Komentarze użytkownika Wiola04
Znaleziono 3702 komentarzy użytkownika Wiola04.
Pokazuję stronę 7 z 93 (komentarze od 241 do 280):
Cóż, na szczęście jedna bramka wystarczyła. Druga połowa też była niemrawa, słaba. Jakieś tam strzały na bramkę QPR były, ale poza uderzeniem Santiego, inne nie sprawiły Greenowi dużych kłopotów. Śmieszna była sytuacja, gdy trwający jakiś czas impas w ofensywie przełamał nie kto inny, jak środkowy obrońca, Kościelny, oddając strzał na bramkę. To pokazuje, że w tym meczu nie szło nam najlepiej. Jeśli chodzi o obronę, to jej środek jakoś dawał radę, zaś Szczęsny dobrze bronił. Trochę gorzej szło Nacho i Sagny (szczególnie temu pierwszemu).
Jakieś pozytywy wczorajszego meczu są: niewątpliwe największym jest zainkasowanie 3 punktów i awans na pudło; dodatkowo cieszy czyste konto i to, że Theo w kolejnym spotkaniu strzela gola. No i udało nam się wreszcie wygrać na Loftus Road (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, na tym stadionie sobie nie radziliśmy). Jednak, żeby wygrać następne spotkania, musimy zdecydowanie poprawić grę.
Niespecjalnie w smak jest mi awans Hull, wolałabym już Watford. Jednak teraz, z zespołów, które do tych baraży się dostały, będę za Leicester (choć prawdę mówiąc wolałabym, żeby w tym zestawieniu znalazł się Bolton - że też przegrali różnicą bramek...).
Jesteśmy jacyś ociężali. Jak na razie mizeria. Poza szybko strzelonym golem przez Theo i jego strzałem w słupek nie mieliśmy klarownych sytuacji. Musimy poprawić grę i szybko podwyższyć prowadzenie.
Southampton było lepsze. Tylko co z tego... Tottenham grał kaszanę, ale znowu Bale im wygrał mecz.
Z jednej strony taki scenariusz nie byłby zbyt zaskakujący, bo Francis w tym sezonie dostawał bardzo mało szans. Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie i nie stracimy takiego talentu.
Barcelona nawet nie umiała się pożegnać w dobrym stylu z Ligą Mistrzów. Real przynajmniej rewanż wygrał i na sam koniec trochę postraszył BvB (pomijam przy tym fakt, że ich gra była daleka od ideału, a Borussii nie brakowało okazji i Lewy, czy Gundogan mogli zdecydowanie wcześniej rozwiać wątpliwości dotyczące kwestii awansu). Zaś Barcelona po raz kolejny przegrała wysoko, zasłużenie zresztą. Nawet, kiedy udawało jej się oddać strzał na bramkę Niemców, często był to zwykły szczur, lub prosto w ręce Neuera. Bayern ładnie zaszachował Hiszpanów w drugiej połowie. Śmieszne jest to, że mimo swojaka Pique i tak miał dwie dobre interwencje, które uratowały Barcelonę od utraty gola. Mogli równie dobrze przegrać pięć do jaja. :D
Pique walnął zacnego swojaka.
Aston Villa nieźle sobie odbiła na Sunderlandzie. Do tego Sessegnon czerwo i out prawdopodobnie do końca sezonu. Ale i tak w większych opałach jest Newcastle po tym wczorajszym laniu od Liverpoolu. A jeszcze nie tak dawno wydawało się, że mimo wszystko są stosunkowo bezpieczni.
anty_pzpn--> akurat do obecności Zabalety w tym zestawieniu nie można się zbytnio przyczepić.
Wracając do meczu
To spotkanie można było spokojnie wygrać. United wystawiło mocny skład, ale z wiadomych względów nie musieli oni gryźć trawy, by wygrać to spotkanie. My wręcz przeciwnie. I to robiliśmy... do czasu. Byliśmy dobrze ustawieni, stosowaliśmy dobry, agresywny odbiór, czy to w drugiej linii, czy to w obronie (zazwyczaj jednak wyżej stosowaliśmy pressing). Co prawda w ofensywie przydałoby się więcej dokładności, czasami gracze podejmowali też złe decyzje (np. Aaron w jednej sytuacji powinien podawać do stojącego na czystej pozycji Theo, a nie do Podolskiego), ale i tak gra wyglądała naprawdę nieźle. Zresztą spotkanie zaczęło się dla nas bardzo dobrze, bo już w drugiej minucie wyszliśmy na prowadzenie za sprawą Theo (choć gol nie powinien zostać uznany, bo Anglik w momencie podania od Rosy znajdował się na pozycji spalonej). Niestety nie utrzymaliśmy prowadzenia do końca pierwszej połowy, bo Sagna zrobił wielkiego babola. Nie dość, że podał do Judasza, to później nieudolnie starał się naprawić błąd, faulując Holendra w polu karnym. Po straconej bramce nasza gra uległa pogorszeniu. Nie było widać takiej zawziętości, a akcje były raczej wolne i schematyczne. Trochę bardziej wzięliśmy się do roboty na koniec, ale nadal mieliśmy problemy z dokładnością i decyzyjnością. Kiedy szliśmy do ataku, kilka razy zapomnieliśmy o obronie. Na nasze szczęście zawsze któryś z obrońców zdążył w ostatniej chwili wrócić i interweniować. Co do zmian, dziwi mnie zejście Rosy, naszego najlepszego, obok Kościelnego, piłkarza w tym spotkaniu. Jack pchał się do przodu, podobnie jak inny zmiennik, Chambo, ale obaj zbyt często tracili piłkę. Gervinho specjalnie się nie wyróżniał.
Oceniając poszczególnych zawodników: Wojtek ogólnie raczej zagrał dobrze, choć zdarzyły mu się niepotrzebne wyjścia z bramki. Sagna miał kilka skutecznych interwencji, jednak więcej psuł. Abstrahując nawet od tego koszmarnego błędu, to jego stroną szło nawięcej ataków United. I te jego wrzutki… Lubię Baca, ale jeśli będzie się tak prezentował, to powinien usiąść na ławce. Gibbs grał dobrze, czasami podłączał się do ofensywy. Mertesacker zazwyczaj dobrze czytał grę, ale parę razy, jak to on, został w blokach startowych. Kościelny miał okazję do strzelenia gola. Przy nim Judasz nie mógł rozwinąć skrzydeł (dopiero, gdy schodził do swojej lewej strony, to mu się udawało). Ramsey dobrze grał w odbiorze, gorzej było w ofensywie. Miewał pomysły na rozegranie, ale sporo podań było niecelnych. Arteta ładnie czyścił, czasami zapuszczał się bardziej do przodu. Walcott był aktywny, wychodziło mu znacznie więcej niż w poprzednim spotkaniu (o co tak naprawdę nie było specjalnie trudno). Cazorla próbował strzelać z dystansu (co mu całkiem nieźle wychodziło). Na pewno się starał i nie wychodziło to źle, ale jaśniejszą postacią był dla mnie w tym meczu Tomas, który ciągnął naszą grę. Pozostaje jeszcze Podolski… Często cofał się głęboko, gdzieś tam się kręcił, jakieś strzały udało mu się oddać na bramkę De Gei, ale generalnie nie był specjalnie widoczny.
Muszę przy tych ocenach zastrzec, że dotyczą one bardziej pierwszej polowy, bo druga w wykonaniu większości naszych zawodników była sporo słabsza.
Koniec końców mamy remis, z którego jednak nie możemy być w pełni zadowoleni. Teraz naprawdę nie możemy sobie pozwolić na stratę punktów, a wbrew pozorom takie drużyny jak Wigan, czy znajdujące się w słabej formie Newcastle, mogą wcale nie być łatwymi przeciwnikami. Tym bardziej, że obie te drużyny mają teraz nóż na gardle.
De Gea, Ferdinand i Hazard trochę mi nie pasują w tej jedenastce, zaś brakuje mi w niej przede wszystkim Cazorli/Michu (przy czym staram się obiektywnie patrzeć na sytuację).
Dla Fergusona dzień bez narzekania to dzień stracony. Żółte kartki zostały przyznane słusznie i tu bym się nie czepiała sędziego. Za to można mieć poważne zastrzeżenia co do innych decyzji arbitra (nawet pomijając spalonego, bo tu oczywiście bardziej zawinił liniowy), np. Sagna mógł, a nawet powinien, ujrzeć drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Znowuż dla nas nie podyktowano karnego za faul Ferdinanda na Gibbsie (co prawda nie słychać zbyt wiele o tej sytuacji, ale wydaje mi się, że należała się nam za to jedenastka).
Szkoda, że takie Stoke raczej nie spadnie.
Niemieckie kluby nieźle pojechały z Hiszpanami. Kto by się spodziewał aż takiej deklasacji.
Real kiepsko (chociaż i tak stworzył sobie dwie całkiem niezłe okazje, a Barcelona nawet tego nie miała), ale niezależnie od tego należą się Borussi duże brawa. Zagrała naprawdę dobre spotkanie. Gundogan, czy Reus ładnie, ale wiadomo - najbardziej zaszalał Lewy. Cztery gole w półfinale mówią same za siebie. Szczególnie trzecia bramka przypadła mi do gustu.
Hattrick, no nieźle. Obrona Realu wymiata.
Lewy po raz drugi.
Suarez zachował się głupio, ale 10 meczów kary to niesmaczny żart. Tym bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że za brutalne faule zawodnicy zazwyczaj dostają zawieszenie na 3 mecze (a taki Aguero ostatnio nie poniósł żadnych konsekwencji za swoje debilne zachowanie w półfinale FA Cup). Wspomniane wcześniej trzy mecze dla napastnika Liverpoolu byłyby zdecydowanie bardziej adekwatne.
Ja wiem, że Barcelona grała na wyjeździe, ale i tak... 0:4, nieźle. :D
Nie kibicuję Borussi, ale z oczywistych względów łatwo mi zrozumieć co muszą czuć jej kibice w tej sytuacji. Wielkie chamstwo ze strony Goetze. A Bayern... Bayern nie dość, ze wzmocni się bardzo dobrym zawodnikiem, to jeszcze osłabi bezpośredniego rywala w walce o tytuł.
Ciekawe co by było, gdyby teraz doszło do finału Bayern-BvB... Bardzo ciekawe.
Judasz strzela hattricka (do tego wyprzedził Suareza w klasyfikacji strzelców), a United zostaje mistrzem - no, po prostu miodzio...
Już kij z tym szpalerem honorowym (choć ciężko będzie coś takiego znieść), najważniejsze, żebyśmy z nimi teraz wygrali.
Czajnik17--> człowieku, jakie "z tamtąd"?! :o
Suarez odkupił swoje winy za tę rękę w polu karnym, strzelając gola w ostatniej akcji meczu. Mina Beniteza po tym golu bezcenna.
Szkoda tylko, że City dało ciała z Tottenhamem.
Bardzo się cieszę, że Cardiff wreszcie udało się awansować do Premier League. Mam też nadzieję, że dokonają rozsądnych wzmocnień i będą potrafili utrzymać się na tym poziomie rozgrywkowym, ale transfer Aarona odpada. Zresztą Ramsey nie ma powodu, by odchodzić, a Arsenal też nie będzie skłonny do sprzedaży Walijskiego pomocnika.
Dobrze, że sędzia zakończył spotkanie chwilę po tej spartaczonej okazji Aarona, bo inaczej mogłoby być jeszcze gorąco.
Jak na drużynę, która przez niemal cały mecz grała w przewadze, pokazaliśmy wielką kaszanę (przede wszystkim w drugiej połowie. W pierwszej mimo, że gra się nie kleiła, to i tak jeszcze nie było tak źle - i nie chodzi mi tu nawet o to, że strzeliliśmy gola). Ogólnie w tym spotkaniu obrona jakoś ogarniała, chociaż w kilku sytuacjach powinna się lepiej zachować (tu zarzut również do pomocy, która w niektórych sytuacjach powinna być szczelniejsza), ale ofensywnie była mizeria. Zawodnicy nie mogli się zgrać, gra była statyczna, momentami pojawiał się chaos. Były co prawda momenty, kiedy mieliśmy znaczną przewagę, ale to było zwykłe klepanie z którego nic nie wynikało, a że nie udało nam się podwyższyć prowadzenia, to na koniec zrobiło się nerwowo. Z United musimy zagrać zdecydowanie lepiej.
Jedno jest pewne, Giroud sobie po tym czerwie trochę odpocznie (chociaż nie było ono według mnie tak oczywiste jak to Sidwella). Problem polega na tym, że nie za bardzo mamy kogoś na jego miejsce. Podolski, Walcott, czy Gervinho to średnie opcje, choć nie jest powiedziane, że zagrają gorzej od Francuza. Tym bardziej, że Olivier ostatnio prezentuje się bardzo słabo. W dzisiejszym meczu, poza strzałem w poprzeczkę, pokazał to co w ostatnich meczach, czyli nic. Choć gwoli ścisłości, Lukas po wejściu na boisko również nie ogarniał.
Co do reszty zawodników, to najjaśniejszym punktem był bodajże powracający po kontuzji Rosa, który jeszcze jakoś starał się ciągnąć grę. Santi, nie da się ukryć, słabiej niż w poprzednim meczu. Miał też jedną dobrą pozycję strzelecką, ale zbyt długo przygotowywał się do oddania strzału. Theo był widoczny. Nieźle, w odróżnieniu od Cazorli, szło mu wykonywanie stałych fragmentów gry. Jednakże poza tym niewiele mu wychodziło. Aaron był aktywny, w pierwszej połowie częściej starał się zagrywać do przodu, choć dokładność powinna być większa. Sporo też faulował i miał kilka strat. Arteta również stosunkowo często uciekał się do fauli. Wilshere dał niezłą zmianę. Oby powrócił do dobrej formy.
Co do obrony, Nacho przeplatał dobre interwencje złymi (przy czym tych drugich było więcej). Sagna miał mniej roboty, w ofensywie nie wyróżnił się, co zresztą nie dziwi. Per lubuje się w interwencjach w parterze. Na szczęście teraz nawet jak zaliczył glebę, to zbierał się szybciej niż zazwyczaj. No i trzeba dodać, że strzelił gola. Kosa zaliczył asystę, a jeśli chodzi o defensywę był raczej pewny w swoich poczynaniach.
Nie ma Santiego, Bainesa, czy nawet Michu, a jest Hazard? Aha... Carricka już nie będę się tak czepiać, bo ogólnie w tym sezonie pokazuje się z dobrej strony.
Jakie to przykre... No niestety, sam chciał, to teraz ma. Przecież wiedział na co się pisze.
Spokojnie można było to spotkanie wygrać. I owszem, rywal bez wątpienia dużo bardziej wymagający niż w poprzednich meczach, ale gra zarówno Evertonu, jak i nasza nie porywała (chociaż w drugiej połowie i tak było znacznie lepiej). Brakowało w naszych poczynaniach zdecydowania i dokładności.
Był to przede wszystkim mecz walki, a obrony obu drużyn wystrzegały się większych błędów (Gibbs nie idealnie, ale sporo lepiej niż w poprzednim meczu; Per miał kilka dziwnych zagrań, ale ogólnie przyzwoicie; Kosa i Bac ok). Mimo wszystko parę okazji po obu stronach było. Szkoda oczywiście zmarnowanych okazji Girouda (ta po dośrodkowaniu Ramsey'a to jak dla mnie setka, ta druga, po dograniu Chambo była trudniejsza, był jeszcze ten strzał na wiwat w 79') i sytuacji Artety, który dostając piłkę w polu karnym, zamiast strzelać, postanowił dogrywać. Co do występów zawodników, to chyba najlepszy po raz kolejny był Aaron, co cieszy. Wilshere natomiast nadal nie był w pełni gotowy, podobnie jak Theo.
Piłkarze robili co chcieli, odwalali jakieś zapasy w polu karnym, a sędzia nie ogarniał. Choćby Hazard, ale to w ofensywie, a Kompany w swoim polu karnym pociągał za koszulkę Torresa. Nie wiem też jakim cudem Foy nie dał czerwonej kartki Aguero. Przecież ten chamsko i jawnie faulował Luiza. Ta sytuacja powinna być teraz rozpatrzona przez FA.
Dali Judaszowi karnego, żeby biedak przerwał wreszcie tę passę siedmiuset minut bez gola.
Fakt, Yanga-Mbiwa jak na razie sobie nie radzi w Newcastle. Gra kaszanę, ale może później się odnajdzie.
Di Canio nieźle dzisiaj odleciał. :P
W ostatniej chwili uciekliśmy spod topora. Mieliśmy przy tym trochę szczęścia.
Jeśli chodzi o karnego podyktowanego za faul na Olim, jak dla mnie sędzia podjął słuszną decyzję. Kwestią sporną może być jedynie to, czy wcześniej należał nam się rzut rożny. Tak, czy siak, należą się Ramsey'owi brawa za to, że poszedł do końca za akcją i go wywalczył. Przy drugim golu nie było żadnych wątpliwości, poza tymi dotyczącymi strzelca (ponoć trafienie przyznano Giroudowi, a nie jako bramkę samobójczą Bassongowi). Trzeci gol nie powinien zostać uznany, bo był spalony Walcotta, do tego wydaje się, że wcześniej faulowany był zawodnik Kanarków. Należy również odnotować, że jeszcze przy stanie 2-1, z opresji wybawił nas Fabian, notując świetną interwencję przy strzale Howsona. Natomiast przed tymi wydarzeniami szczęścia nam... brakowało, na co wskazują choćby dwa strzały w poprzeczkę. Do czasu zejścia Jacka i Gervinho, z którego w tym meczu nie mieliśmy żadnego pożytku, nasza gra nie powalała. Mieliśmy kilka przebłysków, ale generalnie brakowało zdecydowania i dokładności z przodu. Mimo to udało nam się stworzyć kilka okazji (Ramsey, Gervinho, Giroud, Wilshere), ale byliśmy na bakier ze skutecznością. Norwich na nas nie naciskało, więc obrona nie miała specjalnie dużo roboty, ale kiedy już była zmuszona do interwencji, to nie popełniała większych błędów (Sagna, o dziwo, również w ofensywie sobie nieźle radził. Miał dwa dobre dośrodkowania do Girouda - jak na nasze standardy to dobry wynik. :P). W końcu jednak defensywa popełniła poważniejszy błąd. Co prawda ten "faul" Gibbsa był mocno naciągany, ale jednak przyznano Norwich wolnego. Verma nie upilnował Turnera i w łatwy sposób straciliśmy gola.
Po wejściu Podolskiego, Walcotta, a szczególnie Chambo coś się ruszyło. Mimo, że na początku Lukas i Theo mieli pewne problemy z opanowaniem piłki (szczególnie ten pierwszy), później się ogarnęli. Koniec końców Chambo i Theo zaliczyli po asyście, a Podolski strzelił gola. Niemiec był również wcześniej bliski szczęścia (gdy jeszcze przegrywaliśmy), kiedy trafił piłką w poprzeczkę.
Jak się okazało Wilshere i Gibbs nie byli gotowi do gry w podstawie. Jack miał kilka przebłysków, ale ogólnie zarówno on, jak i Kieran zagrali co najwyżej przeciętnie.
Za to bardzo podobała mi się gra Aarona. Arteta i Santi także grali dobrze, ale to nie oni najbardziej mi w tym meczu zaimponowali. Walijczyk przez całe spotkanie wypruwał z siebie flaki. Naprawdę włożył w ten mecz kawal serca.
Jaka przyjazna atmosfera na trybunach w meczu Millwall-Wigan. Rzekłabym wręcz, że miłość unosi się w powietrzu.
Ja mam Bassonga w drużynie, ale w tej kolejce posadziłam go na ławie. Upiekło mi się. :D
Miło ujrzeć Wilshere'a i Kierana w podstawie. Brakuje mi tylko Rosy. Mam nadzieję, że na Everton już będzie gotowy.
Huddlestone też nie trafił, ale to jednak Ade najbardziej dał dupy.
Basel w półfinale... no, no. Trzeba przyznać, że karne wykonali z ogromnym spokojem. Być może było im łatwiej o tyle, że nie ciążyła na nich tak duża presja jak na Kogutach. Tak, czy siak, należy im się szacunek.
Nie podoba mi się skład półfinałów, no ale to nie koncert życzeń niestety. Nie trawię Barcelony i Bayernu. Do BvB generalnie nic nie mam. Irytuje mnie jedynie to ciągłe podniecanie się nimi, a w szczególności Polakami tam grającymi - media po prostu przesadzają w tym aspekcie. Jednak mimo wszystko, z braku laku, chyba wolałabym, żeby to właśnie Borussia wygrała LM. Wygraną Realu też ewentualnie bym jakoś przebolała, choć prawdę mówiąc za nimi nie przepadam.
pumeks--> sama nie wiem, tak po prostu. Lubię też Martineza.
Phi, farciarze, nie farciarze... Ja tam lubię Wigan i chciałabym, żeby się utrzymało. Jak już to Stoke mogłoby spaść.
Zamora zachował się jak ostatni kretyn. Wyjechał z buta Gomezowi, do tego w głowę i się dziwi, że dostał czerwo.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
United zagrało bardzo słabo, a Jones i Valencia to już w ogóle tragedia. Do tego ten gol Maty w końcówce, i to taki szczur (choć, gdyby nie rykoszet, Lindegaard chyba by to sięgnął). Wygrana CFC skomplikowała sytuację. Zrobiło się nieciekawie, ale prawda jest taka, że sami sobie jesteśmy winni. Gdybyśmy nie pogubili po drodze tylu punktów, to wynik dzisiejszego meczu nie byłby dla nas taki istotny. Teraz musimy liczyć na to, że Tottenham wtopi.
Btw, zachowanie Luiza po faulu da Silvy było chamskie (ten uśmieszek...). Swoją drogą, do czego to dochodzi, żeby Webb dawał zawodnikowi MU czerwo z kapelusza, hue hue.