Komentarze użytkownika Corthal
Znaleziono 1121 komentarzy użytkownika Corthal.
Pokazuję stronę 6 z 29 (komentarze od 201 do 240):
Fabregas1987, Cisow- macie racie. Faktycznie ostatnio Wenger stawia na dyscyplinę w obronie kosztem rozegrania, co procentuje w meczu z silniejszymi drużynami w lidze- nie pamiętam kiedy mieliśmy ostatni raz taki bilans z drużynami z topu, pewnie okolice 2004-2005 roku.
Jednak rozpatrując naszą grę w kontekście Ligii Mistrzów, to duży regres naszych szans- tutaj zazwyczaj bardziej liczy się strzelona bramka niż czyste konto. Idealne byłoby połączenie armat w ataku i dyscypliny obronnej, ale jeżeli trzeba wybierać to większe szanse mieliśmy z tamtym stylem, a jakby nie patrzeć doszliśmy dzięki niemu do finału CL w 2006 roku.
Ozil w tym sezonie faktycznie wrócił do formy z czasów Realu. Henryk trochę przesadził ale faktycznie coś w tym jest.
Nie tak dawno były w klubie czasy w których taki Eboue (żaden monolit, bardziej zapchajdziura), na pełnej szybkości wymieniał podania na jeden kontakt z Adebayorem i Fabregasem w trójkącie, robiąc zasłonę dymną dla Nasriego który biegł w ciemno za linię obrońców przeciwnika, dostawał podanie na wolne pole i strzelał gola. I taka akcja była możliwa w dowolnej konstelacji. Każdy z naszych zawodników poza środkowymi obrońcami i bramkarzem umiał i chętnie grał na jeden kontakt, każdy wychodził też na pozycje.
Teraz wszyscy stoją. Ozil albo Ramsey mają piłkę przy nodze i nie mają komu podać. Kiedyś piłka krążyła między naszymi piłkarzami jak kula bilardowa między bandami. Teraz nie. Oni wszyscy stoją. Piłka do Bellerina/Chamberlaina/Walcotta/Monreala, rura do linii i wrzuta. Ewentualnie czasem ktoś błyśnie prostopadłym podaniem, którym kiedyś mógłby błysnąć nawet ten przysłowiowy Eboue po koronkowej akcji.
Nie ma już u nas technicznego monolitu. Bazujemy na prostych środkach. Dlatego właśnie w meczu z Hull w środku wyszli Flamini i Elneny skończyło się 0:0. Co niby miało rozmontować tę obronę? Wrzuta w pole karne na poustawianych obrońców? Zdziadzialiśmy.
Środek pola na ten moment wciąż wygląda młodo i dorodnie- z graczy na już, bez łatki emeryta: Ozil, Ramsey, Coquelin i Wilshere, o ile wróci. Mimo to niestety, ale Cazorla, Rosicky, Arteta, i Flamini (to akurat stety) niedługo zawieszą buty na kołku. Wtedy faktycznie przyda nam się ktoś do środka. Ideałem byłby tutaj Ross Barkley.
W naszej obecnej sytuacji ważniejsze są jednak wzmocnienia na środku ataku i na lewym skrzydle. To jest priorytet.
Chilijczyk od dłuższego czasu pod formą- mimo wszystko jest to dość prawdopodobne że Sanchez w meczu z Barcelona zmotywuje się na 200% i postara się wrócić do dawnej dyspozycji. Na pewno ma coś dawnym kolegom do udowodnienia. Bardziej jednak liczyłbym na błysk kogoś innego, Alexis na pewno dostanie solidne krycie- jeżeli Campbell dostanie trochę miejsca to może to być jego 5 minut.
W perspektywie 90. minut obowiązkowego rewanżu na Camp Nou, wydaje się jednak że ten wtorkowy mecz tak naprawdę nie ma większego znaczenia.
Nie możemy grać 2 defensywnymi pomocnikami, bo nasza gra opiera się na posiadaniu piłki i ataku pozycyjnym. Bez kreatywności w środku pola nie ma podań na czystą pozycję, a bez prostopadłych piłek nie ma ataku pozycyjnego. Można częściowo Wielkiemu Wu ten konkretny błąd wybaczyć, mając w pamięci że zbiera siły na Barcelonę.
Problem polega na tym że z Barceloną najprawdopodobniej przerżniemy, a później stracimy punkty na Old Trafford, bo na tym stadionie zawsze mamy 5 kilo w gaciach a nasi gracze dodatkowo będą zmęczeni. Czyli kolejny odcinek z serii Wielki Wu chciał dobrze a wyszło jak zwykle.
Z dwojga złego wolałbym łatwy awans FA Cup i skupienie się na Lidze, zamiast heroiczny bój na Emirates z Barceloną i odpadnięcie dopiero po wyjaśniającym meczu na Camp Nou (bo chyba nikt z największych optymistów nie wierzy w to że mamy jakiekolwiek szanse na awans patrząc całościowo na ten dwumecz).
Najgorszą możliwą opcją będzie wystawienie 2 defensywnych pomocników na Barcę. My się nie umiemy bronić, nie umiemy też trzymać pressingu.
Nasza jedyna szansa we wtorek to granie swojego futbolu i liczenie na to że z formą trafią na ten mecz albo gwiazdy (Sanchez, Ozil), albo gracze po których przeciwnicy nie będą się tego spodziewali, tj. nie będą aż tak mocno kryci (Campbell).
Rooney to najbardziej przereklamowany Anglik biegający w ostatnich latach po boiskach Premiership. Jego brak w tym spotkaniu to wzmocnienie Czerwonych Diabłów a dla nas strata kilku celnych pudeł Anglika prosto w gołębie na trybunach.
Inna sprawa że Man Utd nie mają nikogo lepszego na ławce- drużyna gamoni z której Ferguson wyciskał 300% (ktoś tu niedawno napisał że taki Carrick by się u nas przydał, Matko Boska, błagam), bez tego wybitnego trenera gra po prostu to na co umiejętności poszczególnych zawodników pozwalają- czyli dno.
Nam to niestety pewnie i tak nie pomoże, bo na Old Trafford nasi piłkarze zawsze mają 5 kilo w gaciach. Ciężko powiedzieć z czego to wynika, tym bardziej że czasy w których Man Utd był naszym głównym rywalem do tytułu automatycznie budzącym respekt bezpowrotnie minęły, a z obecnej kadry nikt tego nie pamięta.
Aby nie stracić nerwowego gola w pierwszych 20 minutach i stwarzać sytuacje- umiejętności są po naszej stronie, więc niech wygra lepszy.
Komentarze co najmniej jakby wrócił po kontuzji Henry. Czy Anglik prezentował przed urazem jakąś niesamowitą formę którą przeoczyłem? Albo może przyszedł do nas z kontuzją, za to w Manchesterze strzelał przed transferem seryjnie bramki, dlatego Wenger go ściągnął?
Welbeck jest przeciętnym zawodnikiem i tak trzeba to na ten moment rozpatrywać, sztucznie przereklamowany jak większość reprezentantów Anglii, żeby nie szukać daleko mógłby sobie przybić piątkę z Walcottem. Jeżeli wzorem Coquelina z zeszłego roku, powiedzmy do końca sezonu, strzeli 10 bramek to ok, będzie się można zachwycać, można uznać że mamy rokującego supersnajpera.
Jedna bramka to tylko jedna bramka, znalazł się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Zamiast udzielać wywiadów lepiej niech zacznie pracować nad przyjęciem piłki i skutecznością, bo do tej pory miał z tym duże problemy.
Grand92- i do tego się przyczepiłeś, mając taką litanię graczy, poważnie? Uzasadnienie jest proste: Campbell jest tragicznie przygotowany kondycyjnie do rytmu gry w Premiership. Przychodzi 60-70 minuta i Kostarykańczyka po prostu nie ma już na radarze. Nie mam nic do jego gry, ba, byłem chyba jednym z niewielu który chciał żeby dać mu szansę kosztem Welbecka na początku sezonu, ale kondycję po prostu musi poprawić, bo od 60-70 minuty z nim w składzie gramy w 10-tkę.
Spazi_28- powiedz to ekipie Leicester, która nie musi przejmować się grą w europejskich pucharach, z krajowych odpadła w początkowych fazach i jest liderem po 26. kolejkach łojąc po drodze Manczestery, Czelsi i inne Liverpoole. Można? Można. Jak myślisz, co będzie gdy za rok zakwalifikują się do CL (daj Boże) i będą musieli grać na 3 frontach? Nie wytrzymają kondycyjnie, zjedzą ich też kontuzje- górna połowa tabeli maks.
Zarówno tamten dwumecz z 2011. roku jak i wcześniejsze spotkania z 2006. roku różniły się od bieżącego sezonu fundamentalną rzeczą- obecnie w ataku nie mamy czym postraszyć, a awans w Lidze Mistrzów zdobywa się strzelając gole.
W 2006. Henry, Ljungberg, Pires, Hleb, Fabregas; w 2011. van Pershing, Nasri, Fabregas, Rosicky, Wilshere (wtedy w formie).
Aktualnie w naszym składzie Sanchez który nie może odnaleźć formy sprzed kontuzji, Giroud, który absolutnie nie jest zawodnikiem na miarę fazy pucharowej Ligi Mistrzów, Ozil, który w tym sezonie faktycznie odnalazł formę z Realu... i już. Bo kto? Walcott, który nie umie walnąć patelni na pustą? Welbeck, który strzelił przypadkowego gola po kontuzji, a który przez całą karierę niczego jeszcze nie pokazał? Czy może chimeryczny Campbell, który bardziej może być pewny swoich umiejętności niż miejsca w składzie? Chamberlain, kolejny jeździec bez głowy? Posucha. To nie jest drużyna która nawiąże walkę w ofensywie z Barceloną.
Remis w pierwszym spotkaniu byłby wielkim sukcesem. Najlepiej dla nas gdybyśmy ten dwumecz potraktowali ulgowo i skupili się na Lidze, bo są realne szanse na Mistrzostwo, pierwszy raz od 12 lat.
Gramy u siebie, więc to muszą być 3 punkty. Każdy inny wynik to przegrana. Za tydzień 2 punkty straty do lidera i pomału musimy odbudowywać formę i pozycję w tabeli.
Kluczem będzie tutaj dyspozycja defensywnego pomocnika który powinien przerywać kontry Leicester- moim zdaniem jeżeli na boisko wyjdzie "typowy Flamini" zostawiający sporo miejsca rywalom przy zmianie kierunku gry to jesteśmy ugotowani. Łatwo sobie wyobrazić że to my będziemy zamykać Lisy na ich połowie, a oni będą liczyć na kontry.
Przy naszej skuteczności w ostatnich meczach może zadecydować jedna bramka, oby na tym etapie Wielki Wu nie wprowadzał typowej obrony Częstochowy bo wtedy jak zwykle stracimy punkty.
Chamberlain jak to już ktoś wspomniał przy swoim strzale z Bournemouth, czy też raczej przy podaniu, bo to sugerowałoby ułożenie ciała, znowu miał opuszczoną głowę, więc było w tej akcji dużo szczęścia i przypadku. To nie jest zawodnik na pierwszy skład- razem z Walcottem powinni się zastanawiać nad tym co robią źle wygrzewając miejsca na ławce rezerwowych. Sanchez i Campbell- to oni powinni w naszej obecnej sytuacji kadrowej wychodzić w podstawowej jedenastce, a Kostarykanin i tak nie wytrzymuje więcej niż 60-70 minut więc któryś z Anglików zawsze wchodziłby jako joker.
Jedno mu trzeba przyznać- gra na ścianę u niego stoi na bardzo wysokim poziomie- przepchnąć się, zastawić, powalczyć o górną piłkę- to Francuz umie.
Szkoda tylko że nie idzie za tym motoryka, vide Lewandowski.
Nawet przy skuteczności, która wynikała z ostatniej dobrej formy, Francuz po prostu pewnego poziomu nie przeskoczy. Wszystko robi o 2 tempa wolniej od tych najlepszych ze świecznika. Niemniej jednak na pewno warto mieć takiego gracza w kadrze, którzy stanowi solidne uzupełnienie składu.
Wciąż czekamy na spadkobiercę dynastii supersnajperów z Północnego Londynu- od emigracji van Pershinga trochę już czasu minęło, a Henryk zdążył już zostać komentatorem sportowym.
Gunner48- a czemu konkretnie nie nadawał się do nas pod względem prezentowanego stylu? Bo strzela bramki? To faktycznie wyróżnia się na tle naszych napastników- odmieniec.
Problem polega na tym że w naszej kadrze z napastników tylko Giroud strzela (czy też ostatnio miał dobry okres, bo od pewnego czasu znowu jedynie rozkłada ręce i poprawia fryzurę, inna sprawa że nie dostaje podań). Walcott śrubuje rekord ośmieszania koszulki z numerem 14 w klubie. Welbeck zarówno w Manchesterze jak i u nas grał to samo- czyli nic. Nie rozumiem czemu niektórzy tutaj myślą że jak wróci po kontuzji to pokaże formę która pozwoli nam zdobyć Mistrza- żeby wrócić do dobrej formy to trzeba ją najpierw prezentować w jakimś momencie, u Anglika nigdy jej nie było. Sanogo to już w ogóle hit- facet którego Wielki Wu forsował swego czasu na siłę do pierwszego składu został właśnie wyrzucony na zbity pysk z Ajaxu. Z AJAXU. Bez komentarza.
Nikt nie mówi że niejaki Benik Afobe byłby drugim Henrykiem. Po prostu jeżeli facet strzelił 3 bramki w Premier League to równie dobrze mógł to zrobić w Arsenalu. Tym bardziej, że u nas napastnicy od momentu odejścia van Pershinga to jakieś nieporozumienie. Zamiast 2 punktów w ostatnich 3 meczach mogliśmy mieć dzięki tym jego trzem golom 9 oczek, pełną pulę. O to właśnie chodzi. Do kadry Afobe na pewno by się przydał za co po niektórych "snajperów".
Nic się jednak nie zmieni, bo Wielki Wu zawsze wie lepiej- Denlison, Bendtner, Senderos, Sanogo... lista będzie się jeszcze wydłużać, pupilki muszą grać.
ZelGrey- wytargować 50! Przecież to wielokrotny reprezentant Anglii i od wielu lat kluczowa postać układanki w zespole 13-krotnego Mistrza Anglii według Wielkiego Wu, a on przecież nie może się mylić.
Całą kasę z transferu Walcotta (oby jak najbardziej przepłaconego) powinniśmy zainwestować w Griezmanna.
Mecz pokazał że nie jesteśmy gotowi na Mistrzostwo w tym sezonie. Oczywiście to tylko 5 punktów straty do Lisów, więc żaden dystans, ale trzeba na naszą formę patrzeć długofalowo- od dłuższego czasu mamy zadyszkę i gramy na pół gwizdka, według zasady: liderujemy stawce, mecz sam się wygra.
Problem polega na tym że tu jest Premiership i tu punktów za darmo nie dają. Campbell kolejny mecz zmieniany w drugiej połowie- nic dziwnego, bo znowu oddychał już rękawami. Ozil przez ostatnie 20 minut wręcz chodził już po boisku- aż dziwne że nie skończyło się to u niego dzisiaj jakąś kontuzją. Cała drużyna zajechana przez Wielkiego Wu. Ale kto miałby wejść i zmienić obraz meczu? Walcott? Pokazał czemu siedzi na ławce rezerwowych i czemu nie wywalczył sobie przesunięcia na środek napadu. Koszulki z numerem 14 i nadrukowanym nazwiskiem pewnego Francuza przewracają się w szafach...
Diagnoza jest prosta: tracimy kontakt z czołówką. My tracimy punkty, a Lisy, Tottenham i the Citizens są w gazie. W perspektywie czasu powinno być jeszcze gorzej, bo nasi ofensywni gracze są przemęczeni/kontuzjowani a Wielki Wu sprowadził tylko jednego zawodnika, na dokładkę na defensywną pomoc. Nie ma niczego co zapowiadałoby że ta maszyna zaskoczy tak jak w pierwszej części sezonu.
Idziemy na 4 miejsce.
Czeczenia- optycznie były to dla mnie złe wybory z tymi podaniami do tej pory pod bramką Forstera- czytaj: nie były to podania na czystą pozycję, jak ta sytuacja w której piłkę pod bramką dostał Ozil i był mocno zasłonięty więc nic z tego nie wyszło, a na powtórce było widać że ktoś tam czekał w okolicach 14-15 metra i był kompletnie nie kryty, a widoczny z perspektywy podającego.
Szykuje się znowu głupio stracona bramka i strata punktów.
Nie ma strzałów z dystansu. To się rzuca w oczy. Ba, nie ma strzałów w ogóle, bo nie ma podań do Giroud albo do innego wysuniętego gracza na czystą pozycję- jak zwykle w takich meczach z murującym się przeciwnikiem nasi chcą wejść z piłką do bramki.
Wenger nigdy się nie nauczy.
Paradoksalnie nie gramy jakoś tragicznie biorąc pod uwagę że mamy jednego zawodnika mniej- od 45. minuty musi wejść Sanchez za Walcotta, bo to on marnował setki w pierwszej połowie- gdyby nie Anglik to mogłoby być już spokojnie 1:1.
Skoro Flamini przy braku jednego zawodnika w naszym teamie ma czas żeby oddawać strzały pseudo-nożycami to powinien w końcu wylecieć na ławkę i dać pokazać się Elnenemu.
Mecz jest spokojnie do wygrania przy obecnej dyspozycji Chelsea, ale do tego potrzebny jest menager który potrafi zmotywować zawodników w przerwie i przeprowadzić odpowiednie zmiany w przerwie. U nas na ławce nie ma nikogo takiego. Brawo Wielki Wu, świetna passa trzech ostatnich meczów na własne życzenie.
Przypomina się moment w którym dostał koszulkę z numerem 14. Faktycznie, pod względem aktualnych zarobków może konkurować z Henrykiem.
Ten facet jest już u nas 10 lat. Na początku wyglądało na to że zrobiliśmy złoty interes. Młody, szybki jak wiatr, (wtedy jeszcze) z obiecującym dryblingiem; wydawałoby się że poprawi powtarzalność zagrań/skuteczność pod bramką rywali i będzie graczem od którego rozpoczyna się ustalanie składu.
A później coś się zacięło. Facet od kilku lat gra na stałym, jednakowo dennym poziomie. Od czasu do czasu ma takie zrywy formy na 1-2 miesiące. Zero dryblingu, zero przeglądu pola, zero skuteczności.
Mimo to, co jakiś czas spływają do nas oferty z Chelsea albo innego kasiastego klubu- oferowali nam za niego na przestrzeni lat około 20-25 melonów w funciakach. Nie jest to dużo za niego, jak na przereklamowanego reprezentanta Anglii, skoro za ogórasów płaci się teraz góry mamony. Mimo wszystko, warto byłoby przemyśleć wietrzenie prawego skrzydła- o ile Alexis w formie to mus, to zarówno Walcott jak i Chamberlain to od pewnego czasu równia pochyła w dół. A na ten ponowny pomysł z ustawieniem Chamberlaina w środku pola Wielki Wu wpadł chyba po jakimś lan-party w Fifę.
A lewe skrzydło leży i kwiczy- kasa ze sprzedaży Welbecka, Walcotta, Flaminiego czy Artety może być naprawdę dobrze zainwestowana- aktualnie Walcott nie jest nawet w odpowiedniej formie na bycie na ławce rezerwowych.
Dobrze że chociaż nasi młodzi skrzydłowi wprowadzani do składu pokazują się z dobrej strony- rośnie nowe pokolenie.
Atemisan- Ty tak na poważnie z tym Welbeckiem? W którym momencie dokładnie Anglik dawał jakiekolwiek przesłanki że będzie jakimkolwiek wzmocnieniem drużyny bijącej się o majstra Premier League? W Manchesterze? Grał tam padakę, a swoje szanse od Fergusona dostawał. OD FERGUSONA- który z każdego gamonia potrafił wyciągnąć 300% normy. Carrick w drużynie Czerwonych Diabłów za czasów Szkota był wyróżniającym się pomocnikiem na tle całej ligi. Same statystyki Welbecka są naprawdę porażające- nigdy nie przekroczył 9 bramek w lidze. Po prostu kiler.
Po tym jak wyskamlał transfer na Emirates w dniu w którym zgrupowanie Reprezentacji Anglii miało miejsce pod gabinetem Wengera, Anglik zaczął dostawać swoje szanse kosztem innych graczy. Czy coś pokazał? Ten "młody, a już doświadczony Welbz"? Nic. Dalej dno.
O jakim więc Topie Ligi mówimy? Co ma za tym przemawiać? Anglik dostawał swoje szanse zarówno w Manchesterze, jak i w Północnym Londynie- ma już 25 lat i do tej pory omijały go kontuzje. Co ma się niby zmienić? Formę można odzyskać jeżeli ona kiedykolwiek była.
Gdyby Welbeck nie był Anglikiem i nie grał wcześniej u Fergusona to miałby renomę na poziomie Sanogo- umiejętności mają na tym samym poziomie.
Anglik powinien szukać sobie już teraz nowego klubu, a my w jego miejsce powinniśmy kupić lewego skrzydłowego za kilkadziesiąt melonów do pierwszego składu. Do tego Sanchez na drugim skrzydle, na ławce Walcott, Campbell i Chamberlain i temat skrzydeł można uważać za zamknięty.
Czy Elneny jest gotowy czy nie, musi wyjść w sobotę w podstawie. Na ten moment, w obliczu kontuzji Coquelina, nie mamy oprócz niego żadnego defensywnego pomocnika na już. Wczorajszy występ Flaminiego to zawalone 2 pierwsze bramki dla Liverpoolu, pierwsza do spółki z Walcottem. Nie może być tak że defensywny pomocnik zostawia luki przed polem karnym które przeciwnicy wykorzystują na strzały z dystansu, jak widać często gęsto celne. DM powinien wyprzedzać poczynania oponenta, a nie przez większość czasu biegać za piłką tak jak to robi Flamini. O formie Artety niestety też nie można powiedzieć za dużo dobrego. Obaj panowie w kontekście swojej formy są na równi pochyłej, pikują w dół.
Paradoksalnie mimo takich taktycznych wpadek wielkiego Wu jak ta wczorajsza z Liverpoolem, dalej jesteśmy liderem Premier League, głównie ze względu na skandaliczny poziom naszych głównych rywali do tytułu.
Kilka lat temu była podobna sytuacja w styczniu- liderowaliśmy, żeby w okolicach lutego marca spaść na ogony TOP4. Czy teraz też spuchniemy? Dużo dobrego w porównaniu do poprzednich sezonów robi Ozil, punktuje też regularnie Giroud, Campbell zamyka usta krytykom- wypadałoby zapytać gdzie jest teraz Wasz Welbeck, który grał dlatego że był kolejnym pupilkiem Wielkiego Wu, a grał to samo co w Manchesterze- czyli wielkie nic. A w bramce Cech jak to Cech- stały wysoki poziom.
Powinąć nam się może noga na ten moment na pozycji defensywnego pomocnika (na której właśnie pojawiła się kolejna opcja do rotacji) i na środku obrony. Per nigdy nie był monolitem, a wydaje się że od pewnego czasu Kościelny to już nie ten sam zawodnik co w poprzednich latach. Tutaj trzeba by albo liczyć na wybuch formy Gabriela, albo konieczny jest zakup środkowego obrońcy do pierwszego składu żeby była szansa na dowiezienie tej pierwszej lokaty w tabeli do ostatniej kolejki.
Indolencja naszych rywali do majstra już dawno nie była tak zauważalna- w tym sezonie po prostu powinniśmy to wykorzystać.
Lays- Chamberlain musiał wejść bo nasi ofensywni zawodnicy oddychali już rękawami w okolicach 60 minuty. Inna sprawa, to to jak można było dopuścić żeby nasi zawodnicy po 2/3 szybszego spotkania padali jak muchy? W spotkaniu z Barceloną połowa nie wyjdzie z szatni na drugą połowę- zabiegają nas.
Pauleta19- to prawda, ale oglądnij sobie na powtórce że Flamini zawahał się później wyraźnie na 2 sekundy, pozwalając na to żeby Can przymierzył na bramkę. Dopiero po chwili doskoczył do Turka ale był już wyraźniej spóźniony. A druga bramka to już ewidentnie za dużo miejsca przed polem karnym, w sam raz na czysty strzał zza pola karnego.
Ten mecz pokazał jaką różnicę robi dobry trener w futbolu- większość gamoni z dzisiejszej jedenastki Liverpoolu ledwo załapałaby się u nas na ławkę rezerwowych, a grali z nami jak równy z równym. Śmiem twierdzić że poza paroma wyjątkami nasza wyjściowa jedenastka z tego spotkania to europejska czołówka.
O różnicy klas w sposobie przeprowadzania zmian nie ma nawet co wspominać- wprowadzeni wcześniej Benteke i Allen dają remis the Reds, Gibbs i Arteta wprowadzają typowy autobus na ostatnie minuty który jak zwykle obcina nam zdobycz punktową, podczas gdy wystarczyłoby na spokojnie rozgrywać piłkę do ostatniego gwizdka w środkowej części boiska. Brawo Wielki Wu- jak zwykle taktycznie rozpracował to po mistrzowsku.
Może i Firminho zagrał właśnie mecz życia, ale nic by z tego nie wyszło gdyby nasi gracze nie zostawili miejsca Liverpoolowi na oddanie 2 strzałów zza pola karnego, które otworzyły drogę do bramki w obu sytuacjach bramkowych. Kto odpowiada przede wszystkim za pierwszy doskok do przeciwnika między polem karnym a linią środkową? Defensywny pomocnik- mój ulubieniec o inicjałach MF. Po to właśnie potrzebny był nowy defensywny pomocnik w styczniu- bez Coquelina dysponujemy tylko Flaminim i Artetą, który niestety również skończył się jakiś czas temu. Z takim środkiem pola to niebywałe że przynajmniej według statystyk do Liverpool prowadził grę, chociaż optycznie nie wyglądało to źle- kulał pressing i raziły po oczach dziury w sektorach w których Liverpool mógł już oddawać celne strzały na bramkę Cecha- domena Flaminiego- i jak widać skrzętnie z tego skorzystał. Wnioski takie jak zawsze: z obecnym składem i trenerem Ligi Mistrzów nie zawojujemy. :)
Pauleta19- to faktycznie nie zrozumiałem Twojego toku myślenia.
Konkluzja ta sama- czy topowa 6-tka, czy defensywny pomocnik z pierwszej 6-tki płac na świecie, nie ma szans na przyjście takiego zawodnika do nas już w zimie więc lepiej mieć takiego rezerwowego jak Elneny niż żadnego przy naszym nieurodzaju na tej pozycji poza Coquelinem, który nie wiadomo jak będzie grał po kontuzji.
Za Cazorle, jak rozumiem w roli rozgrywającego, powinien być tam umieszczony Fabregas.
Przecież Ozil dopiero od 2-3 miesięcy przypomniał sobie na jakim poziomie grał w piłkę w Realu Madryt. Do tego okresu grał u nas kosmiczną padakę, brylując jedynie w lajkach na swoim facebookowym profilu, niejednokrotnie miał też tutaj duże fory za nazwisko, a kiedy nie biegał, źle rozprowadzał grę, to nie był krytykowany nie tylko przez użytkowników tej strony ale także redaktorów. Dogra taki sezon do końca sezonu to można myśleć o wsadzaniu go do takich zestawień. Jeżeli nie zasługuje Coquelin to tym bardziej nie zasługuje Ozil.
Ale Gilberto to też bym w tym wyjściowym zestawieniu musowo widział. :) RvP na ławce za naszego na-na-na Giroud to też sprawa oczywista.
Pauleta19- nie wiem na jakiej podstawie oceniłeś wartość TOP6 DM na świecie, ale według serwisu Transfermarkt najdrożsi (nie znaczy że najlepsi, a raczej kompletnie mija się to opracowanie z prawdą) są to kolejno licząc w euro-melonach: 1. Busquets (50 baniek), 2. Matic (40 baniek), 3. Marchisio (30 baniek), 4. Schneiderlin (28 baniek) 5. Carvalho (26 baniek) 6. Krychowiak (25 baniek). O ile jeszcze w transfer Carvalho za 26 melonów bym uwierzył, to Sevilla Krychowiaka za 25 milionów papierów na pewno nie puści, więc ta cena na pewno jest zaniżona.
To pokazuje że za topowego DM który byłby na poziomie Coquelina sprzed kontuzji musielibyśmy sypnąć lekką ręką 30 melonów eurasów.
Jestem w stanie uwierzyć w takie pieniądze w styczniu za napastnika albo lewego skrzydłowego klasy światowej, którzy u nas też są priorytetowo potrzebni, ale defensywny pomocnik za 30 baniek w styczniu? Wielki Wu? Zapomnij.
Zgadzam się natomiast z Tobą, że lepiej dograć tymi flaminio-artetowymi ochłapami do końca sezonu i w lecie musowo kupić kogoś z topu na defensywną pomoc do rotacji z Coquelinem.
W kontekście jednak tej sytuacji myślę, że młody no-name, dobrze spisujący się w gorszej lidze na ławkę za 10 baniek to dobra opcja, w kontekście kontuzji Coquelina i zagrożenia w postaci Flaminiego w wyjściowej jedenastce. To i tak rozsądne wyjście jak na Wielkiego Wu- spodziewałbym się raczej wrzucenia Flaminiego do podstawy, a po powrocie Coquelina (w jakiej by nie był dyspozycji) ogłoszenia go nowym, zimowo-wiosennym transferem.
Stefan- nikt tu nie twierdzi że Borussia sprzeda Gabończyka w tym okienku transferowym.
Lool- to był tylko przykład który miał pokazać miejsce w szeregu BVB. Gdyby swego czasu Goetze miał 5 lat do końca kontraktu a Bayern rzuciłby na stół te 50-60 baniek, to też by pewnie Bawarczycy dopięli swego. Chodziło mi bardziej o sam fakt kierunku transferów.
Przez jakieś ostatnie 10 lat my też byliśmy klubem marketowym- Song, Fabregas, Henry, Clichy, van Pershing- oni wszyscy odeszli dlatego że nasz klub był gorszy i mniej zamożny od tego dokonującego abordażu.
W lecie będzie to samo- 60 baniek na stół (albo mniej) i nie pomoże kontrakt do 2020 roku. Są wyjątki takie jak Totti w Romie, przez lata kuszony przez możnych, ale jakim symbolem jest taki Aubameyang dla Borussii? Żadnym.
Ne wiem po co takie teksty o pelikanach. A jaką macie gwarancję że taki transfer jest niemożliwy? Wasze widzimisię?
Trochę pokory, cudowne dziecko niemieckiej piłki, Goetze, został opchnięty Bayernowi przez Dortmund za 37 milionów papierów euro. Można? Można.
To zrozumiałe że grający z powodzeniem w lidze napastnik nie chce opuszczać klubu w połowie sezonu, ale jeżeli ktoś w lipcu rzuci te 60 baniek na stół to Gabończyk będzie pytał zarządców Dortmundu w którym dniu ma bukować charter.
Taka kolej rzeczy- Liverpool też nie chciał oddawać Suareza do lepszego klubu. Jeżeli Aubameyang utrzyma formę do lata to jedyną niewiadomą jest tutaj tylko suma odstępnego.
60 melonów można by już aktualnie bez większego wstydu wysłać sondująco za Lewandowskiego albo innego Griezmanna.
Jednego Gabończykowi nie można odmówić- punktuje w tym sezonie, do pożądanej przez nas charakterystyki sprintera z dobrą koordynacją dorzucił skuteczność. Czy utrzymałby takie statystyki w Premier League? Większość jego bramek w tym sezonie to umiejętność wyjścia na pozycję do prostopadłego podania i odpowiednie ustawienie się w polu karnym dzięki któremu wykańcza w punkt akcje kolegów. Słowem- to czego brakuje Giroud i to czego szukamy przy naszej kosmicznej pomocy- szybkość i skuteczność u napastnika.
Jeżeli pokazywałby to samo co w Niemczech to byłby dla nas skrojony. Czy tak by było? Nikt tego nie przewidzi. Kwota 60 baniek śmieszy, ale jeżeli tutaj w lato z tego co pamiętam bez łaski akceptowano podobne kwoty za Benzemę który w Lyonie i Realu oscylował zawsze wokół 12-13 bramek w sezonie to wydaje się to niegłupie. Tym bardziej że zawodnik który strzela bramki w Premier League na poziomie skuteczności van Pershinga, Suareza albo innego Ronaldo nie kosztuje 60 melonów ale jest po prostu bezcenny (Henry był tylko jeden :) ).
Podsumowując- nas stać, a gość strzela jak na zawołanie w silnej lidze niemieckiej. Nie byłby to zły ruch. W jego wieku z zawodników którzy mają podobny i nie pierwszy taki sezon z dorobkiem bramkowym jest tylko z klasycznych 9-tek Lewandowski i Suarez, obaj poza zasięgiem. Czasem warto zaryzykować, grunt żeby tylko nie skończyć jak Liverpool z Balotellim.
Rozumiem że jeszcze w tym okienku Flamini albo Arteta lecą na zbity pysk z klubu- koniec sztucznego zapychania kadry meczowej- zawodnik to ma być opcja do składu dla trenera a nie kilka dodatkowych literek w statystykach.
Coquelin, Elneny na ławkę i któryś z naszych oldbojów na zapasową ławkę- w zupełności wystarczy.
Jak to, nowy napastnik?
A co z naszym supersnajperem Welbeckiem? To on nie jest przymierzany na króla strzelców następnego sezonu? Wielki Wu szuka alternatywy mając takiego asa w rękawie? Gdzie te głosy obrońców młodego, perspektywicznego reprezentanta Anglii, który podobno przychodził do nas pokazać swój "potencjał"?
Tak na poważnie to starać się powinniśmy jedynie o realne wzmocnienie do 1 składu do pierwszej linii. Tacy gracze jak Walcott, Sanchez, AOC pokryją na lepszym lub gorszym poziomie powyżej średniej każdą pozycję w napadzie, Giroud w tym sezonie też pokazał że jest napastnikiem dobrym jak na standardy Premier League.
Poziom z przodu już jest, jeżeli miałby nas ktoś wzmocnić to tylko gracz do pierwszego składu na środek napadu albo na lewe skrzydło, dla którego tacy piłkarze jak Giroud, Walcott czy inny Chamberlain byliby co najwyżej zmiennikami na ławkę.
Trzeba było brać Griezmanna w 2014 roku na lewe skrzydło.
Jeżeli chodzi o środek napadu to zainteresowałbym się Ibrahimovicem- Szwedowi kontrakt kończy się w czerwcu 2016, jeżeli przyszedłby z tego względu i z uwagi na sędziwy już wiek za półdarmo to moglibyśmy go wziąć na sezon/dwa żeby pomógł nam włączyć się do walki o Ligę Mistrzów. Bez snajpera z topu którego aktualnie nie posiadamy, w CL w której decyduje forma dnia po prostu się nie liczymy. Dobrze że ta Barcelona siadła nam już teraz, skupimy się na Lidze i może coś z tego będzie przy oczywistej indolencji naszych oponentów do tytułu.
Cutler- zgadzam się, Bellerin obniżył loty. Nie wygląda na zajechanego więc wszystko musi siedzieć w jego głowie. Moim zdaniem Debuchy powinien zostać, tak jak napisałeś, po to żeby Hiszpan zaczął się przykładać, a nie czuł się jak pewniak do pierwszego składu.
Zgoda, Bellerin miał bardzo dobry okres kilku miesięcy gry, ale dalej jest młokosem potrzebującym doświadczenia- to nie jest zawodnik na którym możemy na ten moment samodzielnie budować siłę prawej strony obrony. Przyda się do rotacji jako piłkarz na końcówki, doświadczony- tego rozsądku zabrakło przy przedwczesnej sprzedaży takich graczy Vieira, Gilberto, Gallas.
Nikogo lepszego za podobne pieniądze od Debuchy nie dostaniemy, a sprzedawać go za grosze żeby kupić jakiegoś gamonia a'la Silvestre albo Squillaci to po prostu szkoda nerwów.
Wydaje się, że Jenkinson też nie powiedział ostatniego słowa, ale zarówno on, jak i Bellerin to na razie kandydaci do pierwszego składu, nie można tego rozpatrywać w innych kategoriach.
Adrian12543- bardziej miałem na myśli to że Wilshere już jako bardzo młody gracz pokazał że potrafi stanowić o sile naszego zespołu i reprezentacji więc jest sprawdzony- kiedyś był wielki to bardzo prawdopodobne że kiedyś sytuacja się powtórzy.
Aktualnie ze względów zdrowotnych nie jest dostępny, a nawet gdyby był to pewnie by nie grał ze względu na słabą formę. Nie znaczy to jednak że kiedyś nie zaskoczy, i o to właśnie mi chodziło- trzeba cierpliwie czekać aż jego dobre zdrowie i wysoka forma staną się faktem jednocześnie. Czy taka kombinacja będzie w tym roku? za dwa lata? Trzy? Tego nikt nie wie.
Przykład van Pershinga pokazał że nawet 29- letni piłkarz może ustabilizować w końcu te dwa elementy i sięgnąć po koronę króla strzelców Premier League. Moim zdaniem od momentu w którym Holender przechodził do United w naszym zespole nie było piłkarza na swoją pozycję takiego formatu jak van Pershing. Aktualnie może to być Ozil jeżeli utrzyma obecną formę, wydawało się że może będzie do tego aspirować Coquelin ale kontuzja rozpisała jego udział w tym sezonie.
Jeżeli Diaby dostawał tyle szans od Wielkiego Wu to ja podpisuje się obiema nogami pod papierami w oczekiwaniu na formę i zdrowie Wilshere'a. I nawet jeżeli będzie to dopiero za kilka lat- stać nas na to.
Adrian12543- Co to znaczy że kariery już nie zrobi? Na czym ma polegać w takim razie robienie kariery w futbolu?
Wilshere do tej pory miał już momenty w swojej karierze podczas których stanowił o sile 13-krotnego Mistrza Anglii i Reprezentacji Anglii.
Też prawda że nawet kiedy jeszcze był zdrowy to dawno w tej swojej spodziewanej formie nie był i grał bardziej za nazwisko, a Reprezentacja Anglii to współcześnie też nie jest jakiś monolit.
Mimo wszystko taki dorobek to u 24-letniego piłkarza aż tyle, a nie dopiero tyle.
Jeżeli wróci na dobre w tym roku kalendarzowym, to wciąż możemy się cieszyć z niego przez kolejne 10 lat, a on może stać się legendą Premier League na równi z Gerrardem, Lampardem czy innym Scholesem. Umiejętności na pewno ma, a my nie mamy drugiego takiego dryblera w zespole który zagra jako B2B, rozgrywający czy nawet fałszywy skrzydłowy a'la Iniesta. Moim skromnym zdaniem nie mamy lepszego dryblera w zespole w ogóle, porównując go z Chamberlainem czy nawet Sanchezem. Taki zawodnik (Wilshere)- jest niezbędny w Lidze Mistrzów gdzie liczą się indywidualności i umiejętność stworzenia przewagi nieszablonowym zagraniem/podaniem. Jeżeli mamy kiedykolwiek w tej generacji piłkarzy sięgnąć po trofeum CL to według mnie Wilshere byłby kluczowym zawodnikiem zwycięskiego składu (o ile będzie grał).
Skoro staruszek Diaby pobierał żołd przez tyle czasu jako Mr Szklanka, to jestem absolutnie przekonany że powinniśmy cierpliwie czekać na moment kiedy nasze cudowne dziecko angielskiej piłki upomni się swoją formą o odpowiednie miejsce w szeregu. A sprzedawanie go w tym momencie, w którym w kadrze mamy tylko Ramseya na B2B, byłoby po prostu głupotą.
Dzikie dyskusje w komentarzach poniżej odnośnie tego jakie mamy szanse w starciu z Barcą. I po co to wszystko?
Będzie jak to zwykle bywało w ostatnich latach- w pierwszym meczu dostaniemy sążny oklep, a w rewanżu rywal kontrolując przebieg spotkania pozwoli nam zremisować/wygrać, nie dopuszczając do straty tej jednej, ostatniej bramki która przesądziłaby o naszym awansie.
A za rok we wrześniu-październiku znowu pojawią się komentarze mówiące o tym jak to wspaniale zaprezentowaliśmy się w drugim spotkaniu, i tak naprawdę Barca miała szczęście bo zabrakło nam kilku minut do odrobienia strat z pierwszego spotkania. Żenada.
Nie mamy napastnika na CL po odejściu van Pershinga- koniec kropka. To jest turniej w którym decyduje forma dnia, nie stabilizacja przez cały sezon. Z całym szacunkiem dla Giroud, który ostatnio regularnie punktuje, ale on jest po prostu na Ligę Mistrzów za wolny. Doskonała opcja jako ten drugi, zgrywający piłki w systemie 4-4-2, albo jako joker, drugi po Bogu który jest odpowiedzialny w klubie za strzelanie bramek.
Trzeba to w końcu zrozumieć- 7 albo 8 lat temu awans w meczu z Barcą czy innym współczesnym Bayernem byłby sprawą otwartą do rozstrzygnięcia w wyrównanym pojedynku- teraz trzeba się cieszyć że mamy po tym dwumeczu szansę skupić się na Lidze, bo biorąc pod uwagę fakt, że poziom Premier League systematycznie pikuje w dół, to nawet z naszą grą w kratkę w tym sezonie jesteśmy w stanie powalczyć o Mistrza ze względu na indolencję pozostałych pretendentów do tytułu.
Thide- zgadzam się w 100%.
Podolski to zawodnik do 4-4-2, jako ten drugi, cofnięty środkowy napastnik. Pokazał to swego czasu w FC Koln i Reprezentacji.
W ustawieniu z 2 skrzydłowymi jako ten najbardziej wysunięty zawodnik, albo skrzydłowy, Niemiec się po prostu nie sprawdzał.
A my dalej mając takie bogactwo w 2 linii wśród kreatywnych pomocników i tylko jednego skrzydłowego na poziomie 13-krotnych Mistrzów Anglii czyli Sancheza, forsujemy 3-kę z przodu w imię Wielkiego Wu.
Ramsey wcale nie musi grać na skrzydle, jest dla niego miejsce obok Ozila i Cazorli w środku pola, Wielki Wu musi jedynie ruszyć głową i zedrzeć w końcu ten plakat Barcelony znad swojego łóżka.
Stefan- myślę że nasz obecny bilans bramkowy to bardziej zasługa Coquelina i bloku defensywnego jako ogółu aniżeli stricte formy i konstelacji naszych środkowych obrońców. Futbol od kilku ładnych lat przyspiesza, wygrywa drużyna która zdominuje grę w środku boiska i dobrze stosuje pressing. Dyrygentem w obu tych zadaniach bliżej własnego pola karnego jest defensywny pomocnik- dlatego tak dobrze idzie nam w tym sezonie i w zeszłej rundzie wiosennej kiedy to odpalił Coquelin, jak i wcześniej, w premierowym roku w którym Arteta został przemianowany na DP i bardzo dobrze mu szło (później było już tylko gorzej), czy też wcześniej, kiedy Song stawiał jeszcze na defensywę.
Trzeba też przyznać że Cech po tragicznym początku zaczyna pokazywać to do czego przyzwyczaił na Stamford Bridge.
Wciąż nie jest to ekipa która będzie się liczyć w Europie i będzie stawiana w roli faworyta do majstra (kuleje atak), ale na pewno nasza defensywa w formie to aktualnie światowa półka.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|
-
A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
-
Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
-
Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
-
Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
-
Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
-
Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
-
Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
-
Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
-
Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Patrząc na epizod Arszawina w Arsenalu chciałbym żeby jego śladem nie poszli Ramsey i Wilshere.
Ten pierwszy miał w swoim najlepszym sezonie zadatki na kolejnego Franka Lamparda, a teraz zamiast korzystać ze słabości Ozila w takich meczach jak wczorajszy i wysuwać się na pierwszy plan w środku pola to dostosowuje się do kolegów z drużyny.
Ten drugi zapowiadał się parę lat temu na angielskiego Iniestę, a aktualnie może co najwyżej kupić swoją koszulkę Arsenalu przez internet, bo w szatni na Emirates jej nie zobaczy.
Młodzi przestali być młodymi i pomału muszą wziąć na siebie ciężar gry.