Wenger: Mamy teraz dobrze ożywionego ducha zespołu

11.01.2009, 14:38, Arek Warpechowski 27 komentarzy

Arsene Wenger na konferencji pomeczowej odpowiedział na kilka pytań związanych ze spotkaniem z Boltonem Wanderers, a także o swoich zamierzeniach transferowych i walce klubu o mistrzostwo.

Komentując przełamanie Boltonu

"To był trudny mecz, w którym Bolton miał głęboko ustawione dwie linie. Ich pomoc była bardzo blisko linii obrony i przez godzinę nie mogliśmy znaleźć żadnej drogi by się przebić. Być może, nasze podania nie były wystarczająco penetrujące i niewystarczająco skierowane na atak.

"Byli bardzo silni w odbiorze piłki i łatwiej jest grać, koncentrując się tylko na tym żeby dobrze bronić. Wyglądało to, jakby miało być 0-0, ponieważ nie wyglądało na to żebyśmy mieli stracić bramkę, ale też nie tworzyliśmy wielu okazji. Chociaż w ostatnich 20 minutach musieliśmy kończyć spotkanie w dobrym, staromodnym ustawieniu 4-2-4, aby wygrać ten mecz."

Na temat wpływu jaki Nicklas Bendtner wniósł z ławki

"Można powiedzieć, że nie rozegrał najlepszego meczu, jeśli chodzi o podawanie, ale mógł strzelić dwie bramki. To podsumowuje, kim jest napastnik. Trudno jest wejść z ławki, bo rezerwowi nie są wystarczająco rozgrzani. Siedzisz przez godzinę i zaczynasz się rozgrzewać do chwili kiedy wejdziesz na boisko. Kiedy wejdziesz w mecz, on już się kończy. Kiedy wszedł Nicklas, do końca było już tylko 15 minut i nie miał tak naprawdę odpowiedniego czasu do rozgrzewki."

O ogólnym wkładzie Duńczyka w tym sezonie

"Miał problem z kostką i myślę, że to trochę wpłynęło na jego grę, szczególnie grając tyłem do bramki. Na treningach znowu wygląda groźnie. Miał ciężkie chwile przez kontuzję kostki, ale teraz powoli wraca na swoje miejsce."

O wadze trzech punktów po wczesnym zwycięstwie Aston Villi

"Nie przejmuję się tym zbytnio, dla nas ważnym jest by wygrywać. Nie możemy sobie pozwolić na tracenie punktów przeciwko Bolton u siebie i tak już płyniemy pod prąd. Uważam, że wyglądamy stabilnie w defensywie, bardziej kreatywni byliśmy w przeszłości, ale ostatnie trzy mecze wygraliśmy 1-0 i to jest dobra podstawa. Mamy teraz mocno ożywionego ducha zespołu i przenośmy go z meczu na mecz. Widziałem dzisiejszy mecz Aston Villi i każdy mecz jest trudny dla każdego."

O tym, czy nowi gracze pomogliby złamać Bolton

"Ciężko powiedzieć, ze względu na kontekst tego meczu; było bardzo ciężko coś stworzyć. Mówiłem to już wiele razy, jeśli mamy Walcotta, Rosicky'ego i Fabregasa po kreatywnej stronie, to już jest wielu graczy. Każda kontuzja ofensywnego gracza, w kreatywnym środku pola może być problemem."

"Szukamy ich [nowych twarzy] i jak tylko znajdziemy to wam powiemy."

O niedawnych wypowiedziach Beniteza na temat Sir Alexa Fergusona

"Muszę przyznać, że to była spora niespodzianka, ponieważ on jest zazwyczaj cichym facetem. Nie chciałbym więcej mówić na ten temat. Nie wiem nawet o co mu dokładnie chodziło."

"Nie wiem co on [Ferguson] robi, Ty nie wiesz, ja nie wiem, nikt w kraju nie wie. Wydaje mi się, że to nie moja działka. Jeśli Ferguson, Benitez czy ja, zrobię coś źle, wtedy macie ludzi przy sędziach, którzy piszą raporty, nic mi w tym nie przeszkadza."

"Ważne jest abyśmy skupili się na meczu. Kiedy widzimy, że coś się nie zgadza, mówimy o tym. Widziałem z Aston Villą i powiedziałem po meczu. Poza tym nie mogłem się dopatrzeć żadnego głębszego problemu dla angielskiej piłki."

O sędziowaniu w meczu z Boltonem

"Był dobry. W przerwie meczu mógł się czuć swobodnie, przysięgam. Wypił filiżankę dobrej herbaty całkiem sam."

O tym, czy ten wybuch, może odbić się na dążeniach do mistrzostwa przez graczy Liverpoolu

"To zależy on wyniku. To jest bardzo ciężkie, na przykład, Benitez wyglądał na bardzo wściekłego, nie wiem co się stało za kulisami, ale ciężko jest stwierdzić jaki wpływ wywrze to na wynikach zespołu."

"Pamiętam, kiedy na tu przybyłem, wtedy wydarzyła się ta sławna historia z Kevinem Keeganem i Fergusonem, gdzie, w efekcie, Keegan stracił panowanie i to go kosztowało utratę szansy na mistrzostwo. Nie jestem jednak pewien, myślę, że stracili szansę na mistrzostwo przez swoje słabości w obronie, a nie przez jeden moment, w którym ich manager stracił kontrolę nad sobą."

"To z pewnością będzie miało wpływ na ich relację, ale nie na Fergusona."