Komentarze użytkownika Wiola04
Znaleziono 3702 komentarzy użytkownika Wiola04.
Pokazuję stronę 8 z 93 (komentarze od 281 do 320):
Pokazaliśmy kontrolę, szczególnie w ostatnich 20-stu minutach. :P A tak na poważnie... rozumiem, że grając w dziesięciu było nam trudniej, ale to śmieszne, że w tym czasie nie potrafiliśmy dłużej przytrzymać piłki. Zamiast tego była obrona Częstochowy i ogromna nerwówka. No, ale najważniejsze, że udało się utrzymać prowadzenie do końca, choć fakt, że mieliśmy przy tym sporo szczęścia. Komiczna sytuacja miała miejsce z Olivierem - dopiero w doliczonym czasie potrafił w jakiś sposób zagrozić bramce Federiciego, oddając ten, zaskakujący skądinąd, strzał z daleka. Wcześniej za wiele nie zrobił, no może poza klepką z Cazorlą, zakończoną podaniem do Ramsey'a (szkoda, że Walijczykowi nie udało się wykorzystać tej bardzo dobrej okazji - wtedy Francuz mógłby ratować się chociaż asystą. :P).
Do tej nieszczęsnej 70' nasza gra nie powalała, ale można powiedzieć, że było przyzwoicie. Parę okazji sobie stworzyliśmy, a dwie z nich udało się wykorzystać. Wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą. Ofensywie brakowało błysku, naprawdę ładnych, szybkich akcji było stosunkowo niewiele, jednak zawodnicy osobno (poza Giroudem) nie prezentowali się aż tak źle. Santi nie grał słabo, ale prawdą jest, że był trochę przygaszony i nie zachwycił tak jak choćby w spotkaniu z Reading. Ramsey nieźle, ale grał ostro. To samo tyczy się Rosy, który w pierwszej połowie nie przebierał w środkach. Jednak pomijając to, wiele mu zawdzięczamy. W końcu to on, jeszcze przy stanie 0-0, uchronił nas od utraty gola, wybijając piłkę z linii bramkowej, a później strzelił dwa gole. Bardzo mnie cieszy, że to właśnie Czech wpisał się na listę strzelców. Gerwazy i Arteta na +, nie tylko ze względu na udział przy pierwszej bramce. Obrona jako tako ogarniała, ale Merte zaczął odwalać jakieś jaja. O ile ta "interwencja" łopatkami była poniekąd zabawna, o tyle później do śmiechu mi nie było. To złe podanie do Kosy mogło nas drogo kosztować, ale na szczęście Francuz nie był ostatnim obrońcą, dlatego skończyło się na żółtej kartce. Później jednak Merte faulował Longa ("profesjonalny faul", dobre sobie), do tego w polu karnym i wyleciał z boiska, osłabiając zespół. Fabian miał wcześniej w meczu kilka niepewnych interwencji (ogólnie jednak bronił nieźle), ale przy karnym miał trochę pecha. W bloku defensywnym podobała mi się gra Nacho i Kosy, chociaż i im zdarzały się błędy. Kościelny grał dobrze, ale czasami na pograniczu faulu. Miała miejsce jedna kontrowersyjna sytuacja w polu karnym, którą sędzia mógł różnie zinterpretować.
To był trudny wyjazdowy mecz. Najważniejsze, że udało się zdobyć trzy punkty.
Cieszy też, że na następne spotkanie będą już gotowi: Wilshere i Walcott.
Podstawa taka sama, ławka też, poza brakiem Wojtka. Ciekawe czemu go nie ma, może jednak jakiś uraz.
Rzeczywiście nieciekawie to wyglądało. Nie lubię Bale'a, ale bez przesady.
Aaron miał pewien przestój w drugiej połowie (przez jakieś 20 minut), kiedy to był zupełnie niewidoczny, ale poza tym jego gra była dobra. Co ważne, nie notował głupich strat. Rosa nie miał typowego przestoju, ale okres, w którym zaliczył trochę niecelnych podań, jednak tak samo jak w przypadku Aarona, abstrahując od tego, Czech fajnie się prezentował.
Walijczyka, czyli oczywiście Robsona-Kanu. *
Dobrze, że w drugiej połowie szybko strzeliliśmy na 2-0. Santi ładnie podkręcił tę piłkę. Następnie przez pewien czas trochę zmniejszyliśmy obroty, ale graliśmy spokojnie i kontrolowaliśmy spotkanie. Ponownie podkręciliśmy śrubę w ostatnich trzydziestu minutach. Niestety w międzyczasie straciliśmy bramkę. Szkoda, że tym razem Fabianowi nie udało się zachować czystego konta, ale przy trafieniu Walijczyka nie miał nic do powiedzenia. Sagna nie zablokował dośrodkowania, a Nacho zgubił krycie (co już mu się w tym meczu zdarzyło). Do tego nabawił się w tamtej sytuacji kontuzji i musiał go zmienić Gibbs. Dobrze, że ten uraz to jednak nic poważnego.
Poza tamtą sytuacją obrona grała pewnie (jednak trzeba dodać, że dużo roboty nie mieli). Tylko ze dwa razy pozwoliliśmy im na nieco więcej. Kościelny czyścił co trzeba. Co prawda raz złamał linię spalonego, ale po chwili naprawił swój błąd świetną interwencją w swoim stylu.
Generalnie był to dobry mecz w naszym wykonaniu, choć trzeba przyznać, że przeciwnik nie był zbyt wymagający. Jadnak dało się u nas zauważyć chęci i zaangażowanie, co wcale w naszym wypadku nie zawsze jest takie oczywiste. Dobrze, że w drugiej połowie poprawiliśmy trochę swoją skuteczność i strzeliliśmy trzy gole (choć sytuacji i tak mieliśmy dużo więcej). Fajnie klepaliśmy, kombinowania nie brakowało, ale w drugiej połowie i tak częściej strzelaliśmy z dystansu, choćby Aaron, czy Santi. Zawodnicy dobrze współpracowali, szczególnie przypadła mi do gustu właśnie gra Cazorli, Ramsey'a i Rosy. Arteta też zagrał dobrze, biorąc pod uwagę zarówno aspekty defensywne jak i ofensywne. Nawet jeśli popełniał błędy, to szybko je naprawiał. Karnego wykonał pewnie. Gervinho miał sporo wolnego miejsca, więc robił dużo szumu. Czasami podejmował błędne decyzje, jednak ogólnie było nieźle. Summa summarum był całkiem efektywny: strzelił gola i zaliczył dwie asysty. Giroud nie powalał, ale według mnie pokazał się z lepszej strony niż w poprzednich spotkaniach. Nie tylko ze względu na gola. Chambo dał dobrą zmianę, szybko wywalczył karnego (choć w sumie faul miał miejsce przed polem karnym). Zaś Podolski jakoś szczególnie się nie wyróżnił.
Mirallas jaki kozak.
Może pod samą bramką czasami za bardzo kombinujemy, ale ogólnie miło patrzy się na naszą grę. Jednak brakuje tej kropki nad i. Skuteczność też musimy poprawić. Gol Gervinho to mało. Powinniśmy w drugiej połowie możliwe jak najszybciej podwyższyć prowadzenie, żeby na koniec nie było nerwówki.
Co do sędziowania, wiadomo - Taylor ewidentnie faulował Girouda, karny się nam należał.
Szczęsny i Verma nadal na ławeczce, wraca za to Sagna. Cieszy Rosa w podstawie. Gerwazy ostatnio nie grał źle. Miejmy nadzieję, że dzisiaj też nie da plamy.
Chociaż Hayden może też grać jako DP.
vP7--> Hayden gra na środku obrony; na LO był Angha (też nominalny CB), a później Ormonde-Ottewill.
Jeśli chodzi o nasze jasne punkty, to dobrze zagrał Gnabry i Bellerin.
No i dupa. Niestety w dogrywce nie udało się odrobić strat, tak jak pod koniec regulaminowych 90. minut. W ataku indolencja strzelecka, w obronie (poza pierwszą połową) mizernie, szczególnie po lewej stronie. Ormonde-Ottewill nie ogarniał. Po Olssonie też spodziewałam się więcej. Cóż, szkoda.
Oczywiście, że dogrywka. Przydałoby się, żebyśmy poprawili skuteczność, bo nawet w doliczonych minutach mogliśmy wcisnąć tę czwartą bramkę.
Iliev*
Gol kuriozum. Illiev taką szmatę wpuścił, że szok.
Kurde, ale Olsson schrzanił.
Na treningu zerwał więzadła, masakra... Nie no, to nie jest śmieszne, ale z jednej strony to jest jakaś parodia. Niestety powinniśmy być do tego przyzwyczajeni. Mało który piłkarz jest tak szklany jak Abou. Szkoda mi chłopaka.
Jednak przez to wszystko klub też jest w patowej sytuacji. W tym okienku nie damy rady go sprzedać, ale wypłacanie wysokiej pensji zawodnikowi, który i tak przez większość sezonu nie może grać to żaden interes. Zaś wyrzucenie go w takiej sytuacji na bruk też nie byłoby fair...
Lewy się przełamał, strzelił z karnego z San Marino... i to fuksem, hahaha.
Jeśli chodzi o samą sytuację - nie powinien stracić w tak łatwy sposób piłki i to jeszcze w takim miejscu. Później musiał ratować się faulem. Oczywiście szkoda, że dostał tę czerwień, ale niestety kara była zasłużona.
Szkoda tylko, że w dotychczasowych meczach tego sezonu stosunkowo rzadko dostawał szansę. Mam nadzieję, że przynajmniej teraz na dłużej zagości w podstawie.
Żyła ex aequo ze Schlierenzauerem na pierwszym miejscu. Niezłe jaja. :d Szkoda tylko, że Stoch spadł na czwarte. Według mnie Kruczek niepotrzebnie kazał obniżyć belkę.
Frytek--> "Match of the Day" - program w BBC One, w którym prezentowane są skróty meczów PL.
Teren niełatwy i mieliśmy mało czasu na przygotowanie się do spotkania. Nie było łatwo, ale najważniejsze są trzy punkty. Przez większość meczu brakowało nam zdecydowania. Wydaje mi się, że za mało naciskaliśmy na Swansea (zarówno jeśli chodzi o atakowanie, jak i o odbiór piłki). Na szczęście po 70' minucie trochę się to ruszyło. Gola strzelił Nacho i jakoś poszło. Zmiennicy - Gerwazy i Aaron też się przydali, bo wypracowali na koniec gola. Obrona w porządku, czyste konto zachowane, Santi był bardziej aktywny i efektywny niż w poprzednim meczu, to cieszy. Martwi za to niemrawy Theo. Giroud nie powalał, ale i tak pokazał się z lepszej strony niż obchodzący dziś 24. urodziny Anglik.
Swoją drogą, też chętnie bym zobaczyła tę sytuację z Fabianem i Michu.
Dużo kombinowania i klepania przed polem karnym. Najlepsze sytuacje mieliśmy po strzałach z dystansu (Cazorla i Chambo, pechowo, w poprzeczkę), ale ogólnie jest tych strzałów zdecydowanie za mało. Diaby nawet jak pociągnął z tą piłką do przodu, to zamiast strzelać albo chociaż celnie podać, to on odgrywa do jakiegoś ducha.
Trzeba się obudzić w drugiej połowie.
No i Jelavic wykończył City.
To się Pienaar doigrał.
I owszem, taka skuteczność jest wskazana w każdym meczu.
Spodziewałam się podobnych statystyk (akurat na nasze faule nie ma co patrzeć, bo wiele z nich było odgwizdanych za najmniejsze przewinienia), ale to śmieszne, gdy weźmie się pod uwagę nie tylko naszą wygraną, ale i to, że graliśmy lepiej od Bayernu (co też nie znaczy, że graliśmy dobrze).
Marzag--> gdy pierwszy raz widziałam tę sytuację, odniosłam wrażenie, że Theo nie słyszał gwizdka (w ogóle chyba byłam tak zaaferowana, że ta cała sytuacja wyglądała wtedy dla mnie trochę inaczej), ale po obejrzeniu powtórek... Rzeczywiście możesz mieć rację, że po usłyszeniu gwizdka zwolnił i już od niechcenia podał. Abstrahując od tego, liniowy i tak popełnił duży błąd.
Cholera, w sumie to walnęłam faila. Obejrzałam teraz powtórkę tego rzekomego spalonego i sytuacja wyglądała trochę inaczej. Rzeczywiście Theo nie próbował kończyć tego sam, tylko chciał zagrać do Girouda, ale trafił w Alabę. Jednak później futbolówka znowu trafiła pod nogi Anglika. Tak, czy siak, coś z tego mogłoby być.
Shinev--> Giroud, ale jak dla mnie głupio się zachował. Mógł sobie to darować.
adrian--> to zachowanie Neuera to było zwykłe chamstwo.
Co do samych decyzji sędziowskich, powinna być większa konsekwencja. Co zaś się tyczy spalonego, może to wyglądać na zwykłą wymówkę, ale fakt - jak dla mnie ta decyzja miała duży wpływ na wynik końcowy (trudno mi uwierzyć, że Walcott by spudłował, gdyby sędzia na podniósł chorągiewki).
To ja jeszcze wrócę do wczorajszego spotkania.
Było tak blisko, a zarazem tak daleko. Znowu (podobnie jak rok temu) niewiele brakowało, ale się nie udało. Znowu zaważył wynik z pierwszego meczu, który przespaliśmy, a teraz, nie będąc już pod tak wielką presją, spięliśmy się i staraliśmy gonić wynik. Oczywiście miło, że nasi zawodnicy się nie poddali i walczyli do samego końca, ale jednak, wiadomo - lepiej awansować niż po raz kolejny odpadać z LM z honorem.
W odniesieniu do wczorajszego spotkania, nie sposób nie odnieść się do sędziowania, które było na niskim poziomie. Arbiter odgwizdywał najmniejsze przewinienia, najczęściej na korzyść Bayernu. Do tego liniowy zobaczył wyimaginowanego spalonego w wykonaniu Walcotta (a sytuacja była bardzo dobra, bo Theo wychodził sam na sam z Neuerem).
Nie da się ukryć, że graliśmy lepiej od Bayernu. Niemcy byli słabo dysponowani. W naszej grze także nie brakowało mankamentów. Sam początek mieliśmy dobry, później notowaliśmy dużo strat (szczególnie w środku pola i na skrzydłach) i niedokładnych zagrań. Rosicky starał się ciągnąć grę, przyspieszać ją, ale nie mógł się dogadać z kolegami. Sam niecelnie zagrywał, ale i koledzy nie kwapili się, by wychodzić do piłek (było to widać choćby u Theo). Podobnie było z Santim, który wczoraj w ogóle był jakiś niemrawy (tyle, że asystował przy golu Kosy), czy Aaronem, który był jednym z graczy najczęściej tracących piłkę. Na ich tle lepiej prezentował się Arteta, który wnosił więcej opanowania i dużo walczył. Choć i jemu zdarzało się podejmować złe decyzje.
Generalnie, czasami pozwalaliśmy Bayernowi podchodzić zbyt blisko naszej bramki. Powinniśmy ich bardziej naciskać, czy to przy odbiorze piłki, czy przy atakowaniu (ale te nasze ataki, przede wszystkim w pierwszej połowie były trochę szarpane). Obrona spisała się dobrze. Tu należy wyróżnić przede wszystkim Laurenta, nie tylko ze względu na bramkę (swoją drogą nie rozumiem czemu to Francuz dostał po tym żółtą kartkę, a nie ten bałwan - Neuer, który postanowił przytrzymać sobie jeszcze piłkę). Popełnił jeden większy błąd, ale sam go zdołał naprawić. Jenkinson także pozytywnie. W ataku nie było fajerwerków ale było przyzwoicie (raz głupio stracił piłkę na skrzydle, później Rosa ratował się faulem i dostał żółtko), w obronie dobrze. Gibbs wypadł słabiej, ale jest świeżo po kontuzji. W każdym razie, miło go znowu widzieć w składzie. Per przeplatał dobre interwencje z tymi niepewnymi. Fabiański w tym meczu, o dziwo, bronił pewnie. Co prawda większość prób Bawarczyków to były strzały z dystansu, które lądowały na górnych trybunach, ale co Łukasz miał do wyjęcia to wyjął (np. obrona przy strzale Robbena). Theo, pomijając asystę, nie był zbyt efektywny w tym meczu. Giroud strzelił gola, coś tam się starał, ale ogólnie nie szło mu najlepiej. Szkoda, że nie jest zbyt mobilny i szybki. Wiem, że ma takie a nie inne warunki, ale trochę mi tego brakuje u naszego napastnika. Zmiany, tj. Chambo i Gerwazy były udane (ze wskazaniem na Iworczyka).
Szkoda, że nie udało się wcisnąć im tej cholernej bramki na 3-0. Mieliśmy bardziej klarowne sytuacje od Niemców (np. te dwie okazje Girouda i jedna Gervinho). Pod koniec ich mocno przycisnęliśmy, strzeliliśmy drugą bramkę, ale trzeciej już się nie udało. Do tego ostatnie 1,5 min ukradli nam Niemcy, przytrzymując piłkę w narożniku boiska.
Tym większą mieliśmy szansę odrobić stratę z pierwszego meczu, że Bayern był naprawdę słabo dysponowany. No, ale niestety znowu się nie udało. Wielka szkoda.
Swoje wady ma, jak każdy, ale lubię tego zawodnika. W razie czego, byłabym na tak.
To się Fergie wpienił. :P Abstrahując od indolencji strzeleckiej graczy United (Ramos musiał ich wyręczyć w strzeleniu gola; chociaż należy tu również nadmienić, że Lopez odwalił w bramce Realu kawał dobrej roboty), to byli dzisiejszego dnia lepszą drużyną. Myślę, że gdyby nie ta czerwona karta Naniego (skądinąd kontrowersyjna), to jednak MU by awansowało. No, ale teraz można sobie gdybać.
Tak to jest jak się pisze w Wordzie. Miał być cudzysłów i dwa apostrofy, a wyszły jakieś dziwne znaczki i cyferki.
Znowu gole stracone w pierwszej połowie zapewniły przeciwnikowi wygraną. Przez większą część pierwszej połowy mieliśmy inicjatywę, choć aż tak wiele z tego nie wynikało. Jednak później zaczęliśmy zostawiać rywalom za dużo miejsca, tak jak np. Arteta i Aaron przy golu Bale’a, zamiast naciskać na rywala. Oczywiście obrona też się nie popisała, a Per złamał linię spalonego. Nie zdążyliśmy się pozbierać, a już po chwili byliśmy dwa gole w plecy (sytuacja podobna). Później zaczęliśmy grać nerwowo. Trochę brakowało w naszych poczynaniach wzajemnego wsparcia, ale i agresywności, byliśmy zbyt bierni. Tylko momentami mocno naciskaliśmy gospodarzy. W ofensywie czasami widoczny był brak zdecydowania i dokładności. Czy to przy ostatnim podaniu, czy strzałach na bramkę. Mimo wszystko mieliśmy kilka okazji, szkoda tych strzałów Girouda i Ramsey’a. Po tym jak gola kontaktowego strzelił Per, próbowaliśmy jeszcze wyrównać stan meczu, ale bezskutecznie. Zmiany przeprowadzone przez Wengera były dziwne. O ile wejście Poldka za Artetę jeszcze jakoś można zrozumieć, o tyle pojawienie się Rosy za Jenkiego (który nota bene rozgrywał przyzwoite zawody) wywołało spore zdziwienie. Chciałam na boisku ujrzeć Czecha, ale niekoniecznie za prawego obrońcę.
Mertesacker, poza golem i jedną interwencją ratującą nas przed utratą trzeciego gola, prezentował mizerię. Szczególne w pierwszej połowie. Jack w pierwszych 45-ciu minutach próbował częściej zagrań otwierających kolegom drogę do bramki Spurs, w drugiej obniżył loty. Ogólnie nie był to dobry mecz w jego wykonaniu. Santi i Theo także, poza kilkoma zrywami, nie pokazali nic wielkiego. Giroud miał problemy z przyjęciem piłki. Ta odbijała się od jego nóg jak od kłody, a Francuz za wolno reagował. Ramsey był aktywny, walczył, później musiał grać na prawej obronie. Nie było najgorzej, ale jeszcze w pomocy, razem z Mikelem czasami nie ogarniali do końca bałaganu, zaś w ofensywie bez „błysku”, który prezentuje Rosicky.
Irytujące było zachowanie graczy Tottenhamu, szczególnie Dawsona, gdy nie wybiliśmy piłki na aut, kiedy na murawie leżał Adebayor. Już nie pamiętali, że przy golu Lennona też mieli gdzieś naszego zawodnika (Cazorlę) i nie zatrzymali akcji. Swoją drogą Ade również w tym meczu mógł ujrzeć czerwoną kartkę. Aaron miał szczęście, że zdążył podskoczyć. W innym wypadku czerwona byłaby murowana, tak samo jak kontuzja Walijczyka.
Nasza sytuacja jest w tej chwili naprawdę nieciekawa. Szkoda, że znowu daliśmy ciała. To spotkanie można było spokojnie wygrać, Tottenham nie grał wielkiego meczu.
Prawdę mówiąc miałam nadzieję ujrzeć w podstawie Laurenta.
Alba dostał z kolanka, mogło zaboleć - spoko, ale bez przesady. A że złapał się za twarz... widocznie ból promieniował w tamtym kierunku. :P
Bartley przynajmniej zdobył jakiś puchar, chociaż akurat w finale nie zagrał. :P Bradford nie postawiło się specjalnie Łabędziom, ale też nikt nie oczekiwał od nich cudów.
Swoją drogą, Dyer zachował się jak małe dziecko w tej sytuacji z karnym. Rozumiem, że chciałby skompletować hattricka, ale bez przesady, po co odstawiać taką szopkę.
Drużyna | M | W | R | P | Pkt |
---|---|---|---|---|---|
1. Liverpool | 16 | 12 | 3 | 1 | 39 |
2. Chelsea | 17 | 10 | 5 | 2 | 35 |
3. Arsenal | 17 | 9 | 6 | 2 | 33 |
4. Nottingham Forest | 17 | 9 | 4 | 4 | 31 |
5. Bournemouth | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
6. Aston Villa | 17 | 8 | 4 | 5 | 28 |
7. Manchester City | 17 | 8 | 3 | 6 | 27 |
8. Newcastle | 17 | 7 | 5 | 5 | 26 |
9. Fulham | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
10. Brighton | 17 | 6 | 7 | 4 | 25 |
11. Tottenham | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
12. Brentford | 17 | 7 | 2 | 8 | 23 |
13. Manchester United | 17 | 6 | 4 | 7 | 22 |
14. West Ham | 17 | 5 | 5 | 7 | 20 |
15. Everton | 16 | 3 | 7 | 6 | 16 |
16. Crystal Palace | 17 | 3 | 7 | 7 | 16 |
17. Leicester | 17 | 3 | 5 | 9 | 14 |
18. Wolves | 17 | 3 | 3 | 11 | 12 |
19. Ipswich | 17 | 2 | 6 | 9 | 12 |
20. Southampton | 17 | 1 | 3 | 13 | 6 |
Zawodnik | Bramki | Asysty |
---|---|---|
Mohamed Salah | 13 | 9 |
E. Haaland | 13 | 1 |
C. Palmer | 11 | 6 |
B. Mbeumo | 10 | 2 |
C. Wood | 10 | 0 |
N. Jackson | 9 | 3 |
Y. Wissa | 9 | 1 |
Matheus Cunha | 8 | 3 |
J. Maddison | 7 | 4 |
A. Isak | 7 | 4 |
- A wszystko to przez Havertza...
- 19.02.2024 30 komentarzy
- Red Dead Redemption
- 17.07.2023 12 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Tequila
- 25.09.2022 15 komentarzy
- Zagadnienia Taktyczne: Idealny początek
- 19.08.2022 16 komentarzy
- Zagadnienia taktyczne: Podsumowanie sezonu 21/22 cz.3 - Widoki na przyszłość
- 05.07.2022 27 komentarzy
- pokaż całą publicystykę
- Wywiad z Emilem Smith-Rowem: Jego inspiracje na boisku i poza nim
- 05.09.2022 10 komentarzy
- Pot, cierpienie i egoizm
- 11.11.2021 8 komentarzy
- Wywiad z Przemkiem Rudzkim
- 08.10.2021 16 komentarzy
- Historia Jacka Wilshere'a
- 27.08.2021 35 komentarzy
- Obszerny wywiad z Xhaką dla The Guardian
- 07.02.2021 21 komentarzy
- pokaż wszystkie wywiady
Ale Mirallas zakręcił obroną Kogutów.