Komentarze użytkownika Czeczenia

Anglicy nie potrafią bronić, fakt nie opinia.

Szkoda mi tej Chelsea. Wzięli trenera i mają wyniki zamiast trust the process.

A może zamiast oczekiwać zbawienia w transferach, zacznijmy oczekiwać rzeczy prostych i fundamentalnych. No, na przykład żeby raz na jakiś czas zagrać taką samą obroną co w poprzednim meczu.

A może spójrzmy na poszczególnych graczy, który poszedł w górę z formą? Zabrakło ESR i Saki na Liverpool, to skończyło się kompromitacją. Dzieciaki od czasu do czasu ratują mu skórę, a ktoś chce mu dawać robić transfery. Po co, skoro tu nikt się przy Artecie nie rozwija?

Arteta to był eksperyment. Nie wypaliło - trudno. Przedłużanie tego związku nie ma sensu. Brak wyników można zrzucić na małe doświadczenie, na średnią kadrę, na złe transfery. Ale mija półtora sezonu, a nie ma nawet widoków na to by myśleć realnie o top 4 w przyszłym sezonie.

Gdyby to nie był Arsenal, to powiedziałbym, że Arteta zagra z Draculą o swoją karierę. Jeżeli wyleci, to moim zdaniem długo nie dostanie klubu z topu do prowadzenia.

Ale to jest Arsenal. Nie zdziwię się, jeżeli nawet mimo klęski w LE, barista będzie nas raczył swoją osobą na ławce do października.

Oto lista drużyn z którymi Arteta zdążył już w lidze przegrać przynajmniej dwa razy od czasu zatrudnienia:

City, Spurs, Aston Villa, Liverpool, Wolves, Everton.

A jest jeszcze szansa na Chelsea i Brighton w tym sezonie. Zatrważające.

@Jogurt: otóż nie przyjacielu. Tylko mistrz Polski będzie mógł zagrać w tych rozgrywkach. Pod warunkiem, że nie zagra w LM. Raków zagra w eliminacjach do Europa Conference League. W pierwszej rundzie jeżeli zajmie trzecie miejsce. W drugiej, jeżeli będzie wicemistrzem bądź zdobędzie puchar krajowy.

Może i Arteta może i widzi w treningu swoich piłkarzy, ale nie mam pełnego przekonania, że jego ekspres do kawy osiągałby gorsze wyniki w lidze.

Ostatnie ligowe podrygj w najgorszym sezonie od lat. Zapowiada się ekscytująco.

@sWinny: to jedyna szansa na jakiekolwiek puchary. Przynajmniej nie będziemy musieli oglądać w czwartki ligi europy. No, chyba że zajmiemy trzecie miejsce w grupie LM. Jedziemy windą w dół z sezonu na sezon.

Mało prawdopodobne by Arsenal podskoczył wyżej niż to ósme miejsce. Ziści się sen o Arce Gdynia na Emirates.

Szóstka jest poza zasięgiem. Najdłuższa seria zwycięstw Arsenalu w lidze, to trzy mecze. Zakładając mega optymistycznie, że robimy pięć zwycięstw i remis, to mamy 62 punkty na koniec.

- Leicester wystarczy wygrać dwa mecze z zestawu Newcastle, Crystal, Soton, WBA
- Chelsea żeby przeskoczyć trzeba ich ograć na SB. Porażka tam to 12 punktów do odrobienia w pięciu kolejkach.
- West Ham na 6 meczów, 4 gra z dolną połową tabeli. Pozostałe dwa u siebie. Strata 9 punktów.
- Spurs 7 punktów przewagi i mecz rozegrany więcej. W terminarzu jeszcze mają Sheffield i nikogo z "big six".
- Liverpool 7 punktów przewagi, wyjazd na Old Trafford i pięć meczów z ogórami. Najtrudniejszy wyjazd na West Brom.
- Everton, trzy punkty przewagi i mecz rozegrany mniej. Do przeskoczenia, ale trzy punkty w piątek to obowiązek.

Żeby być w szóstce trzeba wyprzedzić trzy z tych zespołów. To niemożliwe.

Kłopoty, kłopoty Artety!

Jednak trzeba będzie kiedyś coś wygrać by gdziekolwiek się zakwalifikować.

Dawać już nowy news, że oficjalnie Arsenal opuszcza SL.

Jak się wszyscy wycofają to może Tottenham coś włoży do gabloty!

@eRr: tak, wiem, masz rację. Ale nie wiadomo chyba jeszcze jak ten system kwalifikacji miałby wyglądać. Tym bardziej, że inne kluby startują też w rozgrywkach UEFY, co oczywiście jest problematyczne dla obu stron. Nie zadbano tu o interes pozostałych klubów, dlatego nie jest to cios wymierzony tylko w UEFĘ, a w całe środowisko.

Gdyby kluby stworzyły inny format superligi, np. ze stałymi miejscami dla "wielkiej dwunastki", ale też z możliwością kwalifikacji jak do obecnej LM dla np. czterech drużyn, to ta Superliga wjechałaby na białym koniu.

Wiadomo, fuck Uefa, której pomysł na nową LM jest iście absurdalny. Ale tutaj trzeba było chociaż zachować pozory, że to nie jest gra o pieniądze, a walka ze starym układem. Chociaż pozory.

Arsenal jest póki co za słaby by wygrać w LE. Czeka nas całe mnóstwo supermeczów o nic. Superkluby będą przepalały jeszcze większą kasę na transfery, a Arsenal i tak będzie tylko zbierał okruchy które spadną z tego wspólnego stołu.

W lidze i tak będzie jak zawsze po mistrzostwie najpóźniej w listopadzie. A później byle się tylko utrzymać, bo przecież nie będzie już żadnej walki o puchary. Najlepiej rezerwami, bo w środę arcyważny sparing z Realem za miliard funtów.

Przynajmniej rozumiem dlaczego nie ma żadnych oczekiwań wobec Artety. Na cholerę mu top4, jak w LM już nie zagramy? Superliga to idealne rozgrywki dla niego i dla Arsenalu. Duża kasa, zero oczekiwań, zero ambicji,żadnych spadków. No, rozgrywki skrojone pod Arsenal idealnie. Barista będzie mógł latami bredzić o trust the process.

Jeżeli to prawda, że wyleciał, bo nie chciał brać udziału w Superlidze, to szacunek.

Arsenal out.

Superliga jest szansą na złamanie dotychczasowej hierarchii. Oczywiście stracą na tym ligi i UEFA, ale wydaje mi się, że topowe kluby też przeszacowały swoją wartość. Ostatecznie wierzę, że prędzej czy później będzie powrót do "starego", ale nastąpi pewien reset systemu. Natomiast to co proponuje UEFA, różni się tylko formatem. Superliga, tylko pod egidą UEFA. Nie dziwne, że kluby walczą o swoje pieniądze.

Dobrze, że gramy takie gówno w lidze. Jak na jesień nie będzie pucharów (ligi europy), to nie będzie tych wszystkich bredni, że może przez LE się uda wejść do LM.

Nie ważne gdzie, bo wszędzie słabo.


Ale z jednym się zgadzam w tym tekście. Ostatnie dwa mecze były dobre.

Brawo dla Slavii, ale po 20 minutach ich drużyna rozpadła się w pył.

Za to my bawimy się dalej. Czas na Draculę

Warto zapamiętać tę czwórkę z tyłu. To oni mogą wysłać Artetę na zieloną trawkę.

I wystarczy.

Myślę, że w sprawie Kudeli to UEFA jest najbardziej rasistowska. Oczywiście, nazywanie kogoś małpą jak najbardziej może mieć podłoże rasistowskie, ale czy kogoś to w ogóle interesuje czy takie słowa padły, bo Kudela jest rasistą i głupkiem, czy po prostu głupkiem?

Zastanawia mnie to, bo wszyscy wiemy, że piłkarze nie szczędzą sobie "uprzejmości". Wyzywanie matek, kochanek i rodziny? Na porządku dziennym. Wulgaryzmy, groźby i wyzwiska? Nikogo to nie rusza.

"Małpa"?! - Rasizm! Nie jestem w stanie dokończyć meczu!

W zasadzie jest nie do udowodnienia, czy to kolejny przejaw głupoty i chamstwa boiskowego, co zresztą niektórzy nazywają prowokacją przeciwnika, czy faktyczny przejaw rasizmu.

Jestem przekonany, że tak jak piłkarze symulują faule, tak jest grupa zawodników którzy korzystają na walce z rasizmem udając śmiertelnie pokrzywdzonych, lub po prostu oszukują, że zostali obrażeni na tym polu jak Diakhaby. Moja konkluzja jest taka, że walka z rasizmem w sporcie jest słuszna, ale przybrała już dawno groteskową formę i mam wrażenie, że przynosi efekt odwrotny do zamierzonego.

Cud.

Tu potrzeba jakiegoś starego brazylijczyka z Chelsea, a nie utalentowanych zawodników.

W Chelsea nie wygłupiają się z jakimiś bzdurami typu trust the process. Nie dziwne, że gracze Arsenalu nie przejawiają oznak ambicji, skoro w tym klubie nikt od nikogo niczego nie oczekuje.

Arsenal kompletnie zatracił mentalność zwycięzców. Paradoksalnie, nawet kibiców kolejne kompromitacje coraz mniej dziwią frustrują. Zobojętnienie. Piłkarze są wiecznie zadowoleni. Trener nie musi drżeć o posadę, a Edu i inne osoby decyzyjne mają pełne wsparcie, chociaż przez moment musieliśmy nawet drżeć o utrzymanie. Gdyby Wenger notował takie wyniki, to kibice wjechali by czołgiem na Emirates, zamiast posyłać samolot z banerem Wenger Out.

A będzie raczej gorzej. Arsenal nie jest teraz atrakcyjnym miejscem dla topowych piłkarzy. Jeżeli chcesz wyciągnąć kogoś z topowego klubu, jak Partey, to musisz solidnie posmarować. Szczególnie samemu zawodnikowi. Taki zawodnik przychodzi ze statusem gwiazdy, więc miejsce w składzie należy mu się niejako z urzędu. Zamiast jednak ciągnąć zespół w górę, jest równanie w dół, zjazd z formą i kiepskie wyniki.

Arsenal chcąc odzyskać mentalność, po prostu musi sięgać po zawodników którzy mają coś do udowodnienia. Zawodników którzy są w drodze na szczyt. Zawodników których można też grubo sprzedać, bo pieniądze to też rozwój. Arsenal musi wrócić na szczyt jeżeli chce zainteresować sobą gwiazdy. Nie na odwrót. Pojedyncze gwiazdy nie wyciągną Arsenalu na szczyt. Grube koty są najedzone, nie ambitne.

I tak samo z trenerem. Arteta nie napisze tu swojego success story. Nie odmówię mu ambicji, ale doświadczenia i warsztatu już tak. Cechy przywódcze i zdolności motywacyjne też jak widać nie oddziałują na zawodników.

@bizooon: łeb kwadratowy, a bramka prostokątna. Może tu leży problem.

@Gunner915: Partey flop, mówię cały czas.

Brawo, tak się odpowiada Liverpoolowi. Przypominam, że oni przegrali. My mamy dumny remis.

Spokojnie, nasz trener na pewno zareaguje w przerwie.

A nie, gramy bez trenera. Za to kawka pyszna.

Oby nikt nigdy nie wpadł na to by rozgrywać mecze LE w piątki. Marnować weekendy na takie spektakle, to marnowanie życia. Strata czasu w jakieś gówno-czwartki jakoś mniej boli.

To ten czeski rywal wyzwolił wcześniej tę dyskusję o piwie?

Ciekawostka. W Pradze jest aktualnie ok. 50 browarów. W Londynie ponad 120, to chyba wygramy, co?

Myślę, że nawet potencjalna kompromitacja ze Slavią nie sprawi, że Arteta straci pracę.

@WindKai: gdybanie odpuszczam. Natomiast to, że przechodzą przez niego piłki, że uczestniczy w grze, można powiedzieć i o Xhace. Jak tu przyszedł to imponowało mi jak wysoko potrafił odbierać i błyskawicznie napędzić nasze akcje. I tego oczekuję od niego (chociaż to z dupy, bo barista tu jest szefem). Odbiór i dostarczenie piłki do rozgrywającego. I o ile Odegaard dostał kilka takich piłek w pierwszej połowie (nie pamiętam od kogo), które podwajany tracił, tak mam wrażenie, że jego efektywność w rozgrywaniu widać tylko w bezpiecznych strefach, głównie na własnej połowie. W wielu meczach, naprawdę długimi fragmentami jest problem by wyjść z własnej połowy. Oczywiście to też kwestia dotycząca pozostałych graczy, ale wydaje mi się, że trzeba oczekiwać od Parteya więcej i to jest słuszne.

Partey to wręcz niesamowity flop. Albo kontuzjowany, albo hmm... No, ja go kojarzę tylko z kwadratowego łba i żenujących strzałów z dystansu. Miał wysoko odbierać piłkę, a chowa się przed grą. Dla mnie spokojnie XI najgorszy transferów w PL i to być może na kapitanie. Zresztą, określiliśmy go jako priorytet transferowy i dla niego rozbiliśmy bank. Miał być królem środka w tym zestawie badziewia który ma Arsenal, miał odmienić grę AFC, a gówno gra.

Bardzo "podobało" mi się jego podejście w meczu z LFC. Arsenal przegrywa 2:0, Leno ma piłkę, a Partey zamiast pokazać się do gry, spróbować chociaż cokolwiek zrobić w końcówce, stoi odwrócony plecami i zajmuje się szalenie ważną czynnością, jaką jest poprawianie getrów. Za chwilę Leno gra do boku, tam tracimy piłkę, a kilka sekund później trzeciego gola. Zero zaangażowania, zero chęci uczestnictwa w grze.

Partey i Pepe. Dwa transfery za kupę siana którym wypomina się cenę. Właśnie dlatego, że gra wygląda jak wygląda. Nie mam przekonania, że wkładając ich dziś do Crystal Palace, dźwignęli by tę drużynę wyżej niż 12 miejsce. I w drugą stronę. Pod koniec ich kontraktów nikt nam ich nie wyciągnie, bo niby po jaką cholerę?