Nieskuteczny van Persie, Super Mario!

Nieskuteczny van Persie, Super Mario! 10.06.2012, 08:38, Paweł Oziębłowski 271 komentarzy

Drugi dzień mistrzostw stał pod znakiem pojedynków w grupie „śmierci”, czyli starć najlepszych drużyn na Starym Kontynencie. Osobiście spodziewałem się dużo większej dominacji Holendrów i Niemców w obu spotkaniach. Okazało się, że nie ma faworytów w tej grupie. Oba spotkania: Holandia – Dania oraz Niemcy – Portugalia stały na bardzo wyrównanym poziomie i w obu przypadkach jeden gol przesądził o zwycięstwie. Po dzisiejszym dniu na czele grupy są Niemcy i Duńczycy, a Holendrzy i Portugalczycy muszą wygrać następne mecze, aby nie zostać wyeliminowanymi z turnieju już podczas fazy grupowej.

Ale od początku. Główne dania wieczoru w menu każdego kibica miałem przyjemność podziwiać w najpopularniejszym irlandzkim pubie w Barcelonie. Pojawiłem się na miejscu 15 min przed startem pierwszego spotkania. Już w metrze spotkałem pierwszych kibiców Oranje. Domyślając się, że kierują się w stronę sportowego pubu, poprowadziłem ich we właściwym kierunku. Zaraz po wyjściu z metra napotkaliśmy zagubionego fana w czerwonej koszulce drużyny przeciwnej. Jak się okazało wszyscy podążali do tego samego miejsca, mekki amatorów futbolu, mini strefy kibica.

Punkt 18 rozpoczęło się spotkanie Holandia – Dania na stadionie w Charkowie. Nie wiem jak reszta infrastruktury, ale trzeba przyznać, że stadiony mamy piękne, zarówno my jak i Ukraińcy. Co mnie zdziwiło, ani fani jednej, ani drugiej drużyny w pubie nie odśpiewali hymnu narodowego wraz z piłkarzami. Taka sytuacja nie może mieć miejsca w naszym vs Rosja przypadku. Ale nie od dziś wiadomo, że Polacy mają najlepszych kibiców na świecie.

W pierwszym składzie Duńczyków nie było żadnych niespodzianek i zmian w stosunku do przewidywanej „jedenastki” względem zapowiedzi. Natomiast w drużynie Pomarańczowych blok defensywny był skonstruowany inaczej niż przypuszczałem. Trener Bert van Marwijk postawił na środku obrony na Rona Vlaara, a na lewej obronie na Jetro Willemsa. Zawodnicy szerzej nie znani masowej publiczności na co dzień grają w Eredivisie, odpowiednio w Feyenoordzie Rotterdam i PSV Eindhoven. Obaj całkowici debiutanci w kadrze – pierwszy zaliczył siedem występów, a drugi jeszcze mniej, bo jedynie dwa występy w pomarańczowej koszulce przed Euro 2012. Oprócz tego, wielu fanów twierdziło w rozmowie, że van Marwijk powinien był postawić na Klaasa-Jan Huntelaara kosztem Robina van Persiego, który lepiej prezentuje się w kadrze od króla strzelców Premier League. I jak się niestety okazało, większość z nich mogła przyznać po spotkaniu „a nie mówiłem”, a realizator meczu co rusz po nieudanej akcji Robina pokazywał zniesmaczonego kolegę z ławki rezerwowych.

Holendrzy rozpoczęli spotkanie z impetem. Co chwilę szły akcję albo lewą stroną Afellaya, albo prawą flanką Robbena, którzy umiejętnie schodzili do środka, kiedy trzeba było i oddawali często groźne, ale nieskuteczne strzały. Największe zagrożenie dla bramki Andersena stanowili również Robin van Persie i Wesley Sneijder. Robin często cofał się i rozgrywał piłkę lub dośrodkowywał na głowę Sneijdera, co było dosyć zabawne i miało miejsce w 11 min spotkania. Holendrzy mieli ogromną przewagę w posiadaniu piłki i strzałach na bramkę rywala, ale nic z tego nie wynikało. Duńczycy natomiast jedyną groźną sytuację przeprowadzili na początku spotkania, kiedy to w 2 minucie po stałym fragmencie gry Daniel Agger uderzył głową piłkę w światło bramki.

24 minuta okazała się kluczową dla losów tego pojedynku. Pomarańczowi przysnęli trochę na swojej połowie pewni siebie i przewagą jaką posiadali. Wykorzystał to niesamowicie sprytny skrzydłowy duński Michael Krohn-Dehli. Zawodnik Brondby Kopenhaga minął jednym zwodem trzech obrońców drużyny przeciwnej i strzałem po ziemi posłał piłkę pod nogami zdezorientowanego Stekelenburga. 1:0 dla Duńskiego Dynamitu!!

Bardzo dobrze zorganizowani w obronie Duńczycy nie postanowili iść za ciosem, tylko z powrotem cofnęli się na swoją połowę i bronili się system 4-5-1, gdzie jedynie Nicklas Bendtner nie brał bezpośredniego udziału w próbie odbioru piłki. Formacja defensywna Skandynawów była świetnie dyrygowana przez Aggera i nie dopuszczała do wielu okazji dla rywali we własnym polu karnym. Główną bronią Holendrów były strzały zza pola karnego. W 36 minucie, po przechwycie w środkowej strefie boiska, Arjen Robben umiejętnie zszedł z prawego skrzydła do środka boiska i nie atakowany z okolicy 20 metra oddał precyzyjny i bardzo kąśliwy strzał, który niestety zatrzymał się na słupku bramki Czerwono-białych.

W 39 minucie kataloński protegowany Ibrahim Afellay oddał kolejny niecelny strzał zza linii 16 metra i zaklął iście po hiszpańsku „ej do czorta”, co wywołało salwę śmiechu wśród miejscowych i szmery niezrozumienia wśród płci pięknej w pomarańczowych koszulkach oglądających zmagania w pubie.

Wreszcie, 43 minuta, cudowna akcja Holendrów. Van Persie fantastycznie uciekł ze spalonego, otrzymał rewelacyjne podanie na czyste pole od Sneijdera i co? Zmarnował kolejną okazję, tym razem sam na sam z bramkarzem. Widać, że kapitanowi Kanonierów brakuje świeżości, a być może odpowiedzialność jest zbyt duża i go przytłacza, kiedy zakłada koszulkę reprezentacyjną.

W drugiej połowie przebieg gry nie uległ zmianie. Duńczycy umiejętnie się bronili. Holendrzy mieli mnóstwo okazji, ale albo van Persie się ślizgał po boisku, albo van Bommel, Afellay lub Heitinga strzelali nad bramką bądź obok bramki. Nawet zmiany i wejście van der Vaarta oraz Huntelaara nie zmieniły wiele w tej materii. Kilka minut przed zakończeniem spotkania miała jeszcze miejsce kontrowersyjna sytuacja w której Huntelaar nabił piłką rękę obrońcy duńskiego, ale trudno było w takiej sytuacji podyktować rzut karny, jako że zawodnik był zbyt blisko, by uchylić się przed futbolówką.

Statystyki mówią same za siebie. Holendrzy oddali w całym spotkaniu 24 strzały na bramkę i nie zdobyli ani jednego gola. Popularny Gang Olsena miał jedynie 5 prób, w tym jedną zakończoną zwycięskim golem. Duńczycy we wczorajszym spotkaniu udzielili Holendrom lekcji skuteczności i pokory. Nic za darmo nie przyjdzie w tej grupie. Tanio skóry nikt nie sprzeda. Każdy mecz jest jak o mistrzostwo. Van Persie i spółka muszą wygrać oba następne spotkania, aby dalej liczyć się w grze o tytuł.

HOLANDIA vs DANIA

Wynik:0:1

Składy:

Holandia: Stekelenburg – van der Wiel (85. Kuyt), Heitinga, Vlaar, Willems – van Bommel (c), de Jong (71. van der Vaart)– Afellay (71. Huntelaar), Sneijder, Robben – van Persie

Dania: Andersen – Jacobsen, Kjaer, Agger (c), Poulsen – Kvist, Zimling – Rommedahl, Eriksen (74. Schoene), Krohn-Deli – Bendtner

Widzowie: 35 923

Arbiter spotkania: Damir Skomina

Około godziny 20 miejscowego czasu w zasięgu mojego wzroku zaczęło się pojawiać coraz więcej biało-czarnych koszulek. To był jasny sygnał, że kolejne główne danie wieczoru zbliżało się wielkimi krokami. Po ilości fanów w pubie można było wnioskować, kto jest głównym faworytem tego pojedynku i w jakim języku będą śpiewane przyśpiewki tego wieczoru. Deutschland, Deutschland uber alles!

W składzie reprezentacji Portugalii obyło się bez większych niespodzianek. No chyba, że za niespodziankę uznać obecność na szpicy Heldera Postigy, zamiast Hugo Almeidy. Natomiast w drużynie Joachima Loewa na środku obrony w miejsce drewnianego Pera Mertesackera pojawił się filar defensywy Mistrzów Niemiec – Mats Hummels. Zawodnik Borussii Dortmund rozegrał swoją drogą świetne spotkanie i wygryzł chyba na dobre, a przynajmniej na ten turniej poczciwego Pera ze składu Die Mannschaft. Oprócz Hummelsa linię obrony, najbardziej newralgiczną formację w ekipie naszych zachodnich sąsiadów, stworzył Holger Badstuber, Philipp Lahm na lewej obronie co było do przewidzenia i, o dziwo, niegrzeczny chłopiec Jerome Boateng. Trener Loew musiał okazać dużo wyrozumiałości podopiecznemu po ostatnich ekscesach, no ale jak ma się takie dziury w obronie, to nie miał zasadniczo innego wyjścia.

Mecz toczył się w dosyć szybkim tempie, jednak nie było wielu akcji podbramkowych. Obie drużyny ustawiły silne zasieki obronne, co wynikało z faktu, że nikt nie chciał przegrać pojedynku na dzień dobry. Niemcy postanowili przejąć od początku inicjatywę i już w 2 minucie spotkanie z prawej strony dośrodkował piłkę Boateng na głowę Mario Gomeza, który oddał pierwszy strzał w światło bramki, w tym meczu. W całym spotkaniu obie jedenastki oddały ledwie 6 celnych uderzeń na bramkę przeciwnika. Walka toczyła się głównie w środku boiska.

Najlepsza sytuacja w pierwszej części meczu dla Portugalii miała miejsce pod sam jej koniec. W 45 minucie po rzucie rożnym wykonywanym przez Joao Moutinho piłka spadła pod nogi Pepe, który technicznym strzałem chciał umieścić futbolówkę pod poprzeczką. Niestety sama zainteresowana miała inne plany i wylądowała najpierw na poprzeczce, potem na samym środku linii bramkowej, a następnie z impetem uciekła z miejsca wydarzenia. Mimo protestów Portugalczyków, sędziowie słusznie nie uznali bramki, bo jej zwyczajnie nie było.

Druga połowa meczu miała bardzo podobny przebieg do pierwszej. Dużo walki w środku pola, dośrodkowania Niemców szukające Gomeza, próby kombinacyjnej gry powstrzymywane przez portugalskich stoperów. Portugalia czekająca na kontrę. Można było dojść do wniosku, że takie były wytyczne trenera Paulo Bento, by za wszelką cenę nie stracić gola i przeprowadzić szybką akcję z użyciem błyskawicznych skrzydłowych w razie możliwości. Jednak to nie leży we krwi gorących południowców, którzy dali się zepchnąć do defensywy, a konsekwentni Niemcy wykorzystali jedną z kilku okazji jakie się nadarzyły.

72 minuta spotkania. Wreszcie, bóle i cierpienia niemieckich kibiców, w tym moich dobrych znajomych, zostały zakończone. Kolejne dośrodkowanie z prawej strony na głowę Super Mario przyniosło powodzenie. Gomez strzałem w lewy róg bramki nie dał tym razem szans Rui Patricio. Piękna asysta Khediry.

Od tego momentu Portugalia tak naprawdę zaczęła grać w piłkę. Totalnie przejęła inicjatywę i miała kilka tak dogodnych sytuacji, że aż przecieraliśmy oczy ze zdumienia, że piłka nie wylądowała w bramce. 84 minuta, ni to strzał, ni to dośrodkowanie Nani’ego, a futbolówka zahaczyła o poprzeczkę, ku zdziwieniu zupełnie zdezorientowanego Neuera. Jedyny błąd defensywy niemieckiej mógł ich kosztować stratę dwóch punktów. W 88 minucie Nelson Oliveira zagrał chytrą piłkę po ziemi wzdłuż bramki. Obrońcy się minęli ze „skórą” jak amatorzy i dopadł do niej Valera, który jednak nie był w stanie z nią wiele zrobić, bo Neuer znakomicie zareagował rzucając się pod nogi napastnika i ograniczając mu kąt i siłę strzału.

Mecz na pewno nie był porywający, ale trudno się temu dziwić, jako że żadna z ekip nie chciała zostać postawiona pod ścianą po pierwszym spotkaniu. Niemcy, jak to Niemcy, wykorzystali swoje pół okazji i wygrali na pewno zasłużenie z perspektywy całej rozgrywki. Gdyby Portugalczycy stanowili takie zagrożenie dla bramki Neuera, jak w ciągu ostatnich 10 minut, to może oni zgarnęliby 3 punkty, bo na pewno dysponują bardziej błyskotliwymi zawodnikami. Tak to po raz kolejny zostało potwierdzone stare jak świat przysłowie, że gra 22 chłopa, a i tak wygrywają Niemcy. A kibice i moi znajomi mogli śpiewać dumnie na cały głos „Schwarz und Weiss” i inne patriotyczne pieśni oraz futbolowe szanty.

NIEMCY vs PORTUGALIA

Wynik:1:0

Składy:

Niemcy: Neuer – Boateng, Hummels, Badstuber, Lahm (c) – Khedira, Schweinsteiger – Mueller (90+4 Bender), Oezil (81. Kroos), Podolski – Gomez (80. Klose)

Dania: Rui Patricio – Pereira, Alves, Pepe, Coentrao – Meireles (80. Varela), Veloso, Moutinho – Nani, Postiga (70. Oliveira), Ronaldo (c)

Widzowie: 32 990

Arbiter spotkania: Stephane Lannoy

Euro 2012 autor: Paweł Oziębłowski źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia123456 następna
Ceran komentarzy: 215410.06.2012, 09:30

to jest chłopak

koxiarz14 komentarzy: 6035 newsów: 35510.06.2012, 09:28

Ładna Niemka ... świat schodzi na psy:)

RvPBogiem komentarzy: 45810.06.2012, 09:26

Czy wiesz, że:
Strzelcem pierwszej bramki na Emirates Stadium był Klaas Jan Huntelaar z Ajaxu Amsterdam, który zdobył ją na pożegnalnym meczu Dennisa Bergkampa, który był również meczem inauguracyjnym na Emirates Stadium.

AtheneWins komentarzy: 6442 newsów: 210.06.2012, 09:21

U mnie wszystko gra.

Arsenal4Ev3R komentarzy: 1068710.06.2012, 09:14

Czy Wy też macie problemy z zalogowaniem się do Fantasy Euro?

AtheneWins komentarzy: 6442 newsów: 210.06.2012, 09:05

czyli tutaj Schweinsteinger wyrabia normę :d

Nie oszukujmy się, Schweini nie grzeszy urodą :D

ozieb komentarzy: 92 newsów: 2810.06.2012, 09:00

To jest laska Schweinsteigera chlopaki :D

AtheneWins komentarzy: 6442 newsów: 210.06.2012, 08:54

Tha fuck, ładna Niemka ;o

rynkos, no raczej ma Polskie korzenie :d

Kanonier8 komentarzy: 198310.06.2012, 08:46

ja tam wolałem Portugalię aczkolwiek płakać nie będę z tego powodu.

mitmichael komentarzy: 4924310.06.2012, 08:46

Na szczescie Huntelaar tez spieprzył dwie swietne sytuacje i nie moze powiedziec, ze jest lepszy i powinien grac zamiast Robina w 1 składzie. Szkoda Holendrow bo byli zespołem lepszym i zasluzyli przynajmniej na remis. Znowu konsekwencja gry w obronie Dunczykow odniosła sukces. Jeszcze bedzie ciekawie w tej grupie o ile Oranje pokonaja Niemcow a Portugalia Dunczykow. W koncu to grupa smierci wiec musi byc ciekawie.

PS: Yeah Miami w Finale NBA - wytrzymali presje i udało sie im wygrac z Celtami rywalizacje 4-3. Jak po takim horrorze nie wygraja w Finale to juz chyba nie bedzie takiej okazji w przyszlosci.

Ars3n komentarzy: 1235410.06.2012, 08:45

E tam kij z niemka. W meczu Rosja-Czechy tvp pokazalo taka fajna Czeszke , ma ktos jej zdjecie ?

aaron komentarzy: 336610.06.2012, 08:44

fajnie, że Niemcy wygrali ;d mam Neuera w Fantasy ;d

Rynkos7 komentarzy: 680410.06.2012, 08:43

Ta Niemka na zdjęciu to pewnie Polskiego pochodzenia, innej możliwości nie ma, jest za ładna :D:D No a oba mecze oczywiście bardzo ciekawe, oby następne były równie emocjonujące.

poprzednia123456 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Bournemouth 4.05.2024 - godzina 13:30
? : ?
Tottenham - Arsenal 28.04.2024 - godzina 15:00
:
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Arsenal34245577
2. Liverpool34228474
3. Manchester City32227373
4. Aston Villa34206866
5. Tottenham32186860
6. Manchester United331651253
7. Newcastle331551350
8. West Ham341391248
9. Chelsea321381147
10. Bournemouth341291345
11. Brighton3211111044
12. Wolves341271543
13. Fulham341261642
14. Crystal Palace341091539
15. Brentford34981735
16. Everton341181533
17. Nottingham Forest34791826
18. Luton34672125
19. Burnley34582123
20. Sheffield Utd34372416
ZawodnikBramkiAsysty
C. Palmer209
E. Haaland205
O. Watkins1912
D. Solanke183
Mohamed Salah179
A. Isak171
Son Heung-Min159
J. Bowen155
P. Foden147
B. Saka147
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
redbox.pl
Publicystyka
Wywiady
Piłka nożna
Probukmacher.pl
UdanaRandka.com