Komentarze użytkownika arsenalbarca

Tak, to prawda. Arteta zrobił dzisiaj identycznego spalonego jak Cziczi. Może trochę mniejszego.

Obydwa widziałem bez powtórek. Nie wiem, gdzie ten liniowy.

Torres został sfaulowany.

W ostateczności można wybaczyć brak rzutu wolnego. A kartka za "symulowanie" tutaj to skandal w biały dzień.

Ivanovic nie mógł dostać żółtej kartki. W takiej sytuacji albo przypadkowy kontakt i faul bez kartki, albo czerwona. Nie można dawać zółtej w taki sytuacji.

Co do kartki do Torresa i spaleńca Cziczi - no comments. Ja spalonego widziałem już w trakcie akcji. Powtórki nie potrzebowałem.

Niestety, ale wielkie wschodnie pieniadze zrewolucjonizowaly pilke.

W taki sposob, ze Arsenal odpadl od swiatowej czolowki. Szkoda. Jestesmy drugim Tottenhamem i Ajaxem i trzeba sie z tym pogodzic.

Gnabry jest świetny! Ma DNA Barcelony!!

To zdjęcie mnie rozbraja! Za każdym razem jak je widzę, no!

Jak komentarze chwalące faule na czerwoną w wykonaniu Koscielnego, to mi się niedobrze robi. Lepiej martwcie się tym, że ma refleks słonia.

Może jeszcze byście się cieszyli, jak by komuś nóżkę złamał?

Niestety wielu z Was nie widzi źródła problemu: braku kamer.

Weźmy sobie proste trzy sytuacje:

1. Fabregas chwytający się ostatnio za buźkę.
2. Materazzi rażony prądem w serce.
3. Alves zwijający się po niebezpiecznym, ale niekontaktowym wejściu Pepe.

W pierwszym przypadku Cesc nie został dotknięty. W drugim Materazzi nie musiał się kłaść i zwijać. W trzecim Alves mógł bez problemów grać dalej.

Ale wiecie w czym problem - w tym, że cała trójka robi teatr dlatego, żeby sędzia zauważył wykroczenie. Wszystkie trzy przypadki są w zasadzie na czerwoną kartkę. Gościu chciał walnąć Fabregasa (próba karana za czerwień), podobnie jak Zidane Matarazziego. A wejście Pepe było tak niebezpieczne, że gdyby trafił w Alvesa, to ten miałby złamanie ala Eduardo (Kompany dostał czerwonko za sanie po ziemi, a nawet nie dotknął Naniego).

I teraz tak - gdy zawodnicy postępują tak niebezpiecznie lub agresywnie, to jak powinno być? Sędzia powinien wstrzymać grę, włączyć powtórkę i wymierzyć karę. Problem w tym, że nie może tego zrobić, więc zawodnicy z drużyny przeciwnej zaczynają odstawiać teatrzyk, że pan sędzia wymierzył karę w oparciu o poważne konsekwencje, które wcale nie nastąpiły.

I to jednocześnie powoduje plenienie się zachowań oszukańczych w drugą stronę.

Jedynym wyjściem z tej spirali jest skorzystanie z dobrodziejstwa technologii. Im szybciej zrozumie to świat piłkarski, tym lepiej. Ten krok jest po prostu nieunikniony. Prędzej czy później to MUSI nastąpić, skoro niedługo na boisku będzie tysiąc miniaturowych kamer w jakości HD, które będą w stanie wszystko pięknie pokazać w pół sekundy...

Jeśli ktoś atakuje tylko konkretnych zawodników, to nie rozumie do końca źródła problemu.

Do szkoły Busquetsa chodzili Drogba, zawodnicy Interu, Pepe, Fabregas i nawet Wasz ukochany Thierry Heniuś.
Swoją drogą krytykuje się Busquetsa za buziołapstwo, ale mało się mówi o tym, że żółta kartka dla przeciwnika się należała (za wymachiwanie łapkami).

Tak, tak, zawodnicy kochają łapać się za buźkę mimo że w nią nie dostali. Dlaczego? Bo jakiś cwaniak machał im przed nosem ręką i dobrze wiedzą, że gdyby byli bliżej to mogliby stracić zęby.

Pora wprowadzić wreszcie powtórki video. Wtedy wyeliminujemy błędy w 99%.

Konsekwencje tego będą wspaniałe.

Każdy faul ukarany, każda symulacja ukarana. Piłkarze będą mogli przestać kłaść się na boisko.

A kładzie się każdy. Powtarzam: KAŻDY. Nie ma zawodnika, który się nie kładzie. Tylko, że niektórzy robią to świńsko, kiedy jest minimalny kontakt. Inni robią to dlatego, że biedny sędzia niestety nie jest w stanie zobaczyć cwaniackiego ciągnięcia za koszulkę, albo nie zobaczył jak drugi piłkarz chciał komuś walnąć, ale nie trafił.

Powtórki video uzdrowią piłkę.

Amerykanie ciągle nie mogą zrozumieć tych symulacji w piłce nożnej. Podobnie jak w ogóle koszykarze, czy siatkarze.

Inna mentalność? Może trochę, ale ta mentalność jest chroniona przez zapisy video.

Ok, zgoda z Rijkaardem. Rzeczywiscie wprowadzil koncepcje pressingu, ktora jest filarem gry totalnej Barcelony. W zasadzie ja kompletuje, bo "gra w dziada" musi byc wsparta natychmiastowymi odbiorami pilki.

Ze "zgliszczami" troche przesadzam. Zapewne to wynika z faktu, jakim Mourinho jest niedobrym człowiekiem, lub też jakim niedobrym człowiek potrafi być.

Uważam jednak, że Chelsea była w pewnym kryzysie po jego odejściu z tak utalentowanymi graczami. Zapewnić sukcesję po ustąpieniu też trzeba umieć. Mou tego nie potrafi. W dodatku wspina się na wyżyny braku wszelkich standardów profesjonalizmu, jeśli chodzi o protokół dyplomatyczny.

A Chelsea wygrała puchar bardziej dzięki Ancellotiemu niż Mou. Chociaż chyba najbardziej dzięki fartowi, bo Chelsea praktycznie przeciwko każdemu przeciwnikowi w fazie pucharowej była gorsza. Najpierw lepsze wyraźnie było Napoli, wyraźnie lepszy Sporting, trochę lepsza Barcelona i lepszy Bayern. Wygrali szczęściem, ale los oddał im to, co zabierał wiele lat wcześniej, kiedy na przykład lekko złupiono ich w meczach z Interem Mou, czy Barca Guardioli.

Real gra lepiej, bo to wielki klub. Zresztą przypominam, że w pierwszym roku Guardioli nawiązał dobrą walkę. Do drugiego GD (pamiętne 2-6) mieli tyle samo punktów, więc potencjał w tej drużynie jest zawsze.

Historie Benzemy sobie daruj, bo takie gadanie, to każdy może uskuteczniać. A gdyby nie Valdez prezentujący Di Marii gola, to superpuchar zostałby w Barcelonie, a gdyby przykrył należycie słupek, to Ronaldo mógłby pomarzyć o strzeleniu gola itd. Takie gdybania nie mają końca, więc je utnijmy zanim zrobimy z nich telenowele na miarę Szansy na Sukces.

To jest pewna prognoza, ale sądzę, że się sprawdzi. Mourinho jest ostatni, albo przedostatni sezon w Realu. Jak to z prognozami, bywają obarczone błędem.

Nie umniejszam osiągnięć Mourinho. Widać gołym okiem, że potrafi świetnie ustawić zespół. Ale jest mniejszym innowatorem niż Guardiola. Jak mówiłem, Guardiola jest znakiem piłkarskiej kontrrewolucji, hucznego powrotu środkowego pomocnika w starym stylu, którego modelowym przykładem jest Xavi.

Uwielbiam tego gościa :)

janiu14,

Riikard był geniuszem bo? Co zostało z jego ery? Co nowatorskiego wprowadził jego sztab? To, że Xavi miał być niepotrzebnym reliktem przeszłości? Nie mówię o samych pucharach, bo to wcale nie jest tak istotne, czego dowodzi przykład Wengera.

A co zostało po sztabie Guardioli - powrót ataku pozycyjnego w wielkim stylu. Z kilkoma zawodnikami podającymi piłkę.

Przypominam, że 10 lat temu, między innymi za sprawą Wengera i Fergusona budowano zespół tak, że potrzebni są silni pomocnicy w środku. Keane, Vieira itd. Nikt z wielkich klubów nie widziałby w Xavim wybitnego zawodnika, który może zorganizować całą strategię drużyny. Stać się najważniejszym zawodnikiem na boisku, który nie odpowiada za podawanie do strzelającego, ale za podawanie do podającego, który dopiero podaje do strzelającego.

Jeśli ktoś nie widzi, że Guardiola lub jego sztab zrobili mini-rewolucję, to jest uprzedzony i celowo nie chce tego dostrzec. Na bazie jego innowacji przemodelowano reprezentację Hiszpanii, która wygrała dwa kolejne trofea.

Jasne, że nie był to zespół doskonały, że strategia potrafiła zawodzić itd. Nie zmienia to faktu, że doświadczyliśmy zupełnej zmiany systemu gry.

Rozgrywający pomocnicy powrócili w wielkim stylu.

Chyba nic dziwnego, skoro Wenger jest najlepszym trenerem na świecie. "Jedyne" w czym odstaje od innych, to w zdobywanych trofeach, ale to jak wiadomo zależy nie tylko od umiejętności trenerskich.

Wenger jest lepszy od Mourinho, Guardioli, Fergusona. Nikt nie potrafi tak wyłapywać zawodników, rozwijać ich, czynić kreatywnymi i robić wielkie gwiazdy. Ten człowieka co roku zmniejsza "wartość" klubowych zawodników, a i tak utrzymuje zespół w top 4. Przy obecnych szalonych budżetach, to jest mistrzostwo świata jak dla mnie.

Pamiętajmy, że trener to nie tylko strateg. Mourinho jest świetnym strategiem, ale Wengerowi do pięt nie dorasta. Osiągnięcia Mourinho oprócz znakomitej strategii opierają się na kilkuset milionach i "koksiarstwie" całego zespołu. Maksymalnej eksploatacji. Nie może być najlepszym trenerem, jeśli jego zespół dostaje zadyszki w trzecim sezonie, a kiedy Mou odchodzi zostawia po sobie takie zgliszcza, że zespół nie może się podnieść przez następnych parę lat. Taki los spotkało Chelsea, Inter, a Real będzie następny.

Dlatego Ferguson jest również mistrzem. Bo potrafi ciągnąć ten wózek przez tyle lat.

Co do Guardioli na pewno nie można go nazwać najlepszym trenerem świata, bo nie ma podstaw.

Ale Hleb wspina się na wyżyny dyletanctwa twierdząc, że Guardiola wygrywał, bo miał do dyspozycji najlepszych zawodników. Ileż to już było taki zespołów z gwiazdami, z których żaden nie potrafił osiągnąć tego co FCB Guardioli. Jasne, że to ponad połowa sukcesu, ale to nie wystarczy. I bynajmniej nie chodzi mi tutaj o umiejętność stworzenia chemii w zespole (którą Guardiola potrafił chyba zrobić).

Chodzi mi również o to, że Guardiola jest rewolucjonistą.

A w zasadzie kontrrewolucjonistą. Być może odpowiada za to bardziej Vilanova, nie wiem. Wiem, że okres jego panowania to wystrychnięcie na dudka całego angielskiego stylu, wpajanego od początku XXI wieku, którego pionierami byli właśnie Wenger i Ferguson.

Jeszcze 10 lat temu tacy zawodnicy jak Xavi, Silva, Cazorla, to byłaby historia odchodząca w niepamięć. Xavi grzałby ławę, bo jest wolny i nie jest silny. Cazorla z Silvą usłyszałby, że mają grać na skrzydle. Iniesta też brylowałby z boku.

Angielska szkoła próbowała wmówić światu, że gramy 2 napastnikami, 2 skrzydłowymi i 2 silnymi defensywnymi pomocnikami. Nie ma miejsca na takich zawodników jak ówczesny Guardiola, a obecnie Xavi.

A on zagrał na nosie całemu futbolowemu światu, bo powrócił jako trener i stworzył zespół, który gra w środku 3 takimi zawodnikami. Ba, zaczął ich nawet wystawiać na pozycji środkowego obrońcy. Pokazał, że pomoc może się opierać na ataku pozycyjnym złożonych z takich zawodników.

Jeśli ktoś uważa, że Guardiola, albo sztab Guardioli, nic nie wniósł do gry Barcelony, to powinien się popukać w głowę. Przypominam, że Riikard wyznawał właśnie filozofię fizola w środku pola. Nadajeście Pepa to mini-rewolucja i tylko osoba cierpiąca na katalonofobie tego nie przyzna.

Lewandowski prawdopodobnie.

Pytanie tylko, co z taktyka i czy nie bedzie za ciasno, jesli Walcott bedzie przestawiony na pozycje srodkowego napastnika.

archterror,

rivaldo mial chyba lepsza "technike" od ronaldinho (ale byl wolniejszy), a messi ma lepsza kontrole pilki. Tak naprawde Messi to jest wiekszy fenomen, bo on robi najprostsze zwody, jakie sa mozliwe, bez metlania nogami :) Tak proste jak te na naszych podworkach, tylko ze 100 razy szybsze, nizej na nogach, z turboprzyspieszeniem i bez patrzenia na pilke :)

Powiem Wam, że mnie rozłożył Giroud, jak się cieszył. Szczególnie po golu Walcotta i pobiegł do kibiców, jakby co najmniej puchar zdobył.

Naprawdę dobrze widzieć team spirit :)

Mówiłem, że się dzisiaj przełamie :)

Giroud będzie wtapiał jeszcze przez jakiś czas. Pojedzie na OT i się przełamie. Wtłucze MU 6 goli i Arsenal wygra 7:0.

:D

A serio, to jestem spokojny. Jutro przełom.

Ja coraz bardziej wierzę i wierzyłem w ten zespół. Trochę opadł mój optymizm w meczu z Chelsea, bo udało się im spacyfikować Podolskiego i Cazorlę. Ale to chyba wynika z siły samych niebieskich, którzy idą po majstra.

Czasu jeszcze dużo. Moim zdaniem Arsenal w tym sezonie coś wygra. I może walczyć nawet o najwyższe, o ile Wenger dobrze poukłada tych zawodników, bo talentu im nie brakuje.

Giroud mam nadzieję w końcu zacznie strzelać jak z rękawa.

MiEvo,

to co ktoś kiedyś z czymś robił dziesiątki, czy setki lat temu, ma niewielkie znaczenie dla tego, czym jest dzisiaj. Dotyczy to zarówno piłki klubowej jak i wielu innych rzeczy.

Lepiej dziękujmy, że futbolem rządzi kasa, bo dzięki temu możemy oglądać Arsenal w PL prawie co tydzień.

Kasa to podstawa, ale oczywiście nie wszystko.

Ja pamiętam, jak PL dopiero zaczynała iść w masówkę i byłem skazany na oglądanie Arsenalu raz na miesiąc (sic!), bo takie były transmisje (godzina 17 w niedzielę - praktycznie jeden na całą kolejkę! wyobrażacie sobie to dzisiaj?).

Żaden mecz nie był transmitowany w sobotę, bo przeca nie można było iść w kasę. Dobrze, że FA poszła po rozum do głowy.

@reszta

Na marginesie: kompletnie pomylone jest narzekanie na zawodników, których sprzedało się: tanio, drogo, którzy dopłacili do swojego transferu i nie dopłacili. To zamyka cały zbiór wszystkich sprzedawanych, więc proszę narzekać ogólnie na sprzedawanie i nie dorzucać do tego pseudoargumentów, skoro jakakolwiek sprzedaż dobrego zawodnika jest zła.

Słuchajcie,

Wy chyba naprawdę macie poniżej 20 lat. Życzę Wam, że jak już dorośniecie, żebyście byli prezesami spółek, mających kilkudziesięciomilionowe obroty. Całkiem szczerze.

Może wtedy zrozumiecie choć trochę co to biznes.

A Arsenal żyje z umiejętnego sprzedawania zawodników i na Barcelonie zrobił świetny interes w przeciągu ostatnich 10 lat.

Tak - to cholernie znakomity komplement, że Barcelona kupuje zawodników Arsenalu, bo to równa się temu, że Wenger znakomicie szkoli zawodników, jak nikt na świecie. I równa się temu, że Arsenal może mieć świetne wyniki finansowe.

Więc tak, to komplement, bo to znaczy, że trener jest niezwykle utalentowany, a kasa jest niezwykle pełna.

Gdyby takie kluby jak Barcelona (City itd.) nie kupowały od nas zawodników, to znaczy, że trener byłby gorszy, a kasa bardziej pusta.

Rozumiecie już?

Oj, Wenger wreszcie będzie na wierzchu w tym sezonie, coś czuję.

Sprzedaż RvP do MU była moim zdaniem niedopuszczalna. Trzeba było go sprzedać nawet 10 baniek taniej do Juve. Nie można tak wzmacniać konkurenta.

Jeśli Arsenal zdobędzie vice-majstra w tym roku, a MU wyprzedzi ich o kilka punktów, to mogą być pewni, że to skutek sprzedania im Holendra.

Wracamy do gry. Będzie się działo w tym sezonie.

Jak jeszcze Giroud sie w końcu obudzi, to naprawdę skład Arsenalu pozwala rokować nadzieję na zawalczenie.

Po razy pierwszy od 4 lat jestem dobrej myśli.

Panowie, ale co Arsenalowi byłoby z kupienia Hazarda, skoro trzeba by go sprzedać dwa lata później? :)

Lubię czytać te farmazony, że Messi nie istnieje bez Xaviego i Iniesty.
Oczywiscie sporo im daja, tak jak innym zawodnikom w innych klubach. W pilke sie gra w 11.

Karypel strzelił w zeszłym sezonie 73 gole, w tym 50 w lidze.

Widzę, że mamy specjalistów od statystyk - ile goli strzelił po asystach Xaviego i Iniesty? 20?

Gdyby Mesiek grał w PL, to na pewno nie zszedłby poniżej liczby bramek Aquero. Rozsądne jest prognozować, że strzelałby tyle co CR7 w MU, a gdyby grał pod opieką Wengera, to pobiłby rekordy Persiego, Henriego i Shearera.

Robin dla Arsenalu jak Messi dla FCB .... hmmm... kiedyś już na tej stronie widziałem takie porównania sypane z rękawa :)

Powiem Wam, że zarząd Arsenalu przede wszystkim wtopił. Przez pazerność - trzeba go było sprzedać taniej poza Premier League.

Po raz kolejny muszę się tłumaczyć, że nie jestem kibicem Barcelony :)

Co do przejścia RvP - to jest biznes, nie jest wychowankiem Arsenalu. Jest zawodnikiem ściągniętym za małe pieniądze i świetnie rozwiniętym, zgodnie z filozofią Arsenalu. Miał zarabiać dalej małe pieniądze i siedzieć w klubie, który nie zdobywa trofeów. Zgodnie z filozofią Arsenalu.

Tylko, że kontrakt między RvP a Arsenalem był jasny. To są stosunki czysto finansowe i zawodowe. Nic więcej.

Jakby Wilshere odszedł do MU, to szlag by mnie trafił i wyrwałbym wszystkie włosy z mojej łysiejącej łepetyny. Ale tutaj wzruszam ramionami.

I powtarzam - AFC zrobił znakomity biznes pozbywając się tego Holendra, który zaraz się pokłóci z Rooneyem.

Cały czas się pieklicie, nie rozumiejąc co to biznes.

Biznes jest biznes. RvP dostał tyle od Arsenalu, co sam mu dał, a formuła się wyczerpała.

Zostawić, nie płakać, nie marudzić, zaakceptować i przestać zawracać sobie głowę zawodnikiem konkurencyjnej drużyny, którą należy w tym sezonie pokonać.

Amen.

Wszyscy zachowujecie się jak opuszczone panienki.

Dlaczego nie przyjdzie Wam do głowy, że Arsenal zrobił na RvP znakomity interes?:

1. Kupili go za grosze.
2. Wykorzystali go świetnie, zwłaszcza przez ostatni rok, kiedy osiągnął apogeum swojej kariery.
3. Sprzedali go za znakomite pieniądze u schyłku jego kariery.

Czego chcieć więcej? Każdy klub chciałby tak.

Mogli go sprzedać taniej za granicę, a nie do czołowego rywala. Kompletny bezsens.

Skoro nie potrafili mu zapewnić dobrych warunków, to przynajmniej mogli go wysłać do innej ligi. Mogli ZAPŁACIĆ za to, żeby MU się nie wzmocniło, ale nie...

Kasa dla zarządu jest najważniejsza.

EvilDevil,

nie rozpędzaj się tak, diabełku.

City ma takie tradycje jak Utd, a fanów dużo bardziej wiernych (zobacz sobie ranking).

To, że United zrobil lepsze inwestycje finansowe i sprytnie tłukł kase w latach 50, 60 i 90, jeszcze nie uprawnia Cię do tego, żeby pluć na taki klub jak Manchester City.

Niestety jest to wina pazerności Arsenalu.

Można go było sprzedać za granicę. Wystarczyło obniżyć trochę cenę. A tak chcieli zarobić i wzmocnili największego wroga. Bez sensu.

Za decyzję Robina odpowiedzialny jest Arsenal.

Ze względu na swoją pazerność Arsenal koniecznie chciał go sprzedać za wielką kasę, dlatego tylko United wchodził w grę.

Gdyby zarząd Arsenalu nie chciał "zdrady", to by obniżył cenę i puścił go do Juve. Ale nie... trzeba było wyciągnąć więcej grosza.

@ Kaczaza i inni plujący na MC,

Dla Waszej informacji MC to klub z największymi tradycjami w Anglii. Jeśli chodzi o wierność kibiców, to jest pod tym względem na czele.

Kiedy ten klub był w 3 lidze, to na jego mecze chodziło po 30 tysięcy kibiców (średnia kilka tysięcy na ligę).
Jak by Arsenal wylądował tam, gdzie kiedyś MC, to większość z Was zaczęłaby oglądać Real, Barcelone, Bayern, Inter, czy jakiś inny wielki klub.

To, że MU jest na szczycie to rezultat świetnej polityki finansowej po II wojnie, a nie tylko świetnego trenera.

Katastrofalna sytuacja MC wynikała z kumulacji tych błędów.

Oczywiście dotarcie na sam szczyt wymagało sporego zastrzyku finansowego. Tak naprawdę zrobionego po to, żeby przywrócić dawną świetność.

Zresztą to całe jojczenie się niedługo skończy, bo MC zbuduje dynastię, będzie tłuk mistrza za mistrzem i zdobędzie w końcu LM.

I za parę lat nikt już nie będzie pamiętał o tym, że potrzebował ratunku finansowego, tak jak nikt nie pamięta o świetnych finansowych posunięciach MU sprzed lat.

Chłopcy,

naprawdę nazbyt poważnie traktujecie ten temat.

To tylko piłka. Dajmy już spokój.

Naprawdę niektórzy nazbyt poważnie traktują rozrywkę, jaką jest piłka nożna.

Wyluzujcie, chłopaki, to nie wojna, tylko zabawa.

Fear leads to anger, anger leads to hate. Hate leads just suffering.

I sense much fear in you, Arsenal fans :)

Sfrustrowanych spiskowców koncert chamstwa czas zacząć.

A cappella! :)

Oooo, Nasri strzela i wygrywa puchar.

Widzę, że klątwa Wengera dalej działa i ex-Kanonierzy stukają dziesiątki pucharów :)

Czekam teraz na teorie spiskowe o tym, jak to Barca płaci Songo'o za mówienie takich rzeczy ;)