Wysoka wygrana z Norwich, Arsenal pokonuje Kanarki 4-0

01.07.2020, 19:57, Łukasz Wandzel 729 komentarzy

Arsenal rozegrał dopiero pierwszy mecz na Emirates Stadium po wznowieniu rozgrywek. Mikelowi Artecie i jego podopiecznym trudno było wyobrazić sobie łatwiejszego rywala niż Norwich City. Popularne Kanarki okupują ostatnie miejsce w ligowej tabeli, zdobywszy w tym sezonie zaledwie 21 punktów. Dla londyńczyków zwycięstwo było więc wręcz obowiązkiem i na szczęście w tej materii nie zawiedli.

Gospodarze szybko narzucili swoje tempo i choć otwarcie wyniku zajęło im ponad pół godziny, to po ostatnim gwizdku sędziego schodzili z murawy, zwyciężając 4-0. Kanonierom udało się wymusić błędy na rywalach, co poskutkowało zdobyciem dwóch goli. Dzięki temu swoją 50. i 51. bramkę w Premier League strzelił Pierre-Emerick Aubameyang, dorzucając do swojego występu także asystę przy golu Granita Xhaki. Trafienie w debiucie zaliczył także Cedric Soares, który ustalił wynik spotkania.

Składy obu drużyn:

Arsenal: Martinez - Mustafi (46' Holding), Luiz, Kolasinac - Bellerin (77' Soares), Ceballos, Xhaka, Tierney - Nelson (58' Willock), Lacazette (76' Nketiah), Aubameyang (82' Pepe).

Norwich: Krul - Aarons, Godfrey, Tettey, Lewis - Trybull (46' Drmić), McLean- Rupp (76' Vrancić), Buendia (46' Hernandez), Cantwell (75' Stiepermann) - Pukki (46' Idah).

Londyńczycy rozpoczęli to spotkanie w formacji z trójką środkowych obrońców i bardzo szybko zepchnęli Kanarki na własną połowę. Wysoki pressing i wykorzystanie skrzydeł pozwoliło piłkarzom Arsenalu narzucić swoje tempo ostatniej drużynie w lidze. Przez nieco ponad pół godziny nie przekładało się to gole. Swoje szanse mieli Pierre-Emerick Aubameyang czy Alexandre Lacazette, ale również Ben Godfrey, który niespodziewanie popisał się strzałem z dystansu . Mimo to podopieczni Daniela Farke nie tworzyli zbyt wielu okazji, a gospodarze mieli kłopot ze zdobyciem pierwszego gola.

Niemoc udało się przełamać Arsenalowi dopiero w 33. minucie, kiedy Pierre-Emerick Aubameyang odebrał piłkę Timowi Krulowi. Gabończyk otworzył wynik spotkania, uderzając na pustą bramkę. Niedługo zajęło piłkarzom z The Emirates podwyższenie prowadzenia. Drugą akcję bramkową w 37. minucie rozpoczął David Luiz daleką piłką adresowaną do Kierana Tierneya. Szkot zgrał ją do Aubameyanga, który zaliczył asystę, ponieważ po jego podaniu na listę strzelców wpisał się Granit Xhaka.

Po przerwie menedżer Norwich zdecydował się na potrójną zmianę, a Kanarki potrzebowały gola kontaktowego, żeby wrócić do gry o punkty. W bramce jednak dobrze prezentował się Emiliano Martinez, który w tym meczu sparował kilka strzałów zza pola karnego. Przewagę wciąż miał Arsenal. W 59. minucie Cantwell i spółka domagali się rzutu karnego za rzekomy faul Seada Kolasinaca. Mimo nadziei przyjezdnych analiza VAR-u wykazała, że Bośniak nie popełnił błędu.

W 67. minucie popełnili go jednak zawodnicy Norwich. Josip Drmić podał piłkę do środka, gdzie zamiast jego partnerów znajdował się Aubameyang. Gabończykowi pozostało jedynie pokonać bramkarza i było już 3-0. Kolejny stracony gol podciął gościom skrzydła, ale Arsenal nie skończył swojej kanonady. Mikel Arteta na około kwadrans wpuścił na murawę m.in. Cedrica Soaresa, a ten błyskawicznie się za to hiszpańskiemu trenerowi odpłacił. Portugalczyk w 81. minucie uderzył lewą nogą zza szesnastki i w swoim debiucie w barwach Kanonierów zdobył gola. Wynik nie uległ już zmianie, a Arsenal pewnie pokonał Norwich City 4-0.

Oceń piłkarzy po meczu