Sezon 2011/2012, przeżyjmy to jeszcze raz: Primera Division

Sezon 2011/2012, przeżyjmy to jeszcze raz: Primera Division 09.07.2012, 10:26, Damian Burchardt 3355 komentarzy

Emocje związane z Euro 2012 już za nami, czas więc na drugą część powtórki zeszłego sezonu ligowego Kanonierzy.com w wydaniu europejskim. Tym razem przyjrzymy się hiszpańskiej La Liga, zwanej też czasem przez złośliwców pogardliwie La Lipą ze względu na prawie 50% prawdopodobieństwo poprawnego wytypowania przyszłego mistrza Hiszpanii, oraz fakt, że reszta drużyn hiszpańskiej ekstraklasy poziomem nie dorównuje potentatom z Madrytu i Barcelony. Tymczasem o ile faktycznie o mistrzostwo walczą jedynie dwie wiodące drużyny, o tyle reszta ligi również prezentuje określony, wysoki poziom, co pokazuje chociażby skład tegorocznych półfinałów Ligi Europy.

Zobacz także nasze podsumowanie Bundesligi

Przed sezonem

Dla Katalończyków z Barcelony cel przed następnymi rozgrywkami był jasny - utrzymać swoją hegemonię na własnym podwórku, ale też nie dać się pokonać w Lidze Mistrzów. Oznaczało to nic innego jak próbę dokonania tego, czego nie udało się żadnemu klubowi w nowej Lidze Mistrzów – obronić wywalczony przed rokiem tytuł najlepszej drużyny Europy. Wszyscy Cules mieli nadzieję, że ten piękny sen, który zaczął się wraz z objęciem stanowiska pierwszego trenera przez Pepa Guardiolę, będzie przedłużony o kolejny sezon. Aby te marzenia się ziściły, sprowadzono do pomocy chilijską gwiazdę – Alexisa Sancheza z Udinese - oraz przede wszystkim wielkiego rozgrywającego Arsenalu – Cesca Fabregasa. Takie wzmocnienia drogo kosztowały Dumę Katalonii, jednak mimo wszystko Katalończycy mogli sobie na to pozwolić, wspomagani kapitałem z Kataru, sprzedając miejsce na koszulce Qatar Fundation wbrew 110-letniej tradycji klubu. Resztę wzmocnień stanowili wychowankowie z La Masii, jednak mimo wszystko skład Barcelony wydawał się niebezpiecznie „krótki”.

Cel drużyny Królewskich z Madrytu również wydawał się jasny. Jose Mourinho wraz ze swoją drużyną miał przerwać dominację wielkiego rywala i odzyskać po trzech latach posuchy mistrzostwo Hiszpanii. Oczekiwania kibiców Blancos oraz prezydenta klubu – Fiorentino Pereza - były ogromne, nie bez powodu przed rokiem postawiono właśnie na The Special One, człowieka, którego od momentu objęcia pracy w FC Porto w 2004 roku, w każdym kolejnym klubie nie czekał na odniesienie tryumfu w lidze więcej niż sezon. Przesłanie było więc jasne, to ma być ten sezon, w maju 2012 roku to Real znów ma świętować tytuł najlepszej drużyny Hiszpanii. W realizacji tego celu mieli pomóc sprowadzony z Benfiki Fabio Coentrao, Turek Nuri Sahin czy młody Jose Callejon. Innym, równie ważnym postawionym przed Mourinho zadaniem, było zdobycie 10. w historii klubu trofeum Ligi Mistrzów. Presja, z jaką walczyć musiał Portugalczyk była więc ogromna, ale na tego człowieka taka sytuacja działa wyłącznie korzystnie.

Po mającym się rozpocząć sezonie dużo obiecywały sobie także Malaga, Atletico Madryt czy Valencia. Drużyna Manuela Pellegriniego dostała wsparcie finansowe, a jakże, z bliskiego wschodu. Szejk Al-Thani zainwestował w „nową zabawkę” bagatela ponad 50 milionów euro, chcąc przemienić zespół, który szczęśliwie uniknął degradacji w uczestnika Ligi Mistrzów. Na La Roselada przybyli m.in. Jeremy Toulalan, Santiago Cazorla, Ruud van Nisterlooy czy Jaris Mathijsen. Rojiblancos tymczasem, wzmocnieni kolumbijskim supersnajperem – Rademelem Falcao – oraz tureckim magikiem – Ardą Turanem – również chcieli poczuć smak Champions League po 3 latach przerwy. Valencia, mimo problemów finansowych i stałego odpływu najlepszych zawodników co sezon, zawsze liczy się w walce o czołowe lokaty. Walka w tej, podzielonej niejako na dwie dywizje lidze, zapowiadała się więc niesamowicie interesująco ze względu na konflikt interesów. Mistrzostwo jest tylko jedno, miejsc w lidze mistrzów cztery a za to cała masa pretendentów.

Przebieg sezonu

O dziwo sezon nie od początku przebiegał pod dyktando hegemonów. Świetny start zaliczyły między innymi Levante i beniaminek z Sevilli – Betis, który po pięciu kolejkach przewodził w tabeli, mając 2 punkty przewagi nad Barceloną. Katalończycy zdążyli już w międzyczasie zaliczyć dwa remisy (z Valencią i Sociedad) a Real, okupujący 5. miejsce w tabeli również raz podzielił się punktami (z Racingiem) i zdążył nawet zanotować porażkę (z Levante). W oczy rzucał się fatalny start Athleticu Bilbao. Baskowie zajmowali przedostatnie miejsce w tabeli, przed beznadziejnym Sportingiem Gijon, który zdobył do tej pory tylko 2 bramki, tracąc ich 12.

W miarę upływu czasu prawie wszystko wracało do normy. Dwójka liderów coraz bardziej oddalała się od peletonu, co jakiś czas dochodziło do pogromów mniejszych klubów (szczególnie doświadczyła tego Osasuna, która przegrała 0:8 na Camp Nou i 1:7 na Santiago Bernabeu), Betis po wspaniałym początku sezonu osuwał się w dół tabeli, o Ligę Mistrzów walczyła również Valencia czy Sevilla. Jednak te kluby znajdowały się dopiero za świetnym Levante, dla którego ten sezon miał już do jego końca być niezwykle udany. W 16. kolejce odbył się pierwszy z wielkich klasyków – Derby Europy na Santiago Bernabeu. Barcelona zadziwiająco coraz bardziej nie mogła dotrzymać kroku rywalowi ze stolicy i przed Gran Derbi traciła do Realu 6 punktów (wcześniej m.in. remis z Bilbao i porażka z Getafe). Minimalnym faworytem przed tym pojedynkiem gigantów wydawał się więc Real i to potwierdziło się już w pierwszej minucie spotkania. Błąd, pod wpływem pressingu Królewskich, popełniła defensywa Barcelony, co skończyło się bramką Karima Benzemy. Ostatecznie jednak to Katalończycy wyszli z tarczą z pierwszej z bitw, kluczowym okazała się zmiana ustawienia Barcelony w trakcie meczu na 3-4-3, co skutkowało wynikiem 3:1 dla Dumy Katalonii.

Nastroje w szeregach Blaugrany poprawiły się na krótko. Dalej przecież mistrz Hiszpanii nie mógł powąchać fotela lidera, gdyż Real utrzymywał bezpieczną 3-punktową przewagę nad największym rywalem. Co więcej, Królewscy byli do końca rozgrywek niemal bezbłędni, podczas gdy Barca myliła się raz za razem. Wreszcie, w 23. kolejce po kompromitującej przegranej z Osasuną, dystans dzielący obie wielkie marki wyniósł sławne już 10 punktów. Od tego momentu liczba 10 zaczęła wywoływać u Cules reakcję alergiczną. Co prawda Real przeżył też swój mały kryzys, remisując 3 mecze w krótkim odstępie czasu (z Malagą, Villareal i Valencią) dając w ten sposób cień nadziei Barcelonie na obronę tytułu. Ten mały promyczek ostatecznie zgasł po przegranej w kolejnych derbach Europy 1:2, po golach Samiego Khediry i Cristiano Ronaldo, który wreszcie zaczął odgrywać istotną rolę w tych najważniejszych spotkaniach swojej drużyny. Blaugranie nie pomógł nawet fenomenalny Argentyńczyk – Leo Messi. Atomowa Pchła strzeliła rekordowe 50 bramek w lidze w jednym sezonie, dokładając również do swojego dorobku 16 asyst. Łącznie Messi brał udział w 58% akcji zakończonych bramką własnego zespołu. Niestety, jego partnerzy nie przyszli mu w sukurs, Argentyńczyk zaczął być jeszcze bardziej istotną postacią Barcelony niż wcześniej, co zakończyło się uzależnieniem formy całej drużyny od dyspozycji Messiego. Swoje piętno odcisnął również ogrom kontuzji w zespole Barcy. Tutaj w Katalończyków uderzył wspomniany już niezbyt rozległy skład, nie było godnych zastępców dla kontuzjowanych przez cały sezon Villi czy Afellaya oraz często pauzujących Sancheza czy Iniesty. Swoje dołożył Pep Guardiola, który zmuszony do rotowania składem praktycznie co mecz, nierzadko wyciągał pomocną dłoń do rywali nietrafionym ustawieniem swojego zespołu.

(tabela po 23. kolejce Primera Division, fot. Igol.pl)

Real nie miał takich problemów, nawet wielkie ego Ronaldo nie przyćmiło całej drużyny, która zgrała się fenomenalnie, stanowiła prawdziwy kolektyw. Real nie zależał od Cristiano, gdyby nie Portugalczyk, owszem, byłoby trudniej w niektórych spotkaniach o bramki czy zwycięstwa, ale jego brak nie oznaczałby takich problemów, jakie miała Barcelona przy słabszym dniu Leo. Gracze Blancos nie odnieśli podczas całego sezonu co prawda tyle kontuzji co gracze Barcy, jednak to nie było czynnikiem decydującym o powrocie Królewskich na tron. Na szacunek zasługuje rozgrywający kapitalny sezon Mesut Oezil. Niemiec był prawdziwym mózgiem swojego zespołu, znakomicie dyrygował grą Królewskich, zaliczył 16 asyst i strzelił 4 gole. Ostatecznie Real zakończył ligowe zmagania z rekordową liczbą 100 punktów oraz z fenomenalnym wynikiem strzeleckim - ze 121 strzelonymi golami.

Pochwalić bezwzględnie należy Levante. Drużyna Ignacio Martineza nie dokonując żadnego transferu znacznie przeważającego milion euro, sprowadzając za to świetnych Arouna Kone oraz Pedro Lopeza, zdołała zająć w ostatecznym rozrachunku 5. miejsce w tabeli i zagra w przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Na swoim koncie dzielne Żaby mają m.in. wygraną z Realem Madryt, dużo nie brakowało do odniesienia zwycięstwa nad Barceloną. Sezon w ich wykonaniu był po prostu wyśmienity. Docenić należy również postawę Malagi. Bogaty szejk spełnił swoje marzenia, stworzył zespół który zagra w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Fenomenalne zawody rozrywał Cazorla, prawdziwy lider, mózg zespołu, spec od rzutów wolnych, który jeszcze przez jakiś czas z pewnością będzie śnił się Ikerowi Casillasowi. Boquerones z pewnością mają potencjał by godnie reprezentować hiszpański futbol w Europie. Docenić trzeba także Osasunę Pampelunę. Pomimo batów, jakie ta drużyna zebrała w niektórych meczach, druga część sezonu zdecydowanie należała do nich, co dało w ostatecznym rozrachunku 7. miejsce w tabeli. Atletico do ostatniej kolejki, wraz z Levante, walczyło o Ligę Mistrzów, jednak tak jak już wspominaliśmy, ilość miejsc w tych elitarnych rozgrywkach jest ograniczona, zawsze muszą być jacyś przegrani. Rojiblancos tak długi pobyt w gronie walczących o występy w piłkarskim, klubowym raju zawdzięczają między innymi trenerowi Diego Simeone, który objął Atletico podczas kampanii 2011/2012 i przemienił ją zdecydowanie na korzyść Los Colchoneros. Na plus sezon może zaliczyć również solidna Mallorca oraz beniaminkowie - Betis (który nieco przygasł po świetnym początku sezonu) oraz Granada i Rayo. Wielkie słowa uznania należą się Saragossie. Drużyna totalnie rozbita, złożona „na szybko” przed sezonem, miała świetną końcówkę i rzutem na taśmę, po raz kolejny uratowała ekstraklasowy byt.

Przechodząc do rozczarowań, pierwsze miejsce w tym niechlubnym rankingu zajmuje Racing Santander. Drużyna ta wygrała w przekroju całego sezonu jedynie 4 mecze, nie wygrywając żadnego z ostatnich 20. Taki wynik oznacza gwarantowaną relegację z ekstraklasy. Racinguistas niestety dobiła sytuacja pozasportowa klubu i problemy z jego właścicielem. Prawdziwym zaskoczeniem dla wszystkich obserwatorów hiszpańskiej Primera Division jest jednak spadek Villarealu. To kolejna, po Deportivo, tak wielka firma, która musi pożegnać się z La Ligą, a przecież w tym samym sezonie grała w Lidze Mistrzów! Kontuzje kluczowych graczy (jak Rossi, który był niedostępny przez cały sezon) czy utrata rozgrywającego - Cazorli - pozostawiły w takiej a nie innej sytuacji tę świetnie spisującą się w poprzednim sezonie drużynę. Na burę zasługują również przeciętnie grające, a zaliczane do grona walczących o Ligę Mistrzów, Espanyol i Sevilla, a także Athletic Bilbao. Baskowie, mający dobry środek sezonu w końcówce rozgrywek wyglądali słabiej, gdyż całe swoje siły skierowali na Ligę Europy. Najjaśniejszym punktem Athleticu był Fernando Llorente, który być może tym sezonem wygrał sobie pierwszy skład swojej reprezentacji podczas EURO 2012.

Rozgrywki europejskie

Od początku sezonu mówiło się, że najprawdopodobniejszym scenariuszem finału Ligi Mistrzów, przy korzystnym losowaniu w dalszych rundach, są Gran Derbi Europa. Real przeszedł swoją grupę (Ajax, Dynamo Zagrzeb, Olympique Lyon) jak burza, wygrywając wszystkie 6 meczów. Barca (grupa z Milanem, Bate Borysów oraz Viktorią Pilzno) raz podzieliła się punktami, remisując na Camp Nou z Rossoneri 2:2. Pozostali reprezentanci hiszpańskiego futbolu nie zdołali awansować do 1/8 Champions League, Villareal nie wygrywając żadnego meczu w grupie śmierci (Bayern, City, Napoli) odpadł z europejskich pucharów a Valencia, zajmując 3. miejsce (z Chelsea, Bayerem oraz Genkiem) w dalszej fazie sezonu rywalizowała w Lidze Europy. Barca i Real pewnie w dwumeczach pokonywali swoich rywali w dalszych fazach walki o europejski czempionat, pokonując odpowiednio Bayer i Milan oraz CSKA Moskwa i Apoel Nikozja. W półfinałach stało się coś nieprawdopodobnego, Barcelona nie wygrała z Chelsea ani jednego meczu i odpadła po remisie 2:2 na własnym stadionie ze skupionymi wyłącznie na obronie londyńczykami, a Real odpadł po rywalizacji z Bayernem w rzutach karnych na Santiago Bernabeu. Presji nie wytrzymali kluczowi zawodnicy Królewskich. W dwóch pierwszych seriach bramek nie strzelili warci w sumie ponad 150 milionów euro Ronaldo i Kaka, a dzieła zniszczenia dopełnił zainspirowany twórczością zespołu Jarzębina Sergio Ramos, próbując dokonać zamachu na kibica siedzącego w ostatnich rzędach stadionu. Jak bardzo rozczarowany był Jose Mourinho ukazuje poniższe zdjęcie, czy ktoś kiedykolwiek widział Portugalczyka w takiej scence rodzajowej?

(fot. Yahoo)

Liga Europy po raz kolejny przemieniła się w Ligę Iberyjską, w półfinałach znalazły się Atletico Madryt, Athletic Bilbao, Valencia i Sporting Lizbona. Jednak to te dwie pierwsze drużyny stanęły naprzeciwko siebie w finale tych rozgrywek na stadionie w Bukareszcie i tam też kolumbijski snajper madrytczyków pokazał, że Liga Europy to jego pole do popisu, po prostu Falcao League. Radamel wygrał Ligę Europy drugi raz z rzędu, zdobywając dwie kluczowe bramki w wygranym przez Atletico finale 3:0.

Podsumowanie

Stało się, hegemonia Barcelony została przełamana. Klepanie na zasadzie „ty do mnie, ja do ciebie” niestety nie pozwoliło drużynie Guardioli na osiągnięcie porównywalnych sukcesów z poprzednimi sezonami ani w na krajowym podwórku, ani w Lidze Mistrzów (tutaj nie pomogło nawet średnie posiadanie piłki na poziomie 78%, co jest rekordem wszechczasów Champions League). Wygrana Realu była jak najbardziej zasłużona, Królewscy przez 31 kolejek znajdowali się na pierwszym miejscu, co świadczy o niezwykłej dominacji tej drużyny w tych rozgrywkach. Porównując, Barcelona na fotelu lidera przebywała tylko przez 4 kolejki. „Mistrzostwo drugiej dywizji” czyli najlepszą z drużyn walczących o pozostałe miejsca została Valencia, a komplet reprezentantów Hiszpanii w Lidze Mistrzów uzupełniła przemieniona Malaga. Z ligi spadają Racing, Sporting oraz Villareal. Nagrodę pocieszenia w postaci Copa del Rey zdobyli Katalończycy, pokonując w finale Bilbao 3:0. Sytuacja Barcy podobna jest do tej Królewskich sprzed roku, wtedy też Real zajął drugie miejsce w lidze, odpadł w półfinale Ligi Mistrzów i zdobył Puchar Hiszpanii. Czy ta analogia przeniesie się również na odzyskanie mistrzostwa w przyszłym sezonie?

Statystyki i klasyfikacje:

(tabela po 38. kolejce Primera Division, fot. igol.pl)

Mistrz Hiszpanii: Real Madryt

Copa del Rey: FC Barcelona

Awans do Ligi Mistrzów: Real Madryt, FC Barcelona, Valencia

Eliminacje Ligi Mistrzów: Malaga

Awans do Ligi Europy: Atletico Madryt, Levante

Degradacja: Villareal, Sporting Gijon, Racing Santander

Strzelone gole łącznie: 1050

Średnia goli: 2,76/mecz

Król strzelców: Lionel Messi (50 goli)

Najlepszy asystent: Lionel Messi (20 asyst)

Zwycięzca klasyfikacji kanadyjskiej : Lionel Messi (70 punktów: 50 goli i 20 asyst)

MVP Sezonu: Lionel Messi (Barcelona)

Odkrycie sezonu: Michu (Rayo Vallecano)

Łączna liczba widzów na stadionach: 9 139 647

Średnia widzów na mecz: 28 209

Zespół grający najostrzej: Getafe (126 żółtych, 8 czerwonych kartek)

Zespół grający najbardziej fair play: FC Barcelona (74 żółtych, 4 czerwone kartki)

XI sezonu wg. Marki: Casillas (Real) - Ramos (Real), Puyol (Barcelona), Martinez (Athletic Bilbao) - Oezil (Real), Alonso (Real), Xavi (Barcelona), Iniesta (Barcelona) - Messi (Barcelona), Falcao (Atletico), Ronaldo (Real)

PodsumowaniePrimera Division autor: Damian Burchardt źrodło:
Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany. Załóż konto lub zaloguj się w serwisie.
Wiola04 komentarzy: 3702 newsów: 311.07.2012, 23:36

Wzruszające historie tutaj opowiadacie.

popekns komentarzy: 742011.07.2012, 23:36

Michau Ty gburze! Nie wiesz, że taka moda?

armata_PL komentarzy: 6219 newsów: 411.07.2012, 23:36

Griz -> haha xD o tym drugim tak nie myślałem, ale jednak masz racje ;p

Pinguite komentarzy: 1502011.07.2012, 23:36

Griz > Nike i laska? Laska i Nike? Noł łej...

BTW awesome utwór! Ależ to piękne, że Ty, Vpr i Vandal macie awesome gust muzyczny! :)

Griz komentarzy: 3596 newsów: 27311.07.2012, 23:34

armata-----> dajże spokój, jedno i drugie może zrujnować Ci życie :P

amadeo komentarzy: 514911.07.2012, 23:33

A widzieliście nowe wyjazdówki Interu ?
sport.pl/pilka/51,65083,12112292.html?i=2
Nike naprawdę leci na psy...nie dość, że wygląda okropnie, to jeszcze w barwie czerwonej - jak lokalny rywal (AC Milan). Podobno najzagorzalsi kibice już wysłali pismo do prezydenta klubu...masakra.

armata_PL komentarzy: 6219 newsów: 411.07.2012, 23:32

Dla mnie nad ranem to 3-5 ;P

MateuszK4nonier komentarzy: 440411.07.2012, 23:32

songoku95@
No chyba jednak nie są ! :D

armata_PL komentarzy: 6219 newsów: 411.07.2012, 23:31

xth -> tylko tak przypuszczam, że wtedy można spotkać niektórych.

W sumie wieczór byłby udany gdyby troszke w inny sposób traktować 3 kreski i laskę ;D

Griz komentarzy: 3596 newsów: 27311.07.2012, 23:31

Ping-----> trzy kreski - Adidas, laska - Nike :P

BTW. łap: youtu.be/IBszC40uvdQ ;)

xThierryHenry komentarzy: 5117 newsów: 311.07.2012, 23:31

Midg -> Mi się podobają koszulki Fila, szczególnie białe ;)

songoku95 komentarzy: 2348611.07.2012, 23:31

mateusz
ale ona stara nam wmówić, że te stroje są ładne (piknikowe) xD

Pinguite komentarzy: 1502011.07.2012, 23:30

popekns > No, ale 3 kreski i laska? Laska i Nike? Nike i laska? :O Noł łej...

MateuszK4nonier komentarzy: 440411.07.2012, 23:29

songoku95@
Ale mnie Twoja odpowiedź nie interesuję, bo Ty nie siedzisz w jej głowie :) Zresztą nie nazywasz się Diabliica.

Diabliica@
To było jakiś czas temu, ale niech Ci będzie :P

songoku95 komentarzy: 2348611.07.2012, 23:29

rano? Zapewne 11-13 :D

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41211.07.2012, 23:29

amadeo i popekns

Dzięki.

Arsenal23 komentarzy: 21312 newsów: 211.07.2012, 23:28

3 kreski i laska, WTF to brzmi jak cytat z mafijnego burdelu :D

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41211.07.2012, 23:28

xTH

Kiedyś bardzo podobały mi się buty FILA. Ale to już jednak nie to samo co kiedyś...

xThierryHenry komentarzy: 5117 newsów: 311.07.2012, 23:28

Griz -> No Ice to jeszcze czasami spotkam, zresztą chłop siedzi na jakimś zadupiu, więc nei ma co robić to spamuje na k.com ;P Ale Eryka nie widziałem.

Bywamy tu o różnych porach ;P

armata -> Jaki przedział czasowy masz na myśli mówiąc rano?

popekns komentarzy: 742011.07.2012, 23:28

Mid: Adidas.

Pingwin: Adidas i Nike, lol.

amadeo komentarzy: 514911.07.2012, 23:27

@ Midgardsorm
A jak myślisz ? Oczywiście, że adidas.

Pinguite komentarzy: 1502011.07.2012, 23:26

Griz > 3 kreski i laska?

Remi komentarzy: 91411.07.2012, 23:26

a może takie wyjazdówki

artmatcamisas.blogspot.com/2009/08/secao-classicos-do-mundo_4180.html

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41211.07.2012, 23:26

A powiedzcie mi jeszcze - kto robi koszulki Milanowi? Bo te z poprzedniego sezonu, to było mistrzostwo świata.

xThierryHenry komentarzy: 5117 newsów: 311.07.2012, 23:25

Midg -> Najlepiej to Fila ;P Może Kubota wzięłoby się za robienie koszulek?

Pingu -> Toż to u mnie dzisiaj słońca nie było

Diabliica komentarzy: 337811.07.2012, 23:25

MateuszK4nonier bo był tutaj chwilowy temat na o koszulkach MU

Griz komentarzy: 3596 newsów: 27311.07.2012, 23:25

xTH-----> jak kto mnie nie ma? Ostatnio nawet Eryk i Ice są, a Ciebie nie ma ^^ :P

BTW. Kappa produkuje bardzo ładne stroje, może nawet ładniejsze niż Adidas, ale nie oszukujmy się, nie jest tak prestiżowa jak trzy kreski i laska.

Arsenal_1886 komentarzy: 1952111.07.2012, 23:25

lfc.pl/46840/maskotki-premier-league

Genialne te maskotki klubów z Premier League :D

songoku95 komentarzy: 2348611.07.2012, 23:25

mateusz
ponieważ, abyśmy zobaczyli, że United w ok. 1/2 swoich starć będą grać w normalnych strojach.

armata_PL komentarzy: 6219 newsów: 411.07.2012, 23:25

xTh -> ale nie bywasz tutaj w nocy i nad ranem ;]

Ars3n komentarzy: 1235411.07.2012, 23:24

A23
nie moge XD ...ten avatar :D

xThierryHenry komentarzy: 5117 newsów: 311.07.2012, 23:24

popo -> Eh.. ok mniejsza o to ^^

Pinguite komentarzy: 1502011.07.2012, 23:24

Ale o czym wy kuźwa gadacie? :O Słoneczko nie wygrzało wam główki ? :O

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41211.07.2012, 23:24

xTH

A może od razu Everlast? :D

MateuszK4nonier komentarzy: 440411.07.2012, 23:24

Diabliica@
Czemu Ty takimi informacjami dzielisz się tu, a nie na stronie United ?

amadeo komentarzy: 514911.07.2012, 23:23

@ Midgardsorm
Wiesz co, stroje Boltonu najgorsze nie były, puma od biedy też by mogła być...ale tak, czy siak dla mnie najlepszym wyjściem byłby adidas.
Zresztą wystarczy popatrzeć na stroje półfinalistów Euro :
Niemcy - adidas
Hiszpania - adidas
Włochy - puma
Portugalia - nike
Tak więc widać jaka firma sponsoruje tych najlepszych ;)

popekns komentarzy: 742011.07.2012, 23:23

Artur: nie wiem o czym gadasz, ale spoko.

songoku95 komentarzy: 2348611.07.2012, 23:22

Diabliica
no, one już jakoś wyglądają...

xThierryHenry komentarzy: 5117 newsów: 311.07.2012, 23:22

Griz -> Niemożliwe, staram się być codziennie, a że ciebie nie ma.. cóż :D

xThierryHenry komentarzy: 5117 newsów: 311.07.2012, 23:22

popi -> Słaba pamięć? :D

Midg -> Najlepiej to Kappa

Arsenal23 komentarzy: 21312 newsów: 211.07.2012, 23:21

Nie stać nas na sponsora, musi ustabilizować sytuacje finansową.

Remi komentarzy: 91411.07.2012, 23:21

nom gdybyśmy mieli taki strój od adidasa to nawet min bym się nie zastanawiał tylko kupił odrazu coś niezwykłego ciekawe jak by wyglądała wyjazdówka ^^

Griz komentarzy: 3596 newsów: 27311.07.2012, 23:21

xTH-----> sory bro, ale ja tu ostatnimi czasy bywam częściej od Ciebie ^^

Diabliica komentarzy: 337811.07.2012, 23:21

iv.pl/images/53254553760310390644.jpeg

To ma być wyjazdowa koszulka, a niebieska jako 3 stroj..

Midgardsorm komentarzy: 15336 newsów: 41211.07.2012, 23:20

To może Reeboka weźmiemy jako sponsora? :D

popekns komentarzy: 742011.07.2012, 23:20

Nie wiem o czym gadasz, patafianie, ale okej ;D Znudziło mi się.

Michau: nie słuchaj tego kogoś :D

amadeo komentarzy: 514911.07.2012, 23:18

@ Remi
Wg mnie - coś pięknego...
Nike schodzi na psy z tymi strojami, oby adidas rzeczywiście po tym sezonie przejął pałeczkę.

xThierryHenry komentarzy: 5117 newsów: 311.07.2012, 23:18

Jak Czart Griz pojawił się na k.com to już koniec świata.

armata_PL komentarzy: 6219 newsów: 411.07.2012, 23:15

Brzmi to groźnie. Bardzo.

xThierryHenry komentarzy: 5117 newsów: 311.07.2012, 23:15

No nie wierzę!!!

Następny mecz
Ostatni mecz
Arsenal - Bournemouth 4.05.2024 - godzina 13:30
? : ?
Tottenham - Arsenal 28.04.2024 - godzina 15:00
2 : 3
Tabela ligowa
Tabela strzelcówStrzelcy
DrużynaMWRPPkt
1. Arsenal35255580
2. Manchester City34247379
3. Liverpool35229475
4. Aston Villa35207867
5. Tottenham33186960
6. Manchester United341661254
7. Newcastle341651353
8. West Ham3513101249
9. Chelsea331391148
10. Bournemouth351391348
11. Wolves351371546
12. Brighton3411111244
13. Fulham351271643
14. Crystal Palace3510101540
15. Everton351281536
16. Brentford35981835
17. Nottingham Forest35791926
18. Luton35672225
19. Burnley35592124
20. Sheffield Utd35372516
ZawodnikBramkiAsysty
E. Haaland215
C. Palmer209
O. Watkins1912
A. Isak191
D. Solanke183
Mohamed Salah179
Son Heung-Min169
P. Foden167
J. Bowen166
B. Saka158
SondaMusisz być zalogowany, aby posiadać dostęp do ankiety.
redbox.pl
Publicystyka
Wywiady
Piłka nożna
Probukmacher.pl
UdanaRandka.com