Arsenal pokonuje Romę po rzutach karnych!

Arsenal pokonuje Romę po rzutach karnych! 11.03.2009, 21:29, Kuba Zawadzki 433 komentarzy

Kanonierzy w dramatycznych okolicznościach, po rzutach karnych, pokonali AS Romę i awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów!

Juan 1-0 | Rzuty karne (6-7)

Arsenal i Roma rozpoczęły mecz w ustawieniu 4-4-2. W pierwszym składzie Kanonierów zabrakło Eduardo i Walcotta, jego miejsce zajęli Bendtner i Eboue. Środek pola to teren Diaby’ego i Denilsona. W składzie Romy znalazł się powracający Totti. Zgodnie z zapowiedziami, w defensywie Rzymian nie pojawił się Mexes.

Od początku oba zespoły rzuciły się do ataku, jednak bardziej przypominało to kopaninę w środku pola niż konstruowanie składnych akcji. Arsenal dużo atakował skrzydłami, a najaktywniejszy był Clichy, którego wrzutki w pole karne były jednak niecelne. W 3. minucie groźny rajd prawą stroną przeprowadził Van Persie, jednak nie było nikogo, komu mógłby odegrać.

W 7. minucie bardzo niesportowym zachowaniem popisał się Totti, który po faulu Robina zaczął go kopać. Sędzia jednak nie zdecydował się ukarać Włocha.

Minutę później, po katastrofalnym błędzie obrony Arsenalu (podanie po ziemi, w głąb pola karnego, przepuścili defensorzy Kanonierów), Juan dopadł do ledwie toczącej się futbolówki w polu karnym drużyny Wengera i z najbliższej odległości pokonał bezradnego Almunię. 1-0 dla Romy!

Piłkarze z Londynu rzucili się do ataku, jednak wywalczone przez nich rzuty rożne oraz długie podania z głębi pola nie dawały efektu. Na szczęście piłkarze Romy nie złapali wiatru w żagle i większość ich akcji kończyła się na linii defensywnej Arsenalu.

W 21. minucie, po rzucie rożnym główkował Gallas, jednak jego strzał nie sprawił problemów Doniemu.

W 23. minucie zrobiło się gorąco pod bramką Arsenalu – najpierw mocny strzał Tottiego, który przejął piłkę przed „szesnastką” Kanonierów, obronił Almunia, a potem końcami palców wybił na rzut rożny dobitkę Taddeiego.

Piłkarze Arsenalu sprawiali wrażenie mocno zagubionych, co chwilę tracili piłkę, brakowało podań prostopadłych. Rzymianie zaczęli grać dość ostrym pressingiem.

Pan Manuel Mejuto miał pełne ręce roboty, spotkanie obfitowało w faule. W końcu, w 27. minucie, pierwszą żółtą kartkę ujrzał Pizarro, za nieprzepisowe powstrzymywanie Nasriego.

Nieoczekiwanie minutę później z boiska zszedł strzelec bramki, Juan, a w jego miejsce trener Spaletti wprowadził Julio Baptistę. Zapowiadało to zmianę nastawienia Włochów na mocno ofensywne.

Arsenal, mimo usilnych prób, nie był w stanie zagrozić bramce Doniego. Co prawda czasem komuś udało się przedrzeć w pole karne Romy, lecz w ostatnim momencie Ci drudzy blokowali kluczowe podania „The Gunners”.

Dość aktywny na prawym skrzydle był Van Persie, jednak Riise nie dawał Holendrowi większych szans.

W 32. minucie ładne, długie podanie otrzymał Nasri, odegrał do Bendtnera, ten jednak stracił piłkę przed polem karnym przeciwnika. Minutę później Roma przeprowadziła groźną kontrę, jednak Eboue zdążył w porę wybić futbolówkę na rzut rożny.

35. minuta to ładna akcja Kanonierów, Nasri podał do rozpędzonego Clichy’ego, ten dośrodkował w pole karne, a tam główkował Diaby, jednak bramkarz Włochów był znakomicie ustawiony.

Zaraz potem odpowiedzieli Giallorossi, jednak zbyt mocne prostopadłe podanie wyłapał Almunia.

Na początku 40. minuty długie podanie otrzymał Tonetto, zakręcił defensywą Arsenalu, ale jego strzał powędrował w tzw. "Kosmos".

Mimo wielkiego błędu na początku spotkania, defensywa Kanonierów dość skutecznie powstrzymywała ataki Romy, jednak przeciwnicy byli jeszcze skuteczniejsi.

W 44. minucie z dystansu strzelał Eboue, chociaż właściwie można powiedzieć że chciał trafić w trybuny, a nie w bramkę.

Chwilę potem dość kontrowersyjną decyzję podjął arbiter, gdy po ładnym rajdzie w polu karnym doszło do starcia pomiędzy Clichym a Mottą – na nasze szczęście nie odgwizdano wtedy przewinienia Francuza.

Podsumowując – pierwsza połowa to dość nerwowa gra Arsenalu, nieustanne ataki Romy i dużo fauli. W grze przeważały ataki skrzydłami i dośrodkowania, najczęściej z głębi pola. Po utracie bramki Kanonierzy pogubili się i nie potrafili poważnie zagrozić bramce Włochów. Miejmy nadzieję, że w drugiej połowie obejrzymy inny, bardziej skuteczny i spokojny futbol ze strony drużyny Wengera.

Po przerwie żaden z trenerów nie zdecydował się na zmiany. Dość ostre wejście Riisego, dwie minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony, zakończyło się rzutem wolnym na wysokości pola karnego dla piłkarzy z Londynu, jednak ani dośrodkowanie Van Persiego, ani późniejsze rajdy zawodników Arsenalu nie zagroziły Doniemu.

Minutę później żółtą kartę ujrzał Diaby, za spóźniony wślizg i podcięcie gracza Romy. Chwilę później podwyższyć mógł Baptista, ale jego główka przeszła obok celu.

Abou Diaby, mimo iż miał na swoim koncie już żółty kartonik, nie przestawał grać ostro i otrzymał ostatnie ostrzeżenie od sędziego. Strzał z rzutu wolnego, który był wynikiem tego faulu, trafił wprost w ręce hiszpańskiego golkipera Kanonierów. Kontra Anglików zakończyła się jednak zablokowanym uderzeniem Emmanuela Eboue.

Piłkarze Romy dość często padali na murawę w mocno przesadzony, „teatralny” sposób.

Na początku 56. minuty realizator pokazał nam rozgrzewających się piłkarzy, wśród byli Theo Walcott, Alex Song i Eduardo da Silva.

Zaraz potem podanie przez całe boisko powędrowało do Robina Van Persiego, jednak nie zdołał opanować piłki i pewnie interweniował Doni.

W odpowiedzi Roma przedarła się pod pole karne Arsenalu, ale skończyło się na rzucie rożnym.

Nie minęło 10 sekund, a kontrę przeprowadzili Kanonierzy, Eboue podawał jednak zbyt mocno do Bendtnera. Gdyby podanie było trochę lżejsze, to ten drugi znalazłby się w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Potem, w polu karnym, piłkę ręką zagrał Pizarro, niestety sędzia tego nie zauważył.

W 61. minucie spotkania z dystansu strzelał Motta, jednakże jego potężny strzał nie sprawił kłopotu Almunii.

Minutę później urazu doznał David Pizarro, opuścił boisko, ale zaraz wrócił do gry.

W 63. minucie błąd popełnił Sagna, lecz nie wykorzystali tego przeciwnicy. Chwilę później główkował Bendtner, jego strzał wybił Doni, a po rzucie rożnym szczęścia próbował Diaby, jednak jego uderzenie przeszło tuż obok słupka.

Pół minuty później rajd prawą stroną został zatrzymany przez Bacary’ego Sagnę.

68. minuta to kolejna „hospitalizacja” Pizarro. Znów zakończyła się tylko strachem.

W 73. minucie z dystansu po raz kolejny strzelał Motta, lecz po raz kolejny obok bramki.

W kolejnej minucie na boisko wszedł Walcott, zastępując Emmanuela Eboue. Wciąż na swoją szansę czekał Eduardo.

Dwie minuty później groźnie podawał Totti do Baptisty, ten jednak nie dobiegł do piłki, gdyż podanie było zbyt mocne.

Piłkarze Romy nie pozostawiali Arsenalowi wiele wolnego miejsca, przez co piłkarze Wengera nie byli w stanie przeprowadzić przemyślanej akcji.

W 79. minucie wszystkim fanom Arsenalu stanęły serca. Do piłki zagrywanej w pole karne dopadł Baptista, jednak nie trafił czysto w piłkę i Almunia uratował Kanonierów.

Defensywa Arsenalu zostawiała Rzymianom coraz więcej miejsca oraz przegrywała większość pojedynków główkowych. Na pewno w grę wchodziło zmęczenie, co było widać po większości zawodników angielskiej drużyny. Włosi natomiast kupili sobie na ten mecz żelazne płuca, gdyż w miarę upływu czasu nie wykazywali większych oznak wycieńczenia. Cały czas bardzo aktywny był Clichy, który wykazywał chyba najwięcej woli walki z całej drużyny.

5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry boisko opuścił Bendtner, a jego miejsce zajął oczekiwany przez wszystkich Dudu!

Pół minuty później groźnie zrobiło się pod bramką Kanonierów – Motta ograł Clichy’ego, jednak jego podanie zostało wybite, a dobitkę pewnie wyjął Almunia.

Chwilę później Motta w dość niekonwencjonalny sposób sfaulował Nasriego, gdyż podciął go… ręką. Sam jednak też ucierpiał w tym starciu i niezbędna była pomoc służb medycznych. Nie uratowało go to jednak przed karą – sędzia wlepił mu żółtą kartkę.

Sędzia doliczył do nudnej, drugiej połowy, 3 minuty.

W efektowny sposób, w 2. minucie dogrywki strzelał van Persie, jednak jego wolej skozłował i nie trafił do siatki. Po rzucie rożnym bliski szczęścia był Toure, ale jego uderzenie z główki przeszło nad poprzeczką.

W starciu z Van Persiem ucierpiał Taddei i uraz okazał się na tyle poważny, że w jego miejsce wszedł Aquilani, a poszkodowany opuścił boisko na noszach.

Zaraz po tym arbiter główny tego spotkania zakończył drugą połowę. Czeka nas dogrywka!

Dogrywka:

Arsenal zaczął dość ofensywnie, nadal jednak przeważały dośrodkowania. Oba zespoły grały jednak spokojnie i zachowawczo, bardzo obawiały się utraty gola.

W 6. minucie szczęścia próbował Totti, jednak jego uderzenie przeleciało nad bramką strzeżoną przez Almunię.

Zarówno Spaletti, jak i Wenger kazali swoim zespołom grać więcej z kontrataku i próbować gry w stylu „kick n’ run”. Dało się zauważyć, że obie drużyny nie grają już tak brutalnie i fauli jest coraz mniej.

W 10. minucie podanie na dobieg otrzymał Aquilani, jednak szybszy był Gael Clichy. Młody Włoch imponował świeżością, co było motorem napędowym akcji Romy.

W 12. minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Van Persie, ale każde kolejne jego dośrodkowanie było coraz gorsze – to ostatnie przeleciało nad głowami partnerów z zespołu i przekroczyło linię końcową.

Minutę później akcję dwójkową rozegrał Walcott i Diaby, jednak defensywa Romy powstrzymała Anglika. Potem zaskoczyć Doniego próbował jeszcze Van Persie, ale jego „strzał” poszybował wyżej niż dalej.

Obie drużyny nie zachwycały niczym w pierwszej części dogrywki, co skutkowało w nieustannym gwizdaniu kibiców na Stadio Olimpico. Widać było wyraźne zdenerwowanie szkoleniowców obu zespołów.

Do końca pierwszej połowy dogrywki nie wydarzyło się nic ciekawego i pan Mejuto gwizdkiem zasygnalizował koniec pierwszych 15 minut gry i zmianę stron.

Chwilę później hiszpański arbiter rozpoczął ostatni kwadrans otwartej gry w tym spotkaniu. Ataki rozpoczął Arsenal, piłkarze nękali Romę wrzutkami raz z prawej, raz z lewej strony.

5 minut po rozpoczęciu drugiej części po bardzo dobrym, długim, prostopadłym podaniu, spudłował Eduardo. 2 minuty później w polu karnym znalazł się Walcott i próbował zaskoczyć Brazylijczka Doniego strzałem po ziemi, jednak ten złapał piłkę bez problemu.

Chwilę potem z dystansu uderzał Totti, lecz celnością w tym strzale nie zachwycił.

Roma zaczynała poczynać sobie coraz śmielej, Kanonierzy często gubili piłkę.

5 minut przed końcem drugiej części dogrywki w pole karne wpadł Baptista i teatralnie przewrócił się wraz z dwoma defensorami Arsenalu. Skończyło się tylko na nieuzasadnionych pretensjach.

Obydwa zespoły dążyły już do rzutów karnych, bo chęci do gry nie miały już praktycznie w ogóle. 2 minuty przed końcem Walcott z impetem wpadł w pole karne Rzymian, lecz wcześniej faulował. Gdyby sędzia nie odgwizdał przewinienia, to byłoby naprawdę groźnie.

Pod koniec 30. minuty arbiter główny nie panował nad wydarzeniami na boisku, gwizdał gdzie popadnie i co popadnie. Trener Spaletti zdążył jeszcze wprowadzić na boisko Vincenzo Montellę, który zastąpił Brighiego. Kilkanaście sekund później Mejuto zakończył drugą odsłonę dogrywki i zaprosił oba zespoły na rzuty karne. Sprawa awansu jest wciąż otwarta i o tym kto przechodzi, zadecyduje loteria!

Rzuty karne:

Pierwszy rzut karny – Eduardo kontra Doni. Zdenerwowanie i koncentracja. Szybkim krokiem Brazylijczyk podbiega do piłki i DONI BRONI JEGO STRZAŁ! Coś nieprawdopodobnego, kibice Arsenalu nie wierzą własnym oczom.

Druga jedenastka – Pizarro nie daje szans Almunii, potężnym strzałem umieszcza piłkę w siatce, mimo iż Hiszpan wyczuł gdzie się rzucić.

Kolejny karny – Robin van Persie. W swoim stylu, mocno, po ziemi. Jest 1-1.

Do piłki podchodzi Vucinic, strzela leciutko, w sam środek i ALMUNIA BRONI! 1-1 cały czas, znów jesteśmy w grze!

Jedenastkę wykonywaną przez Walcotta prawie obronił Doni, jednak piłka po jego rękach wpada do bramki. 2-1 dla Kanonierów!

Tym razem Baptista. Bardzo mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobył bramkę dla swojego zespołu. 2-2.

Do piłki pochodzi Nasri. Strzela w prawy róg bramki, bez problemu zdobywa gola. Bardzo spokojny – i to jest klucz do sukcesu.

Montella czy Almunia? Komiczny ruch w wykonaniu Hiszpana, Montella umieszcza piłkę w siatce. 3-3!

Szansa dla Denilsona. Strzela dość mocno w środek, Doni zmylony. 4-3 dla Arsenalu.

Gwiazda Romy, Totti, pochodzi do piłki i…trafia podobnie jak Baptista.

Jedenastka numer dziewięć. Kolo Toure. Szybki bieg do piłki i strzał w prawy róg. Gol! 5-4 dla The Gunners.

Teraz Aquilani. Powoli, spokojnie, Almunia po raz kolejny bez ruchu.

Nerwy na Stadio Olimpico sięgają zenitu. Bacary Sagna, w podobnym stylu jak Pan przed chwilą, 6-5 dla Arsenalu.

Piłkę ustawia Riise. Bardzo mocny strzał, Almunia wyczuł, ale to było praktycznie nie do obrony. 6-6! Co za emocje!

Naprzeciwko Doniego staje Abou Diaby. Krótki rozbieg, Doni zmylony. 7-6!

Następny karny … TONETTO PRZESTRZELIŁ SWOJĄ JEDENASTKĘ! ARSENAL PO WYCIEŃCZAJĄCYM I EMOCJONUJĄCYM MECZU AWANSUJE DO ĆWIERĆFINAŁU! BRAWO!

Fani Kanonierów, jak i sami piłkarze pękają z radości, Rzymianie natomiast pogrążeni w rozpaczy. Totti stoi jak zamurowany. Max Tonetto od dziś staje się wrogiem publicznym nr 1 we Włoszech, może natomiast śmiało przenieść się do Angli, gdzie jest uwielbiany. Wielka noc dla Arsenalu! Niektórzy z graczy Romy praktykują zachowania Cristiano Ronaldo po przegranym meczu. Najważniejsze, że gramy dalej! Gratulacje dla całego zespołu, oby już więcej nasi piłkarze nie zaserwowali nam aż tak wielkiej dawki nerwów i emocji!

Arsenal: Manuel Almunia, Bacary Sagna, William Gallas, Kolo Toure, Gael Clichy, Emmanuel Eboue, Denilson, Abou Diaby, Samir Nasri, Nicklas Bendtner, Robin Van Persie

Ławka rezerwowych: Łukasz Fabiański, Johan Djourou, Kieran Gibbs, Carlos Vela, Theo Walcott, Alex Song, Eduardo

AS Roma: Alexander Doni, Silveira Juan, Marco Motta, John Arne Riise, Souleymane Diamoutene, Rodrigo Taddei, Max Tonetto, Matteo Brighi, David Pizarro, Mirko Vucinic, Francesco Totti

Ławka rezerwowych: Guilherme Artur, Alberto Aquilani, Filipe Ribeiro, Simone Loria, Julio Baptista, Jeremy Menez, Vincenzo Montella.

AS RomaLiga Mistrzów autor: Kuba Zawadzki źrodło: własne
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
poprzednia456789 następna
kolek komentarzy: 2330 newsów: 111.03.2009, 21:45

ajj było blisko!

fabri04 komentarzy: 338511.03.2009, 21:45

podajcie linka plissss

Vandal komentarzy: 3602 newsów: 16811.03.2009, 21:45

o muły inter 2 0

kolek komentarzy: 2330 newsów: 111.03.2009, 21:45

Wenger wpuszczaj Walcotta!

edgar149 komentarzy: 18711.03.2009, 21:44

obstawialem od poczatku wynik 1-2 a wiec patrze optymistycznie na to wszystko

Knolek komentarzy: 266411.03.2009, 21:43

vandal - Henry to pilkarz, który sam by dla nas taki mecz wygrał. i własnie kogoś takiego nam brakuje ;/

edgar149 komentarzy: 18711.03.2009, 21:43

diaby zejdzie pewnie i to nie dugo

Ge$iK komentarzy: 57511.03.2009, 21:43

przestancie pierd***c o tym Henrym...ale go nie ma kuzwa i koniec,a wy sie rozzalacie na wszelkie sposoby

manu1234 komentarzy: 128111.03.2009, 21:42

Robin nie błyszczy za bardzo ;(

Knolek komentarzy: 266411.03.2009, 21:42

juninho strzelil na 4-2, lyon ma jeszcze realne szanse ;P

kolek komentarzy: 2330 newsów: 111.03.2009, 21:42

gdyby na boisku był duet Henry-Cesc!

kluch_lbn komentarzy: 176511.03.2009, 21:42

no nie nawet krystynka strzela a my nie możemy :/ i jeszcze żółta dla Diabiego. zmian!

Nashein komentarzy: 13611.03.2009, 21:41

Persie chce za bardzo sam strzelić bramkę ;/

Vandal komentarzy: 3602 newsów: 16811.03.2009, 21:41

Knolek tylko tego henry'ego ktoś by musiał obsłużyć

Knolek komentarzy: 266411.03.2009, 21:40

i w tym momencie Henry bylby jak manna z nieba xD wbilby ze 3 bramki i byloby po meczu..

grygu komentarzy: 149811.03.2009, 21:39

nie ma zmian, no nie mogę

Vandal komentarzy: 3602 newsów: 16811.03.2009, 21:39

sop://broker1.sopcast.com:3912/6029

tu macie linka jak co

Artgold komentarzy: 2011.03.2009, 21:38

Ja wierzę w nasz awans , a Totti powinien dostać czerwoną kartkę.

kayon komentarzy: 26111.03.2009, 21:38

eh, zobaczymy jak 2 polowa meczu

RAVENAFC komentarzy: 86311.03.2009, 21:38

ehhe nie martw się awansujemy

Strzeluch komentarzy: 153011.03.2009, 21:37

awansujemy:)

Maikelosik komentarzy: 4654 newsów: 211.03.2009, 21:37

dOBRE :) :) AWANSUJEMY !!!!!

bartees komentarzy: 511.03.2009, 21:36

Ani Eduardo ani Theo nie są wstanie zagrać pełnych 90 minut.Wydaje mi się ze Wenger miał w planie wpuszczenie bynajmniej jednego w drugiej połowie.W sytuacji w jakiej się znajdujemy najprawdopodobniej najlepiej będzie pewnie wpuścić obu ma pod męczonego przeciwnika.

KuBaJo komentarzy: 217411.03.2009, 21:35

jak nie awansujemy to idę myć piwnicę szczoteczką do zębów

KuBaJo komentarzy: 217411.03.2009, 21:34

jak nie awansujemy to idę myć piwnicę szczoteczką do zębów

poprzednia456789 następna
Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Everton 19.05.2024 - godzina 17:00
2 : 1
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Manchester City38287391
2. Arsenal38285589
3. Liverpool382410482
4. Aston Villa382081068
5. Tottenham382061266
6. Chelsea381891163
7. Newcastle381861460
8. Manchester United381861460
9. West Ham3814101452
10. Crystal Palace3813101549
11. Brighton3812121448
12. Bournemouth381391648
13. Fulham381381747
14. Wolves381371846
15. Everton381391640
16. Brentford381091939
17. Nottingham Forest38992032
18. Luton38682426
19. Burnley38592424
20. Sheffield Utd38372816
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland255
C. Palmer2110
A. Isak201
O. Watkins1913
D. Solanke193
Mohamed Salah1810
Son Heung-Min179
P. Foden178
B. Saka168
J. Bowen166
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
redbox.pl
Publicystyka
Wywiady
Piłka nożna
Probukmacher.pl
UdanaRandka.com