Komentarze użytkownika Adamo1006

W braku tych dwóch doświadczonych stoperów można upatrywać szansy "przepchania" się przez zasieki Barcy. Milito i Marquez nie grają tak często w lidze, więc nie mają takiego ogrania meczowego, jak dwójka zawodników wykluczonych za kartki.

Cóż, komentatorom w Polsacie jeszcze długa droga do profeski prezentowanej przez tych z Canal+, a zwłaszcza Twarowskiego i Nahornego. No ale przecież my nie będziemy oglądać komentatorów, tylko mecz. Panie i Panowie, mocno dopingujmy tych, którym oddaliśmy nasze serducho.

Trudno, żeby Guardiola powiedział zupełnie coś innego. Pamiętajmy, że na boisku nie był to aż tak grzeczny chłopiec, gdyż aż 8 razy wylatywał za czerwoną kartkę.

Zgadzam się z Bossem. Mamy bardzo młodą, ale już jednak doświadczoną drużynę. Obyśmy tylko nie przegrali tego meczu w szatni, tak jak Stuttgart przed wyjściem na Camp Nou.

Cóż, zrzucanie winy przez Wenger'a na boisko w Birmingham zaskoczyło mnie. Przecież "The Blues" mieli takie same warunki jak my. A poza tym w Polsce to kibicom powinno jeszcze się dopłacać za to, że przychodzą na takie rozorane ugory.

Ta pewność siebie zawodników Barcelony jest już żenująca i wskazuje na brak szacunku dla przeciwnika. A UEFA powtarza "Respect". Niestety, Barcelonie wydaje się, że są nie do przejścia przez nikogo. Ha, ha, to ciekawe, czemu tyle jej zawodników marnuje się w mizernej lidze hiszpańskiej.

Skromność, ale jednocześnie wielki profesjonalizm, a nie przechwalanie się, przemawia przez Henry'ego. Wielki szacunek dla niego.

Co za firma z tego Campbell'a!!! Przy kontuzji Gallas'a jest doskonałym wsparciem, a wręcz nauczycielem, dla Verminatora, o czym Thomas zresztą już wspominał.

Podziwiam przywiązanie do barw klubowych, jak ma to miejsce u nas czy choćby w Barcelonie. Jednak takie zjawisko nie leży tylko w głowach samych piłkarzy. Tworzy się takie coś wieloma latami, a pracują na to kibice, trenerzy, sztab medyczny, itd. To rzadkie zjawisko - to tak jakby w dzisiejszych czasach związać się tylko z jednym partnerem, a nie skakać z kwiatka na kwiatek.

Podobają mi się zwłaszcza jego słowa o tym, że nie przejdzie do żadnego hiszpańskiego klubu. Uważam, że gra w takim klubie jak Barca czy Real nie jest żadnym wyzwaniem, a liga hiszpańska jest jedną z najnudniejszych w Europie. Od początku sezonu wiadomo, że mistrzem będzie Real lub Barca i co to za emocje. Żadne. Nie wiem jak można cieszyć się trenerką zespołu, który wygrywa wszystko od A do Z. To z czasem staje się nudne. Smak porażki też musi istnieć. Premiership to inna bajka. To tu piłkarze pokazują, kto jest twardy, a kto nie. Czemu Messi czy Xavi nie idą do Anglii? Czyżby bali się konfrontacji z dobrze zbudowanymi stoperami?

IanWright ---> a ja o Fabregasa taki spokojny nie jestem. Nie rozegrał najlepszych zawodów zarówno z "Młotami" jak i wczoraj. Widać, że ma niewielką obniżkę formy. Zdecydowanie bardziej wyróżnia się Song.

DawidVilla ---> Dlaczego winisz tylko Almunię? Przegrywa zespół, a nie jeden człowiek. W takich sytuacjach on potrzebuje wsparcia, a nie ognia krytyki. W następnym meczu ktoś może strzelić samobója. A jeśli będzie to Verminator, to od razu wszyscy stwierdzą, że trzeba się go pozbyć?

holekmichal ---> dlaczego uważasz, że ligę mamy już z głowy? Trzeba walczy do końca, a drużyny nie można skreślać po jednym remisie. Tak samo z Barcą trzeba dać z siebie wszystko i ja wiem, że chłopaki tak zagrają. A jeśli im się nie uda, trudno. To jest sport.

wkret ---> U mnie masz duży plus za swoją opinię (nie tylko na temat gestu).

W takich sytuacjach jak ta z Almunią wychodzi, kto jest prawdziwym kibicem Arsenalu. Pamiętacie jak Henry przyjął piłkę ręką i potem podał do Gallas'a? Jasne, gola nie powinno być, ale gdzie byli wtedy obrońcy odpowiedzialni za krycie naszego obrońcy? Gdy zawala się mecz, to winę ponosi zespół, a nie jeden człowiek, bo to jest gra zespołowa, a nie snooker.

kidA ---> oj, raczej jesteś w błędzie. Jeśli masz na myśli na przykład kolejkę z zeszłego tygodnia, to jeden mecz był o 13.45, kilka meczy o 16.00 i nasz mecz z West Ham o 18.30. Wszystkie mecze naszego czasu.

A ja sobie zrobię symultankę. W necie Birmingham - Arsenal, a na Canal+ Chelsea - Aston Villa.

kidA ---> A dlaczego miałby być przesunięty mecz?

Wenger ma 100% racji. Niektórym zawodnikom potrzeba więcej czasu na powrót fo optymalnej formy, innym mniej. Czasami także trenerowi może się pomylić, że zawodnik jest tuż tuż wielkiej formy, a tu klapa. Nie skreślajmy Eduardo i dajmy mu tyle czasu, ile potrzeba.

Chcę obejrzeć ten mecz w Internecie, ale widzę, że na soccer-live.pl jest tylko info o meczu, natomiast nie ma żadnych linków. Gdzie jeszcze można obejrzeć nasz mecz? Mam prędkość neta 1 MB. Dzięki z góry za pomoc.

Swoją drogą szkoda, że Walcott usiadł na ławie po tak udanym występie przeciwko Burnley. Dzięki jego akcjom gra ofensywna nabiera rozmachu.

Zarówno Chelsea jak i Man Utd mają trudnych przeciwników, ale my mamy najtrudniejszego z nich i gramy na wyjeździe. Liczę, że prędzej punkty stracą United niż The Blues.

To może być najtrudniejszy mecz w całym sezonie, bo to właśnie teraz stoimy przed olbrzymią szansą wywalczenia mistrzostwa (w meczach z Man Utd i Chelsea było jeszcze daleko od ostatecznych rozgrywek). Jako wierny kibic Arsenalu, ale jednocześnie realista, sądzę, że przegramy 2:0. Jednak i tak będę zawsze kibicował Kanonierom.

Uważam, że trener z takim bagażem doświadczenia, jak Arsene, bez problemu powinien połączyć funkcję typowo szkoleniową z menedżerską, gdyż w przeciwnym razie inny klub może nam nagle "zwinąć" jakiegoś zawodnika.

Piootrus ---> od kiedy Gallas jest jednym z najlepszych napastników świata? Przecież to obrońca.

Bardzo może się przydać zwłaszcza jego doświadczenie z Ligi Mistrzów i jeszcze z Pucharu UEFA. Kto pamięta, że to właśnie on strzelił bramkę Dyskobolii w Grodzisku na początku 2004 roku?

Bardzo profesjonalne podejście Wenger'a. Naprawdę szkoda byłoby stracić całego, niemal rocznego wysiłku przez mecz z Birmigham. Arsene jest zbyt doświadczonym szkoleniowcem, aby nie wiedzieć jak rozdysponować siłami zawodników tak, aby po trzech dniach zagrać kapitalne spotkanie nawet przeciwko głównemu pretendentowi do wygrania Ligi Mistrzów.

Brak tak dobrze fizycznie zbudowanego zawodnika w tym meczu byłby dużą stratą, bo sam Arszawin z miotającym się ostatnio trochę po boisku Eduardo może nie wystarczyć. No ale Benia nie było trzy miesiące i "jakoś" dawaliśmy radę.

Uważam, że ten sezon i tak jest dla Robina stracony nawet, jeśli wróci na ostatnie mecze. Oby tylko w przyszłym nie przytrafiła się podobna kontuzja i oby znowu pokazał pełnię swoich umiejętności.

Wypowiedź jego menedżera tylko potwierdza fakt, że wszelkie spekulacje można między bajki włożyć. No ale taka już rola mediów - mówić i pisać często nieprawdę, oraz skautów - jeździć i obserwować.

Nie jestem taki pewien, czy Fabiański aż tak super się tam czuje skoro większość meczy ogląda z ławki. Nie zmienia to jednak faktu, że już w telewizji może dech zaprzeć, gdy podnosi się wrzawa na Emirates, a co dopiero na żywo.

Thomas zrobił ogromne postępy już w pierwszym sezonie w Anglii. Grając u boku takiej ikony jak Sol może stać się jednym z najlepszych obrońców świata, i to już niedługo.

To bardzo dobra wiadomość zwłaszcza w takich przypadkach, gdy wypada Vermaelen, a pamiętajmy, że Sol i Mikael nie są już zawodnikami pierwszej młodości.

Wenger to właściwy człowiek na właściwym miejscu.

Real to klub, który idzie na łatwiznę. Gdzieś jakiś trener osiąga sukcesy, to już musi być trenerem Realu. Jakiś piłkarz staje się gwiazdą grając przez pewien czas w innym klubie, to już trzeba go kupić do Realu. Real nie ma pojęcia o budowaniu dobrej i zgranej drużyny. Jest natomiast mistrzem w szastaniu pieniędzmi i straszeniu innych klubów, że wykupi im najlepszych zawodników.

trumi ---> Proszę pamiętaj, że Nicklas po kontuzji też grywał "ogony", a Eduardo swoją szansę otrzymywał.

KasiulaKsC ---> Koreańczyk, ale region świata ten sam.

IanWright ---> Co tak się "rzuciłeś" na Nicklasa? Może nie jest tak zwrotny jak RvP, ale z przodu na pewno robi różnicę. Czy uważasz, że Arszawin lub Eduardo strzeliliby taką bramkę jak Bendtner w meczu ze Stoke?

Duża pycha przemawia przez tego zawodnika, a to jest mało profesjonalne. Ciekawe, czy tak samo by się wypowiadał, gdyby w składzie nie mieli Ronney'a.

Po pierwsze, dziwne byłoby, gdyby stwierdził, iż strach ich obleciał przed Arsenalem i Chelsea.

Po drugie, Ameryki nie odkrył i logiczne jest, że jeśli wszystko wygrają, zostaną mistrzem.

Świetna wiadomość. Być może (chociaż jako wchodzący z ławki, bo raczej tylko na to w tym sezonie możemy liczyć) zagra w trzech ostatnich meczach sezonu (Man City, Blackburn, Fulham), które mogą mieć kolosalne znaczenie w walce o tytuł. Trzymajmy za niego kciuki.

Skład jest naprawdę mocny w tym sezonie, a podziwiam też wymienność pozycji wśród zawodników (przykład Song'a w meczu z "Młotami"). Dobrze, że Manchester i Chelsea czują nasz oddech, bo to nie daje im chwili wytchnienia. Jednak my musimy być skoncentrowani na wygrywaniu swoich meczów, a to w sporej mierze zależeć będzie właśnie od Manuela (nie możemy zbyt dużo goli tracić).

Już teraz dysponujemy sporą siłą w ataku, bo przecież Arszawin, Bendtner, Fabregas, Nasri, Song, Eduardo, Diaby to wszystko zawodnicy ofensywni. Jeśli dodamy do tego RvP siła ognia będzie niesamowita. Pamiętajmy jednak, że forma Robina też nie będzie najwyższa od samego początku. Dajmy mu niezbędny czas.