O rezerwach słów kilka
10.03.2011, 21:51, Krzysztof Kuczewski 111 komentarzy
Liczba meczy rozgrywanych przez Arsenal i inne kluby z czołówki Premiership jest doprawdy imponująca. Sama liga to 38 spotkań w sezonie, do tego dochodzą krajowe i europejskie puchary. Zaprawdę, kibic nie może narzekać na brak rozrywki związanej ze swoim ukochanym klubem. Mało tego, okazuje się, że obejrzenie wszystkich meczy Arsenalu jest właściwie niewykonalne, bo przecież wygospodarowanie około dwóch godzin zazwyczaj dwa razy w tygodniu, o ściśle określonej porze, jest przy dzisiejszym trybie życia dla większości z Nas ponad siły. Istnieją przecież praca, życie prywatne i inne imponderabilia, bezczelnie uniemożliwiające dzielnemu fanatykowi obserwowanie podrygujących Fabregasów i Arszawinów. Zważywszy więc na powyższe, mimo usilnych starań, niektóre spotkania mojego ukochanego Klubu w tym sezonie mi umknęły, niektóre obejrzałem tylko częściowo, jeszcze inne podglądałem w robocie, udając przed szefem, że dzielnie pracuję. Tak się jednak składa, że załapałem się na większość spotkań Arsenalu w których grali piłkarze potocznie nazywani rezerwowymi. Mówię tu o meczu z Wigan na wyjeździe w lidze i pucharowych spotkaniach z Ipswich, Huddersfield Town oraz Leyton Orient. We wszystkich tych meczach grali Denilson, Bendtner, przewijali się Chamakh, Squillaci, Rosicky. Słowem – piłkarze pierwszej drużyny, będący bezpośrednimi zmiennikami naszych gwiazd. Siłą rzeczy nasuwają się porównania, opinie, oceny. A dla naszych rezerwowych, jak ich będę roboczo w dalszej części nazywał, nie są one niestety zbyt korzystne...
Ogólnie rzecz biorąc, z jakości i stylu gry naszego zespołu w bieżącym sezonie jestem całkiem zadowolony. Grając pierwszym składem, z będącymi w formie Fabregasem, Van Persiem, Nasrim, kopiemy naprawdę ładnie. Chłopaki wiedzą czego chcą, rozumieją się, a ze względu na fantastyczne wyszkolenie techniczne większości z nich, filozofia gry wpajana przez Wengera nie sprawia im większych trudności. Zawodnicy ci nie gwarantują oczywiście zwycięstwa w każdym spotkaniu, z tym niestety bywa różnie. Zresztą nie o tym chcę dzisiaj, chodzi mi jedynie o to, iż widząc nasz „pierwszy skład” w przedmeczowej zapowiedzi czuję, że możemy i powinniśmy zagrać dobrze, cokolwiek to słowo worek może oznaczać. Zupełnie inaczej rzecz się ma z naszymi rezerwami. Po obejrzeniu wspomnianych wyżej kopanin, na każdy kolejny mecz w wykonaniu naszych zastępczych orłów czekam, niczym legendarna Anna Patrycy, „z pewną taką nieśmiałością” i znacznie większym niepokojem. Wszystkie z wymienionych przeze mnie spotkań, pomijając już nawet mało efektowne wyniki, to w mniejszym lub większym stopniu frustrujące i niełatwe do oglądania gnioty. Momenty niezłej gry przeplatane są nudnymi przestojami, dobre zagrania zaraz są psute irytującymi stratami, a jeśli już dojdzie do jakiegoś strzału, często ląduje on na głowie jakiegoś Bogu ducha winnego kibica. No i kogo tu winić za taką dysproporcję w jakości gry między naszymi gwiazdami i rezerwowymi, hę? Oczywiście że samych kopaczy – ta odpowiedź nasuwa się jako pierwsza. I na pewno jest w tym sporo racji, ale ja uważam, że absolutnie nie wolno zapominać o drugim, ściśle powiązanym czynniku. A mianowicie (i tu dochodzimy do sedna moich wypocin, do tzw. tezy, niezmiernie zresztą prostej) o stylu gry Arsenalu, filozofii futbolu nieustannie wpajanej przez Bossa. Nie chodzi tu o szczegóły, raczej o uproszczony ogół. Gra naszego zespołu, zdecydowanie ofensywna, jest oparta na szybkości. Szybkości poruszania się piłkarzy i szybkości podań. Sam Wenger nie ukrywa, że mając do wyboru dwóch zawodników o podobnej charakterystyce zdecyduje się na tego, który ma szybszy czas reakcji, tego który potrzebuje mniej czasu na podjęcie i wykonanie decyzji. Na najwyższym poziomie jest to połączenie wybitnych cech mentalnych i fizycznych oraz perfekcyjnego wyszkolenia technicznego. Aby sprostać ogromnym wymaganiom stylu gry Arsenalu potrzeba piłkarzy znakomitych, doskonale wykształconych, zawodników którzy technikę i refleks wyssali z przysłowiowym mlekiem matki oraz szlifowali w najzacniejszych futbolowych wszechnicach. Niewątpliwie mamy w drużynie takie precjoza, w pierwszej jedenastce kilku kandydatów znaleźliśmy już na początku. Niestety, w będących głównym tematem niniejszej rozprawki rezerwach, ostatnio nijak nie można ich dostrzec.
Na pierwszy ogień wezmę ulubieńca wielu kibiców, niejakiego Denilsona. Już od czasów szkolnych naparzań na przerwie między polskim a matmą, uważałem iż prześladowanych i nieustannie krytykowanych należy bronić, jednak tym razem ciężko jest mi znaleźć jakiekolwiek okoliczności łagodzące. Gra Denilsona w tym sezonie jest straszna i co ciekawe niezależnie od poziomu przeciwnika wygląda dokładnie tak samo: powolnie, niedokładnie, z dużą ilością strat i durnowatych fauli. Brazylijczyk nawet na tle tuzów takich jak Leyton Orient czy Huddersfield nie potrafi błysnąć. Polscy geniusze „od trenerki” powtarzali co prawda, że defensywny pomocnik jest niewidoczny, gdyż wykonuje bliżej nieokreśloną „czarną robotę”, jednak kto pamięta Wielkiego Pata czy chociażby Gilberto Silvę wie, że to wierutne bzdury, wymyślane na alibi dla sflaczałych zawodników. Gdyby Denilson był chociaż drwalem, siejącym postrach w szeregach przeciwników swoją brutalną i rzeźnicką grą, wybaczyłbym podania do tyłu i do najbliższego kumpla, miałby wtedy przynajmniej jakąś charakterystykę. A tak Brazylijczyk przypomina mi rozgotowane ziemniaki na obiad – nażreć to się tym pewnie i da, ale o satysfakcjonujących doznaniach smakowych nie ma mowy i pokażcie mi kogoś kto by chciał to jeść codziennie.
Z kolejnymi zawodnikami mam ogromny problem. Bardzo ich lubię i szczerze życzę wszystkiego najlepszego, ale obiektywnie patrząc, również nie są w stanie sprostać wyśrubowanym kryteriom narzucanym przez nasz styl gry. Taki Bendtner chociażby. Uwielbiam jego bezczelność i pewność siebie graniczącą z brawurą. Mamy w zespole kilka ciepłych klusków, potrzebny jest też człowiek o wydaje się niezłomnym charakterze i pewności siebie wielkiej niczym Amalienborg. Piłkarz to również niezły, potrafi strzelać gole, a w połączeniu z moją słabością do Duńczyków i Skandynawów w ogóle, jest jednym z moich ulubionych Kanonierów. Ale patrząc na jego przyjęcie piłki, komiczne niekiedy próby klepania z kolegami, częste boiskowe niechlujstwo, nie wierzę żeby kiedykolwiek był napastnikiem na miarę Arsenalu i wniósł do drużyny tyle co chociażby RVP. Benio, z całą moją ogromną do niego sympatią, po prostu nie pasuje do naszego stylu gry. Jest przyzwoitym graczem, do obijania słabszych zespołów jak znalazł, ale na Manchestery i Barcelony, niewątpliwie potrzebujemy więcej.
Podobna sytuacja jest z Marouanem Chamakhiem. Znów, napastnik niewątpliwie cenny, świetnie grający głową, ale w kombinacyjnym ataku zagubiony. Też próbuje, też chce i też nie za bardzo może. Zarówno Chamakha jak i Benia, mimo ich naturalnych ograniczeń, widzę mimo wszystko nawet w pierwszym składzie Arsenalu. Ale tylko i wyłącznie przy grze dwoma napastnikami, w klasycznym 4-4-2, gdy u boku mieliby kogoś dużo bardziej błyskotliwego. Na dzień dzisiejszy przy preferowanym przez Bossa ustawieniu, grając na szpicy, obaj chcąc nie chcąc stają się hamulcowymi. A skrzydłowy Nicklas to moim skromnym zdaniem strzał w stopę.
Następnie do tablicy chciałbym przywołać kolejnego z moich ulubieńców - Tomasa Rosickiego. To piłkarz, który doskonale pasował do naszego sposobu gry, ale niestety jakiś czas temu. Dzisiaj Mały Mozart wciąż ma bardzo dobrą technikę, świetne, unikalne niekiedy pomysły na boisku, ale zdecydowanie brakuje mu szybkości i dynamiki. Ma też przestoje w grze, na które w Premiership nie może być miejsca. To wielki piłkarz, którego darzę dozgonnym szacunkiem, ale niestety on również przestał nadążać.
Tyle przykładów, nie chcę przejechać się po wszystkich rezerwowych i napisać najnudniejszego felietonu wszech czasów, chciałem jedynie zasygnalizować niewątpliwy problem. Do naszego stylu gry potrzebujemy lepszych jakościowo graczy. Co prawda żadnego z opisanych rezerwowych nie wyrzuciłbym z klubu w trybie natychmiastowym (no, może nad Denilsonem to bym się jednak zastanowił...), ja nawet nie chcę ich zbyt mocno krytykować, ale uważam, że nigdy nie będą grać tak, jak chciałby Wenger – szybko, technicznie, z fantazją, finezją i wyczuciem. Mamy paru kapitalnych piłkarzy (Fabs, van Persie, Nasri i może w przyszłości Walcott), którzy nie tylko koncepcję trenera rozumieją, ale mają jeszcze możliwości aby realizować ją na boisku. Niestety, tych skarbów jest za mało. Pod pięknym lukrem pierwszego składu, kryje się trochę sczerstwiały piernik naszych rezerw. I właśnie w tym, dosyć wątłym jak na nasze potrzeby zapleczu, widzę ogromną słabość Arsenalu. Kilka kontuzji i tracimy zbyt dużo, aby wciąż regularnie wygrywać. Swoją drogą za jedną rzecz zawsze podziwiałem Alexa Fergusona – potrafi stworzyć wielką drużynę z przeciętnych piłkarzy. Kiedyś nie mogłem uwierzyć jak ekipa z Garym Nevillem czy Mikaelem Silvestrem może rozstawiać po kątach resztę Premiership, dziś ze zdumienia przecieram gały widząc w ich pierwszym składzie Parka lub Darrena Fletchera. Czasem mam wrażenie, że nawet kilka brzóz brodawkowatych w składzie nie przeszkodziłoby Manchesterowi wygrywać. Z nami jest zupełnie inaczej. W orkiestrze pod batutą Arsene'a muszą grać wirtuozi. Na skrzypcach Yehudi Menuhin i Roby Lakatos wspierani przez Nigela Kennedy'ego i Maxima Vengerowa. Nie ma miejsca dla szarpidrutów, ani mniej utalentowanych rzemieślników. Jeśli któryś z naszych artystów wypada, o zastępcę niezmiernie trudno. A jeśli żaden z nich nie przygrywa, muzycy z Emirates z poziomu filharmonii spadają do przydrożnego baru rzępoląc do kotleta. Co nie jest oczywiście niczym złym, ale w ten sposób Konkursu Wieniawskiego, znaczy się Premiership ani Ligi Mistrzów nie zawojujemy.
PS. Byłą Ligą Mistrzów (odkąd stała się Ligą Najbogatszych Drużyn z Kilku Pierwszych Miejsc Najbogatszych Lig Europejskich) za bardzo nie zawracam sobie głowy i porażki z Barceloną nie przeżyłem nawet w niewielkim stopniu tak jak chociażby remisu z Sunderlandem. Jednak wtorkowe spotkanie z Drużyną Wyjątkową, co to reklamą na koszulce się nie zhańbi, póki ktoś dobrze nie zapłaci, dopisało smutny epilog do mojego tekstu. Co prawda na Camp Nou wszyscy Nasi grali niczym przestraszni chłopcy z trzeciej be w meczu z ósmą ce, ale mnie najbardziej utkwiła w głowie spartaczona sytuacja Bendtnera w ostatnich minutach meczu. To była kwintesencja tego o czym pisałem powyżej (tekst powstał kilka dni przed Barceloną). On chciał, mógł, pewnie wiedział co ma zrobić, ale tego nie zrobił. Bo po prostu brakuje mu umiejętności.
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
@GrizAFCfun
Rasiak też nie?
skarabeusz-----> tylko, że żaden piłkarz nie urodził się ani drwalem, ani artystą :P Tak jak mówiłem wiele zależy od pierwszych kroków w futbolu. Chociażby IMO najlepszy drybler ostatnich kilku lat - Ronaldinho - zawdzięcza swoje nietuzinkowe umiejętności w dużej mierze swojemu pieskowi.
Co do metod, to jasna sprawa, że to co zawarłem w poprzednim komentarzu to tylko namiastka.
Arsenal1994 ==> tego to już nie pamiętałem :)
Cudi==> odkąd zostałeś redaktorem wszystkie trolle zniknęły ! :O
Griz: "Cóż, redaktorem największego polskiego serwisu o Arsenalu nie zostaje byle kto."
Się wie! - brachinus.files.wordpress.com/2010/05/csi_yeah_skyline.jpg
Griz -> oczywiście. To trening czyni mistrza. Ale jak mawiał nasz najwybitniejszy : 'jedni się rodzą do skrzypiec, a inni do futbolu'. Nawet najlepszy z trener z drwala nie zrobi technika, artychy. A metody szkoleniowe wcale nie są takie, jak to przedstawiłeś w poprzednim komentarzu.
Kaziu 09 > i to w dodatku była LM... Gdyby tych swoich konarów tam nie posadził, możliwe że mielibyśmy awans bo po rajdzie Walcotta na Anfield The Reds nie mieli by co zbierać.
skarabeusz-----> lol, po części masz rację, że talent ma wpływ na umiejętności zawodnika, lecz to nie talent a trening czyni mistrza.
Co ja mogę wiedzieć o metodach szkoleniowych na świecie? Cóż, redaktorem największego polskiego serwisu o Arsenalu nie zostaje byle kto. Tak się składa, że interesuję się futbolem nie od wczoraj, więc znam metody szkoleniowe chociażby z wielu wywiadów, które oglądałem/czytałem.
Macie na wieczór kompilację faili z lutego :D
youtube.com/watch?v=t5c_MYLDV-w&feature=player_embedded#at=63
Griz -> co Ty możesz wiedzieć o metodach szkoleniowych na świecie? Każdy ma talent do czegoś innego. Najwyraźniej Bendtner nie został obdarowany przez los bajeczną techniką.
Kolejny ciekawy tekst. Wg mnie jest trochę inaczej, bo czasem zdarzy się że nasi zmiennicy pokażą miłą grę i aż zaskakują - pozytywnie rzecz jasna. Wg mnie posiadają oni umiejętności pozwalające na wygrywanie z takim np Tottenhamem. No to dlaczego nie wygrywają? Czemu nie ma pięknej, skutecznej gry?
A no tu sprawa podejścia. Denilson wygląda jakby zgubił mamę. Chamakh jak najszybciej chce oddać piłkę, a Nick z kolei chce ładnie wyglądać i dlatego bardziej skupia się nad przeżuwaniem gumy niż nad piłką. Oni się zwyczajnie boją, brak im wiary, brak zwyczajnego wypluwania płuc i biegania na pełnych obrotach. Bardziej myślą nad tym, żeby nie spartolić meczu niż nad tym, żeby go wygrać.
No i sprawa stylu gry Arsenalu bardzo trafna. Moim zdaniem Arsene powinien mieć inne warianty gry, a nie tylko.... no wiecie co ;) Grając rezerwami, nie ma co liczyć na to, że zagramy 12 podań z klepki i wejdziemy w bramkę rywala - grając pierwszym składem już tak, choć i tak często przeginamy z tą cukierkową grą. Dlatego Wenger powinien wziąć sobie wysoki stołek, ale usiąść Bendtnerowi na barkach i popatrzyć na całą sytuację z góry. Bo jak tego nie zrobi, to najbliższy mecz z Diabłami będzie kolejnym niestrawnym daniem.
Co na miejscu Cesca bym go zabił za to :D
Charlie-----> to czy jesteś drewnem czy nie, zależy głównie od trenerów i metod treningowych jakie dobiorą Ci w najmłodszych lat. W wielu szkółkach panuje głupi stereotyp: wysoki zawodnik z ciągiem na bramkę ma wyrosnąć na silnego napadziora. Co za tym idzie, młodzi piłkarze (8-15 lat) pakują, biegają długie dystanse (żeby zwiększyć wytrzymałość itp). Tym czasem, młody "wysoki zawodnik z ciągiem na bramkę" powinien ćwiczyć... gimnastykę, aby jego mięśnie były giętkie, elastyczne.
Griz > to lepsze:
youtube.com/watch?v=ruD2hult4P4
:P
@-LOLO-
Doskonale o tym wiem, ale co z tego? Takie są fakty Robin >>> Berbatov.
@Griz
Ja również nie widzę związku między tymi dwoma rzeczami...
Skoro już mowa o Benku i o tym, że czasem mu coś wyjdzie: youtube.com/watch?v=Nqn7gRdARNk&feature=player_embedded
ja w mecz z man utd chce zobaczyc eboue na boisku ma ciag na branke:P
Bendtnerowi to się czasem zdarza błysnąć. zgadzam się z autorem że przy systemie z dwójką napastników mógłby on być dużo bardziej efektywny. Ostatnio ma skłonność do cofania się w głąb pola po piłkę, co jak dla mnie jest bez sensu, przecież nawet jak ją wywalczy i odegra do skrzydłowych, to w okolicy pora karnego, jako że gramy jednym napastnikiem, nie ma nikogo komu można by podać.
@stevenson
w dodatku pewnie pierwszą która nie oddając strzału na bramkę, zdobyła gola.
SaGnA-----> Powiedz mi, do czego Ty masz głowę? Do myślenia, czy może do noszenia czapki? Owszem, Bendtner nie jest, nie był i nigdy nie będzie tak szybki, ale nie argumentuj tego wzrostem! Podałem tu jako przykład Henry'ego, bo to pierwszy wysoki i zarazem szybki piłkarz jaki mi przyszedł do głowy, nie miałem zamiaru ich porównywać.
@GrizAFCfun
Nie porównujmy Bendtnera do Henryego. Chodziło mi o to, że Bendtner jest wysoki i nie będzie tak szybki jak Henry
"
Jak się okazuje, porażka Arsenalu Londyn w wyjazdowym meczu z FC Barceloną miała wymiar także czysto historyczny. Według statystyk \"Opta Stats\", \"Kanonierzy\" są pierwszą drużyną w historii Ligi Mistrzów, która w ciągu całego meczu nie oddała strzału na bramkę rywali."
Nie wiem czy to ktos wczesniej podawal ...;d
Ten "strzał w stopę" z Bendtnerem na skrzydle to chyba nie była metafora. Faktycznie, na prawej flance Nick gra dosłownie jak postrzelony... kto wie, co Arsene praktykuje przed meczami? :O
Mimo wszystko, Benio na środku ataku potrafi poradzić sobie całkiem nieźle. Zbyt często traci łatwe piłki, ale czasem - w przeciwieństwie do Chamakha - błyśnie czymś, co powinien umieć napastnik (sprytnym, silnym strzałem, dobrym ostatnim podaniem, nawet dryblingiem). Warunki fizyczne oczywiście również mu sprzyjają. Na chwilę obecną jest moim zdaniem znacznie lepszy, niż Marokańczyk... a zwracając uwagę na wiek obu panów, można dojść do wniosku, że z Chamakha większego pożytku, niż z Nicka, mieć już raczej nie będziemy.
Marzy mi się scenariusz, w którym upychamy Marouane'a do jakiegoś średniego klubu za 8-10 mln, a w jego miejsce pozyskujemy jakiegoś klasowego zmiennika dla Robina. Zawodnika, który będzie powoli już wygryzał naszego starzejącego się, szklanego Holendra. Szkoda tylko, że tak się raczej nie stanie i jeśli nagle nie eksploduje ten niezwykle zachwalany przez Wengera talent JETa, to będziemy musieli kolejne lata męczyć się z jednym wystarczając dobrym napastnikiem w drużynie i łudzić się, że wydarzy się cud w postaci jakiegoś Afobe - chociaż i tak cholera wie, jak Wenger zacznie go ustawiać po jego ewentualnym przebiciu się do pierwszej drużyny... Ogólnie rzecz biorąc - czarno to widzę. Chyba, że Wenger nagle skoczy po rozum do głowy i zacznie sukcesywnie wzmacniać skład - co wcale nie jest równoznaczne z wydawaniem setek milionów w każdym okienku transferowym - a spora większość wydaje się myśleć w ten sposób.
Wikipedia podaje 193 to ok ;p
Od zawsze wiadomo ze im ktos jest wyzszy tym moze byc szybszy, wydaje sie tylko ze np Messi jest szybki bo szybko przebiera nogami a taki Pepe czy Koscielny go doganiaja spokojnie
Na każdej stronie co innego piszą ;p przed chwilą widziałem 196 ;O
Tu nie chodzi o wzrost, tylko o to, że Bendtner jest drewniany i mu się nogi w kolanach nie zginają. Dlatego jest wolny :D
Wg mnie Bendtner i Chamakh to dobrzy napastnicy, ale jednak za słabi na Arsenal. przydałby się taki naprawdę dobry zmiennik dla Van Persiego, taki ktoś w stylu Eduardo, oczywiście sprzed kontuzji, na którego zawsze można by liczyć np taki Barrios.
W pomocy to ewidentnie odstaje od reszty Denilson, który mam nadzieje gra u nas ostatni sezon. Na jego miejsce może Vidal z Leverkusen by się nadawał.
Rosicky najlepsze lata ma już za sobą i do formy już raczej nie wróci niestety ...
@adipetre
I mówi to kibic Shitspuru ;( Prawie się przejąłem!
to się w minutę skurczył albo urósł o centymetr ^^
Bolt ma 193 a jak biega :D
Albo wzrost albo szybkosc, haha wiesz ile ma wzrostu Bolt? 194 cm znawco...
Zgadzam się co do tego, że Bendtner, Chamakh i Rosicky to "ciepłe kluchy". Tak to prawda, że potrafią strzelać gole, ale ze względu na osowiałość nie sprawdzają się w meczach np z Barcą czy Manu.
SaGnA-----> "albo wzrost, albo szybkość" - O_o większej bzdury dawno nie czytałem. Nasza Legenda - Thierry Henry ma 188[cm] wzrostu, czyli dokładnie tyle co Chamakh i o 6[cm] mniej niż Bendtner, a w najlepszych latach schodził poniżej 11. sekund w biegu na 100[m].
WTF ?! :O
Dynamo 2-city0 !!!!!!!!!!!!!!!
znowu zamieszki :D lubię to :P
Charles, jestes totalnym ignorantem i malo znasz sie na futbolu. Trzeba byc idiota by w jednym rzedzie z Gibsonem i Fletcherem wymieniac Dimitara Berbatova, w dodatku przekrecajac jego nazwisko, co jest dowodem tez braku dobrego wychowania. Eh, jestes jednym z bardziej zalosnych typow na tej stronie. A zdanie o Bendtnerze - ...nie wierzę żeby kiedykolwiek był napastnikiem na miarę Arsenalu i wniósł do drużyny tyle co chociażby RVP - jest poprostu bezsensowne.
@Griz
Nie możemy zapomnieć o fenomenie - Bebe.
@-LOLO-
I? Gdyby Robin cały sezon nie miał kontuzji to Drewniatov zostałby daleko, daleko, daleko w tyle.
@czeczenia > ja postawił bym jednak na Bendtnera. Jest chyba 4 lata młodszy od Chamakha, a gra mniej więcej na jego poziomi (i mimo wszystko Niklas potrafi dobrze uderzyć nogą, czego nie można powiedzieć o Chamakhu) Myślę, że Bendtner będzie jeszcze świetnym zawodnikiem, ale to 2-3 lata. Może nie będzie bardzo szybki ( albo wzrost, albo szybkość) ale będzie strzelał bramki.
Dzięki Topek ;)
no XD po prostu tu myślałem, że się szybciej dowiem, ale widzę, że nic z tego :)
Kaziu09, nie, ale obaj mają szansę na WBA.
Artykuł oczywistości, z mało wnikliwą analiza, za to z ciągłymi powtórzeniami pod osłoną dziwacznych przenośni. Merytoryk kilka punktów i rozmiar skromnego komentarza - niestety. Rezerwy to coś więcej niż powtarzane do znudzenia wrzuty na Denilsona.
czy to tak trudno sobie wejść na główną i znaleźć odpowiedniego newsa dotyczącego kontuzji naszych zawodników?
Co mi tu ściemniacie :P ?
Kaziu09 - > zagrają .. ale w nowym sezonie :P
a tak na poważnie to zagrają z United ?
nasz sztab sie nimi właśnie zajmuje więc wrócą na początek przyszłego sezonu
Wiecie co z Songiem i Theo ?
Charlie------> nie do wszystkich, ale do połowy :P a tak na poważnie, to oprócz wymienionej przez Ciebie dwójki doliczyłbym co najmniej Fletchera (chociaż w tym sezonie widać progres) i Carricka.
@mrvertigo
Mi pani od polaka mówiła, że niedługo ma wejść poprawna forma 'meczy',ale na razie tylko 'meczów' jest poprawna ; d troche poj..... ale taki jest jezyk polski ; P Zresztą nie szukajmy dziury w całym bo felieton ekstra; D
A z tym, że powstał on przed meczem z FCB to aż mi się wierzyć nie chcę, jeśli chodzi o przyjęcie Bendtnera ;D Rewelacja ;P Na szczęście nie widziałem tego co on zrobił pod koniec meczu, bo Busacca & Barca zdenerwowali mnie do tego stopnia, że przy wyniku 3;1 poszedłem się myć ; d Szkoda, ale powalczmy chociaż o PL żeby zostawić ślad i zamknąć usta krytykom, że nie potrafimy zdobywać trofeów..
Z wszystkich wymienionych, tylko z Marokańczyka uda się coś jeszcze wycisnąć, reszta to nie ten poziom. Nie ten poziom do którego dopisałbym jeszcze mimo wszystko Almunię i Squillaciego.