Rafał Nahorny: Arsenal to poziom Bayernu i Barcelony
09.11.2013, 19:53, Mateusz Marchewka 45 komentarzy
– Według mnie ewentualny transfer do Barcelony czy Realu wcale nie byłby dla Ramseya awansem sportowym. Na tej najwyższej półce znajduje się dziesięć, może dwanaście klubów i wszystkie prezentują bardzo wysoki poziom. Mam tu na myśli Arsenal, Chelsea, oba Manchestery, Bayern Monachium, Borussię Dortmund, PSG, czy jakiś klub z Serie A. Nie rozumiem tego wywyższania hiszpańskiego duetu ponad resztę – mówi w rozmowie z Highbury.pl Rafał Nahorny. Z dziennikarzem nc+, komentatorem, znawcą i wielkim fanem Premier League porozmawialiśmy na temat niedzielnego spotkania Arsenalu z Manchesterem United. Mecz zbliża się wielkimi krokami i powinien dostarczyć nam wszystkim ogromnych emocji. Kanonierzy z utęsknieniem czekają bowiem na zwycięstwo na Old Trafford, gdzie po raz ostatni wygrali we wrześniu 2006 roku, a więc ponad siedem lat temu.
Zacznijmy może od najbanalniejszego pytania. Kto według Pana jest faworytem spotkania na Old Trafford?
Faworytem jest zdecydowanie Arsenal, który gra niesamowicie i od marca notuje znakomitą passę spotkań na wyjeździe. Wtedy to pokonał w Monachium Bayern i od tamtej nie przegrał już na obcym stadionie ani razu. Jest liderem, ma dużą, jak na początek listopada przewagę nad grupą pościgową, a nad Manchesterem United jeszcze większą i naprawdę trudno znaleźć jakiś słaby punkt w ekipie Kanonierów. Do tego dużo lepiej zaprezentowali się oni w środku tygodnia, w europejskich pucharach. Ale to jest przecież piłka nożna i forma Arsenalu wcale nie musi oznaczać, iż wywiozą oni z Old Trafford jakieś punkty. Oczywiście londyńczycy pewnie prowadzą w tabeli, a ich przewaga nad resztą zespołów jest w pełni zasłużona, ale wydaje mi się, że w niedzielę wielką rolę odegra czynnik motywacyjny. Manchester grać będzie z nożem na gardle, to dla nich mecz o życie, więc jeśli ich piłkarze, którzy mimo wszystko są przecież klasowymi zawodnikami, dadzą z siebie 110% są w stanie zdobyć trzy punkty. Pamiętajmy również, że bilans spotkań z Kanonierami na Old Trafford ma naprawdę nadzwyczajny.
Stwierdził Pan, że w ekipie Arsenalu trudno znaleźć jakiś słaby punkt. Nie sądzi Pan, że takim może być zupełny brak skrzydeł? Rosicky, Ramsey, Özil i Cazorla zdecydowanie lepiej czują się w środku pola i wszystkie akcje przeprowadzane są właśnie środkiem boiska.
Zdaję sobie sprawę z tego, że wciąż nie ma Alexa Oxlade'a-Chamberlaina, Lukasa Podolskiego czy Theo Walcotta, który powoli wraca do zdrowia i niedługo może już zasiąść na ławce rezerwowych. Brak tych piłkarzy determinuje trochę inną taktykę Arsenalu, ale, jak pokazują ostatnie mecze, jest to taktyka bardzo skuteczna. Ta piątka pomocników, z których każdy jest przecież środkowym pomocnikiem, świetnie zagęszcza środek pola i do ich pracy naprawdę nie można się przyczepić. Role skrzydłowych, raz z lepszym, raz z gorszym skutkiem, przejąć próbują boczni obrońca Sagna i Gibbs, ale zdaję sobie sprawę, że Wenger nie zawsze pozwala im na takie harce w ofensywie. Wydaje mi się więc, że brak skrzydłowych nie odbija się Arsenalowi czkawką i nie jest problemem, taktyka z piątką rozgrywających jest naprawdę skuteczna, o czym świadczą wyniki, a te Arsenal osiąga w ostatnim czasie imponujące. Pomijam tu spotkanie Pucharu Ligi z Chelsea, bo tak naprawdę nie wiadomo, jak te rozgrywki potraktował zespół z północnego Londynu. Musimy też pamiętać o tym, że w klubie jest tylko jeden środkowy napastnik, Olivier Giroud i Arsene Wenger musi w racjonalny sposób gospodarować jego siłami, więc może odpadnięcie z Capital One Cup wyjdzie im na dobre?
Skoro jesteśmy już krótkiej kadrze Arsenalu – nie uważa Pan, że gra ciągła jednym garniturem może się zemścić? United ma wyraźną przewagę na ławce rezerwowych, zmiennicy, którymi dysponuje Moyes są jednak zdecydowanie lepsi.
To prawda, w Arsenalu jest spora grupa kontuzjowanych i aż tylu zawodników z problemami na Old Trafford nie ma, więc David Moyes będzie miał większe pole manewru. Na ławce zasiądą klasowi piłkarze, a Kanonierzy na razie nie mogą liczyć na takie wsparcie, ale to przecież wcale nie oznacza, że spotkanie wygrają gospodarze. Mimo wszystko, jak już wcześniej wspominałem, o jeden procent szans więcej daję Manchesterowi, dla którego jest to mecz o wszystko i w dodatku przed własną publicznością i musi się wreszcie pozbierać. Oczywiście nie ma ku temu żadnych racjonalnych przesłanek, że United przełamie się właśnie teraz, ale jak mówię, to tylko moje założenia i nie radzę się nimi kierować. Typując mecze bardzo często się mylę, a Pan mnie teraz ewidentnie podpuszcza. Po prostu spodziewam się szczególnej mobilizacji Czerwonych Diabłów na to spotkanie.
A jak skomentuje Pan postawę obu klubów w rozgrywkach międzynarodowych?
Manchester zdobył punkt na gorącym terenie w Hiszpanii i może być zadowolony, bo zbliżył się do awansu do fazy pucharowej. Na ten moment jest bliższy tego awansu niż Arsenal, który chociaż prezentuje się lepiej i uzbierał więcej punktów, to ma o wiele trudniejszą grupę, w której jeszcze wszystko może się jeszcze zdarzyć. W ostatniej kolejce Kanonierzy pokazali jednak na co ich stać i oba zespoły powinny niedługo zapewnić sobie miejsce w 1/8 finału.
Duet Koscielny – Mertesacker jest ostatnio w znakomitej formie. Najpierw powstrzymali SAS, a więc Suareza i Sturridge'a, potem nie dali pograć Lewandowskiemu, Mchitarianowi i Reusowi, a teraz zmierzą się z van Persiem i Rooneyem, którzy tworzą jednym z najlepszych snajperskich duetów, nie tylko na Wyspach, ale i na świecie. Są w stanie rozegrać kolejny tak dobry mecz z rzędu?
A dlaczego nie? Niektórzy eksperci uważają, że Koscielny z Mertesackerem tworzą obecnie najlepszą parę środkowych obrońców w całej lidze, a Francuza, z jego szybkością, zwrotnością, precyzyjnymi podaniami i czytaniem gry wysyłają nawet do drugiej linii, w której również powinien sobie poradzić. Oczywiście jest w tym troszkę przesady, ale fakt faktem, prezentują się oni znakomicie i Thomas Vermaelen nie może mieć najmniejszych pretensji o to, że przesiaduje na ławce rezerwowych. Jeśli wchodzi na boisko to tylko w przypadku jakiejś kontuzji lub zmiany taktycznej, a nie słabszej dyspozycji któregoś z kolegów. Rooney z van Persiem wciąż strzelają sporo bramek i mimo że Manchester nie zachwyca, do nich nie wypada mieć większych pretensji, ale tym razem staną przed niezwykle ciężkim zadaniem i trudno będzie im wyjść z tych pojedynków zwycięsko.
Jeśli miałby Pan wybrać po jednym zawodniku z obydwu klubów, zawodniku, który najbardziej Panu imponuje, to kogo by Pan wskazał?
W przypadku Arsenalu sprawa jest bardzo prosta, nie mam najmniejszego problemu, bo chyba wszyscy wytypowali by tu Aarona Ramseya. Nie chodzi tu jednak tylko o jego niesamowitą skuteczność, ale również o ogromną pewność siebie, której nabrał w ostatnim czasie. Na boisku wygląda jakby miał 28 lat, a nie 22, a na piłce zjadł już zęby. Jego spokój, precyzja, bardzo przyjemnie się na to wszystko patrzy. Jestem pewny, że bardzo pomogło mu, chociaż nie tylko jemu, ale wszystkim zawodnikom Arsenalu, przyjście Özila – nie sama jego gra, ale po prostu jego obecność w klubie. To piłkarz, który dołączył do Kanonierów za ogromne pieniądze, który przez ostatnie lata był gwiazdą Realu Madryt i siłą rzeczy dodaje swoim kolegom czegoś ekstra, czego nie mieli wcześniej. Z Niemcem pozostali zawodnicy prezentują się 10 lub 15 % lepiej, co od razu widać po wynikach. Kurcze, powiedziałem, że sprawa jest prosta i od razu wskazałem Ramseya, a teraz rozpływam się nad Özilem, zacząłem się zastanawiać i do głowy przychodzi mi jeszcze kilka kolejnych nazwisk. Ale jeśli mam wskazać tylko jednego zawodnika, to wybieram reprezentanta Walii.
W przypadku Manchesteru United jest to zadanie o wiele trudniejsze, ponieważ Moyes lubi rotować składem i nie można do końca ocenić poszczególnych zawodników. Objawieniem z pewnością jest Adnan Januzaj, ale on chyba jeszcze nie zasługuje na pozycję numeru jeden w zespole, więc skłaniam się ku Rooneyowi. Anglik złapał ostatnio formę, pięknie bije rzuty wolne, dobrze współpracuje z van Persiem, nie jest egoistą, a mimo tego strzelił sporo bramek. Musimy pamiętać, ze nie zaczął sezonu jakoś nadzwyczajnie, spekulowano na temat jego odejścia do innego klubu, mówiono o jego problemach w kontaktach z menedżerem, a tu okazuje się, że kontakt z Moyesem nie jest wcale najgorszy i panowie potrafili dojść do porozumienia, dzięki czemu Rooney jest na fali wznoszącej. Mój wybór pada więc na dwóch panów "R" – Ramseya i Rooneya.
TUTAJ PRZECZYTASZ PRZEDSEZONOWĄ ANKIETĘ RAFAŁA NAHORNEGO
O Januzaja miałem zapytać nieco później, ale skoro już Pan o nim wspomniał, to pociągnijmy ten temat. Według angielskich mediów Belg może znaleźć się w wyjściowej jedenastce na niedzielny mecz i będzie to dla niego pierwszy poważny sprawdzian. Do tej pory grał z Sunderlandem czy Fulham, a wiec zespołami zdecydowanie słabszymi – czy podoła temu wyzwaniu mentalnie?
Januzaj wygląda na zawodnika silnego psychicznie, ale to, jak zaprezentuje się w niedziele to dla mnie wielka zagadka. Według mnie warto zwrócić uwagę na to, jak Manchester prezentował się w tym sezonie w lidze, z kim wygrywał mecze. Były to drużyny Swansea, Crystal Palace, Fulham, Stoke i Sunderlandu, a więc najlepsza z nich zajmuje trzynaste miejsce w tabeli, a reszta jest w strefie spadkowej, bądź tuż nad nią. I to właśnie z takimi rywalami do tej pory było dane grać Januzajowi. Ten zawodnik nie ma jednak nic do stracenia – może wyjść na boisko bez kompleksów, jest młody i nikt nie wymaga od niego cudów. Dlatego uważam, że psychicznie sprosta temu wyzwaniu, gorzej może być z aspektem czysto piłkarskim. Czy aby na pewno ma już na tyle wysokie umiejętności, aby w każdym kolejnym spotkaniu grać na tym poziomie? Nastolatkowie potrzebują czasu i mają problemy ze stabilizacją formy, co przecież nie jest żadną tajemnicą.
Skoro porozmawialiśmy trochę o Januzaju, to może teraz zamienimy dwa słowa na temat Aarona Ramseya. Uważa Pan, że Walijczyk jest w stanie być jeszcze lepszym piłkarzem, gdzie jest jego "sufit"? Jeśli utrzyma wysoką formę, to czy zgłoszą się po niego takie kluby jak Barcelona czy Real Madryt?
Zacznijmy od tego, że według mnie ewentualny transfer do Barcelony czy Realu wcale nie byłby dla Ramseya awansem sportowym. Na tej najwyższej półce znajduje się dziesięć, może dwanaście klubów i wszystkie prezentują bardzo wysoki poziom. Mam tu na myśli Arsenal, Chelsea, oba Manchestery, Bayern Monachium, Borussię Dortmund, PSG, czy jakiś klub z Serie A. Nie rozumiem tego wywyższania hiszpańskiego duetu ponad resztę – oczywiście, mają one wspaniałe tradycje, które może są i większe, ale nie uważam, aby Arsenal czy Manchester United prezentowały się gorzej pod względem czysto piłkarskim. Bale zamienił Tottenham na Real, przez co zaliczył awans i wielu może myśleć, że skoro oba londyńskie kluby prezentowały się w ostatnich latach podobnie, to transfer z Arsenalu również byłby jakimś awansem. Moim zdaniem bardziej jednak finansowym, niż sportowym, bo sam transfer do Realu nie oznacza, że ktoś zaraz wygra Ligę Mistrzów, na którą Madryt czeka od 2002 roku.
Wracając do tematu Ramseya – jest on w nadzwyczajnej formie i naprawdę nie ma się do czego przyczepić. Przed nim długa kariera, zawodnik wciąż się rozwija, a przecież już teraz strzela bramki, celnie podaje i haruje na całej szerokości boisku. Do tego jego współpraca z Özilem, Giroudem czy Artetą wygląda po prostu świetnie. Na pewno ma jeszcze jakieś rezerwy i może być jeszcze lepszy, ale jest pewien, że gdyby przez kolejne sezony grał na takim poziomie co teraz, to wszyscy pialiby z zachwytu i nikt nie miał do niego pretensji o to, że nie zrobił kroku naprzód.
Oba kluby pozyskały tego lata defensywnych pomocników – do Arsenalu dołączył Mathieu Flamini, a do United Marouane Fellaini. Który z zespołów zrobił lepszy interes?
Na tę chwilę, ale pamiętajmy, że za nami dopiero dziesięć kolejek, a więc upłynęło bardzo mało czasu, bardziej zadowolony może być Arsenal. Nie chodzi tylko o to, że nie musiał płacić za niego ani jednego funta – nie licząc oczywiście pieniędzy, które co tydzień przelewa na jego konto – ale o samą grę obu panów. Francuz do momentu odniesienia kontuzji spisywał się bardzo dobre i szybko odnalazł swoje miejsce w nowym zespole, czego nie można powiedzieć o Fellainim. W przypadku Belga cały czas trwa okres aklimatyzacji, a na po ponownym cofnięciu go na pozycję defensywnego pomocnika, wciąż szuka swojej formy. W poprzednich rozgrywkach, gdy bronił jeszcze barw Evertonu, grał przecież za plecami napastników, gdzie spisywał się bardzo fajnie. No ale nikt nie zna Fellainiego lepiej od Moyesa, więc musimy mu zaufać i poczekać, aż zawodnik eksploduje, bo potencjał ma przecież spory. Chociaż znamy wiele takich przypadków, że po transferze do lepszego klubu zawodnik nagle traci swoje atuty i tak też może być i tym razem – nikt nam nie obieca, że Belg odnajdzie się w nowym otoczeniu. Jedyne co nam zostaje, to czekać, ale, chociaż bym tego nie chciał, może się okazać, że się nie doczekamy.
Co sądzi Pan na temat Shinjiego Kagawy? Najpierw został odstawiony na boczny tor przez Sir Aleksa Fergusona, teraz nie stawia na niego Moyes, a jeśli już da mu szansę, to na skrzydle. Głos w tej sprawie zabrał ostatnio Arsene Wenger, który przyznał, że Japończyk jest świetnym piłkarze, ale jego miejsce jest na środku boiska, a nie z boku.
To prawda, sprawa z Kagawą jest przedziwna, obaj szkoccy menedżerowi mają z nim ten sam problem. Może chodzi o ich pomysł na budowanie zespołu? Nie chcą ustawiać całej drużyny pod Kagawę, chcą aby to Japończyk się dostosował do systemu, a on tego nie potrafi? To bardzo możliwe, bo pamiętajmy, że Azjatom nigdy nie było łatwo na Wyspach, zawsze było jakieś "ale" – przecież Wenger również ma w swoim zespole niezwykle utalentowanego Miyaichiego, któremu nie potrafi znaleźć miejsca. Oczywiście głos może zabrać Sir Alex, który powie, że pod jego wodzą dobrze spisywał się Park Ji-Sung, ale to inny typ piłkarza. No jakby nie było, ten transfer z Borussii Dortmund to na razie pomyłka, coś nie zatrybiło, ale ciężko powiedzieć, kogo należy w tej sytuacji winić. Czasem po prostu jest tak, że coś nie działa i nic nie da się z tym zrobić. Pamiętam jednak, że na początku swojej przygody z United Kagawa spisywał się dobrze, był jednym z lepszych zawodników i potrafił sam wygrać mecz, o czym świadczył hat-trick w spotkaniu z Norwich. Po drodze przydarzyła mu się jednak kontuzja, gasł w oczach, gasł, gasł i nikt nie potrafił nic na to poradzić.
Na koniec chciałbym jeszcze poznać Pana zdanie na temat bramkarzy obu zespołów. Niesamowity w zeszłym sezonie De Gea, który był najlepszym zawodnikiem na swojej pozycji w całej lidze, kontra Wojtek Szczęsny, który od jakiegoś czasu spisuje się niesamowicie i lepiej jeszcze do tej pory nie grał. Gdyby dysponował Pan takim duetem, na kogo by Pan postawił?
Zgadzam się z tym, co powiedział Pan na temat Szczęsnego. Polak jest w bardzo dobrej dyspozycji, wcześniej nadzwyczajnie prezentował się w pojedynczych meczach, przeplatając je ze słabszymi, a teraz ma serię wyśmienitych spotkań. W trzech ostatnich meczach zachował czyste konto, a nawet, jeśli zdarzy mu się puścić bramkę, to nie pada ona z jego winy. Może zabrzmi to mało wiarygodnie, ale od Wojtka bije pewność siebie i widać to w jego oczach, jego mimice i ruchach. Oczywiście przekonania o własnej klasie nigdy mu nie brakowało, ale teraz dodał do niej wyjątkową koncentrację. Nie ma mowy o żartowaniu, poklepywaniu rywala, wygłupiania się – wszystko jest perfekcyjnie przemyślane i Polak wie, że na zabawę przyjdzie czas po meczu, a na boisku jest w pracy i skupia się na tym, na czym powinien. Dojrzał, wydoroślał i po prostu przejął się drużyną, jest gotów na wzięcie odpowiedzialności – takie odnoszę wrażenie.
A co do Davida de Gei, to jest on klasowym bramkarzem. Gole, które puszczał to przecież nie do końca jego wina – ja winiłbym obrońców United i całą grę defensywną tego zespołu. Jego koledzy zdają sobie przecież sprawę z tego, jakie ma warunku fizyczne – że urósł wysoki do nieba, ale jest chudy i nie zawsze może walczyć w powietrzu jak równy z równym. Drużyna powinna mu w tym aspekcie pomagać. Błędów nie popełnia i na linii prezentuje się bardzo dobrze. Jeśli miałbym jednak wybierać, to na ten moment wybrał bym Wojtka Szczęsnego – jak doszliśmy do wniosku jest w życiowej formie i na początku sezonu trudno znaleźć kogoś lepszego od niego.
Mam nadzieję, że niedzielne spotkanie będzie emocjonujące i tego właśnie życzę kibicom obu klubów.
Wywiad pochodzi z partnerskiego serwisu Highbury.pl,
Rozmawiał Mateusz Marchewka
Jeśli podobał Ci się artykuł i chcesz być z nami na bieżąco zapraszamy do polubienia naszego fanpage'a – wystarczy kliknąć tutaj Highbury.PL, a także do śledzenia nas na Twitterze – w tym celu kliknij tu >HighburyPL
źrodło:Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 11 | 9 | 1 | 1 | 28 |
2. Manchester City | 11 | 7 | 2 | 2 | 23 |
3. Chelsea | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
4. Arsenal | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
5. Nottingham Forest | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
6. Brighton | 11 | 5 | 4 | 2 | 19 |
7. Fulham | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
8. Newcastle | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
9. Aston Villa | 11 | 5 | 3 | 3 | 18 |
10. Tottenham | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
11. Brentford | 11 | 5 | 1 | 5 | 16 |
12. Bournemouth | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
13. Manchester United | 11 | 4 | 3 | 4 | 15 |
14. West Ham | 11 | 3 | 3 | 5 | 12 |
15. Leicester | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
16. Everton | 11 | 2 | 4 | 5 | 10 |
17. Ipswich | 11 | 1 | 5 | 5 | 8 |
18. Crystal Palace | 11 | 1 | 4 | 6 | 7 |
19. Wolves | 11 | 1 | 3 | 7 | 6 |
20. Southampton | 11 | 1 | 1 | 9 | 4 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
E. Haaland | 12 | 0 |
Mohamed Salah | 8 | 6 |
B. Mbeumo | 8 | 1 |
C. Wood | 8 | 0 |
C. Palmer | 7 | 5 |
Y. Wissa | 7 | 1 |
N. Jackson | 6 | 3 |
D. Welbeck | 6 | 2 |
L. Delap | 6 | 1 |
O. Watkins | 5 | 2 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
fajny wywiad
Miło jest przeczytać wywiad z człowiekiem, który zna się na swojej robocie. Dla mnie ekspert nr 1 jeżeli chodzi o angielskie boiska.
Spoko wywiad.
Fajna wypowiedź lubianego przeze mnie komentatora.Wielu ma do niego pretensje za podawanie wielu statystyk;lapsusy czy sentyment do manu etc. ,ale dla mnie oglądanie ligii angielskiej bez jego komentarza [no i Twarowskiego] to nie to - ten duet jest the best w te klocki ;nie co smęciarze i budowniczowie sztucznego napięcia typu Rosłoń czy Wolski.Tak trzymaj mr Rafał!
Fajny Wywiad
@DawidAL
Niestety na wywiad z Twarowskim się nie zapowiada - on niezwykle ceni sobie swoją prywatność i po prostu nie lubi udzielać wywiadów. Próbowaliśmy, ale nie jest zbyt chętnie nastawiony. Nie to co Nahorny, który może gadać, gadać i gadać ;)
Ogólnie nie mogę słuchać polskich komentatorów, bo gadki, intonację i sposób przeżywania mają na poziomie zakompleksionego gimnazjalisty.
Nahorny jest trochę ponad te polską słabiznę a w wywiadzie robi już profesjonalne wrażenie.
Polecam jednak oglądanie PL na angielskich blachach. Angielska liga komentowana przez angoli, szkotów dopiero smakuje w pełni. No i to wrażenie czasami jakbyś siedział w pubie a obok ciebie jakichś dwóch zajebiście kumatych ziomków rozmawiało o meczu. Bloodzeed!!
Fajny wywiad, Nahorny to mój ulubiony komentator.
@Demostenes ale siedzi w PL długo i ma większe rozeznanie niż 16-latki na fb.
Nahorny jakimś wielkim ekspertem niestety nie jest.
Brak dośrodkowań Bainesa też może być jakimś utrudnieniem dla Afromana.
Fellaini 2008-2012 - DMF, dobry grajek
Fellaini 2012/13 - CAM, gwiazda EPL, wartość prawie x2
DMF:
Pod względem rozegrania nie jest bardziej rozwinięty od innych ŚP United. Na DMFie nie może tracić piłek, co mu się zdarza. Rzadko dostaje szansę, żeby pokazać, że potrafi wykończyć akcję. Nie jest zbyt szybki, ani wytrzymały kondycyjnie (przez swoje gabaryty) a trzeba dużo biegać. Na plus oczywiście dobry odbiór, zwiększenie siły fizycznej i wzrostu w środku pola.
CAM:
Pod bramką rywala Fellaini może sobie stracić piłkę bez większych konsekwencji. Największe atuty Fellainiego czyli wzrost, siła oraz gra klatką piersiową i głową przekuwają się na gole i asysty.
Felek mówi, że mu się ciężej gra na CAMie. No jasne, że tyłem do bramki się ciężej gra niż przodem, ale tu chodzi o dawanie zespołowi jak największych korzyści, a nie własną wygodę.
Jakbym był Moyesem to bym go częściej wystawiał w ofensywnym wydaniu.
SirAlex, a najciekawsze jest to, że swój zdecydowanie najlepszy sezon w karierze Fellaini zagrał na ofensywnym pomocniku czy tam pozycji zawodnika podwieszonego pod napastnika. Jakoś wtedy Moyes się nie przejmował tym, że Felek woli grać na DMFie ;p
Dobry wywiad z jednym z najfajniejszych i najbardziej obeznanych w Premiere Legue komentatorow w PL. Dawno nie przeczytalem nic z taka uwaga.
Świetny wywiad :-) Fajnie, że Nahorny już umieszcza nas w gronie najlepszych drużyn w Europie. Musimy udowodnić, że ma racje i w niedziele trzeba pokonać MU na OT po 7 latach bez wyjazdowego zwycięstwa z nimi.
Jutro mój ulubiony duet będzie komentował, czyli Nahorny&Twarowski.
A. Twarowski > "Siadamy głęboko w fotelach, zapinamy pasy i startujemy!!!"
Mój decydowanie ulubiony komentator sportowy ale nc+ ma ludzi znających się na rzeczy...
Bardzo fajny wywiadzik, czytałem już na highbury. Oby więcej takich, następny może z Twarowskim? :)
Nahorny to świetny komentator i ekspert, jeden z kilku normalnych w kraju.
Czy poziom Bayernu i Barcelony ?
Trudno mi to ocenić.
Początek jest kapitalny, ale trzeba to utrzymać, a za 3-4 miesiące będzie można konkretnie już ocenić.
Ale fajnie, że ktoś tak mówi o Arsenalu. To świadczy o respekcie i szacunku, którymi darzą Nas rywale.
Zobaczymy co się wydarzy.
Co do jutra to stawiam 2-1 dla Arsenalu.
Nam wsadzi Rooney, a dla Nas trafią Giroud i Santi :)
Aj podgrzeacie atmosfere takimi wywiadami przed jutrem. :D licze na dobry rezultat.
1211
Większość kibiców Arsenalu nie lubi Barcelony. Ja osobiście nie znoszę, ale trzeba spojrzeć obiektywnie i tak. Barcelona jest na poziomie Bayernu. Nie sądzę, żeby Bayern powtórzył taki wynik.
faworyt nie zawsze wygrywa ale tym razem musi być inaczej
Fajne pytania i fajne wypowiedzi. Widać, że pan Nahorny ma pojęcie o piłce i odpowiedzi umie uzasadnić.
Wenger zrobił niezły interes na Flaminim, Moyes jakoś słabo pracował pod czas tego okienka, ale Fellainiego bym jeszcze nie skreślał.
@pauleta19
O ile z Kagawą w pełni się zgadzam, o tyle Fellaini i Moyes wiele razy podkreślali, że nominalną pozycją Belga jest DP i tam też czuje się najlepiej ;)
super wywiad, oby takich wiecej. rowniez zgadzam sie z opinia rafala nahornego, faworytem jest arsenal, gramy lepiej i duza szansa na 3 pkt.
Pan Rafał dzisiaj wszystkich znokautował słowami, że Petr Cech bronił jakby chciał zbierać grzyby, albo jagody (mowa o drugim golu WBA). Mistrz! :)
Poziom Barcelony i Bayernu???? Nie wiem co ma na myśli i jaki to poziom skoro Barcelona dostała od Bayernu w dwumeczu 0:7. Bayern to zupełnie inny poziom niż Barcelona
We wszystkim się z panem Nahornym zgadzam.
Jeżeli jutro ktoś jest faworytem to Arsenal. Wiem, wiem. Bilans na Old Trafford mamy katastrofalny, ale z odejściem SAFa coś się skończyło.
Przy wyborze najlepszych piłkarzy obu zespołów na ten moment też bym wskazał Ramseya i Rooneya. Kagawa i Fellaini nie są wystawiani na swoich optymalnych pozycjach, co im nie pomaga w aklimatyzacji.
"Faworytem jest zdecydowanie Arsenal"
"Mimo wszystko, jak już wcześniej wspominałem, o jeden procent szans więcej daję Manchesterowi"
jak nim łatwo manipulować
Merk, mam to samo.
Dla mnie Nahorny to najlepszy polski komentator,
a duet Twarowski i Nahorny to umilenie weekendowych spotkań PL :)
Szczęście, że nie mamy żadnego Pola, albo Labogi.
Nahorny z Twarowskim to najlepsi komentatorzy na świecie. Pamiętam jak w studiu Canal + wszyscy podniecali się Gran Derbi a pan Rafał powiedział że woli obejrzeć Southampton - Fulham. Po prostu mistrz.
@Merk19 nie tylko Ty :D
Ogólnie duet Twarowski- Nahorny tworzy najlepszą pare komentatorów w polsce, naprawde miło ich słuchac, rzadko słychać u nich jakakolwiek stronniczośc, mają ogromne pojecie o piłce angielskiej i całej otoczce piłkarskiej, o poczuciu humoru nie wspomne :D
Nie wiem jak Wy, ale jak ja czytam ten wywiad to w głowie słyszę jego głos :D
Świetny wywiad, gratulacje dla Mateusza :)
Co do p. Nahornego, trudno się z nim nie zgodzić.
co by nie mówić to na piłce, a szczególnie tej w wydaniu brytyjskim pan Rafał to się zna
Bardzo ciekawie się czyta :) również Pan Nahorny jest moim ulubionym komentatorem :D
Uwielbiam go! :D No i Twarowskiego też :)
Poprawcie błąd ortograficzny w przedostatnim akapicie :)
Mój ulubiony komentator ;)
Też nie rozumiem tego wywyższania Barcelony i Realu ponad inne kluby. Jeszcze Barcę Guardioli ok, ale Real i teraźniejszą Barcelonę?
Jak wygramy jutro to sie z tym zgodze :)
Super wywiad, fajnie się czyta.
jutro kolejny świetny komentarz najlepszych komentatorów :)
świetny wywiad.
Najlepszy komentator ever