Dobry występ na wyjeździe, Leeds United 1-4 Arsenal!

18.12.2021, 19:30, Łukasz Wandzel 881 komentarzy

Arsenal złapał wiatr w żagle po dwóch wygranych spotkaniach u siebie i jak na razie się nie zatrzymuje. Dziś zaliczył kolejne zwycięstwo, tym razem przeciwko Leeds United na Elland Road. Kanonierzy bardzo dobrze weszli w ten mecz i całkowicie zdominowali pierwszą połowę, w której dublet ustrzelił Martinelli a jedno trafienie dołożył Saka. Gorzej było w drugiej odsłonie spotkania, ponieważ Arsenal zprawie nie atakował. Na dodatek stracił czyste konto, bo podarował gospodarzom rzut karny. Jednak kropkę nad i postawił Emile Smith Rowe, ponownie wpisując się na listę strzelców po wejściu z ławki rezerwowych. Jeśli interesujesz się Premier League i lubisz typować spotkania Arsenalu, zapoznaj się ze stroną: https://bonusowykod.com/, gdzie znajdziesz interesujące informacje.

Składy obu drużyn:

Leeds: Meslier – Drameh, Ayling, Koch, Dallas – Klich (78' Greenwood), Forshaw – Raphinha, Roberts, Harrison (31' Summerville, 81' McCarron) – Gelhardt.

Arsenal: Ramsdale – Tomiyasu (64' Cedric) White, Gabriel, Tierney – Saka (78' Smith Rowe), Xhaka, Partey, Martinelli – Odegaard (85' Tavares) – Lacazette.

W pierwszej połowie Arsenal całkowicie kontrolował przebieg meczu, kreując groźne sytuacje już na samym jego początku. Do otwarcia wyniku doszło w 15. minucie. Kanonierzy przejęli piłkę na połowie rywala i przeprowadzili składną akcję, dogrywając piłkę w pole karne do Xhaki. Choć Szwajcar stracił futbolówkę, to wyłuskał ją Lacazette na rzecz Martinellego, który pewnym strzałem pokonał Mesliera.

Przed końcem drugiego kwadransa było już 2-0. Zespół Marcelo Bielsy znów łatwo stracił piłkę w okolicy połowy boiska. Tym razem przejął ją Xhaka i od razu posłał prostopadłe podanie, znajdując Martinellego. Brazylijczyk z obrońcą na plecach poradził sobie znakomicie i podciął piłkę nad Meslierem. Przed przerwą na 3-0 podwyższył jeszcze Saka, zdobywając gola po rykoszecie.

Gospodarze mieli zaledwie dwa krótkie momenty, w których mogli zaskoczyć. Przez pierwsze kilkadziesiąt sekund spotkania próbowali narzucić swoje tempo Arsenalowi, choć szybko okazało się, że to Arsenal lepiej radzi sobie w pressingu. Drugim takim momentem był kontratak przy rezultacie 1-0. Raphinha dostał dobre podanie za plecy i zabawił się z defensorami londyńczyków, którzy nie potrafili odebrać mu piłki. Zawodnik powinien doprowadzić wtedy do remisu, ale nie trafił w czysto w piłkę i ta minęła bramkę obok słupka.

W drugiej połowie Arsenal oddał pole gry rywalom, prawie w ogóle nie atakując. Do pewnego momentu jedyną ciekawą próbę zaliczył Saka, który oddał w 67. minucie oddał niecelny strzał. Leeds United znajdowało się częściej na połowie gości, lecz brakowało im ostatniego stempla na kilku dogodniejszych akcjach. Tu z pomocą przybył White, który faulował w polu karnym i podarował gospodarzom rzut karny. Piłkę z wapna uderzał Raphinha – Brazylijczyk pewnym strzałem w górny róg pokonał Ramsdale'a.

W szeregach londyńczyków grę uspokoił dopiero Smith Rowe, ustalając wynik spotkania na 4-1. Anglik podobnie jak w meczu z West Hamem wszedł na murawę z ławki rezerwowych i zdobył bramkę w 84. minucie po podaniu Odegaarda.