Wilshere: Jestem gotowy na następny krok

Wilshere: Jestem gotowy na następny krok 17.08.2013, 17:51, Tomasz 26 komentarzy

W lipcu 2011 roku, w 7. minucie meczu z New York Red Bulls, boisko opuścił Jack Wilshere. Powodem miała być "niegroźna kontuzja kostki". Jak się jednak okazało następne kilkanaście miesięcy Anglik spędził walcząc z własnym ciałem.

Bitwę tę miał wygrać 15 miesięcy po urazie, kiedy ubrał na nowo koszulkę Arsenalu i po 524 dniach pojawił się na murawie. Okazało się, że to nie koniec problemów - w końcówce zeszłego sezonu Wilshere znowu poszedł pod nóż. Walka trwała nadal.

Cztery tygodnie po rozpoczęciu aktualnego pre-sezonu, Jack udziela wywiadu dla magazynu Sport w Luton Hoo Hotel. Ubrany swobodnie, ale zwraca uwagę gości hotelu, których dotychczasowym, najważniejszym problemem była postać obiadokolacji.

Podejście drugie

Dzień ten zaczął się dla Jacka od pojedynczej sesji treningowej - będącej w rzeczywistości momentem oddechu między dniami podwójnej, wytężonej pracy w ośrodku. Wszystko to by wzmocnić wytrzymałość i poprawić dynamikę. Wilshere jednak nie narzeka.

- To mój pierwszy, pełny okres przygotowawczy od dwóch lat. Było dużo pracy nad siłą, wytrzymałością i teraz wreszcie czuję, że nie odstaję od reszty. Czuję się gotowy.

Podczas pytania o stan kostki, Jack patrzy na prawą nogę, która sprawiła mu tyle problemów przez ostatnie dwa lata.

- Miałem pewne obawy pod koniec zeszłego sezonu, kiedy siedziałem na ławce. Potrzebowałem kilku meczów, by powrócić do najlepszej dyspozycji, ale nie byłem w stanie. Miałem jednak małą operację na początku lata, kiedy zastąpiono mi śruby i teraz wszystko powinno być w porządku. Już na amen.

Frustracja obecna jest również wśród kibiców, którzy nie są zadowoleni z faktu, że Arsenal nie był regularny w ostatnich sezonach. Młody pomocnik rozumie jednak obawy i sam się z nimi identyfikuje.

- Teraz czuję jakby mój główny uraz był dawno temu. Kiedy nie grasz, nie robisz tego, co kochasz, to czujesz się okropnie. A czas płynie. To był pierwszy raz, kiedy moja kontuzja wymagała operacji, to była dla mnie nowość. W momencie, kiedy usłyszałem, że taki zabieg jest potrzebny, w głowie zaczęły rodzić się myśli, że to naprawdę coś poważnego. I w zasadzie było.

- Cały proces przechodzenia przez rehabilitację i ciężką pracę otworzył mi oczy. Wcześniej przechodząc koło kontuzjowanych graczy mogłeś pomyśleć, że nie pracują zbyt ciężko. Ale to nieprawda. Musisz cały czas pracować, podążać za wytycznymi fizjoterapeutów. Jeśli tego nie zrobisz, to nie wrócisz w pełni sił.

Wilshere miał jednak oparcie podczas tego okresu. Już trzy dni po pierwszej operacji, urodził się syn Jacka - Archie. Reprezentant Anglii twierdzi, że było to idealne odciągnięcie od rehabilitacyjnej monotonii. Mówiąc o Archiem nie kryje ciepłego uśmiechu na twarzy.

- To dało mi mentalnego kopa. Miałem trochę wolnego czasu, kiedy nie dało się wykonywać pewnych rzeczy i zamiast siedzieć bezczynnie mogłem spędzać chwile z synem. Wielu piłkarzy jest nieobecnych podczas narodzin swoich dzieci, ja miałem szczęście w tym aspekcie. Ludzie często pytają mnie czy jest podobny do mnie. Myślę, że można zauważyć pewne podobieństwa, nawet w sposobie jaki chodzi i biega. Teraz nawet kopie piłkę, ale prawą nogą, co jest dziwne! Temperament też zaczyna się ujawniać, łatwo się złości. Na szczęście nie na długo.

Strach o jutro

Dłuższy proces rehabilitacji, to coś, z czym wielu piłkarzy ma do czynienia w swoich karierach. Ojcostwo też nie zawsze jest najlepszym lekarstwem. Sytuacja Jacka była o tyle niefortunna, że napotykał na swojej drodze wiele opóźnień i czerwonych świateł. Więcej niż zawiera jedna wycieczka londyńskim metrem.

- To trudne, szczególnie, kiedy masz tyle nawrotów. Pracujesz by osiągnąć pewien cel, a gdy się do niego zbliżasz, to nagle okazuje się, że on się oddala, że całość potrwa dłużej. Widzisz innych trenujących zawodników i ogarnia cię złość. Czasem trudno pozostać zmotywowanym. Tego jednak wymaga sytuacja i jeśli przestaniesz, to nigdy nie wrócisz do najwyższej dyspozycji.

Wilshere tym samym pokazuje, że w pewnym momencie w głowie może się pojawić myśl "czy będę w stanie być znowu tym samym piłkarzem?". To strach, który może zniweczyć cały proces rehabilitacji.

- Nigdy nie zakładałem, że mogę nie wrócić do futbolu - wiedziałem, że znowu zagram. Pytasz jednak siebie, czy będziesz w stanie dojść do poprzedniej dyspozycji, do tego samego poziomu. Futbol idzie cały czas do przodu - jest szybszy, bardziej agresywny.

- Jeśli więc jesteś tak długo poza grą, to zaczynają się rodzić pytania. To trudne, widzisz, że inni się rozwijają, a ty stoisz w miejscu, pracując na siłowni. Jedyne czego chcesz, to wybiec na boisko i powoli stawać się lepszym piłkarzem. To kłopotliwa mentalnie sytuacja, szczególnie, kiedy jesteś młodym chłopakiem, masz 18, 19, 20 lat. To okres, w którym uczysz się gry, non-stop rozwijasz. Kiedy to tracisz, to wszystko wydaje się trudniejsze.

Wilshere jednak spędził większość dzieciństwa marząc o grze w Arsenalu. Do akademii dołączył mając zaledwie 9 lat i z podziwem patrzył na wyczyny The Invincibles. To nigdy nie było coś, z czego mógł po prostu zrezygnować bez walki.

Sezonowe turbulencje

W październiku 2012 roku, Jack powrócił na boisko - a w zasadzie został wrzucony na pole bitwy. O 11:30 rano dostał informację od Arsene'a Wengera, że ma zagrać przeciwko QPR. Francuski menadżer tłumaczył wtedy, że czasem lepiej nie mieć czasu na niepotrzebne myślenie. Wilshere zagrał 67 minut i nie odczuł żadnych problemów. Kanonierzy wygrali wtedy po golu Artety w końcówce spotkania

Z biegiem czasu Arsenal jednak nie radził sobie dobrze. Drużyna odpadała z kolejnych rozgrywek, a marcowa porażka z Tottenhamem doprowadziła do siedmiopunktowej straty do lokalnych rywali. Wielu mówiło, że to przetasowanie sił w północnym Londynie. Czy wśród zawodników pojawiło się myślenie, że zostali skreśleni zbyt szybko?

- Wydaje mi się, że to się dzieje co rok. Nawet teraz można przeczytać, że nie jesteśmy kandydatami do mistrzostwa. Czujemy, że mamy mocną drużynę, pokazaliśmy to pod koniec zeszłego sezonu, kiedy przeszliśmy przez 11 spotkań bez porażki. Jeśli będziemy w stanie utrzymać tamtą formę, to pojawi się szansa na trofea. Zdobywaliśmy regularnie punkty i chcemy, by tak było na początku tej kampanii.

Nie ma wątpliwości, że to kluczowy sezon dla klubu. Statystyki sezonów bez trofeów są miażdżące i będą wracać dopóki drużyna nic nie wygra.

- Rozumiemy frustrację fanów, nam też zależy. Arsenal był drużyną, która wygrywała wszystko - trofea, tytuły. Teraz nie zdobyliśmy niczego przez osiem lat i wiemy, że trzeba to zmienić. To czas, by zbliżyć się do czołówki, nie chcemy walczyć o czwarte miejsce. Naszym celem jest walka z klubami takimi jak Chelsea, Manchester City czy United. Czujemy, że stać nas na to.

- W zeszłym sezonie przegrywaliśmy spotkania pucharowe, które powinny być wygrane. Mogliśmy wygrywać do końca, a przegraliśmy z Bradford (Puchar Ligi) i Blackburn (Puchar Anglii). To nie powinno się stać. Musimy dorosnąć, uświadomić sobie, że potrzebujemy trofeów. Arsenal to zbyt wielki klub by zadowolić się czymś innym. Będziemy w czterech rozgrywkach w tym sezonie i chociaż jedne musimy wygrać.

Zmiany, zmiany, zmiany...

Mimo że w Arsenalu niewiele się zmieniło, kształt klubów Big Four uległ przemianie. Manchester United, Manchester City i Chelsea zmieniły trenerów, co zostawia Wengera najdłużej urzędującym szkoleniowcem w kraju. Wilshere uważa, że to może pomóc w walce o mistrzostwo.

- Czas pokaże, ale zdarza się, że zawodnicy nie dogadują się z nowymi menadżerami. Czasem też nowo zatrudnieni chcą zmienić zbyt wiele. Jestem ciekawy jak to będzie wyglądało, mam nadzieję, że będzie trochę chaosu.

Jack przyznaje, że wiadomość o emeryturze Sir Aleksa Fergusona była dla niego szokiem. Cały świat wypowiadał się w podobnym tonie. Mówi także o tym jak zawodnicy odbierają cały szum związany z okienkiem transferowym - młyn plotek, fale doniesień z każdych stron globu.

- Często jesteśmy w podobnej sytuacji jak kibicie. Czytamy coś na Sky Sports News albo w porannej gazecie. To ekscytujące, kiedy czytamy, że tacy gracze jak Luis Suarez są łączeni z naszym klubem. Jeśli widzisz artykuł o zawodniku najwyższego światowego formatu, to jesteś zadowolony, że mówi się o kimś takim w kontekście transferów do klubu. Nie wiemy jednak co się stanie, nie mamy dodatkowych informacji. Wiemy, że Boss zajmuje się tymi sprawami, ale nie pytamy go co chwile o szczegóły.

Wilshere nie kryje rozbawienia, kiedy wyobraża sobie jak Wenger zareagowałby na grupę graczy przepytujących go w dziennikarskim stylu. Jest jednak świadomy, że kiedy sezon się rozpocznie, to cały Arsenal musi być zjednoczony i zdeterminowany, by osiągnąć sukces.

- Jestem przygotowany i czuję się na siłach by wykonać następny krok. Jeśli trener będzie oczekiwał, że zagram 40 albo 50 meczów w sezonie, to będę gotowy na każde kolejne spotkanie.

Jack Wilshere autor: Tomasz źrodło: sport-magazine
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia1 następna
vrah komentarzy: 34417.08.2013, 14:55

@altar Henry i Gallas 36, a ja 18-ste ;D

jimmykanonier1886 komentarzy: 1078417.08.2013, 14:03

fajny artykuł, oby więcej takich

altar komentarzy: 4817.08.2013, 11:34

Liczę na udany sezon Panie Jacku, a tak z innej beczki Henry ma dzisiaj 36 urodziny

Paniu76 komentarzy: 1246417.08.2013, 09:08

Obyś zagrał ten sezon bez kontuzji Jack

Yakub97 komentarzy: 574617.08.2013, 00:16

Oby tylko forma wrocila a bedzie dobrze.
Ramsey i Jack zaczna strzelac, asystowac a machina bedzie grala ;p

Corthal komentarzy: 110916.08.2013, 23:36

Oby wrócił do formy, bo na razie prezentuje się mocno średnio, pogubił gdzieś te przerzuty, podania do nogi, odważny drybling z piłka prowadzoną blisko przy nodze... wstyd przyznać ,ale ostatnio Ramsey wygląd lepiej od niego, a to już dużo mówi.

Oby szybko wrócił do swojej optymalnej dyspozycji jednego z najlepszych pomocników Premiership, bo jak na razie bliżej mu na ławkę rezerwowych niż do jedenastki kolejki.

12Titi14 komentarzy: 4302 newsów: 57016.08.2013, 23:13

Czasu nie marnował podczas kontuzji i chodził na siłownie, więc jak na EPL w sam raz. Mam nadzieje, że będzie to drugi Gerrard, tylko, że lepszy.

marcin04c komentarzy: 298616.08.2013, 21:15

Kurcze aż sie łezka w oku kręcia jak sie czyta wypowiedź tego chłopaka. Szkoda że tak mało jest teraz takich młodych piłkarzy.

AFCyeah komentarzy: 26916.08.2013, 20:26

Trzymam za Ciebie kciuki w nowym sezonie. Daj z siebie wszystko :)

Maniana komentarzy: 2416.08.2013, 18:05

Luisa nie kupimy

Kiepomen komentarzy: 432916.08.2013, 16:45

Gdyby nie ta kontuzja , dziś może to byłby 2 bale o którego zabiegała by pewnie barcelona i sprzedalibyśmy go za 50 mln.Jeżeli będzie w formie to mamy potencjał żeby walczyć o mistrzostwo , ale dopiero wtedy gdy wszystko inne będzie ze sobą współgrać np. zero kontuzji , spokój w drużynie. Bo w przeciwnym wypadku nie mamy większych szans , no chyba że kupimy Luisa i śpd

Marcel90 komentarzy: 812016.08.2013, 16:31

Bardzo fajny artykul :)

itachi komentarzy: 1183 newsów: 2016.08.2013, 16:21

Jack ma wybitny talent i, z tego co wiem, przed kontuzją również pracował więcej niż inni, biegając niezależnie od treningu dodatkowe kilometry. Dla mnie to potencjalny symbol nowego pokolenia piłkarzy Arsenalu (licząc jako nowe pokolenie wymianę Ceska, Samira, Robina).

Mocno jednak mnie martwi jego dyspozycja w ostatnich miesiącach. Jest po prostu przyzwoity, ale nic więcej. Oby wrócił do formy.

karolzzr komentarzy: 43616.08.2013, 16:07

Jack czekam na powrót formy z upragnieniem :(

IwoSzymon komentarzy: 60916.08.2013, 15:58

Szkoda, że Frimmie nie dorównuje mu umiejętnościami. Gdyby tak było to mielibyśmy fenomenalną drugą linie. Dwóch prawdziwych Kanonierów.

GunnerS_Boy komentarzy: 916.08.2013, 15:51

Myśle że będziemy mieli z niego pocieche

TaYekARS komentarzy: 2474 newsów: 3416.08.2013, 15:41

Przed Jackiem ważny sezon. Zaliczy on pierwsze pełne rozgrywki od czasu kontuzji, która wykluczyła go na póltora roku. Wierzę w tego chłopaka :)

Paniu76 komentarzy: 1246416.08.2013, 15:36

dawcio090909
artykół? Serio....

Leehu komentarzy: 1049616.08.2013, 15:23

Lepiej niech Jack zagra 40 meczów w sezonie każdy pamięta czym skończyło się granie 50 zresztą w tym artykule jest to poruszane. ;P

Arsenal4Ev3R komentarzy: 1068716.08.2013, 15:02

On zostanie naszym kapitanem i legendą tego klubu.

Verminator97 komentarzy: 1490016.08.2013, 14:44

Prawdziwy kanonier, mam nadzieję, że przyszły kapitan i legenda AFC. Jack złap formę i walczymy!!!

dawcio090909 komentarzy: 187216.08.2013, 14:35

Świetny artykół ! :)

Martin998998 komentarzy: 36316.08.2013, 14:27

Gdyby nie kontuzje byłby najlepszym pomocnikiem na świecie ...

matabuena22 komentarzy: 32316.08.2013, 14:25

Mam nadzieję że Jack bedzie dla nas taką ikona jak Gerard w liverpoolu

thide komentarzy: 32389 newsów: 185216.08.2013, 14:13

już myślałem, że chce odejść

Mico17 komentarzy: 6910 newsów: 116.08.2013, 14:13

Przyszły kapitan, nie ma to tamto.

poprzednia1 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Tottenham - Arsenal 28.04.2024 - godzina 15:00
? : ?
Wolves - Arsenal 20.04.2024 - godzina 20:30
0 : 2
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Arsenal34245577
2. Liverpool33228374
3. Manchester City32227373
4. Aston Villa34206866
5. Tottenham32186860
6. Newcastle321551250
7. Manchester United321551250
8. West Ham341391248
9. Chelsea321381147
10. Brighton3211111044
11. Wolves331271443
12. Fulham341261642
13. Bournemouth331191342
14. Crystal Palace33991536
15. Brentford34981735
16. Everton331081530
17. Nottingham Forest34791826
18. Luton34672125
19. Burnley34582123
20. Sheffield Utd33372316
ZawodnikBramkiAsysty
C. Palmer209
E. Haaland205
O. Watkins1912
D. Solanke183
Mohamed Salah179
A. Isak171
Son Heung-Min159
J. Bowen155
P. Foden147
B. Saka147
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
redbox.pl
Publicystyka
Wywiady
Piłka nożna
Probukmacher.pl
UdanaRandka.com