Wygrana w derbach. 2:1 z West Hamem

19.09.2020, 23:55, Kamil Garczorz 1297 komentarzy

Arsenal po dobrym początku sezonu, w dobrych nastrojach podejmował na Emirates Stadium inny stołeczny klub, West Ham. Po pokonaniu Liverpoolu w meczu o Tarczę Wspólnoty oraz Fulham w pierwszej kolejce Premier League można było myśleć, że Kanonierzy nie będą mieli problemów z wygraniem z West Hamem. Co prawda, Arsenal wygrał 2-1, ale na pewno nie bez problemów.

Oto składy, w jakich zagrały obie ekipy:

Arsenal: Leno - Gabriel, Holding, Kolasinac - Bellerin, Xhaka, Ceballos, Saka - Willian, Lacazette, Aubameyang.

West Ham: Fabiański - Diop, Ogbonna, Cresswell, - Fredericks, Rice, Soucek, Masuaku - Fornals, Antonio, Bowen.

Pierwsze kłopoty dla Arsenalu nastąpiły jeszcze przed pierwszym gwizdkiem Michaela Olivera. W jedenastce na ten mecz miał wyjść Kieran Tierney, na rozgrzewce doznał kontuzji i w ostatniej chwili musiał zastąpić go Sead Kolasinac. West Ham wyszedł na to spotkanie bardzo zdeterminowany i dobrze powstrzymywał Arsenal w obronie. Kanonierzy od początku mieli przewagę na boisku, ale była to przewaga tylko w posiadaniu piłki, z której nic nie wynikało. Do 25. minuty piłkarzy gospodarzy nie potrafili oddać strzału na bramkę Fabiańskiego, ale gdy już to zrobili, to piłka znalazła się w bramce. Z lewej strony pola karnego doszedł do futbolówki Aubameyang, który wrzucił piłkę w okolice 6. metra od bramki, a tam pozostawiony zupełnie bez krycia znalazł się Lacazette, który bez problemu głową wyprowadził zespół na prowadzenie. Wydawało się, że pierwsze 45 minut zakończą nudą, ale tuż przed gwizdkiem sędziego Młoty wyrównały. Fredericks ostro wstrzelił piłkę w pole karne, a do bramki wpakował ją z bliskiej odległości Antonio. Mikel Arteta nie mógł być zadowolony po pierwszej połowie, jego podopieczni oddali tylko jeden celny strzał na bramkę i remisowali z West Hamem.

Druga część spotkania wyglądała niemal tak samo, jak pierwsza, Arsenal posiadał piłkę ok 60% czasu gry, ale nie potrafił przebić się przez defensywę piłkarzy prowadzonych przez Davida Moyesa i to goście częściej oddawali strzały na bramkę Bernda Leno. W 67. minucie byli bardzo blisko wyjścia na prowadzenie, ale tym razem Antonio trafił jedynie w poprzeczkę. Arsenal uderzał głową w mur, próbując przedrzeć się pod bramkę West Hamu i udało się to dopiero w 85. minucie, wtedy Kanonierzy zademonstrowali małą próbkę Artetaballa. Saka zszedł z piłką do środka boiska, podał w pole karne między obrońcami, a tam Ceballos wyłożył ją Eddiemy Nketiahowi, który wbił piłkę do pustej bramki.

Arsenal rzutem na taśmę wygrał w swoim drugim meczu ligowym i tym samym ma komplet punktów. Nie był to mecz, który oglądało się z przyjemnością, ale możemy cieszyć się ze zwycięstwa. Grę trzeba jednak poprawić, bo w kolejnych spotkaniach przeciwnicy będą bardziej wymagający. Już w środę Arsenal zagra z Leicester w pucharze ligi, a w poniedziałek 28 września z Liverpoolem w Premier League.