Piękna odpowiedź po czwartkowej wpadce: Arsenal 4:1 Palace!

19.03.2023, 15:54, Dawid Wieczorek 2650 komentarzy

Podopieczni Mikela Artety świetnie odpowiedzieli na czwartkową wpadkę przeciwko Sportingowi i po raz kolejny w tym sezonie sprawili swoim kibicom uśmiech na twarzy na resztę dnia. Dwie bramki Bukayo Saki, po jednym trafieniu Granita Xhaki oraz Gabriela Martinellego, a także debiut w lidze Jakuba Kiwiora. Jedyne, co może dziś martwić hiszpańskiego szkoleniowca, to kolejny brak czystego konta w meczu domowym. Arsenal odskakuje jednak na osiem punktów ekipie Manchesteru City, więc można chyba przymknąć na to oko.

Poniżej składy, w jakich wybiegły na murawę oba zespoły:

Arsenal: Ramsdale - White, Holding, Gabriel, Zinczenko - Partey, Xhaka, Odegaard - Saka, Trossard, Martinelli.

Ławka rezerwowych: Turner, Tierney, Walters, Kiwior, Jorginho, Vieira, Smith Rowe, Nelson, Jesus.

Crystal Palace: Whitworth - Ward, Guehi, Andersen, Mitchell - Milivojević, Doucoure, Schlupp - Olise, Zaha, Edouard.

Ławka rezerwowych: Goodman, Tomkins, Richards, Clyne, Hughes, Ahamada, Eze, Ayew, Mateta.

Arsenal dość niemrawo rozpoczął to spotkanie. Po jednej z kontr ekipa gości miała doskonałą okazję, by niespodziewanie otworzyć wynik tego meczu. Wilfried Zaha zakręcił piłkarzami gospodarzy i oddał niezły strzał na bramkę, który na słupek sparował Aaron Ramsdale. Piłka nabrała jednak dziwnej rotacji, odbiła się od łydki Anglika i minęła o centymetry bramkę Arsenalu.

Kanonierzy długo próbowali sforsować szczelną obronę Crystal Palace. Cel ten został zrealizowany dopiero w 28. minucie. Gabriel Martinelli otrzymał piłkę ze skrzydła od Bukayo Saki, prostym zagraniem przełożył ją sobie na lewą stopę i bez zastanowienia huknął na bramkę strzeżoną przez Whitwortha. 1:0 dla The Gunners.

Po otwarciu wyniku Arsenal nabrał potrzebnego luzu w grze. Akcje przeprowadzane przez podopiecznych Artety były coraz bardziej składne, co przełożyło się na podwyższenie prowadzenia. Ben White zagrał świetną krótką piłkę do Saki, która kompletnie rozmontowała obronę gości i mając przed sobą praktycznie tylko bramkarza, Anglik pewnym technicznym strzałem pokonał młodego bramkarza Palace. Bukayo Saka tym samym może już pochwalić się wynikiem double-double, a więc ma na swoim koncie dwucyfrową liczbę bramek oraz asyst.

Druga część gry rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Do głosu zaczęli dochodzić zawodnicy prowadzeni chwilowo przez Paddy'ego McCarthy'ego. Z sytuacji tych jednak niewiele wyszło, a goście musieli znowu wyciągać piłkę z siatki. Po jednej z szybszych akcji Kanonierów, Leandro Trossard zagrał futbolówkę do Granita Xhaki, który w niemałym tłoku zdołał strzelić swoją drugą bramkę w przeciągu kilku dni. 3:0!

Wydaje się, że jedyna skaza na dzisiejszym występie Arsenalu przypada na 63. minutę. Granit Xhaka oraz Ben White sprawili niemałą radość kibicom zgromadzonym na Emirates, gdy celebrowali oddalenie zagrożenia na własną bramkę, wybijając piłkę na rzut rożny. Sęk w tym, że kilkadziesiąt sekund później właśnie po tym stałym fragmencie Kanonierzy stracili gola. Autorem trafienia został Jeffrey Schlupp.

Było to jednak honorowe trafienie dla ekipy Orłów. W 74. minucie wynik na 4:1 ustalił Bukayo Saka po bardzo przytomnym podaniu od wprowadzonego nieco wcześniej Kierana Tierneya.

Wartym odnotowania jest jeszcze fakt wprowadzenia przez Artetę na boisko Jakuba Kiwiora. Polak dostał od Hiszpana około 8 minut, lecz trzeba przyznać, że w tym czasie zaliczył parę udanych interwencji. Do upragnionego Mistrzostwa zostaje więc raptem 10 spotkań.