zbyt duże, tak duże, że praktycznie uniemożliwiają grę kombinacyjną na małej przestrzeni, utrudniają dystrybucję piłki z obrony do pomocy.
Problem ten jest mniej widoczny w sytuacji, gdy w formacji pomocy występują gracze mający w zwyczaju cofanie się po futbolówkę, gracze dobrze czytający grę - mam na myśli zwłaszcza Fabregasa!!!
Nasze niedostatki skutkują wieloma groźnymi stratami, uniemożliwiają przejęcie kontroli w środkowej strefie boiska.
Dobrą lekcją poglądową jest pierwsza połowa sobotniego starcia - zauważcie jak dużo zaliczyliśmy strat w tym okresie gry, jak duże mieliśmy problemy z wyprowadzeniem futbolówki z własnej połowy.
Druga połowa jedynie zaciemnia obraz gry, przejęcie kontroli w tym fragmencie wynika z zupełnie innych czynników niż poprawa organizacji naszych boiskowych poczynań.
Całkowita dominacja "Kanonierów" w drugich 45 minutach wynika z psychologii sportu (chaotyczne, rwane ataki gospodarzy zmuszają oponentów do rozpaczliwej obrony) i słabszej dyspozycji fizycznej "The Black Cats".
Kolejny raz potwierdza się, że agresywnie poczynający sobie rywale w środkowej strefie boiska, grający wysokim pressingiem, CAŁKOWICIE WYTRĄCAJĄ nam z ręki wszystkie nasze atuty.
Arsene zdaje się nie zauważać powyższego problemu, co nie rokuje najlepiej w kontekście meczu na Camp Nou.

Jedyne argumenty Wengera mające przeciwdziałać agresywnie grającemu rywalowi, prezentującego przeciwko nam wysoki pressing, to Fabregas (jedyny gracz w kadrze obdarzony świetnym prostopadłym podaniem) i Walcott. Były gracz Southampton, gdy jest w linii z defensorem, wyprzedzi każdego obrońcę - dobry przykład to ubiegłoroczny mecz z Sunderlandem na Emirates i pojedynki Walcott'a z Hutton'em.

Abstrahując już od naszych taktycznych - i personalnych - bolączek, pewnie wygralibyśmy ten mecz, gdyby nie koszmarne sędziowanie Anthony'ego Taylor'a we wczorajszym spotkaniu.
Chyba tylko on nie widział faulu Bramble'a na Arshavinie w 80 minucie spotkania, zapewne tylko on i jego asystenci dostrzegli spalonego Arshavina (świetne podanie Bendtnera) w 86 minucie...
FIFA niech dalej wzbrania się przed wszelkimi technicznymi nowinkami, w efekcie stanie się skostniałą organizacją, jeśli już nią nie jest.
Faktem bezspornym jest, że zostaliśmy wczoraj okradzeni, cóż, biednemu wiatr w oczy wieje.

Komentowany temat: Pewne zwycięstwo Kanonierów, Arsenal 5-0 Leyton Orient 03.03.2011, 15:31

@Arsenal1994/Gunner_995

Nie, nie chcę Was zniechęcać do kibicowania Arsenalowi, przecież sam im kibicuję.

Przytoczę fragment mojego wcześniejszego komentarza:

"@re_aktywacja

Daj sobie spokój, z większością użytkowników na tej stronie nie sposób dyskutować.
Aktualnie 99, 9 % użytkowników jest zdania, że mamy świetną ekipę, ale po meczu na Camp Nou - na 90% przejdziecie dalej - , zapewne te same 99, 9 % będzie pisało teksty w stylu:
1. "Zwolnić Wengera".
2. "Nie mamy charyzmy".
3. "Ciągle brakuje doświadczenia".
4. Wiele innych bzdur, których z braku czasu nie sposób wymienić.

Wiedz, że oni są chwiejni niczym chorągiewka na wietrze."

Piszę o tym, ponieważ irytuje mnie to popadanie ze skrajności w skrajność - najpierw ocena sytuacji wypada entuzjastycznie, by za chwilę odżegnywać wszystko od czci i wiary.
Abstrahując od tego, czy to nie jest miejsce na merytoryczną dyskusję i analizowanie naszych słabości?

Zresztą, jestem bardzo ciekawy tego, co będziecie pisać po meczu na Camp Nou.
Różnica między mną, a Wami jest taka, że ja uprzedzam fakty, które niewątpliwie nastąpią, Wy natomiast piszecie po fakcie dokonanym, nie potraficie analizować, wybiegać w przyszłość.

Komentowany temat: Pewne zwycięstwo Kanonierów, Arsenal 5-0 Leyton Orient 03.03.2011, 15:13

@Gunner_995

Napisałeś taki komentarz:

"Przecież Barca gra tak świetnie, że po co jej kibic ma się cieszyć ze strzelonej bramki? :D"

Twój komentarz dotyczył komentarza użytkownika Arsenal 1994 (traktował on o mnie i użytkowniku maks20):

"Griz > ale ja nie kwestionuje ich wiedzy, tylko denerwuje mnie taki ciągły lament. Nie ma u nich ani grama pierwiastka optymizmu i nijak to ma się do tego czy kibicują 2 dni czy 20 lat, bo wierzyć trzeba a tego jak już wcześniej powiedziałem - u nich nie widzę. Zastanawiam się także czy oni kiedykolwiek byli w jakimś pubie na meczu, czy dali się chociaż raz ponieść emocjom? :P czy zawsze są tak sztywni i pewnie na kompie tak samo jak Gmoch rysują swoje kółeczka i strzałeczki :D "

Jak to nie jest sugerowanie, że obaj z maksem20 kibicujemy Barcelonie, to ja nie wiem co to jest...

Komentowany temat: Pewne zwycięstwo Kanonierów, Arsenal 5-0 Leyton Orient 03.03.2011, 14:58

@Gunner_995

Sugerujesz, że kibicuję Barcelonie?

Nawet mnie nie denerwuj, parafrazując słowa Billa Shankly'ego:

"Jeśli Barcelona grałaby w moim ogrodzie, zaciągnąłbym firankę".

Tak oto "kocham" Barcelonę.

Ludzie, oszukujcie się dalej, że mamy świetną ławkę rezerwowych, a nasz zespół jest optymalnie ustawiony taktycznie.
Tylko nie bądźcie zdziwieni, gdy przez kolejne sześć lat niczego nie wygramy, co najpewniej nas czeka.

Komentowany temat: Pewne zwycięstwo Kanonierów, Arsenal 5-0 Leyton Orient 03.03.2011, 14:00

@maks20

Ja również uważam, że mamy zbyt słabą ławkę rezerwowych (pisałem na ten temat w moim poście z 28.02.2011; 13:48), zdecydowanie za słabą, jak na cele, które sobie stawiamy.
Kto ma wyjść w pierwszym składzie z Barceloną - Bendtner czy Chamakh?
Nawet nie warto odpowiadać na to pytanie.

Sorry, że Cię skrytykowałem w swoim artykule, wtedy wydawało mi się, że krytykujesz dla krytyki, ale analizując to głębiej uważam, że masz trochę racji.

@Arsenal1994

"Chcecie super taktyki to idźcie do Barcelony..."

Z klubem jest jak z miłością, klubu się nie wybiera - no chyba, że jest się "sezonowcem".
Zdradzę ci pewien fakt, w sezonie 2002/2003 zmuszałem się do "kibicowania" Realowi.
Takim byłem "kibicem" Realu, że gdy "Królewscy" stracili bramkę w 95 minucie (mecz Real - Atletico 2:2, strzał Albertiniego z rzutu wolnego w doliczonym czasie, który dał punkt "Rojiblancos") cieszyłem się niesamowicie.

Arsenal1994, nie rozumiesz, że przy obecnych założeniach taktycznych jakiekolwiek trofea pozostaną utopią?
Dlaczego mam udawać, że jest świetnie, jak niestety nie jest?

Komentowany temat: Pewne zwycięstwo Kanonierów, Arsenal 5-0 Leyton Orient 03.03.2011, 13:20

@maks20

Rozmijamy się w jednej kwestii - Tobie nie podoba się polityka personalna w naszym klubie (twierdzisz, iż brakuje nam graczy z charakterem, gotowych "umierać na boisku" za koszulkę z armatą na piersi - jakby się temu bliżej przyjrzeć to masz trochę racji), ja natomiast dostrzegam problemy, które są ulokowane gdzie indziej.
Mianowicie, jestem zdania, iż to niedociągnięcia taktyczne (wielokrotnie o tym pisałem) są przyczyną obecnego stanu rzeczy (6 lat bez pucharów), jeśli nic się nie zmieni w tej materii, to nadal będziemy oczekiwać na trofea.

Dla mnie Wenger to świetny trener młodzieży - zapewne najlepszy na świecie - ale już niekoniecznie strateg, taktyk.

Komentowany temat: Pewne zwycięstwo Kanonierów, Arsenal 5-0 Leyton Orient 03.03.2011, 12:53

@Gunner_995

Akurat "re_aktywacja" to jeden z tych nielicznych kibiców FCB/CFC/MU, z którymi można podyskutować w kulturalny sposób - nie prowokuje (jeśli mylę się w jego ocenie, to mnie popraw), czasem zdarzy mu się napisać coś ciekawego, więc nie razi mnie w oczy jego obecność na naszej stronie.

Komentowany temat: Pewne zwycięstwo Kanonierów, Arsenal 5-0 Leyton Orient 03.03.2011, 12:36

@Cookies

"Tylko, że RvP awansuje dalej z Arsenalem, a Villa nie ^.^"

W cuda wierzysz?

@re_aktywacja

Daj sobie spokój, z większością użytkowników na tej stronie nie sposób dyskutować.
Aktualnie 99, 9 % użytkowników jest zdania, że mamy świetną ekipę, ale po meczu na Camp Nou - na 90% przejdziecie dalej - , zapewne te same 99, 9 % będzie pisało teksty w stylu:
1. "Zwolnić Wengera".
2. "Nie mamy charyzmy".
3. "Ciągle brakuje doświadczenia".
4. Wiele innych bzdur, których z braku czasu nie sposób wymienić.

Wiedz, że oni są chwiejni niczym chorągiewka na wietrze.

PS . Pomimo tego, że nie lubię - delikatnie mówiąc - Barcelony , szanuję Twoje posty, nie przeszkadza mi obecność KULTURALNYCH kibiców innych klubów na stronie Arsenalu.

Komentowany temat: A miało być tak pięknie... Arsenal 1-2 Birmingham City! 02.03.2011, 11:14

@howareyou

Niedobrze, odkryłem przerażającą rzecz, zaiste mrożącą krew w żyłach.
Przechodząc do sedna, przeglądałem stronę realmadrid.pl, nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że tamtejsi użytkownicy odkryli niesamowitą, długo skrywaną tajemnicę:

"Wenger to putka i taktyczny nieudacznik, nie róbcie sobie nadziei".

Tu zamieszczam źródło (post z godziny 11:41):

forum.realmadrid.pl/viewtopic.php?t=10668&postdays=0&postorder=asc&start=600

Niedobrze, howareyou, bardzo niedobrze.

Komentowany temat: A miało być tak pięknie... Arsenal 1-2 Birmingham City! 02.03.2011, 01:10

@Charles

Czyli na wrzesień powinien być gotowy.

PS. Widzę, że zmieniłeś nick.

@Theo44

Nie napiszę żadnej analizy, ponieważ oglądałem jedynie drugą połowę tej rywalizacji, aby sporządzić obiektywną analizę konieczne jest obejrzenie całego spotkania.
Zresztą, oglądałem ten mecz jedynie przez pryzmat emocji, nie koncentrowałem się na taktyce.

Komentowany temat: A miało być tak pięknie... Arsenal 1-2 Birmingham City! 02.03.2011, 00:47

@Theo44

"czy kogos naprawde interesuje co kibic barcy ma do powiedzenia?"

Zapewne interesuje to użytkowników w większym stopniu niż Twoja analiza traktująca o wpływie kosmitów z Katalonii, a także ojca
Fabregasa na naszą drużynę...

@Arsenal1994

"A ja na Chamakha kompletnie nie liczę. Dostał ostatnio mecz z Orient od 1 min to to była istna tragedia. Przyjęcie na 3 m, przewracanie na murawe po lekkim popchnięciu, tylko Bendtner może nas teraz uratować, który mimo swojego cwaniakowania jest o wiele lepszy od Hamaka. "

Dziwne, wreszcie ludzie zaczynają dostrzegać rzeczywiste fakty, naprawdę dziwne.
Szkoda tylko, że było do tego potrzebne kilka GODZIN przebywania Marokańczyka na placu gry okraszone zerowym kontem bramkowym - ile godzin temu (mam na myśli czas przebywania na murawie) Chamakh zdobył swoją ostatnią bramkę?.

Komentowany temat: A miało być tak pięknie... Arsenal 1-2 Birmingham City! 28.02.2011, 13:48

@samir87

"Nie mamy również silnej ławki rezerwowych. Song jest już zmęczony, a mimo to musi grać bo Debilson, coś czuję, dopiero by narobił...
Rosicky też jest do niczego"

Właśnie, NIE MAMY silnej ławki rezerwowych, takie są fakty i nieważne czy Wam się to podoba, czy też nie podoba.

Wszyscy tutaj naśmiewają się z ławki Manchesteru - Gibson, Bebe, Fabio, Smalling czy też Evans budzą jedynie uśmiech politowania, ale okazuje się, że my w tej materii wcale NIE JESTEŚMY lepsi.

Rosicky niby jest zawodnikiem obdarzonym dobrą techniką, przeglądem pola i zmysłem do gry kombinacyjnej, ale niestety od dawna nie potrafi zaprezentować swych walorów podczas boiskowej rywalizacji i coraz bardziej jestem przekonany co do tego, że Czech to już niestety zgrana karta i już prochu raczej nie wymyśli.
Podczas ostatnich występów byłego gracza Borussii Dortmund w koszulce z armatką na piersi obserwujemy gracza bezradnego, zrezygnowanego, walczącego z samym sobą.
Rosicky nie tworzy przewagi liczebnej - jak to często bywało w czasach świetności - dynamicznymi wejściami, nie kreuje partnerom sytuacji strzeleckich, przez większość spotkania pozostaje w cieniu, ukazując się obserwatorowi jedynie w sytuacji, gdy stara się zaprezentować efektowne zagrania (szkoda tylko, że są to zagrania pozbawione jakiejkolwiek szansy powodzenia), bądź też w sytuacji, gdy fauluje rywala - jego faule ukazują całą boiskową bezradność Czecha.
Piszę to z przykrością, gdyż bardzo lubię obserwować zawodników prezentujących taki styl gry, ale jeśli gra "Małego Mozarta" w najbliższym czasie nie ulegnie diametralnej poprawie, to należy sprzedać tego gracza, niestety.

Denilson - o tym graczu pisać jest mi i najłatwiej, i najtrudniej, gdyż jest to zawodnik z niewątpliwie dużym potencjałem, ale niezbitym faktem jest, że Brazylijczyk gra ostatnio BEZNADZIEJNIE, wręcz z meczu na mecz coraz gorzej.
Były gracz FC Sao Paulo niewątpliwie posiada pozytywne boiskowe cechy (krótko prowadzi futbolówkę, potrafi odnaleźć się w "małej grze", rozumie założenia futbolu kombinacyjnego, posiada naturalne piłkarskie ruchy), ale jego niesamowita niedbałość w grze - jaką prezentuje w ostatnim czasie - przysłania wszystkie zalety.
Na korzyść byłego kapitana brazylijskiej młodzieżówki przemawia fakt, że jest młody (88. rocznik), gdyby był starszy nie miałbym wątpliwości co do niego, a tak nie wiem co o nim myśleć - cóż jeśli za dwa lata będzie grał równie niedbale (częste straty piłki na naszej połowie), to będzie trzeba się z nim rozstać.
Zastanawiające jest to, że Brazylijczyk potrafi rozgrywać dobre mecze z mocnymi rywalami (mecz z Manchesterem City na Eastlands), ale potrafi też zaprezentować się z beznadziejnej strony z rywalami z League One - mecz z Huddersfield.

Bendtner - o tym graczu pisałem wielokrotnie, więc nie będę się powtarzał, napiszę jedynie o kwestiach, których do tej pory nie poruszałem.
To jest zawodnik na poziomie średniaka (i to raczej takiego z niższej półki) z Premiership - jak precyzyjnie podadzą Duńczykowi piłkę, to strzeli bramkę, ale sam nie jest w stanie NIC, KOMPLETNIE NIC wykreować.
Niesamowicie martwi to, że Bendtner nie robi absolutnie żadnych postępów.
Strzela bramki od czasu do czasu, ale czy w sezonie 2006/2007 (na wypożyczeniu w Birmingham City), bądź też w rozgrywkach 2007/2008 (strzelał ważne bramki - mecz z Tottenhamem na Emirates, chociaż nierzadko wchodził jedynie na końcówki) nie strzelał goli?
Strzelał, mam wrażenie, że nawet bardziej regularnie niż obecnie.
Zdecydowanie jest to zawodnik, którego powinniśmy się pozbyć.

Chamakh - szkoda słów, nie będę Marokańczyka krytykował, ponieważ zobowiązałem się nie wystawiać temu graczowi negatywnej cenzurki do czasu zakończenia sezonu.

Eboue - gracz obdarzony świetną dynamiką, ale jego dotyka podobny problem, co Denilsona - jest strasznie niechlujny, niepewny i ostatnio słaby w poczynaniach defensywnych.
O ile w końcówce poprzedniego sezonu powstawał dylemat - Sagna czy Eboue, tak teraz nie nie musimy się nad nim głowić, sprawa rozwiązała się sama.
Sagna to zawodnik ograniczony - zwłaszcza w ofensywie - który pewnego poziomu nie przeskoczy, ale Francuz jest znacznie solidniejszy od reprezentanta WKS w poczynaniach obronnych (gdzie się podziała ta forma Eboue, którą zachwycał w Lidze Mistrzów w sezonie 2005/2006?).

Gibbs - niewątpliwie jest to bardzo uzdolniony zawodnik, ale niesamowitym problemem dla młodego Anglika są kontuzje.
W obecnej formie (on odpowiada za utratę bramki z Leyton Orient) nie jest to kandydat do gry w pierwszej jedenastce.

To tyle o personaliach, teraz czas na kilka słów o taktyce, którą stosowaliśmy we wczorajszym meczu.

Arsene znów poprzestawiał pewne trybiki w taktyce, zapewne chcąc zaszachować rywali, ale tak naprawdę ZASZACHOWAŁ SWÓJ WŁASNY ZESPÓŁ, na boisku dominował chaos, przeważały chaotyczne, rwane akcje, co było wodą na młyn dla piłkarzy z Birmingham, lepiej czujących się właśnie w takiej grze.
Pamiętacie nasz poprzedni mecz z Birmingham, który rozegraliśmy na początku stycznia na St. Andrew's?
Wtedy przyjmowaliśmy rywali głęboko, oddaliśmy im inicjatywę (większe posiadanie piłki przez tych drwali, dziwna sprawa żeby klub grający piłkę kombinacyjną miał mniejsze posiadanie futbolówki od takich drwali), skoncentrowaliśmy się na wyprowadzaniu kontr i to wtedy zaprocentowało.
Arsene, zapewne widząc, że to wtedy poskutkowało, chciał zagrać w identyczny sposób teraz, na Wembley.
Abstrahując już od tego, że nie jestem zwolennikiem takiego stylu gry (cofnięta obrona, pressing jedynie na naszej połowie), Wenger zapomniał, że zmienił się znacząco skład personalny (brak Fabregasa, który świetnie czuje się w grze z kontry!!! oraz szybkiego Walcott'a) jaki mogliśmy wystawić na Wembley w stosunku do składu jaki wybiegł na murawę St. Andrew's.
Ten eksperyment nie mógł się udać, już obserwując początkowe minuty czułem, że będziemy mieć olbrzymie problemy, i niestety nie pomyliłem się.
Teraz pytanie: gdzie był pressing, na feriach zimowych czy też na wakacjach?

Szkoda, że Arsene - jak zwykle - nie potrafi przyznać się do błędu, zawsze szukając pokrętnego wytłumaczenia:

1. "O niepodyktowanym rzucie karnym w 2. minucie...
Nie uważam, aby Szczęsny miał szczęście, że nie dostał czerwonej kartki. Wydawało mi się, że był tam spalony".
2. "W drugiej połowie dominowaliśmy przebieg spotkania...Rywale mogli nam tylko sprawić problemy przy rzutach wolnych, a my graliśmy wówczas zbyt nerwowo".

"Wydawało mi się, że był tam spalony" - naprawdę Arsene?
Piłkarze Birmingham jedyne zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry, czy aby na pewno?

Wspomniana sytuacja sam na sam, po której Szczęsny powinien dostać czerwoną kartkę, sytuacja Zigicia z 34 minuty (sam na sam ze Szczęsnym) czy też strzał Fahey'a z 57 minuty (słupek), to też sytuacje stworzone po stałych fragmentach gry?

Arsene znowu nie potrafi przyznać się do błędu, kolejny raz rozmija się z prawdą.

@howareyou
Niestety, ale ten cytat jest prawdziwy - autorem jest Stefan Majewski, z czasów kiedy prowadził Cracovię (sezon 2007/2008).

Przytoczę cały cytat, jak go tylko znajdę.


@samir87

"Przecież Arsenal gra tym ustawieniem i gra bardzo ofensywnie, z racji wysoko ustawionych skrzydłowych, którzy można powiedzieć, są jednocześnie napastnikami:P"

Samir87, nie zrozumiałeś mnie - miałem na myśli to, że większość ludzi myśli, że ustawienie 4-4-2 MUSI BYĆ bardziej ofensywne niż 4-5-1, co jest całkowitą nieprawdą.
To nie suche rozrysowanie zawodników na planszy jest decydujące, decydującym czynnikiem jest sposób gry, przemieszczanie się zawodników po murawie w trakcie defensywnych poczynań i ofensywnych.

"Otóż jest praktykowane, a nawet zalecane ale podczas stałych fragmentów gry:P"

Wiem, sam o tym pisałem w poście do Ciebie:

"Ile znacie zespołów we współczesnej piłce, które kryją indywidualnie (nie mam na myśli stałych fragmentów, gdyż tam ten system jest dozwolony)?"

@Pinguite

"Jeszcze nigdy nie spotkałem się ze stwierdzeniem, by ktoś F1 nazwał Formułą Pierwszą."

Naprawdę, chyba nie oglądasz telewizji - przytoczę kilka cytatów z forum F1:

"Znowu potwierdza się, że dziennikarze ogólnopolskich stacji TV mają bardzo niską wiedzę na temat F1. Nie zliczę ile razy usłyszałem wczoraj "formuła pierwsza", a do tego permanentne mylenie wyścigów i rajdów :-) Dobrze, że chociaż zapraszają Gutowskiego, czy Możdżyńskiego..."

"Dziennikarze jak dziennikarze, ale wczoraj nawet Kuzaj mówił "formuła pierwsza".

"No oczywiście, czego by się spodziewać po TV śniadaniowej. W DDTV już na dzień dobry kompletnie pomieszali sprawę startu w Minardi swego czasu, z wygraną w WSbR... Czy tak trudno zapukać do redakcji choćby nSport o "konsultacje".

"I Mołkowa znów wyjechała z Formułą Pierwszą liczyłem ,że Cezary ją poprawi"

Na resztę odpiszę później.

Przeczytałem praktycznie całą czwartkową dyskusję - która miała miejsce na tej stronie - traktującą o problemach polskiej piłki, przyczyną jej powstania było odpadnięcie Lecha z rozgrywek Ligi Europejskiej.
Panowie, rozmijacie się z prawdą - głównym problemem polskiej piłki nie są działacze, nie skostniały PZPN, również nie jest nim brak funduszy, zbyt długa przerwa zimowa także nie stanowi apogeum kłopotów futbolu nad Wisłą, tak jak podstawowym problemem nie jest katastrofalna infrastruktura treningowa.

Główny problem stanowią media, które dywagują o pierdołach, w ten sposób przyczyniają się do SKANDALICZNEJ znajomości futbolu wśród kibiców w kraju nad Wisłą. Futbol w środkach masowego przekazu sprowadza się do "wynikologii", podczas gdy znajomość prawdziwych arkanów futbolu stoi na skandalicznie słabym poziomie - większość kibiców nie rozumie podstawowych zagadnień taktycznych (choćby czytając tą stronę z przykrością stwierdzam, że większość użytkowników nie ma pojęcia o tym, że krycie indywidualne wyszło z mody dawno temu i obecnie nie jest już praktykowane), a media brną w zaparte powielając głupoty.
Kolejny pierwszy z brzegu przykład dotyczący taktyki - pytanie: czy ustawienie 4-5-1 może być postrzegane jako ofensywne?
Zapewne większość z Was odpowie, że nie może.
Otóż, może - wszystko zależy od interpretacji tego ustawienia przez zespół, od sposobu w jaki przemieszcza się po murawie, czynnikiem decydującym nie jest suche rozrysowanie zawodników na planszy, jak błędnie myśli większość tej strony i zapewne nie tylko tej, niestety.

W kraju, w którym trener zespołu grającego w Ekstraklasie wypowiada mniej więcej takie słowa: "zmieniłem ustawienie z 4-4-2 na 3-5-2, gdyż jeden zawodnik więcej w ofensywie znacząco wzmocni zespół", nie można oczekiwać jakichkolwiek sukcesów, nawet tych najmniejszych.
Jeśli dodatkowo dodam, że wspomniany powyżej autor tych słów wykłada w Szkole Trenerów i cieszy się - kompletnie bezpodstawnie - opinią świetnego taktyka, to pozostaje tylko rozłożyć ręce w geście bezradności.
W ten sposób tworzy się błędne koło - niedouczeni wykładowcy szkolą niedouczonych przyszłych trenerów, niefachowe media kreują kibiców, którzy nie mają - im, o zgrozo wydaje się, że o futbolu wiedzą wszystko - kompletnie pojęcia o nowoczesnym futbolu, którzy następnie szkolą się na przyszłych szkoleniowców, aby trenować przyszłych adeptów piłkarstwa i tak koło się zamyka.

Media dają kolejny dowód swej ignorancji futbolowej kreując na przodowników polskiej myśli futbolowej trenerów, dla których futbolowy czas zatrzymał się na latach 90. poprzedniego stulecia, którzy czerpią wzorce taktyczne rodem z ubiegłych dekad, jakby zupełnie nie dostrzegali olbrzymich zmian jakie dokonały się w światowym futbolu w ostatnim dziesięcioleciu.
Dan Petrescu, Dariusz Wdowczyk, Jacek Zieliński (były trener Groclinu, Polonii i Lecha), Dragomir Okuka, Stefan Majewski, Paweł Janas i wielu innych - wszyscy oni byli relatywnie niedawno/są uznawani za przodowników myśli taktycznej w kraju nad Wisłą.
Szkoda tylko, że są to obecnie co najwyżej przeciętni szkoleniowcy, którzy wdrażają wzorce taktyczne i ordynują swoim podopiecznym metody szkoleniowe rodem z ubiegłego stulecia.

Wspomniany powyżej problem "fachowości" polskich mediów, dotyka nie tylko futbolu - jeszcze lepiej "niezwykle fachowe podejście dziennikarzy do sportu" można zaobserwować na przykładzie Formuły 1.
Zatrważa ilość błędów - nawet w trwających trzydzieści sekund, bądź też nieznacznie dłuższych relacjach, można uświadczyć przynajmniej kilka błędów.
Nagminnie powtarzane sformułowanie "Formuła Pierwsza" [na F1 nie mówimy "Formuła Pierwsza", mówimy "Formuła Jeden" - to jedyna poprawna wersja - "Formuła 1 (inaczej Mistrzostwa Świata Formuły 1, błędnie nazywana formułą pierwszą)".], bądź też określanie wyścigów mianem "rajdów" (f1 to wyścigi, a nie rajdy!!!) smuci niesamowicie.

W Polsce najpierw trzeba skorygować mentalność, inaczej NIGDY nie uczynimy kroku w przód.

@sebasz

"No jesteś wreszcie. No i to nad czym dyskutowaliśmy kiedyś o meczu z Barcą ziściło się."

Niezupełnie - liczyłem na wyższy pressing i nieco mądrzejszą dystrybucję futbolówki (głównie mam na myśli ograniczenie długich wykopów - wielokrotnie o tym powtarzam).

@wronka25

Tak, to "świetny" trener:

"Dan Petrescu rozwija archaiczny styl gry, niegodny piłkarzy tego sortu!".

@samir87

Pamiętasz naszą dyskusję, która traktowała o Danie Petrescu?

Poniżej przedstawiam kilka cytatów autorstwa człowieka, który jest założycielem pierwszej w Polsce firmy scoutingowej, jest on również analitykiem taktycznym, tworzącym raporty dla drużyn Ekstraklasy, a więc niewątpliwie zna się na futbolu. Przytoczone poniżej cytaty pochodzą z czasów, gdy Pan Marcin pracował w "Tylko Piłce" - onegdaj najbardziej fachowym czasopiśmie piłkarskim, jakie ukazywało się w Polsce.

"Wiślacy, ci z "Grodu Kraka", stanęli w szranki i konkury w niedzielę. Wydawało się, że wodzisławska Odra nie sprawi armadzie Dana Petrescu większych problemów. Faktycznie, Wisła kontrolowała przebieg spotkania, ale to była kontrola "niskich stanów". Mistrzowie kraju poczynali sobie bez wiodącej koncepcji, chaotycznie, a planowa wiktoria przyszła faworytom z niespodziewanym mozołem".

"Gwoli sprawiedliwości przyznajemy jednak, iż to "Biała Gwiazda" - mimo zagubienia swojego stylu gry - dyktowała warunki".

"Przybycie Dana Petrescu zupełnie zmieniło tę drużynę, raz na zawsze zamknęło rozdział "rękodzieła Kasperczaka", charakteryzującego się typową krakowską piłką - szybką grą, na małej przestrzeni, wymianą licznych, krótkich podań..."Biała Gwiazda" na dzień dzisiejszy zdecydowanie wolniej buduje swe ataki, przemieszczając wszystkie formacje w sposób czytelniejszy do rozszyfrowania niż to miało
miejsce jeszcze relatywnie niedawno".

"Dan Petrescu przy linii bocznej wyglądał na bezradnego, podobnie jak jego "futbolowa zgraja", biegająca po zielonym prostokącie. To już nie ta Wisła, nie ten polot, nie ta klasa".

"Biała Gwiazda" już nie porywa swą grą, ale znów skrzętnie gromadzi ligowe "oczka." I po cichu, a może jednak głośno wyczekuje potknięć rywala".

"Zapewne krzywisz teraz twarz w uczuciu zdziwienia, ale poszukiwanie "dziury w całym" rozpocznę od Twego rodzinnego miasta - Krakowa. Niesłabnące zło, co rusz brukujące dobre imię krakowskiego klubu, kręci się wokół właściciela, Bogusława Cupiała. Różnej maści doradcy, z futbolem mający niewiele wspólnego poza interesami, wykorzystują laickie podejście do piłki i wpływają na ważkie decyzje
personalne. Może Cię zaskoczę, ale "Biała Gwiazda" przegrała walkę o triumf w lidze w momencie... zwolnienia Kasperczaka. w końcu "źródło pokasperczakowego rozpędu" w kwestii taktyki, czy mentalności musiało wyschnąć. Ciągłe zmiany szkoleniowców, koncepcji gry popsuły nawet dobre przyzwyczajenia piłkarzy, ich zachowania boiskowe. Pomysły Dana Petrescu, polegające na pressingu i błyskawicznym posyłaniu prostopadłych podań lub dalekich zagrań do napastnika zgrywającego piłkę głową, stanowią doraźną możliwość gromadzenia punktów, a nie długofalową szansę na sukcesy. śmiem twierdzić, iż lwia część wiosennego dorobku to zasługa wykonawców, nie strategii".

"Ostatnia z rzekomych polskich pucharowych nadziei - krakowska Wisła - zatrwożyła najbardziej. Ciągle zachodzimy w głowę, jak lekką ręką zakopuje się ostatnie promyki "kasperczakowego" stylu gry, typowej piłki krakowskiej, budowania ataków wymianą piłki na małej przestrzeni. "Biała Gwiazda" za kadencji Petrescu operuje "długim podaniem", szybkimi prostopadłymi podaniami - przynajmniej w teorii, bowiem na boisku suwerenem stał się chaos. Bazę wszelkich działań stanowi przygotowanie fizyczne, motoryczne, natomiast rumuński szkoleniowiec w wywiadzie dla CANAL+ wprawił w osłupienie wielu obserwatorów. Nie ufam zbytnio komputerom - z przekąsem wypalił, bez żenady przyznając się, iż w miejsce precyzyjnego monitorowania wytrenowania organizmów piłkarzy, woli metodę na "gołe oko".
W tym odniesieniu problemy wiślaków powoli zaczynają się klarować. Drobnymi kroczkami posuwa się Stawowy w swej misji "naprawy Arki". Gdynianie w drugiej odsłonie przeciw wiślakom dłużej utrzymywali się przy futbolówce, co świadczy o zupełnej zmianie sposobu gry "żółto-niebieskich"! Proces postępuje mozolnie, ale to naturalne. Działania nie ułatwiają też średni co najwyżej wykonawcy.
A propos Wisły - czy ktoś pamięta, kiedy krakowianie mieli ostatnio mniejsze "posiadanie" od rywali?"

"W całym spotkaniu dało się wyróżnić dwie cechy charakterystyczne - gdynianie, wysłu****ąc uwag szkoleniowca, próbują rozgrywać akcje krótkimi podaniami, za to wiślacy zupełnie zatracili swój dawny styl i uparcie posyłają dalekie podania, które ciągle stawały się łupem przeciwników".

"Drugą w tym sezonie wygraną zanotowali na swym koncie wiślacy z Krakowa (już 68 gier u siebie bez porażki). Dan Petrescu - przymuszony rozlicznymi kontuzjami - zmienił rozstawienie piłkarzy na 3-4-2-1, ale to nie ten fakt najbardziej tłumaczy słabe występy "Białej Gwiazdy". Pod okiem Rumuna drużyna Wisły uległa nieprawdopodobnej, ze wszech miar niekorzystnej metamorfozie. Obecnie warto określić przybyszów z grodu Kraka mianem "walczaków", wyrywających punkty z gardeł, a nie zdobywających punkty klasą piłkarską. W szerszej perspektywie owa przemiana stanie się przekleństwem".

"Schemat 3-5-2 z defensywnym pomocnikiem i duetem środkowych przed nim miał "Białej Gwieździe" pomóc zneutralizować poczynania "biało-zielonych", ustawionych na dwóch defensywnych graczy tej formacji. Niestety, Petrescu wybrał prostszy i mało przyszłościowy wariant. Zespół z Krakowa ostatnimi czasy słabo przesuwa się w strefie, gorzej od minionych lat broni w ten sposób, dlatego często następowało krycie indywidualne z przekazywaniem, co we współczesnym futbolu stanowi element tak archaiczny, jak dla zwykłego śmiertelnika naftowa lampa. "Pan Dan" zdecydował się odebrać gościom atuty w sposób szalenie prosty - ciekawe tylko, czy ma świadomość, iż rywal bardziej klasowy na taki lep się nie złapie..."

"Petrescu zabił w swych podopiecznych umiejętność gry kombinacyjnej. Gdy jeden z trójki defensorów stara się rozprowadzić akcję, nie widzi alternatyw do krótkiego rozegrania, gdyż wszyscy piłkarze Wisły szukają sobie miejsca daleko na połowie rywala, chowając się za plecami oponentów. Wówczas obrońcy zmuszeni są do adresowania "długich piłek", obliczonych na walkę w powietrzu, co zakrawa na futbol prostacki i naiwny w swym zamyśle".

"Wiślacy pod okiem Petrescu pracują nad nowym, dość - niestety - archaicznym stylem gry".

"Wiele razy na naszych łamach opisywaliśmy powolną degrengoladę stylu gry zespołu z Reymonta, ale niedzielna potyczka jeszcze dolała oliwy do ognia. Dan Petrescu zwrócił oczy ponownie ku ustawieniu 4-4-2, jednak desygnowanie Zieńczuka na pozycji środkowego pomocnika, czy nieumiejętność przesuwania się bocznych pomocników musi martwić w kontekście pucharowej potyczki z Iraklisem".

"Dan Petrescu zrzucił kolejne niepowodzenie wiślaków na sędziów, rzekomo złośliwych i działających na szkodę "Białej Gwiazdy". Ale rumuński szkoleniowiec znów błądzi, wije się niczym piskorz, lecz nie potrafi spojrzeć prawdzie w oczy. Ryszard Szul zasugerował, że Petrescu "zabił" w zawodnikach wypracowane wcześniej cechy motoryczne, za co światowej onegdaj klasy prawy obrońca werbalnie i niemal cieleśnie zaatakował trenera od przygotowania fizycznego. My posuniemy się jeszcze dalej - Dan Petrescu rozwija archaiczny styl gry, niegodny piłkarzy tego sortu! Do podobnych wniosków doszli pewnie działacze Wisły Kraków, dymisjonując trenera".

Teraz przytoczę kilka cytatów autorstwa tej samej osoby, które zaświadczą o laickim podejściu do futbolu panów Filipiaka i Cupiała - zresztą, w powyższych cytatach był już fragment traktujący o nieznajomości prawdziwych arkanów futbolu przez Bogusława Cupiała.

"Do tej pory Janusz Filipiak raczej raził - na poły z winy ignorancji futbolowej, a na poły w wyniku apodyktycznego charakteru - osobliwymi zagraniami z półki najniższej, aniżeli próbował docenić wartość człowieka oraz trenera".

"Zarabiając na chleb w folwarku Filipiaka, nie wolno stracić czujności ani na chwilę. Regularne napady złości oraz podejmowanie nietrafnych decyzji przez szefa bez merytorycznego przygotowania rozbijają klub od środka".

"Jak zareagowałby emerytowany Bill Gates, gdyby zaproponowano mu przejęcie pakietu większościowego największego na świecie koncernu produkującego kable? Przyjąłby tę ofertę, bo to wytrawny gracz. Czego moglibyśmy się spodziewać w drugim odruchu? Na pewno otoczenia się specjalistami w tej dziedzinie, a do tego ludźmi zaufanymi oraz sprawdzonymi, bowiem rozsądny Gates doskonale zdaje sobie sprawę, że
nawet najlepszy umysł menedżerski będzie miał problemy z przystosowaniem się do specyfiki nieznanej dziedziny. Jakich podobieństw tej wyimaginowanej sytuacji do rządów w Wiśle Kraków Bogusława Cupiała możemy się dopatrzyć? Absolutnie żadnych! Właściciel firmy zaopatrującej rynek w kable od początku swej działalności w sporcie przybrał pozę tajemniczego magnata, decydującego o wszystkim, ale nie komentującego swych postanowień. Gros strategicznych posunięć hegemon z Myślenic konsultuje z doradcami, ale ci o piłce mają identyczne pojęcie jak Cupiał bądź celowo wprowadzają pryncypała w błąd, uprawiając przykre dla Wisły Kraków intrygi...Rozregulowanie trybów doprowadziło do degrengolady, na zatrzymanie, której panaceum nie wynalazł również Nawałka. I nie wynajdzie, ponieważ ucieka w
tematy zastępcze, jakby nie dostrzegając prawdziwych bolączek. - Musimy poprawić skuteczność. Zarówno tę wynikającą z przeprowadzanych akcji, jak i stałych fragmentów gry - wyrzekł przed konfrontacją z Lechem szkoleniowiec Wisły. Każda boiskowa sytuacja jest zupełnie inna, każda chwila strzału różni się okolicznościami, więc można co najwyżej dopieścić ułożenie stopy, ciała, nabrać pewności poczynań, lecz tak po prawdzie trzeba kreować jak najwięcej sytuacji podczas ligowego spotkania, by sprowokować przełamanie. I tutaj dotykamy najbardziej palącego problemu - do stwarzania okazji potrzeba stosownej organizacji gry, a ta zarówno przed odbiorem piłki, jak i w chwili posiadania futbolówki szwankuje. 323 minuty bez trafienia w Orange Ekstraklasie nie wynikają ze złośliwości rzeczy martwych, tudzież przekleństw przodków. Wszystko otrzymuje swe empiryczne uzasadnienie. Jeśli piłkarze czołowej drużyny zostają rozmieszczeni tak szeroko, jeśli to przeszkadza w defensywie oraz ofensywie, natomiast brakuje ćwiczeń w celu doskonalenia poruszania się po boisku, przesuwania formacji i reagowania na konkretne akty meczowe, wydarzenia - wówczas klub przestaje się
liczyć w wyścigu o mistrzostwo. Nawałka to tylko niewłaściwy człowiek na tak eksponowanym miejscu. Prawdziwą destrukcję uprawia wierchuszka".

Tytułem końca przytoczę jeszcze jeden cytat autorstwa Pana Marcina traktujący o "fachowości" polskich kibiców:

"Ogromny problem polskiego społeczeństwa stanowi popadanie w skrajności. Najpierw ocena sytuacji wypada entuzjastycznie, by za chwilę odżegnywać wszystko od czci i wiary. W sporcie ta narodowa przywara uwidacznia się równie często, poparta jeszcze brakiem rzetelnej analizy. Weźmy na ten przykład dzieje warszawskiej Legii. Zdobycie mistrzostwa Polski zapoczątkowało pianie na temat drużyny, zaś trener Dariusz Wdowczyk doczekał się potężnej gloryfikacji. Mijały miesiące, stołeczny zespół spisywał się słabiej, a Legię wraz ze szkoleniowcem zaczęto wysyłać do diabła. A przecież w istocie zmieniły się tylko suche wyniki".

Ten ostatni z przytoczonych cytatów dedykuję Tobie - czyż nie brzmi on Ci jakoś znajomo?

Komentowany temat: Fatalny błąd w końcówce. Leyton Orient 1-1 Arsenal 20.02.2011, 22:28

Ten mecz tylko potwierdził to, o czym pisałem już wielokrotnie - Arsene nie jest mistrzem taktyki, a dodatkowo jest jeszcze niezwykle konsekwentny w dawaniu kolejnych szans graczom, którzy od dawna prezentują ten sam, marny poziom.
Odległości między formacjami, które zachowywaliśmy w tym meczu, odbierają naszą główną broń - krótkie wymiany futbolówki na jeden kontakt, rozbijają istotę gry kombinacyjnej, sprowadzają naszą grę do "występu solistów", wartość kolektywu sprowadzając na margines.

Kolejną kwestią, którą trudno wyjaśnić, są wykopy Almunii i ogólnie wszystkich naszych bramkarzy.
Spójrzcie na Barcelonę - dlaczego w pierwszym składzie gra Victor Valdes?
Otóż dlatego, że świetnie gra nogami i nie wznawia gry wykopując piłkę "na aferę".
Spójrzcie na Ajax - wiecie jakie są założenia stylu gry Ajaxu?
Oto kilka przykładów:
1. "Maksymalne wykorzystanie kreatywności piłkarzy; kreatywność obowiązuje zawodników NA WSZYSTKICH POZYCJACH".
2. "Bramkarze asekurują obrońców, potrafią dobrze posługiwać się nogami".
3. "Konieczne jest zachowywanie odpowiednich odległości pomiędzy piłkarzami, co umożliwia płynność konstruowania akcji".
4. "Wczesny pressing, niemal pod polem karnym przeciwnika".

Zupełnie nieistotne jest to, że piłkarze z Amsterdamu sami nie przestrzegają tych punktów - nie oglądajmy się na innych, patrzmy na siebie.
Przechodząc do sedna tematu - jak nasi realizują powyższe założenia?
Niestety, marnie i to bardzo martwi, zwłaszcza w kontekście meczu na Camp Nou.

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 09.02.2011, 13:26

@sebasz

"...ale może tamtym chciało się trochę pracować a wiślacy tylko knuli przeciw Danowi - napisałbym grali na boisku przeciw niemu żeby go zwolnić. Jak taką drogą można coś osiągnąć"

O czym piszesz, jak można coś osiągnąć, jak wdraża się archaiczny styl gry, nie stosuje nowoczesnych technik laboratoryjnych?
Petrescu został zwolniony ZDECYDOWANIE ZA PÓŹNO- w trakcie sezonu 2006/2007, a powinien zostać urlopowany już po nieudanej wiosennej rundzie 2005/2006- wtedy Wisła na pewno nie zajęłaby 8 miejsca (najgorszy sezon od lat) na mecie wspomnianych rozgrywek.
Sebasz, co byś pomyślał o Wengerze, który wystawiłby na stoperze Nasriego, a Van Persiego wystawiałby w bramce?
Dla mnie i dla każdego człowieka znającego znającego się na taktyce, stosowanie obrony indywidualnej to taki sam idiotyzm jak wspomniane powyżej wystawienie Nasriego na stoperze, a Van Persiego w bramce, ABSOLUTNA DYSKWALIFIKACJA TRENERSKA, NAWET NIE MA O CZYM MÓWIĆ!!!

@concrete13

"swoją drogą , gdyby był złym trenerem to chyba nie próbowali by go ściągnąć jeszcze raz ... "

Cupiał i ludzie w jego otoczeniu nie znają się na piłce, zresztą podobnie jak Filipiak (właściciel Cracovii) i jego doradcy.

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 09.02.2011, 13:01

@concrete13

Ludzie, załamujecie mnie- pytacie tylko o rezultaty, jakby to one były solą futbolu...
Rezultaty to każdy może sprawdzić w necie- moja siostra, nawet moja babcia (chociaż kompletnie nie zna się na futbolu).

Co do Cracovii i Stawowego- to czy 5 miejsce zdobyte beniaminkiem i walka do ostatniej kolejki o europejskie puchary (w ostatnim spotkaniu sezonu prowadziła do 74 minuty 2:0 z Amicą Wronki i ten rezultat dawał przepustkę do europejskich pucharów), to zły wynik?
Swoją drogą, to czy mecz Amica- Cracovia nie przypomina Wam któregoś ze spotkań Arsenalu z zeszłego sezonu?
Dla ułatwienia dodam, że po tym spotkaniu Fabiański był straszliwie krytykowany.

PS. Nie jestem kibicem Cracovii, ale szanuję pracę Stawowego- najlepszego trenera w Polsce.

@samir87

Jestem dopiero na etapie studiów.

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 09.02.2011, 12:32

@samir87

Z takich ludzi jak Ty, powstają później takiej maści "eksperci" jak Józef Wojciechowski- pewnie niejednokrotnie się z niego naśmiewasz, a sam nie jesteś lepszy, wszystkie Twoje "argumenty" opierasz na suchych rezultatach, a to świadczy jedynie o LAICKIM podejściu do futbolu.

Wiesz, żeby zobaczyć co dany trener konkretnego wygrał nie trzeba znać się na futbolu, wystarczy Wikipedia, ale żeby dostrzec coś więcej niż rezultaty potrzeba pewnych zasobów wiedzy.

@sebasz

Zobacz jakich graczy miał do dyspozycji Stawowy za czasów pracy w Cracovii, zobacz jak efektownie grał ten zespół (według wielu najefektowniej grający zespół Ekstraklasy- styl oparty na krótkich podaniach, mający na celu zdominowanie każdego rywala- taka polska Barcelona).
Zapewniam Cię, że Stawowy miał do dyspozycji zawodników o wiele gorzej wyszkolonych technicznie niż Petrescu na początku pracy w Polsce.

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 09.02.2011, 11:59

@Vpr

Mnie też zaskoczyło sprowadzenie Jaliensa- pamiętam tego gracza z AZ Alkmaar (w sezonie 2006/2007 oglądałem mnóstwo meczów Eredivisie), pamiętam, że AZ, w którym świetnie prezentował się Jaliens, było blisko mistrzostwa- przed ostatnią kolejką było liderem tabeli i wystarczyło wygrać mecz z jedną z ostatnich drużyn- Excelsiorem Rotterdam.
Niestety AZ przegrało i tytuł powędrował do PSV Eindhoven.

PS. Również byłem przekonany o tym, że Jaliens- wzorem braci Be Boer- trafi na emeryturę do Kataru.

@samir87, kamil_9414

Panowie, ulegacie stereotypom tworzonym przez piłkarskich laików, domyślam, że nie znacie się na taktyce, jeśli piszecie, że Petrescu jest dobrym trenerem.
Jak możecie nazwać dobrym trenerem kogoś kto:

1. Zniszczył cały system kombinacyjny, tak mozolnie latami wdrażany przez Kasperczaka.
Piłkarze Wisły po odzyskaniu piłki nie widzieli alternatyw do krótkiego grania, gdyż większość graczy wędrowała głęboko na połowę rywala, tam oczekując na podanie.
Ten system jest tak prostacki i staroświecki, że nie warto dalej nad tym dywagować.
PETRESCU ZNISZCZYŁ WSZYSTKIE EFEKTY PRACY POPRZEDNIKA!!!

2.Krycie indywidualne zaordynowane przez Petrescu.

Ile znacie zespołów we współczesnej piłce, które kryją indywidualnie (nie mam na myśli stałych fragmentów, gdyż tam ten system jest dozwolony)?
Ja wam odpowiem- nie znam ŻADNEGO zespołu w mocnych ligach, który kryje indywidualnie, obecnie dominuje styl obrony strefowej.
System obrony indywidualnej jest tak przestarzały jak dla współczesnego człowieka przemieszczanie się za pomocą wozu zaprzęganego końmi!!!
Obrona strefowa to całkowita dyskwalifikacja trenerska!!!

3. Niechęć do wszelakich zdobyczy techniki.

Petrescu był przeciwny wszystkim nowoczesnym aparaturom badającym stopień wytrenowania gracza, gdyż był zdania, że :"najlepsza jest metoda na "gołe oko".
Śmiać się czy płakać?

Rzeczywiście, to jest "wielki" trener.

PS. Nie ekscytujcie się jego sukcesami w Unirei Urziceni, które jak dostrzegam, zaciemniają wam rzeczywisty obraz tego "trenera".

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 09.02.2011, 10:53

@concrete13

"natomiast pensje piłkarzy zależą od budżetu klubu, od sponsorów...bo chyba nie powiesz , że taki pojedynczy zawodnik przynosi klubowi dochody ( pomijając oczywiście grupowe/zespołowe zwycięstwa w LM i innych pucharach ) .. gdyby mieli zarabiać tyle ile ty uważasz za stosowne to klub by miał jedną wielką dziurę budżetową !"

Zgadzam się z Tobą, uważam, że gracze, nawet najlepsi nie powinni zarabiać 60, bądź też więcej milionów euro- 10 mln to powinny być maksymalne zarobki.
Pisałem na ten temat w tym kontekście, że miałem na myśli to, iż wynagrodzenia powinny być adekwatne do skali talentu, prezentowanej klasy- a moim zdaniem większość ludzi show- biznesu jest maksymalnie przereklamowana, natomiast w sporcie wyselekcjonowani zostają rzeczywiście najlepsi w swoim fachu.
Prześledź wyniki Pucharu Anglii- tam niezwykle rzadko dochodzi do niespodzianek (ostatnią było wyeliminowanie Newcastle przez Stevenage- zespół z League Two) tego typu, że przedstawiciel Conference lub niższej ligi/League Two/League One eliminuje klub z Premier League, a to o czymś świadczy.
Mianowicie, świadczy o tym, że w sporcie istnieje jakaś logika, hierarchia na podstawie jakości sportowej, a teraz spójrz na taką Gagę- ile wokalistek w Polsce może się pochwalić lepszym głosem?
Zapewne wiele, a pomimo tego przez całą karierę nie zarobią nawet 1/20 tego co ta przereklamowana pseudo- gwiazdka przez rok, tak oto wygląda rynek show- biznesu, liczy się promocja i tyle.

Tytułem końca przytoczę cytat z wypowiedzi sebasza:

"Doszliśmy więc do wniosku że większość ludzi to wielka głupia masa ulegająca manipulacjom i komercji. Tak niestety jest. Kijem Wisły nie zawrócimy. Osobiście dla mnie niech sobie tyle zarabiają ale niech chociaż większość ludzi nie głoduje itp. Ale to głębszy problem."

CAŁA PRAWDA.

@Vpr

Szkoda tylko, że ten tak chwalony Maaskant wprowadza wzorce taktyczne z ubiegłych dekad- założenia taktyczne i rozmieszczenie graczy (zbyt szerokie) na murawie nijak nie przystają do kontynentalnej rywalizacji.
Maaskantowi świetną laurkę wystawiają media, które są zachwycone tym, że przyjeżdża trener z Holandii i "będzie nauczał holenderskiego futbolu", szkoda tylko, że większość tych pismaków KOMPLETNIE NIE ZNA się na sporcie i swoje opinie opiera o suche rezultaty- rozumowanie typu: wygrał- BÓG, przegrał- IDIOTA.
Obawiam się, że z byłym szkoleniowcem NAC Breda może mieć miejsce analogiczna sytuacja jak ta, która miała miejsce z Danem Petrescu- na początku bardzo wychwalano jego zatrudnienie, ekscytowano się faktem, że Wisła zatrudniła "trenera z nazwiskiem", a Rumun okazał się trenerem z warsztatem szkoleniowym rodem z poprzednich epok i równie nowoczesnymi metodami szkoleniowymi ("po co komu nowoczesna aparatura do badań, najlepsza jest metoda na "gołe oko").
Moim zdaniem Petrescu to jeden z najsłabszych trenerów, których zatrudniła Wisła w ostatnim dziesięcioleciu.

PS. Jestem z Krakowa, więc wiem o czym piszę.

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 08.02.2011, 16:44

@concrete13

Tak, jeśli Gaga, bądź też "bardzo utalentowany" aktor Ben Stiller zarabiają 60 mln dolarów rocznie, to dlaczego zdecydowanie bardziej od nich utalentowani piłkarze (np. Nasri, Fabregas i inni) mają zarabiać mniej.
Concrete13- żeby była jasność- uważam, że piłkarze/sportowcy zarabiają za dużo w stosunku do zwykłych ludzi.

".natomiast piłkarz w wielu przypadkach otrzymuje swoją pensje czasami tylko za siedzenie na ławce."
Ilu znasz takich graczy?
Zapewniam Cię, że niewielu jest takich zawodników, zresztą jak długo gracz może "jechać na opinii", prędzej czy później wyda się, że jest słaby.
Przeświadczenie o tym, że sportowcy bardzo dużo zarabiają bierze się stąd, że większość ludzi nie zna się na sporcie- spójrz na taką F1, poczytaj opinie na Onecie czy też innym "fachowym" portalu i zauważ ile osób pisze następująco:
"jazda w kółko bolidem, co to jest, każdy jeździ samochodem"- szkoda tylko, że są to opinie LAIKÓW.
Nie wiem czy wiesz, ale 99,9 % procent użytkowników tej strony nie potrafiłaby przejechać 100 metrów na prostej bolidem F1- stwierdzam to z pełnym przekonaniem.
Taki to "łatwy" sport.

@sebasz

Zejdź na ziemię, inaczej znowu będziesz musiał ściągać mecz z Barceloną na dysk i analizować to zbliżające się spotkanie wielokrotnie.
Sebasz, mamy sporo kontuzji, wiele elementów piłkarskiego rzemiosła źle funkcjonuje.
Zauważ, że stosunkowo dobrze realizujemy (w stopniu wystarczającym do wyeliminowania Barcy) piłkarskie elementu tylko w jednym zestawieniu personalnym, a ono przedstawia się następująco:
Szczęsny - Sagna, Djourou, Koscielny, Clichy - Song, Wilshere, Fabregas - Walcott, Nasri, van persie

To jest nasze najlepsze zestawienie- można ewentualnie wstawić tam Vermaelena za któregoś z CB- i tylko w nim podstawowe elementy piłkarskie realizujemy w stopniu, który pozwala nam myśleć o wyeliminowaniu Barcy.
Wystarczy, że zabraknie dwóch/trzech graczy i wszystkie elementy zaczynają szwankować- np. pressing, który realizujemy dobrze tylko w powyższym zestawieniu personalnym.
W składzie, który możemy wystawić w dniu dzisiejszym nasz pressing, który możemy zaordynować jest na poziomie pressingu Atletico Madryt.
Zobacz mecz Atletico- Barca z tego sezonu, zauważ, że "Los Colchoneros" poszli na wymianę ciosów z Barcą (my też zapewne pójdziemy na wymianę ciosów, nie pisz, że Atletico to nie jest nasz poziom, bo na początku sezonu- kiedy miał miejsce ten mecz- grali naprawdę dobrze)
i wysnuj jedyny słuszny wniosek, a więc...

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 08.02.2011, 15:50

@howareyou

Wiem, sam wykrakałem kontuzję Djourou pisząc następująco:

"Pamiętasz jak w ostatnim meczu Djourou złapał się za ramię?
Obawiałem się, że to coś poważnego z barkiem, pamiętasz jak Theo z tego powodu pauzował kilka miesięcy, jak bardzo ten bark przeszkadzał mu w grze?
Okazało się, że to nic groźnego, ale obawiam się, że ten moment (kiedy Szwajcara dopadnie kolejna kontuzja) niedługo nastąpi.
Johan jest jak RVP, nie zastanawiamy się czy nabawi się kolejnego urazu, tylko pytamy: kiedy?"

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 08.02.2011, 15:30

@concrete13

"i zdecydowanie więcej muszą się przyłożyć do tego by coś osiągnąć..nie wystarczą tylko oznaki talentu.."

Nie zgadzam się, dlaczego twierdzisz, że w swoją pracę muszą włożyć więcej wysiłku i talentu?
Concrete13, wiesz jaka jest różnica między aktorami/piosenkarzami, a sportowcami?
Do sportu wyczynowego są wyselekcjonowani RZECZYWIŚCIE najlepsi i to oni zarabiają duże pieniądze, a zobacz jak to wygląda w muzyce/aktorstwie- tam liczą się znajomości i dobra promocja, talent stanowi śladową wartość.
Co do zarobków- jestem zdania, że sportowcy powinni zarabiać więcej od gwiazd show- biznesu, gdyż oni rzeczywiście mają unikatowy TALENT, w przeciwieństwie do tych pseudo-gwiazdeczek.

@howareyou

Wystarczy, że Van Persie dostanie kontuzji i wtedy występ Chamakh'a jest BARDZO PRAWDOPODOBNY.

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 08.02.2011, 15:00

@Vpr

W którym miejscu napisałem, że chcę ujrzeć Benzemę w koszulce z armatką na piersi?
Napisałem jedynie, że Van Persie jest graczem zbyt często kontuzjowanym, aby cała siła ognia spoczywała na jego barkach.
Zobowiązałem się nie pisać o Chamakh'u do zakończenia sezonu, więc nie będę się przegadywał, bo prawda prędzej czy później wyjdzie na jaw.
Piszesz o bramkach, które zdobywa Marokańczyk, teraz wylicz jego straty, które nie pozwoliły nam zdominować gry, przyczyniły się do groźnych kontr.
Ocenianie graczy tylko przez pryzmat zdobytych bramek to bardzo dziecinne i naiwne podejście.
Jedna uwaga do adoratorów Marokańczyka- niech nikt nie bluzga Chamakh'a po nieudanych w jego wykonaniu meczach z Barceloną (jeśli zagra).

@howareyou

Zgadzam się z tym co napisałeś, wyjątkiem opinia o Denilsonie- dlaczego chcesz się pozbyć tego gracza?
Brazylijczyk aktualnie gra bardzo niechlujnie, ale jest to gracz z dużym potencjałem- krótko prowadzi futbolówkę, ma piłkarskie ruchy, a tego nie da się nauczyć.
Howareyou, pamiętajmy, że ten gracz na progu tego sezonu grał dobrze (mecz z City na Eastlands) i często był lepszy od Songa.

Komentowany temat: Za wysokie progi, czy za duże wymagania? 08.02.2011, 14:24

Panowie, Bendtner często gada bzdury, ale tym razem w pewnym sensie się z nim zgadzam.
Piłkarze/sportowcy zarabiają bardzo duże pieniądze, ale gdyby tak porównać ich pensje do zarobków gwiazd muzyki i aktorstwa, to ich wynagrodzenia sprawiają wrażenie zdecydowanie za niskich do prezentowanego poziomu.
Spójrzcie na gwiazdy muzyki- taka Gaga zarabia przynajmniej 60 mln dolarów rocznie, pytam za co?
Za śpiewanie głosem imitującym żabę?
Przykład Lady G. pokazuje, że w show-biznesie każdy może zrobić karierę, wystarczy mieć jedynie dobrego promotora, gdyż większość współczesnych istot ludzkich jest wyjątkowo głupia- niczym młode pelikany łykają wszystko co telewizja im serwuje.
Tak samo w Hollywood- większość gwiazd, którymi tak wszyscy się zachwycają niczym nie wyróżnia się spośród zwykłych ludzi.

@Vpr

Robin jest jak bonus- więcej się leczy niż gra, więc w żadnym wypadku nie można Holendra traktować jako podstawowego napastnika, bardziej jako bonus.
Podobna sytuacja ma miejsce z Djourou i Diaby'm.

Komentowany temat: Newcastle 4-4 Arsenal! Phil Dowd "bohaterem" spotkania 06.02.2011, 01:33

@XwilshareX

W lidze hiszpańskiej też można uświadczyć drwali i tzw. zabijaków- choćby Nawarczycy z Osasuny czy też Baskowie z Athletic Bilbao.

Komentowany temat: Newcastle 4-4 Arsenal! Phil Dowd "bohaterem" spotkania 06.02.2011, 01:24

@maciekbe

Ja na nudę nie narzekam, za to od nadmiaru emocji za sprawą Kanonierów, rychło trafię do szpitala.

@XwilshareX

Chelsea i Manchester też ich mieli połamać, a wszyscy wiemy jak to się skończyło.

Komentowany temat: Newcastle 4-4 Arsenal! Phil Dowd "bohaterem" spotkania 06.02.2011, 01:04

@sebasz

Tu nie o psychologię sportu chodzi.
Sebasz, tak chaotycznie poczynający sobie zespół jak Newcastle NIE POWINIEN zepchnąć nas do TAK GŁĘBOKIEJ defensywy, Squillaci jest niepewny- sam wielokrotnie o tym pisałem, ale nie zmienia to faktu, że nadal mamy wystarczającą ilość klasowych graczy w składzie, aby potrafić uspokoić grę i długo rozgrywać piłkę.
Czyli twierdzisz, że Newcastle byłoby w stanie zepchnąć Barcę grającą w dziesiątkę, do tak głębokiej defensywy (załóżmy czysto hipotetycznie, że na środku defensywy "Blaugrany" grałby Squillaci)?
Jestem przekonany, że Barca przeniosłaby ciężar gry na ich połowę i nie dała się zepchnąć do defensywy.

Komentowany temat: Newcastle 4-4 Arsenal! Phil Dowd "bohaterem" spotkania 05.02.2011, 23:49

@maciekbe

Ja nie twierdzę, że klepanie to zły pomysł, wręcz przeciwnie, jestem zwolennikiem długiego klepania.
Niestety, pewne zaniechania taktyczne i czasami słaba polityka personalna, doprowadziły nas do miejsca, w którym się teraz znajdujemy.
Maciekbe, uważam, że długie klepanie to najlepsze rozwiązanie zwłaszcza w tej sytuacji (gra w dziesiątkę), ale kilka zaniedbań, o których wspominam w poprzednim poście, wyraźnie ogranicza nasz zespół.

@sebasz

Tłumaczenie całego zła czerwoną kartką i Squillaci'm, to nic innego jak spłycanie zagadnienia, szukanie taniej wymówki.
Zauważ, że są drużyny, które potrafią grać w dziesiątkę:

- INTER w meczu z Milanem (sezon 2009/2010)
Długo grali w dziesiątkę, a w drugiej połowie nawet w dziewiątkę, a pomimo tego wygrali- jeśli dobrze pamiętam było 2:0 dla podopiecznych Mourinho.
- Real w meczu o Superpuchar Hiszpanii z Valencią (rok 2008)
Piłkarze z Mestalla objęli prowadzenie, a następnie do szatni został odesłany jeden z piłkarzy "Królewskich", a następnie drugi, a pomimo tego Real wygrał, a więc można wygrać grając nawet w dziewiątkę.

Nasi gracze nie znają optymalnych dróg przemieszczania się po murawie, często nie pokazują się partnerom do gry, gdy to jest wręcz KONIECZNE, zwłaszcza widać to, gdy gramy w osłabieniu (nawet Huddersfield potrafi nam sprawić wiele problemów).
Sebasz, chciałbym się mylić, ale wydaje mi się, że nasze problemy należą do gatunku tych głębszych.

Komentowany temat: Newcastle 4-4 Arsenal! Phil Dowd "bohaterem" spotkania 05.02.2011, 22:52

@maciekbe

"@A1994 dokładnie, Fabregas powinien krzyknąć ogarnijcie się ****a i klepiemy piłkę. Publika srok zamknęłaby mordę i by było wszystko cacy... "

Kto ma klepać, "mistrz" Squillaci (dziwny okaz zawodnika, który boi się piłki- swoją drogą, co on robi na Ashburton?), sprinter Walcott (wyjątkowo bezmyślna, przewidywalna do bólu gra), zakochany w sobie Andrey "ruleta Zidane'a, co to dla mnie" Arshavin, Clichy (tak samo jak Walcott- do bólu przewidywalny) czy też może Wojciech "wykopuję każdą piłkę na aferę, a co tam" Szczęsny, więc kogo wybierasz z tej elitarnej futbolowej śmietanki?
Jak mamy klepać, jak cały zespół źle porusza się po murawie, odległości zachowane pomiędzy formacjami zabijają każdą akcję już w zarodku, w zasadzie uniemożliwiają jej przeprowadzenie.
Ten mecz tylko udowadnia, że Arsene nie jest mistrzem taktyki, że wystarczy zastosować wysoki pressing i Arsenalu NIE MA, powtarzam: NIE MA.
Jak mamy klepać, jak większość piłkarzy łamie elementarne kanony piłkarskie (np. nie oczekujemy biernie na podanie, pokazujemy się do gry, nieustannie przebywamy w ruchu).
W kwestii taktyki jesteśmy daleko w tyle za Manchesterem i Chelsea (o Barcelonie nie wspominając) i pewnych mankamentów nie zatuszujemy kreatywnym chaosem.

Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Ipswich 27.12.2024 - godzina 21:15
? : ?
Crystal Palace - Arsenal 21.12.2024 - godzina 18:30
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Liverpool15113136
2. Chelsea16104234
3. Arsenal1686230
4. Nottingham Forest1684428
5. Manchester City1683527
6. Bournemouth1674525
7. Aston Villa1674525
8. Fulham1666424
9. Brighton1666424
10. Tottenham1672723
11. Brentford1672723
12. Newcastle1665523
13. Manchester United1664622
14. West Ham1654719
15. Crystal Palace1637616
16. Everton1536615
17. Leicester1635814
18. Ipswich1626812
19. Wolves1623119
20. Southampton1612135
ZawodnikBramkiAsysty
Mohamed Salah139
E. Haaland131
C. Palmer116
B. Mbeumo102
C. Wood100
N. Jackson93
Y. Wissa91
Matheus Cunha83
J. Maddison74
A. Isak74
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
Publicystyka
Wywiady